Autor: Patricia Briggs
Tytuł: Zew
księżyca
Wydawnictwo: Fabryka
Słów
Data wydania: 2008
Ilość stron: 420
Ocena: 9/10
Opis:
Seksowny sąsiad
Mercedes Thompson jest… wilkołakiem. Mercedes, w swoim warsztacie, próbuje
naprawić furgonetkę, która przypadkiem należy do… wampira. Z drugiej strony,
sama Mercy też nie jest całkiem zwyczajna, a jej związek ze światem istot
ożywających nocą nieuchronnie pakuje ją w kłopoty. Mroczne urban fantasy.
Bohaterowie – zachwycająco nieludzcy. Wilkołaki mogą być niebezpieczne, gdy
wejdziesz im w drogę. Wystarczy jednak zachować ostrożność, a - raczej - nie
zrobią ci krzywdy. Bez trudu ukrywają swoją naturę przed ludźmi. Tylko że ja
nie jestem człowiekiem. Potrafię je rozpoznać, a one rozpoznają mnie…
Recenzja:
Jedna z lepszych
książek, jakie czytałam. Pozycja ta jest
perełką wśród książek fantastycznych.
Była to jedna z moich pierwszych powieści fantasy i ostatnio postanowiłam ją sobie przypomnieć. Nie żałuję, że poświęciłam na nią czas, ponieważ po raz kolejny miałam okazję przeżyć wspaniałą przygodę wraz z bohaterami (naprawdę uważnie śledziłam ich losy, musicie mi uwierzyć!).
„Tańcz, kiedy śpiewa księżyc i nie płacz z powodu kłopotów, które jeszcze nie nadeszły.”
Autorka ma naprawdę
fenomenalny styl i potrafi całkowicie wciągnąć w świat książki. Jej opisy są dosyć szczegółowe, a zdecydowanie ich pozytywną cechą jest to, że potrafią one dotrzeć do wyobraźni czytelnika. Albo przynajmniej mnie, bardzo łatwo wykreować sobie ten świat, który przedstawia nam autorka... Dodatkowo potrafi ona grać na emocjach. Pozycję tę czyta się z zapartym tchem i żąda się więcej i więcej. I się otrzymuje. Wystarczy sięgnąć po kolejną część.
„Koszulkę sprezentował mi
sam Stefan, kiedy mu pokazałam, jak regulować rozrząd w
busie. Na jej przedzie widniał napis: SZCZĘŚCIE TO
NIEMIECKA TECHNO-LOGIA, WŁOSKA KUCHNIA I
BELGIJSKA CZEKOLADA”
Postać
Mercedes jest idealnie odzwierciedlona na realnym świecie. Ma swoje problemy i
jest bardziej ludzka niż niektórzy znani mi ludzie. Jedna z bardziej sympatycznych postaci, z jakimi miałam styczność - a to chyba coś znaczy, nie?
W sumie nie tylko ona jest tak dobrze wykreowana. Każdy bohater, który się pojawia w tej pozycji jest bardzo dobrze dopracowany i bardzo ludzki. Mam wrażenie, że autorka odwzorowała niektóre postacie w oparciu o swoich znajomych/bliskich.
Fabuła jest dosyć
prosta, ale nieoczekiwane zwroty akcje to norma. Wilkołaki,
zmiennokształtne kojoty.... Można do tego
przywyknąć! Gdyby nie okładka,
która z lekka odrzuca/odstrasza, książka dostałaby 10/10. Dałam wam natomiast dwie wersje
okładki, ponieważ jednak jest wydawana od 2008 roku, a druga wersja od 2010r. Nie potrafię nawet
ocenić, która z tych dwóch bardziej mi się podoba. Co wy o tym sądzicie?
Z tego co słyszałam i czytałam (chociaż sama nigdy nie dotarłam do końca tej serii, ponieważ wtedy dostępne były chyba dwa tomy), z
każdą kolejną częścią seria ta się rozwija, a okładka stają się coraz lepsze.
Naprawdę mam
nadzieję, ze będzie to stuprocentowa prawda (tak, tak, mam zamiar nadrobić braki xD).
„W progu stała dziewczyna z burzą wściekle pomarańczowych włosów i taką
ilością makijażu na twarzy, która wystarczyłaby do zaopatrzenia na
miesiąc oddziału zawodowych cheerleaderek.”
Historia trzyma ta w
napięciu aż do ostatniej strony. Książka dla osób
powyżej 13 roku życia, gdyż w mojej opinii, młodsi tego nie zrozumieją. Nie ma tu dużo wątku
romantycznego, więc można dobrze bawić się z akcją i wydarzeniami, niż z
opisikami miłosnych zdarzeń - doskonale rozumiem,
że często nas one odrzucają i nie bardzo interesują. Nic dodać, nic ująć.
Pozycja "must
have, must read".
Warto wydać na nią
parę groszy i spędzić z nią tak dobrze czas, jak spędziłam go ja.
Nie zaciekawiła mnie ta książka ale jak czytam tak pozytywna recenzje to, aż zaczynam się wahać. Tylko bądźmy szczerzy gdybym zobaczyła w księgarni taką okładkę na pewno bym nie kupiła tej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
pokolenie-zaczytanych.blogspot.com
Zawsze gdy książka gdzieś mi się pojawiała przed oczami, miałam wrażenie, że będzie dość słaba, a tu takie zaskoczenie :) Będę miała ją na uwadze, że to pozycja must have ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie czuję się - mimo tak pozytywnej oceny - zainteresowana na tyle, żeby po nią sięgnąć...
OdpowiedzUsuńJa od dawna, odkąd tylko zaczęłam interesować się fantastyką, chciałam ją przeczytać. NIGDY nie spotkałam się żadną jej promocję. Ogólnie ciężko mi ją znaleźć w sklepach nawet po normalnych cenach...
OdpowiedzUsuńOkładki pierwszych tomów faktycznie nie zachwycają, ale za to te późniejsze... Ach.. właśnie okładka zachęciła mnie do sięgnięcia po tę serię. No i opis głównej bohaterki: pani mechanik, życiowa, zaradna, silna. Ideał.
OdpowiedzUsuńJestem w połowie pierwszego tomu. Nie spodziewałam się Bóg wie czego, ale na razie jest przeciętnie. Jeśli taki poziom utrzyma się do końca, to książka warta przeczytania, ale tylko wypożyczona z biblioteki. Zbyt mało... "tego czegoś", by zasilić szeregi moich półek. Przekonamy się. Jestem dobrej myśli.
Uwielbiam tą książkę, sama się sobie dziwię, że jeszcze nie przeczytałam kolejnego tomu ;-) Szkoda tylko, że wydawnictwo tak powoli wydaje kolejne tomy, to nie nastraja zbyt optymistycznie na przyszłość...
OdpowiedzUsuńTa okładka skutecznie mnie zniechęciła... ale może się skuszę ;) Zobaczymy :P
OdpowiedzUsuń