Tytuł:
Cień sprzedawcy snów
Autor:
Hanna Greń
Wydawnictwo:
Novae Res
Rok
wydania: 2014
recenzja
przedpremierowa
Liczba
stron: 315
Ocena:
6/10
Opis:
Sprzedawca Snów
jest seryjnym zabójcą. Atakuje raz w roku, a jego ofiarami są młode kobiety do
tego stopnia różniące się wyglądem i osobowością, że ich wybór wydaje się
zupełnie przypadkowy. Sporym utrudnieniem dla prowadzących śledztwo jest
również fakt, że sprawca nie ogranicza się do jednego miasta, lecz dokonuje
zabójstw w różnych regionach kraju.
Nadkomisarz
Konrad Procner i komisarz Marcin Cieślar podejmują wszelkie możliwe i nie
zawsze zgodne z obowiązującą procedurą działania, chcąc doprowadzić do jego
ujęcia.
Sprzedawca Snów
nie zdaje sobie sprawy, że największym jego błędem było stworzenie zagrożenia
dla kobiet związanych uczuciowo z policjantami prowadzącymi śledztwo. Teraz już
nic nie jest w stanie ich powstrzymać.
Recenzja:
Zazwyczaj nie sięgam po kryminały i thrillery, bo nie przepadam za tym
rodzajem literatury, ale ostatnio czytałam dwa dobre thrillery wydane przez
wydawnictwo Novae Res (i mam tu na myśli Pamiętnik
Diabła Adriana Bednarka oraz Demontaż
Szymona Chudyka), opis Sprzedawcy Snów
wydał mi się całkiem interesujący, postanowiłam więc zapomnieć o swoich
uprzedzeniach i dać szansę tej książce. Czy słusznie? Nie powiem, żeby mnie
rozczarowała, ale miała w sobie więcej z powieści obyczajowej niż kryminału z
prawdziwego zdarzenia, mimo że głównymi bohaterami byli panowie policjanci –
może dlatego mi się spodobała.
Sprzedawca Snów jest książką,
którą czyta się, dopóki nie dotrze się do ostatniej strony. Niby akcja nie
pędzi na złamanie karku, niby nie dzieje się zbyt wiele, ale kiedy dociera się
do końca rozdziału, w głowie pojawia się myśl „Jeszcze jeden i wtedy już
naprawdę idę spać”.
Bohaterami książki są nadkomisarz Konrad Procner i komisarz Marcin
Cieślar oraz dwie przyjaciółki Zena i Petra. Panowie pracują razem
(nieoficjalnie) nad rozwiązaniem sprawy Sprzedawcy Snów. Tak się składa, że
Zena, z którą umówił się komisarz Cieślar, jest uderzająco podobna do jednej z
jego ofiar. Zanim komisarz to skojarzył, najpierw przespał się z Zeną (i
zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia), potem ich losy połączyły się już
na… cóż, może nie zawsze, ale dłuższy czas. Zena i Marcin byli pierwszą parą,
potem autorka sparowała Konrada i Petrę. Mogłabym jeszcze przymknąć na to oko,
ale kiedy brat Konrada zakochał się z wzajemnością w siostrzenicy Petry,
zaczęło mnie to męczyć. Jednak to nie koniec, nawet znajomy policjant został
połączony z ofiarą nożownika, którą ocalił Konrad. Było tego zdecydowanie zbyt
wiele, ale dwie główne pary na szczęście okazały się sympatyczne, więc mogłam
to jakoś przełknąć.
Do Sprzedawcy Snów panowie dobierali się powolutku, głównie z pomocą
swoich kobiet – przede wszystkim Petry. Rozczarowało mnie zakończenie i to, jak
skończył Sprzedawca Snów. Liczyłam na jakąś konfrontację, tymczasem autorka załatwiła
wszystko po cichutku. Szkoda.
Ogólnie wrażenia po lekturze mam całkiem pozytywne. Męczyły mnie te
wszystkie miłości od pierwszego wejrzenia, ale czytało mi się tę książkę
całkiem przyjemnie. Komu polecam? Zadeklarowani fani kryminałów mogą być
rozczarowani, ale wszystkim, którzy lubią sympatycznych bohaterów i wątki
kryminalne w książkach, powinno się podobać.
Za
książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res
Te wątki miłosne tak rozegrane też pewnie by mi się nie spodobały, ale sam tytuł książki jest świetny i jak trafię kiedyś na nią na półce, to się chyba skuszę...
OdpowiedzUsuńKsiążka już za mną i tak średnio mi się podobała, bowiem mnie też męczyły te wszelkie miłości od pierwszego wejrzenia :)
OdpowiedzUsuńMiłość jak z książek Alex Kavy, której nie znoszę za nadmierną ckliwość. Podziękuję sobie, tym bardziej, że to polski autor.
OdpowiedzUsuńChciałabym sprawdzić tą powieść na własnej skórze, nawet pomimo tego, że wypadła dość średnio, chociaż trochę mnie stopuje zakończenie o którym napisałaś.
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana, co do tej książki. Chyba spasuję sobie i podziękuję, ale nie przeczytam. [ Aleja Recenzji ]
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za poświęcenie czasu na dokonanie recenzji, a także za wytknięcie słabych stron książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Hanna Greń