Autor: Katie Alender
Tytuł: Złe dziewczyny nie umierają
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 13 stycznia 2016
Liczba stron: 360
Ocena: 8/10
Opis:
Alexis
ucieka w fotografowanie i trzyma się na uboczu, jak niejedna
nastolatka. Nie każdy jest urodzoną cheerleaderką. Zresztą jak
się żyje z takimi rodzicami, nie ma w tym nic dziwnego. Młodsza
siostra Alexis, trzynastoletnia Kasey, też jest specyficzna, z tym
swoim zbzikowaniem na punkcie starych lalek. W sumie życie Alexis,
choć trochę wyobcowane, nie odbiega od normy. Tak się przynajmniej
wydaje…
Nagle sprawy wymykają się spod kontroli. Staje się jasne, że złowróżbne sygnały to był dopiero przedsmak prawdziwej grozy. Kasey zaczyna się zachowywać jeszcze bardziej niepokojąco niż wcześniej: jej błękitne oczy skrzą czasem zielonym blaskiem, pamięć odmawia jej posłuszeństwa, a słowa… słowa, które wypowiada, są żywcem wyjęte z dawnych epok. Kasey z radosnej kolekcjonerki lalek zmienia się w uosobienie zła. Dziwne rzeczy dzieją się też w domu. Drzwi otwierają się i zamykają, pchane niewidzialną ręką, woda sama się gotuje, klimatyzacja, choć wyłączona, przepełnia całe wnętrze chłodem.
Początkowo Alexis bierze te sytuacje za urojenia, ale wkrótce zdaje sobie sprawę, że wszystko dzieje się naprawdę i tylko ona może podjąć walkę z czającym się zagrożeniem i ratować siostrę. Tylko czy zielonooka potworna dziewczynka to wciąż ta sama osoba co wcześniej?
Nagle sprawy wymykają się spod kontroli. Staje się jasne, że złowróżbne sygnały to był dopiero przedsmak prawdziwej grozy. Kasey zaczyna się zachowywać jeszcze bardziej niepokojąco niż wcześniej: jej błękitne oczy skrzą czasem zielonym blaskiem, pamięć odmawia jej posłuszeństwa, a słowa… słowa, które wypowiada, są żywcem wyjęte z dawnych epok. Kasey z radosnej kolekcjonerki lalek zmienia się w uosobienie zła. Dziwne rzeczy dzieją się też w domu. Drzwi otwierają się i zamykają, pchane niewidzialną ręką, woda sama się gotuje, klimatyzacja, choć wyłączona, przepełnia całe wnętrze chłodem.
Początkowo Alexis bierze te sytuacje za urojenia, ale wkrótce zdaje sobie sprawę, że wszystko dzieje się naprawdę i tylko ona może podjąć walkę z czającym się zagrożeniem i ratować siostrę. Tylko czy zielonooka potworna dziewczynka to wciąż ta sama osoba co wcześniej?
Recenzja:
Książka zawsze będzie
straszniejsza od filmu, przynajmniej ja ta odczuwam. Już nie raz
wspominałam tutaj, że ja nie jestem „horrorowa”, najzwyczajniej
w świecie się boję, bo potem śnią mi się różne dziwne rzeczy.
Ale dlaczego uważam, że książka jest straszniejsza? A no,
oglądając film wszystko mamy podane na złotej tacy. Kto jak
wygląda, co robi, i gdzie się znajduje. Jeśli zaś chodzi o
książkę, to cała historia odgrywa się w naszej wyobraźni i to
właśnie od niej zależy, jak wszystko będzie wyglądać. Dlatego
też uważam, że książki bardziej przerażają i powodują strach
niż filmy, ale co ja się znam. No tak, ale to przecież nie o
różnicy mam pisać, a o książce, która jest jedną z
głośniejszych i bardziej strasznych premier stycznia czyli Złe dziewczyny nie umierają.
Pierwsze
co rzuca się w oczy, to przede wszystkim klimat jaki panuje w tej
historii. Jest mroczny i już od pierwszych stron czuć taką
atmosferę grozy, że coś wisi w powietrzu i jest tylko kwestią
czasu kiedy się coś wydarzy. Jakby nie było, bardzo ciężko jest
zbudować takie odczucia u czytelnika, no bo nie oszukujmy się, jeśli
coś jest napisane źle, to na próżno szukać jakiejkolwiek
atmosfery. Tutaj na szczecie książka jest nią nasycona i to mi się
bardzo podobało.
