Tytuł: Medytacje buddyjskie
Autor: Bhante Henepola Gunaratana
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 232
Ocena: 8/10
Opis:
Nie jest ważne czy stawiasz pierwsze kroki w medytacji, czy już jesteś zaawansowany w tej sztuce, ta książka z pewnością odkryje przed Tobą wiele tajemnic. Autor – wielki mistrz buddyjski – prostym językiem opisuje każdy etap przygotowania i praktyczną jej stronę. Dzięki jego podpowiedziom z łatwością pozbędziesz się stresu, a dzięki temu oczyścisz i uzdrowisz swoje ciało. Rozpoczniesz proces samoodkrywania i samouzdrawiania, który doprowadzi Cię do szczęścia. Aby osiągnąć ten cel wystarczy, że spełnisz pięć czynników: oczyścisz umysł, pokonasz smutek, wyzbędziesz się bólu i żalu, odkryjesz i będziesz podążał własną ścieżką wewnętrznego spokoju. Stosując je będziesz mógł iść naprzód z nadzieją i pewnością, że podążasz właściwą drogą. Odzyskaj harmonię i radość życia.
Recenzja:
Zacznę od tego, że nie jestem buddystką a medytującego człowieka widziałam jedynie na ekranie. Od dawna jednak chciałam spróbować medytacji, bo praktykujący ją ludzie wydawali mi się oazami spokoju i ja też tak chciałam. Moja ocena niniejszej publikacji nie może siłą rzeczy dotyczyć poprawności merytorycznej i zgodności treści z naukami Buddy, będzie to po prostu relacja laika z lektury.
Medytacje buddyjskie to podręcznik dla osób, które chcą zacząć medytować. Dotyczy najstarszej z technik medytacji: vipassany czyli medytacji wglądu. Ma ona na celu zwiększenie świadomości przeżywanych chwil i dostrzeżenie prawdziwej natury napotkanych zjawisk. Autor opisuje tę technikę w bardzo zrozumiały i zwięzły sposób. W niezbyt obszernym tekście zdołał zawrzeć najistotniejsze zagadnienia i odpowiedział na najbardziej nurtujące pytania, jakie mógłby zadać zagubiony nowicjusz.
Jak zapewnia autor, medytacja jest drogą do wyzwolenia, przebudzenia do prawdziwego życia, do szczęścia. Dzięki niej stajemy się życzliwsi i zmieniamy świat na równie życzliwy. Wiąże się zatem ze stopniową, samoistną przemianą naszego stosunku do świata. Jest to jednak proces długotrwały, monotonny, wymagający cierpliwości i siły woli. Cierpliwość jest swego rodzaju kluczem (czy raczej wytrychem, wszak rozwala doszczętnie dotychczasowe myślenie, sposób postrzegania życia, samo życie) do sukcesu. Od początku autor jest szczery: nie będzie łatwo, ale oferuje też swoją pomoc.
Istotną cechą podręcznika jest to, iż autor nie zatrzymuje się na teoretycznych aspektach medytacji, a wspiera je opisem ćwiczeń praktycznych. Fragmenty dotyczące ćwiczeń są przykładem świetnego przygotowania dydaktycznego autora i znajomości rzeczy. Zdaje się on doskonale wiedzieć, z jakimi problemami czytający może się spotkać i jak może sobie z nimi poradzić.
Zaskakującą, dla mnie przynajmniej, okazała się informacja, iż medytację można praktykować również w ruchu. Tu także znajduje się opis stosownego ćwiczenia oraz porady dotyczące codziennego wykorzystania tej techniki. Konkludując: medytować można w każdym momencie swojego życia. I nie trzeba być zdeklarowanym buddystą, by tego doświadczać.
Książka nie jest zbiorem suchych instrukcji ani też rozwlekłym tekstem o niejasnym przedmiocie rozważań. Jest teoretycznym i praktycznym wprowadzeniem w inny wymiar myśli, gdzie na wszystko patrzymy z dystansem i nie nadajemy niczemu pejoratywnego wydźwięku. Ma to uwolnić nas od nieszczęść związanych z niespełnieniem i stratą i otworzyć oczy na prawdziwą naturę świata. Osobiście czuję się przekonana i podejmuję (niełatwe) próby. I jest tak, jak pisze dr Gunaratana: jest i znudzenie, i rozproszenie. Ale jest i niniejszy podręcznik, do którego często zaglądam.
Polecam tym, którzy chcą spróbować medytacji, a nie mają pojęcia jak zacząć i czego się spodziewać. Zapewniam, że odnajdziecie tu opisy i porady dotyczące całego spektrum doświadczeń od bólu kręgosłupa po doznania nieco trudniej uchwytnej natury.
Jak zapewnia autor, medytacja jest drogą do wyzwolenia, przebudzenia do prawdziwego życia, do szczęścia. Dzięki niej stajemy się życzliwsi i zmieniamy świat na równie życzliwy. Wiąże się zatem ze stopniową, samoistną przemianą naszego stosunku do świata. Jest to jednak proces długotrwały, monotonny, wymagający cierpliwości i siły woli. Cierpliwość jest swego rodzaju kluczem (czy raczej wytrychem, wszak rozwala doszczętnie dotychczasowe myślenie, sposób postrzegania życia, samo życie) do sukcesu. Od początku autor jest szczery: nie będzie łatwo, ale oferuje też swoją pomoc.
Istotną cechą podręcznika jest to, iż autor nie zatrzymuje się na teoretycznych aspektach medytacji, a wspiera je opisem ćwiczeń praktycznych. Fragmenty dotyczące ćwiczeń są przykładem świetnego przygotowania dydaktycznego autora i znajomości rzeczy. Zdaje się on doskonale wiedzieć, z jakimi problemami czytający może się spotkać i jak może sobie z nimi poradzić.
Zaskakującą, dla mnie przynajmniej, okazała się informacja, iż medytację można praktykować również w ruchu. Tu także znajduje się opis stosownego ćwiczenia oraz porady dotyczące codziennego wykorzystania tej techniki. Konkludując: medytować można w każdym momencie swojego życia. I nie trzeba być zdeklarowanym buddystą, by tego doświadczać.
Książka nie jest zbiorem suchych instrukcji ani też rozwlekłym tekstem o niejasnym przedmiocie rozważań. Jest teoretycznym i praktycznym wprowadzeniem w inny wymiar myśli, gdzie na wszystko patrzymy z dystansem i nie nadajemy niczemu pejoratywnego wydźwięku. Ma to uwolnić nas od nieszczęść związanych z niespełnieniem i stratą i otworzyć oczy na prawdziwą naturę świata. Osobiście czuję się przekonana i podejmuję (niełatwe) próby. I jest tak, jak pisze dr Gunaratana: jest i znudzenie, i rozproszenie. Ale jest i niniejszy podręcznik, do którego często zaglądam.
Polecam tym, którzy chcą spróbować medytacji, a nie mają pojęcia jak zacząć i czego się spodziewać. Zapewniam, że odnajdziecie tu opisy i porady dotyczące całego spektrum doświadczeń od bólu kręgosłupa po doznania nieco trudniej uchwytnej natury.
Tę książkę zrecenzowałam dla Was dzięki Studiu Astropsychologii. :)
Oj nie nie, to zupełnie nie dla mnie xD
OdpowiedzUsuńTrochę nie moje klimaty ale kto wie, kto wie... xd
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/