Tytuł:
Nawrócenie wiedźmy
Autor:
Joanna Żamejć
Wydawnictwo:
Pracownia Wydawnicza ElSet
Rok
wydania: 2015
Liczba
stron: 496
Ocena:
9/10
Opis:
Rok 1348. Ziemie pruskie. Krzyżacy podbijają kolejne
tereny należące do plemion bałtyjskich, bezwzględnie niszcząc ich kulturę i
zakładając na zdobytych terenach nowe grody.
Auszra, młoda, litewska ragana, posiadająca niezwykłą
moc uzdrawiania, spotyka na swej drodze Namira, wprawnego myśliwego, syna
polskiego kmiecia, dla którego las jest drugim domem. Ich losy łączą się,
stając się głównym wątkiem tej historyczno-magicznej opowieści. Nie są to
jednak jedyni bohaterowie książki. Tłem akcji jest budowa grodu Allenstein nad
rzeką Alną, czyli obecnego Olsztyna. Mieszkańcy grodu: Jan z Łajs, ksiądz
Piotr, Mareike, Margrit, Miłka oraz Georg, a także znani z kart historii:
wielki mistrz zakonu krzyżackiego Winrych von Kniprode, biskup warmiński Jan z
Miśni i kanonik kapituły warmińskiej we Fromborku Jan Stryprock, to postacie
niezwykle barwne i skrywające niejedną tajemnicę.
Recenzja:
Joanna Żamejć z zawodu jest bibliotekarką. Urodzona i wychowana w
Olsztynie, od niemal trzydziestu lat mieszka w Niemczech. „Wymyślać i
opowiadać” lubi od dziecka, a Nawrócenie
wiedźmy jest jej debiutem wydawniczym. Trzeba to pani Joannie przyznać, ma
rozmach. Wyobraźcie sobie, że coś tam tworzycie, ale tylko dla przyjaciół, a
kiedy już pomyślicie, że czas napisać coś większego… piszecie obszerną,
magiczną powieść, której niewiele brakuje do monumentalnych Mgieł Avalonu Marion Zimmer Bradley.
Trzeba mieć ten rozmach, prawda?
Mamy cichy, wiosenny poranek Anno Domini 1348. Trzech dostojników z
eskortą przemierza wiekową puszczę. Szukają odpowiedniego miejsca na nowe
miasto. W końcu docierają nad rzekę Alnę – właśnie tam postanawiają założyć
Allenstein – dziś miasto znane jako Olsztyn.
I w tym momencie mam problem. Bo jak zrecenzować wielowątkową powieść, z
dużą ilością bohaterów i wydarzeń, opowiadającą o wszystkich ważnych aspektach
życia – o miłości, przyjaźni, poświęceniu, o ciężkiej pracy, o ludzkiej wspólnocie,
o narodzinach i śmierci? Najłatwiej byłoby napisać – ta książka jest świetna, po prostu ją przeczytajcie! Ale postaram
się nie iść na łatwiznę.
Rok 1348 – chrześcijaństwo zdążyło
już się zakorzenić na słowiańskich ziemiach, ale ciągle mieszkają na nich ludy,
które czczą starych bogów. Ten konflikt religii jest jedną z linii fabularnych.
Jego personifikacją jest Auszra – młoda litewska ragana, której los skrzyżował
się z losem Namira, chrześcijanina i mężczyzny będącego jednym z osadników
budującego się grodu. Ich miłosne perypetie będziecie śledzić uważnie, możecie
mi wierzyć, bo nie zabraknie zwrotów akcji.
Jak pisałam, autorka wykreowała wielu bohaterów. Choć większość z nich
jest raczej jednowymiarowa i na pierwszy rzut oka można stwierdzić, czy są
dobrzy, czy źli, trafiają się takie perełki jak intrygująca (dwuznaczność
niezamierzona, ale całkiem trafna) ladacznica, która z czasem okazuje dobre
serce. Moja początkowa niechęć do tej postaci zmieniła się z kolejnymi stronami
w sympatię.
Poza spiskującymi zakonnikami, nawiedzonymi księżami, bezdusznymi
bliźniakami i wrednymi babami, które, jak wiadomo, są wszędzie, można polubić
wszystkich bohaterów. Osadnicy to prości, dobrzy ludzie, którzy ciężko pracują,
mając nadzieję na poprawę jakości życia. Zasadźca Johannes, jego kobieta Miłka,
budowniczy George i jego żona Mareike ponad wszystko pragnąca dziecka, kulawy
syn kowala i wreszcie ksiądz Piotr – człowiek wywodzący się z ludu i najlepiej
potrafiący go zrozumieć – wszyscy wzbudzą w was sympatię.