Alexis
nie jest typową nastolatką, jej różowe włosy, zwracają na
siebie uwagę, ale nie ma ona żadnych przyjaciół. Jest typową
buntowniczką, która już nie raz była w gabinecie dyrektora, za
większy czy mniejsze przewinienia. Jej pasją jest fotografia, która
jest swoistą ucieczką od rzeczywistości. To właśnie Alexis
odkrywa, że w jej domu, a dokładniej z jej siostrą, dzieje się
coś nie dobrego. Bardzo podoba mi się sposób w jaki autorka
wykreowała tą bohaterkę. Bardzo ją polubiłam i choć nie jestem
podobna charakterem, to bardzo się z nią zżyłam podczas czytania.
Musze
przyznać, że nie raz miałam gęsią skórkę na rękach. Tak,
wszystko było tak realistycznie opisane, że mi, osobie która nie
lubi się bać było ciężko. Zaczęłam czytać tę książkę
któregoś wieczoru, ale już za chwilę stwierdziłam, że to
zdecydowanie nie jest lektura na wieczór czy noc. Bezpieczniej
będzie ją czytać w dzień. Co prawda kończyłam ją już
wieczorem, ale po prostu nie mogłam się oderwać mimo wszystko.
Tak
jak przed chwilą napisałam, od książki nie idzie się oderwać.
Czytałam i czytał, strona za stroną i coraz bardziej mnie
wciągało. Myślę, że to dzięki stylowi jakim posługuje się
autorka, a jest on bardzo przyjazny w odbiorze. Przeczytałam ją raz
dwa, zapominając o moim postanowieniu, aby czytać ją tylko w dzień.
Tak możecie się ze mnie śmiać, ale chyba jestem typem panikary.
Wydawać
by się mogło, że takie książki są tylko na jeden tom i to
wystarczy aby wyczerpać temat. Ale ta książka to pierwsza część
serii, więc spotkań trzeciego stopnia z duchami będzie jeszcze
więcej. Ale już cieszę się na kolejne części, bo na pewno je
przeczytam.
Ta
książka udowadnia, że jeśli coś jest dobrze napisane, to osoby,
które tak jak ja, nie lubią się bać, z miłą chęcią będą się
zaczytywać. Więc polecam gorąco tę pozycję i mam nadzieję, że
jak najszybciej ją przeczytacie!
Z
gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria
koniecznie muszę przeczytać :D
OdpowiedzUsuńZamówiłam i mam nadzieję, że jak przeczytam, to też będę oczarowana. Nie mogę się doczekać! Buziaki, Idalia :*
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
A ja się nigdy nie boję na książkach, a na filmach tzw. jumpscares potrafią mnie zabić :D Ale lubię ten gatunek w obu dziedzinach ;) Po książkę chętnie sięgnę, ale może nie prędko, jak ten cały szum wokół niej ucichnie.
OdpowiedzUsuńFeeria ma ostatnio mnóstwo ciekawych książek. O tej wiele dobrego słyszałam, więc mam nadzieję, że uda mi się ją upolować :)
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco, jednak na razie się wstrzymam z jej zakupem ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę z pewnością wkrótce przeczytam. Spokojnie sobie czeka na swoją kolej na półce. Mnie rzadko co umie przestraszyć, dlatego zdecydowane będę zaczytywać się nią w nocy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
houseofreaders.blogspot.com
Bardzo jestem tej pozycji ciekawa! ^^ Naczytałam się trochę bardziej lub mniej pozytywnych recenzji, ale każda coraz bardziej mnie zachęca. :) Mimo, że też nie lubię się bać, a horrory unikam szerokim łukiem, to tą książkę chętnie bym przeczytała. Trzeba w końcu próbować nowych gatunków!
OdpowiedzUsuńzaczarrowana
Kolejna recenzja, która zapewnia mnie, że jak kiedyś znajdzie się w bibliotece, ja nie będę miała najmniejszego powodu żeby jej nie przeczytać. Nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę, że miałaś okazję ją przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńByć może ssię skuszę, ale już kilka recenzji przeczytałam i myślę, że raczej mnie ta powieść nie oczaruje.
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
U mnie też niebawem pojawi się recenzja tego tytułu :)
OdpowiedzUsuńW czytaniu :*
She Tetiisheri
A u mnie jest odwrotnie - filmy zawsze bardziej mnie przestraszą niż książki. "Złe dziewczyny nie umierają" też mnie nie przestraszyło, ale ogółem nie było takie złe.
OdpowiedzUsuńNie miałem jeszcze okazji czytać tej książki, ani niestety żądnej innej książki tej pisarki. Zachęciłaś mnie jednak skutecznie :) Bardzo ładna i zachęcająca recenzja
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam również do mnie do nowego konkursu i nowych recenzji:
http://strefatrelaksu.blogspot.com/
A ja się lubię bać. :D Fabuła książki zapowiada niesamowite emocje, które chciałabym przeżyć na własnej skórze.
OdpowiedzUsuń