Tytuł:
Zbrodnia i kara
Autor:
Fiodor Dostojewski
Wydawnictwo:
MG
Data
wydania: 18 lutego 2015
Liczba
stron: 576
Ocena:
9/10
Opis:
Słynna
powieść Fiodora Dostojewskiego, opowiadająca o losach byłego studenta Rodiona
Raskolnikowa, który postanawia zamordować i obrabować bogatą lichwiarkę.
Pomysł
na tę powieść narodził się w czasie, kiedy sam autor przebywał na katordze.
Zainteresował się wtedy psychologią współwięźniów, wśród których byli i tacy,
którzy zostali skazani za morderstwo.
Bohater
powieści, 23-letni były student prawa jest półsierotą, ma jednak kochająca
rodzinę. Jego matka i siostra darzą go głęboką miłością i wspierają finansowo.
Jednak
bohater, zbuntowany przeciw porządkowi świata, decyduje się popełnić
morderstwo. Jest przekonany, że jako jednostka wybitna, ma prawo zabijać, gdyż
geniusz usprawiedliwia wszystkie zbrodnie na „zwykłych” ludziach. Morderstwo ma
stać się rodzajem sprawdzianu jego odwagi. Choć jednocześnie bezpośrednia
pobudką tego czynu jest zła sytuacja finansowa Raskolnikowa…
Recenzja:
Większość osób, kiedy słyszy „Dostojewski”, myśli „Zbrodnia i kara”
(ewentualnie: „Dostojewski? To chyba jakiś wynalazca… albo pisarz? No nie wiem,
mówili coś w szkole, ale to było tak dawno temu, że nie pamiętam…”). Skojarzenie
ze szkolną listą lektur zazwyczaj nie budzi pozytywnych uczuć, ale w przypadku Zbrodni i kary należy o tym zapomnieć.
Albo przeciwnie, pamiętać, bo to jedna z najlepszych lektur, do których
czytania zmuszani są biedni uczniowie. Wiadomo, kiedy nas do czegoś zmuszają, wychodzi
nam to uszami, a buntownicza natura krzyczy głośno NIE, ale pomijając wszystkie
wewnętrzne opory, trzeba obiektywnie przyznać, że Zbrodnia i kara jest genialną książką.
Jak można przeczytać na okładce, Dostojewski wpadł na pomysł napisania
tej powieści, kiedy znajdował się na katordze. Obserwacja współwięźniów zaowocowała
wieloma spostrzeżeniami, z których wyłonił się niezwykle realistyczny portret Rodiona
Raskolnikowa i konkluzja, że każdy z nas może być mordercą. Potrzeba tylko
odpowiedniej motywacji i okoliczności.
Rodion Raskolnikow był ubogim studentem prawa. Niestety z powodów
finansowych musiał zrezygnować ze studiów. Aby nie umrzeć z głodu, zastawiał u
lichwiarki kolejne rzeczy, ogałacając coraz bardziej swój malutki, ubogi pokoik.
Im więcej sprzętów z niego znikało, tym częściej Raskolnikow myślał o
zamordowaniu lichwiarki. W końcu złamał się i zamordował zarówno ją, jak i jej
siostrę, która znalazła się przypadkiem na miejscu zbrodni.
Raskolnikow był zwyczajnym człowiekiem, takim jak każdy z nas. Nie był
zły, był po prostu przyciśnięty do ściany. Znalazł się w sytuacji, z której,
wydawać by się mogło, nie miał żadnego
wyjścia. Dostojewski genialnie pokazał, co się z nim działo po morderstwie. Jak
złamała się jego psychika, a razem z nią jego ciało i duch.
Jak przystało na Dostojewskiego, Raskolnikow nie jest jedynym świetnie
wykreowanym bohaterem. Na uwagę zasługuje również Sonia, kobieta będąca
ucieleśnieniem dobra, która w wyniku okoliczności, w jakich znalazła się ona i
jej rodzina (i mam tu na myśli oczywiście wielką biedę) postanowiła zostać
prostytutką. Sędzia śledczy, który poniekąd namówił Raskolnikowa, by przyznał
się do winy, może wzbudzić w czytelnikach podziw swoją przenikliwością oraz
logicznym rozumowaniem, które doprowadziło go do rozwiązania zagadki zabójstwa
lichwiarki. Bo Zbrodnia i kara przede
wszystkim porusza wiele moralnych zagadnień, ale jest też powieścią po części
kryminalną. I ta część jest równie genialna jak cała reszta.
Co mogę napisać? Zapomnijcie o wszelkich uprzedzeniach związanych z tym, że Zbrodnia i kara znajduje się na liście lektur. Nie bez powodu od chwili wydania cieszy się niesłabnącą popularnością na całym świecie. Polecam! Czytajcie Dostojewskiego! Powiem więcej,
czytajcie Dostojewskiego, którego wydaje wydawnictwo MG. Robi to naprawdę
dobrze.
Za
książkę dziękuję wydawnictwu MG
"Zbrodnia i kara" to moja ulubiona lektura i jedna z niewielu, które przeczytałam ;)
OdpowiedzUsuńNiestety czuję awersję do lektur szkolnych :(
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona lektura szkolna <3
OdpowiedzUsuńEch, szkolne lektury - niestety, ale książki, które czyta się pod przymusem dla większości ludzi jawią się jako wcielenie wszelkiego zła. Niejeden pisarz stracił dobre imię, kiedy jego dzieła trafiły na listę pozycji, które obowiązkowo należy przeczytać.
OdpowiedzUsuńA co do samego Dostojewskiego, to polecam serdecznie także "Biesy". Ciekawe są również "Wspomnienia z domu umarłych", które w sporej mierze powstały w oparciu o doświadczenia Dostojewskiego z katorgi na Syberii.
Czytałam w liceum, to była jedna z lepszych książek, jaką miałam na liście lektur.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze wspominam "Zbrodnię i karę" ze szkoły. Myślę, że jeszcze kiedyś wrócę do tej książki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam. Arcydzieło!
OdpowiedzUsuńNiesamowita książka, czytałam w liceum, muszę do niej wrócić. Ale ta nowa okładka mi się nie podoba.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne jest to wydanie :)
OdpowiedzUsuńOoo ja muszę właśnie teraz w ferie ją przeczytać, ale jakoś nie mogę pozbyć się tych uprzedzeń , że to lektura. Ale może gdy zacznę ją czytać to to się zmieni.
OdpowiedzUsuńPowiem tak, żadna książka nie powinna być "osądzona" dopóki nie zostanie przeczytana. Uważam też, że nie powinien istnieć kanon lektur. Dzieciaki powinny być zachęcanie do czytania i mieć możność zachęcania innych do czytania tego co uznali za fajne.
OdpowiedzUsuńPowiem tak, żadna książka nie powinna być "osądzona" dopóki nie zostanie przeczytana. Uważam też, że nie powinien istnieć kanon lektur. Dzieciaki powinny być zachęcanie do czytania i mieć możność zachęcania innych do czytania tego co uznali za fajne.
OdpowiedzUsuń