wtorek, 29 sierpnia 2017

Malin Persson Giolito - "Ruchome piaski"

Autor: Malin Persson Giolito
Tytuł: Ruchome piaski
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 456
Ocena: 6/10

Opis:

Maja Norberg: Winna czy niewinna? Ofiara czy morderczyni?
Powietrze jest szare i gęste od dymu z pistoletu.
Wszyscy oprócz mnie nie żyją. Ja mam tylko jednego siniaka…
Czy Maja jest zwykłą osiemnastolatką cudem ocalałą z tragedii? Czy może najbardziej znienawidzoną nastolatką w kraju? Jedno jest pewne – każdy zna jej imię. Spędziła dziewięć potwornych miesięcy w więzieniu, czekając na proces, oskarżona o masowe zabójstwo, którego ofiarami byli jej chłopak i najlepsza przyjaciółka, a teraz nadszedł czas, by weszła na salę sądową i opowiedziała swoją historię.



Recenzja:
Książka zaciekawiła mnie głównie przez to, że ogłoszono ją najlepszą powieścią kryminalną 2016 roku w Szwecji. Miałam ochotę przeczytać dobry kryminał, a że dodatkowo akcja działa się w innym otoczeniu, niż to, z którym zwykle się stykałam w książkach, tym lepiej. Klimatyczna okładka, ciekawy opis i intrygujący tytuł – czego chcieć więcej?  

Główną bohaterką, która jest jednocześnie narratorką, jest Maria Norberg, nazywana także Mają. Jest tylko, albo i aż, nastolatką, która jako jedyna przeżyła strzelaninę w jej szkole, a teraz zostaje oskarżona o masowe morderstwo. Bardzo szczegółowo poznajemy jej życie sprzed, jak i po tragedii, która miała miejsce. Maja zdaje się być normalną, inteligentną i zdolną dziewczyną, której zdarzyła się krzywda i która została oskarżona zupełnie bezpodstawnie. Jednak niemal do samego końca nie ma się tej pewności, nie wie się, czy Maja okaże się winna, czy też nie. Bo ona sama daje nam sprzeczne znaki, czym tylko podsyca ciekawość czytelnika.

Wróćmy do początku. Rozpoczęcie powieści wydało mi się zbyt długie, powiem szczerze że trochę mnie nudziło. Uważam, że było za obszerne i że przez zbyt dużą ilość stron dawkowano informacje, niemal niczego nie było wiadomo, a to mogło sprawić, iż mniej zdeterminowany czytelnik czy taki, który jest bardziej niecierpliwy, mógł się zniechęcić i odłożyć powieść. Ja tak zrobiłam na kilka dni, dopiero potem powróciłam do lektury. I wiecie co? Żałowałam, że miałam ten zastój w czytaniu. Bo mimo że podeszłam do historii z ogromną ciekawością, czekałam na coś mocnego a na początku nie do końca to dostałam, to powieść zaskakuje, jest brutalnie prawdziwa i na dodatek została zaserwowana w nieco innej formule, niż się spodziewałam.

Jak wspomniałam już wcześniej podczas czytania trochę irytowało mnie to, że informacje były dawkowane. W niektórych momentach naprawdę miałam ochotę przeskoczyć kilkanaście kartek do przodu i dowiedzieć się w końcu, co się zdarzyło. Dobrze jednak, że tego nie robiłam – nie dlatego, że po kilkunastu stronach w końcu nadeszło wyjaśnienie, co to, to nie – dlatego że wtedy książka nie zrobiłaby odpowiedniego wrażenia. A na mnie wywarła ogromne. Dodatkowo styl książki jest dobry, ani nie irytujący, ani powalający na kolana, po prostu dobrze się ją czyta, może z wyjątkiem początku. Później jednak da się przyzwyczaić do tych ciągłych zagadek, bo apetyt, który przez nie narasta, da się zaspokoić dopiero po przeczytaniu całości powieści. Co do głównej bohaterki to nie mogę powiedzieć, że była całkowicie denerwująca, choć jej przemyślenia, z których w większości składa się książka, były czasem odrobinę nieciekawe albo ciągnęły się zbyt długo. Natomiast to, co mnie uderzyło, to niesamowity realizm tego opowiadania. Maja opisywała swoje wspomnienia, swoje przeżycia, przeplatała je z tym, co się działo, z tym co się dzieje. Czasami myślała o przyszłości, bardzo często jej opowieść urywała wątek, żeby powrócić do niego po kilku stronach, co z początku wydawało się być oderwane od wszystkiego, ale później okazywało się stwarzać świetną całość – w końcu dziewczyna przechodziła piekło. Nie miała pojęcia co się dzieje, nie wiedziała jak się czuć, w pewnym momencie sama nie wiedziała, czy jest winna czy nie, więc nic dziwnego że jej myśli czasem były tak nieuporządkowane, prawda?

