Tytuł: Runy. Magia i Moc
Autor: Szymon Augustynowicz, Robert Lichodziejewski
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Rok wydania: 2014 (wydanie II)
Ilość stron: 64 (+ 24 karty)
Ocena: 9/10
Opis:
Rozpocznij pracę z runami korzystając z jednej z najbardziej niezwykłych talii kart opracowanej przez utalentowanego artystę młodego pokolenia.
Każda z tych kart powstała w oparciu o wskazówki uznanej specjalistki od run - Ewy Kulejewskiej. Ten duet wybitnych specjalistów stworzył karty, które połączyły w sobie funkcjonalność z ogromnym wróżebnym potencjałem. Oszałamiają one nie tylko swoją stroną wizualną, ale jednocześnie są przepełnione symboliką run, a dzięki dołączonej instrukcji w mig poznasz znaczenie każdej karty.
Każda opatrzona jest piękną grafiką, która nawiązuje do znaczenia poszczególnych znaków. Dzięki temu będziesz czerpał autentyczną radość z pracy z tymi kartami i jednocześnie łatwiej zapamiętasz znaczenie kart.
Recenzja:
Moje zainteresowanie runami zapoczątkowała literatura fantasy, w której takowych symboli nie brakuje. Szczególny głód wiedzy i dociekliwość w tej sferze obudził we mnie John Ronald Reuel Tolkien, który opracował własny alfabet runiczny (znany jako Cirth) na wyłączne potrzeby mitologii Śródziemia. Natrafiając w ofercie Studia Astropsychologii na podręcznik oraz karty Runy. Magia i Moc, nie miałam wątpliwości, że jest to coś stworzonego wprost dla mnie.
Otworzywszy niewielkie pudełeczko, w które zapakowany jest zarówno mini podręcznik, jak i karty, wydałam z siebie westchnienie pełne zachwytu. Karty, wykonane przez Roberta Lichodziejewskiego, są po prostu przepiękne, a każda z nich jest wyjątkowo osobliwa i posiada niezaprzeczalny urok, nie tylko za sprawą walorów wizualnych, ale i magicznej symboliki run. Niesamowite barwy oraz sugestywne ilustracje oddziałują na wyobraźnię, a każda z nich zapada w pamięć. Jedną z moich ulubionych jest właśnie zamieszczona po prawej Gebo, która łączy ze sobą ogień i ziemię, tworząc tym samym niesamowity klimat. Żar wręcz bije z tej karty, prawda? A to zaledwie jedna z talii dwudziestu czterech!
Podręcznik, stworzony przez Szymona Augustynowicza z konsultacją merytoryczną Ewy Kulejewskiej (specjalistki od run), szczegółowo wyjaśnia znaczenie poszczególnych kart oraz run, co bardzo ułatwia ich odczytywanie. Przy każdej miniaturce kart znajdujemy kwestie dotyczące nazwy runy, którą symbolizuje, żywioł, talizman, amulet, zdrowie, sfery, na które oddziałuje, aspekt pozytywny, aspekt negatywny oraz krótką afirmację. Dla uwielbianej przeze mnie Gebo, brzmi ona:
Wiele otrzymuję od losu i staram się tymi darami dzielić z każdym bliźnim.
Ciekawostką jest także to (jak głosi tekst na pudełeczku), że talia Runy. Magia i Moc je pierwszą polską, a być może drugą na świecie talią, zawierającą malowane obrazy wraz z symboliką runiczną. Myślę, że ta informacja czyni ją jednocześnie jeszcze atrakcyjniejszą i... tajemniczą. Nawet poznawszy wszystkie informacje dotyczące danej karty, czuję, że wciąż każda z nich ma przede mną jeszcze jakiś sekret, który tylko czeka aż go odkryję. Nie sposób nie wracać do tej talii.
Kolejną zaletą (tym razem całkowicie subiektywną) jest to, że wiele kart nawiązuje do natury, a mieszkając w niewielkiej miejscowości w centrum Mazur, jestem z nią bardzo związana. Karty, widoczne po prawej, przypominają mi o domu i budzą we mnie dziwną nostalgię, jednocześnie przywołując uśmiech na twarz i nieco kojąc tęsknotę za rodzinnymi stronami. Praca z nimi była dla mnie czystą przyjemnością oraz niesamowitym doświadczeniem i - jak sądzę - każdy, który spotka się z tymi kartami, przyzna mi rację, choć wywołają one bez wątpienia w nim zupełnie inne emocje.
Runy. Magia i Moc polecam wszystkim zainteresowanym wróżbiarstwem i magią, osobom zaciekawionym runami (konkretnie - futharkiem starszym) oraz otwartym na niezapomniane wrażenia. Gwarantuję spektakularne przeżycie!
Karty rzeczywiście wyglądają zachęcająco, a runy pozostaja dla nas nieodgadnioną tajemnicą i przyciagają jak wszystko, czego nie potrafimy wyjaśnić.
OdpowiedzUsuńHm.. Zawsze mnie ciekawiły runy itd, ale żeby jakoś pogłębiać ten temat, to jakoś było i jest dla mnie obojętne, choć czasem mam ochotę dla samej ciekawości sprawdzić, co mówią runy.
OdpowiedzUsuń