#3 - Anna S (Kaena Faramone)
Autor: Brandon Sanderson
Tytuł: Droga królów
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 2014
Ilość stron: 960
Ocena: 10/10
Opis:
Chirurg,
zmuszony do porzucenia swej sztuki i zostania żołnierzem w najbardziej
brutalnej wojnie od niepamiętnych czasów. Skrytobójca, morderca, który
płacze, kiedy zabija. Oszust, młoda kobieta, skrywająca za płaszczem z
kłamstw swoją prawdziwą naturę. Arcyksiążę, wojownik, owładnięty żądzą
krwi. Świat może się zmienić. Ta czwórka jest kluczem do przyszłości.
Jeden z nich może przynieść zbawienie. Drugi doprowadzi do zagłady.
Recenzja:
„Droga królów” to istny
majstersztyk. To opowieść o bohaterstwie, odpowiedzialności i
trudnych życiowych decyzjach, obleczona magicznym klimatem krainy
Rosharu. Autorowi nie można odmówić niebywałego kunsztu
pisarskiego i fantastycznej wyobraźni.
Już na samym początku Brandon
Sanderson częstuje nas ogromną ilością postaci, miejsc i
niezwykłych przedmiotów nie z tego świata. Pojawiają się tutaj
bardzo ciekawe istoty – spreny – które są tajemniczymi duchami
krążącymi po całym świecie. Wszystko, co istnieje w magicznej
krainie stworzonej przez Sandersona, ma swoje odzwierciedlenie w tych
duchach zbierających się w danych miejscach, krążących wokół
gnijących ran, jak zgniłospreny, czy też latających wysoko na
niebie – wiatrospreny. Także wszystkie emocje kumulujące się w
człowieku przyciągają właściwe sobie spreny, które krążą w
pobliżu czekając na okazję by się ujawnić.
Jest to świat tajemniczy, nie
pozbawiony fantastycznych krain, obfitujących w różnorodne gatunki
roślin i zwierząt. Są wśród nich skałopąki, śliskoskały,
chulle, czarnozguby i inne. Piękna, niezwykła przyroda, tętniąca
życiem roślinność, zwierzęta tak bardzo różne od tych dobrze
nam znanych, malownicze krainy opisane językiem pełnym wyszukanych
metafor i porównań – to wszystko sprawia, że czytelnik zostaje
wchłonięty przez ten cudowny świat i, podróżując wraz z
bohaterami powieści, napawa się jego niecodziennością i magią.
To wszystko stanowi tło dla wartkiej
akcji i ciekawie nakreślonych sylwetek bohaterów. Na pierwszy plan
wysuwają się czterech postaci. Mamy oto Kaladina – człowieka,
który miał być chirurgiem, a został wojownikiem w armii Amarama,
Schallan – dziewczynę skrywającą prawdziwą twarz za maską
upartej, rządnej wiedzy kobiety, marzącej o zostaniu podopieczną
heretyczki Jasnah Kholin. Równorzędnie poznajemy Szetha, kłamcę z
Shinoratu, zabójcę w bieli, posługującym się Ostrzem Odprysku i
potrafiącym wiązać Burzowe Światło, a także arcyksięcia
Dalinara – człowieka niezwykle mądrego, którego jednak gnębią
wizje pojawiające się podczas każdej arcyburzy. To od tych postaci
zależą dalsze losy Rosharu.
Podstawowym tłem wydarzeń jest wojna
prowadzona od niepamiętnych czasów między królestwem Althekaru a
wrogim ludem Parshendich. Autor w wyśmienity sposób opisuje bitwy.
Mimo że w trakcie takich scen zwykle panuje całkowity chaos, to w
„Drodze królów” batalie opisane są w sposób przejrzysty i
logiczny. Bez najmniejszych problemów możemy sobie wyobrazić
krwawą jatkę rozgrywającą się na polu bitwy. Najczęściej
zbrojne potyczki opisywane są z punktu widzenia kilkorga ludzi,
których zmagania z wrogiem ukazane są na tle całej armii, a to
daje ogląd na wszystko, co co dzieje się dookoła.
Akcja nakreślona jest w sposób bardzo
przejrzysty. To sprawia, że czytelnik może zagłębić się w
wydarzenia bez obaw, że w pewnym momencie się zagubi. Dodatkowo
powieść pisana jest prostym, lekkim językiem. Nie ma tu zbyt dużej
ilości skomplikowanych nazw własnych. Szybko zapoznajemy się z
bohaterami, których sylwetki kipią różnorodnością i
indywidualnością. Autor zgrabnie nakreśla główny wątek, a
wszelkie tajemnice nie są pozostawione na przesadnie długi czas w
ukryciu, co zapobiega zniecierpliwieniu i powoduje, że pragniemy
odkryć to, co jeszcze nie zostało ujawnione.
Wiele jest tutaj magii sączącej się
z każdej strony książki i przenikającej do wyobraźni czytelnika.
Niesamowita moc Burzowego Światła działa cuda, a tajemnicze,
drogocenne duszniki są w stanie przemienić kamień w cokolwiek
innego. Czytając „Drogę królów” zatracamy się bez reszty w
tej magicznej krainie, tak bardzo różnej od otaczającej nas
rzeczywistości.
Brandon Sanderson pieczołowicie zadbał
o to by czytelnik nie nudził się podczas lektury jego wcale nie
krótkiej powieści. Kiedy tylko przyzwyczajamy się do
charakterystycznych cech krajów prezentowanych w „Drodze królów”,
autor przenosi nas w zupełnie inne miejsca, które ponownie
rozbudzają naszą wyobraźnię. Podobnie rzecz się tyczy bohaterów.
W momencie gdy przywykamy do danych postaci, dodawane są kolejne
osoby. To z jednej strony sprawia, że czytelnik ani przez chwilę
nie czuje się znudzony, a z drugiej strony powoduje, że cały ten
świat dozowany jest odpowiednimi miarami, by nie przytłoczyć nas
swym ogromem – w każdym tego słowa znaczeniu.
Rzeczą oczywistą jest fakt, że nie
obyło się tutaj bez klasycznych motywów literackich, jak chociażby
topos heroicznego bohatera, walczącego o lepsze jutro. Kaladin to
postać posiadająca typowe cechy herosa. Jest on odważny, mężny,
gotowy do poświęceń, a jego działaniom przyświecają wyższe
idee. Niemniej jednak autor wprowadził do swojej powieści wiele
świeżych, ciekawych pomysłów i dzięki temu nie jest ona banalna
ani oklepana.
Brandon Sanderson stworzył prawdziwą
perełkę literatury fantasy. Powieść obfituje w fascynujące
krainy, zamieszkane przez dziwaczne istoty i różnorodnych ludzi.
Nawet pogoda jest tutaj nieprzewidywalna i nieokiełznana. Z każdym
miejscem wiążą się odmiennie nacechowani jego mieszkańcy, a
także charakterystyczna fauna i flora. Ogromnie polecam tę książkę
każdemu miłośnikowi gatunku, ale także wszystkim, którzy choć
na chwilę pragną oderwać się od zgiełku i hałasu otaczającego
świata i poszybować na skrzydłach wyobraźni wprost do świata
pełnego magii.
Recenzja-rewelacja. Co do samej książki, nie jest to mój ulubiony gatunek, ale nie skreślam jej, bo w obliczu niniejszych pochlebstw czuje się mocno zaintrygowana.
OdpowiedzUsuń