„Ruchome piaski” to powieść, która porusza bardzo wiele ważnych tematów. Mamy tutaj masowe morderstwo niewinnych osób, trudne relacje dzieci z rodzicami, pojawia się temat imigrantów w Szwecji, a ponadto mamy opisane problemy nastolatków, tyle że nie te typowe, jak nieszczęśliwa miłość czy brak polubień w internecie, ale te głębsze, poważniejsze, którym naprawdę warto poświęcić chwilę. Czy jest to książka godna polecenia? Tak, zdecydowanie. Mimo wszystkich wymienionych przeze mnie minusów, powieść naprawdę zasługuje na przeczytanie i zapoznanie się z historią w niej przedstawioną, która ostatecznie wciąga do swojego świata tak, że zapomina się o tym dokoła.
~Aga


Książkę dostałam od Wydawnictwa Czarna Owca




16 komentarzy:

  1. Na "Ruchome piaski" już jakiś czas temu zwróciłam uwagę, głównie za sprawą okładki, która kojarzy się z uwięzieniem w mroku. Zachęcający do przeczytania książki jest fakt, iż fabuła i problematyka nie skupia się na banalnych, trywialnych, mało istotnych aspektach życia młodzieży i społeczeństwa. Bardzo ciekawa propozycja.

    OdpowiedzUsuń
  2. I nie wiem, czytać czy nie czytać:). Niestety, ale nie lubię nadmiernego i niepotrzebnego rozpisywania się o tym co nie bardzo ma związek z akcją. Ale z drugiej strony, recenzja zainteresowała mnie na tyle, że jestem bardzo ciekawa czy Maja to zrobiła czy też nie, chociaż czuję, że ona...

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja jest na tyle ciekawa, że chyba jednak "Ruchome piaski" znajdą swoje miejsce na stosiku książek do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka kojarzy mi się bardziej z jakimś horrorem niż z kryminałem. Co nie znaczy, że mi się nie podoba. :) Za samymi kryminałami nie przepadam (no chyba, że jest to Sherlock), ale tu opis bardzo mnie zaciekawił. Jestem ciekawa czy Maja jest niewinna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z racji tego, ze uwielbiam kryminaly chetnie siegne po ta pozycje :-) Mam tylko nadzieje, ze poczatek to nie 300 pierwszych stron:) Zdecydowanie bardziej wole jak mnie ciekawi nastepna strona niz jak mam ochote ja przeskoczyc. Nie mniej jednak mysle, ze warto siegnac i dziekuje za jej przedstawienie :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Monika Stanisławska
    Lubię od czasu do czasu przeczytać kryminał, jednak opis musi mnie zaciekawić na tyle abym chętnie po niego sięgnęła. W tym przypadku nie jestem zbytnio zainteresowana. Jakoś Książka mnie do siebie nie przekonuje

    OdpowiedzUsuń
  7. Ogółem nie jest to moje must read, ale recenzja mimo wszystko zachęca :) W wolnej chwili przeczytam!

    Bookeater Reality

    OdpowiedzUsuń
  8. Zabiła czy też nie??? I co ja mam teraz zrobić? Recenzja jest na tyle ciekawa, że przełknę te początkowe niedoskonałości powieści i nie ma innego sposobu - trzeba to przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z wielką chęcią przeczytam! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Coś dla mnie i jeszcze recenzja zachęcająca :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, że to mądra książka. Jeszcze ten realizm... Jednak bardzo boję się tego początku. Mogę nie dotrwać do końca. Jeśli będę miała okazję czemu nie?...

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię powieści kryminalne i po tę na pewno sięgnę. Ciekawa okładka, opis, recenzja mimo wszystko zachęca. Osobiście nie przepadam za opisami, ale ciekawi mnie czy jest morderczynią czy nie;D Więc jakoś przebrnę i przez nie:P

    OdpowiedzUsuń
  13. Wnioskuje, że powieść jest trudna w odbiorze, jednak wszelki trud, który czytelnik musi włożyć w jej poznanie zostaje wynagrodzony. Takie książki robią na mnie największe wrażenie i dzięki temu, że są wymagające zostają w mojej pamięci na bardzo długo.

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwszy raz natrafiłam na ten tytuł. Nie zdarzyło mi się odłożyć książkę niedoczytaną, nawet jeśli mi się nie podoba. Myślę więc, że dałabym radę tym przydługim opisom. Reszta zachęciła mnie w pełni :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Teraz mam wątpliwości czy sięgnąć po tę książkę czy nie, bo nie przepadam za opisami. Ale chyba jednak się skuszę, bo kryminały uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Za dużo czytam recenzji.. ta znów mnie zaciekawiła i książka trafia na listę "do przeczytania". Zabiła? Czy może jest niewinna...? A u mnie już stosik książek leży i czeka, tylko czasu brak :)

    OdpowiedzUsuń