Z całej tej historii przebija życiowa mądrość. Autorka przeważnie
przedstawia ludzi uwypuklając w nich to, co najlepsze, choć nie waha się
pokazać ich mroczniejszych stron. Można pozazdrościć jej nie tylko zdolności
celnych obserwacji, ale i sposobu, w jaki przelewa je na papier. Choć okładka
książki to niezły koszmarek, środek jest świetny. Dojrzały pod względem
literackim, niczego mu nie brakuje pod względem stylistycznym i nawet
technicznym (książka jest ładnie złożona, a na tych prawie 500 stronach trafiło
się jedynie kilka literówek).
Na koniec dodam, że bardzo dawno nie czytałam polskiej książki, która
byłaby równie dobra. W zasadzie dawno nie czytałam jakiejkolwiek książki, która by mi się tak spodobała. Dziękuję pani
Joannie za prawie 500 stron świetnej prozy, czytanie Nawrócenia wiedźmy było prawdziwą przyjemnością i będę niecierpliwie
czekać na następny tom.
Polecam!
Za
książkę dziękuję Pracowni Wydawniczej ElSet
PS Koniecznie zajrzyjcie jutro na bloga, będzie wywiad z autorką!
Jestem po prostu zachwycona ! <3
OdpowiedzUsuńmam nadziej ze na te 500 stron nie składają się same opisy
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tytuł, ale już sam zarys fabuły nieco mniej...
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Oj przeczytam przy pierwszej okazji. Akcja w Polce, napisane przez Polke i w dodatku ma pozytywne recenzje. Nie mam watpliwosci:-)
OdpowiedzUsuńOch. Lubię te klimaty. Zwłaszcza,.że akcja dzieje się w Polsce.
OdpowiedzUsuńmoja pierwsza reakcja na widok okładki hmm książka nie dla mnie, a tu takie zaskoczenie. Im dalej czytałam recenzje tym bardziej książka mnie interesuje, chcę ją przeczytać
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Czytałam wcześniej recenzje na innym blogu tej ksiażki i mimo dobrej oceny nie zainteresowałam się nią. Jednak po przeczytaniu twojej recenzji nabrałam ochoty na przeczytanie tej książki :) Na pewno znajdzie się na nią miejsce na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji koniecznie trzeba po tę książkę sięgnąć:) Z tego co piszesz fabuła jest bogata, wielowątkowa, brzmi ciekawie. I faktycznie okładka jakaś taka...mało zachęcająca, ale jak to mówią -ładna miska nie zawsze daje jeść;)
OdpowiedzUsuńZ całą pewnością Twoja recenzja zachęca nas do przeczytania książki ;)
OdpowiedzUsuńJak widać nie zawsze okładka jest adekwatna do zawartości książki. :)
OdpowiedzUsuńPozycja ta jest niewątpliwie nietuzinkowa, tak jak wskazuje na to powyższa recenzja. Jej wcale nie uboga fabuła przenosi czytelnika do 1348 roku, rozbudza jego ciekawość, pozwala poznać całkiem ciekawie wykreowanych bohaterów i nie daje mu się przy tym ani chwili nudzić. :)
No proszę, ElSet wydaje "magiczne" powieści? Miła niespodzianka. Sama książka wydaje się obiecująca, a nawiedzeni księża są zawsze na topie. Nie sądziłem, że coś mnie tutaj zaintryguje. *nie bijcie*
OdpowiedzUsuńPomimo tego, że ta książka ma jakiś przekaz to jakoś mnie niestety nie przekonuje. Chociaż podoba mi się to, że część bohaterów jest jednowymiarowa a zdarzają się wyjątki, które tą akcję wzbogacają :)
OdpowiedzUsuńTaaaak!!!!! Cuuuuuuudownaaaaa ksiaaaaazkaaaa !!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMgły Avalonu uwielbiam *u* Uwielbam też rozmach, więc to chyba coś, co mnie zainteresuje :D!
OdpowiedzUsuńAle na razie stanowczo muszę odpocząć od cegieł ;).
City of Dreaming Books
tak jak nie lubię fantastyki tak opis tak mnie zauroczył że czuje że chcę przeczytać te ksiązkę a recenzja utwierdziła mnie że chciałabym się wten magiczny dawny swiat przenieść :)
OdpowiedzUsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńTo jest to! Książka o czarownicach i to na naszym terenie. Nie ma nic lepszego niż osadzenie akcji książki na znanym terytorium. Przeczytam z pewnością :)
Pozdrawiam, Dorota Kalinowska
Uuu! Nareszcie!!! :3 ♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńNa pewno do listy : musze ja mieć
OdpowiedzUsuń:D
Ciekawie brzmi :)
OdpowiedzUsuń