Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Tytuły: Szeptucha + Noc Kupały + Żerca + Przesilenie
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: od 2016 do 2018
Ilość stron: około 450 stron każda
Ocena: 8/10
Opis pierwszego tomu:
A wszystko przez to, że Mieszko I zdecydował się nie przyjąć chrztu…
Gosława Brzózka, zwana Gosią, po ukończeniu medyny wybiera się do świętokrzyskiej wsi Bieliny na obowiązkową praktykę u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Problem polega na tym, że Gosia – kobieta nowoczesna, przyzwyczajona do życia w wielkim mieście – nie cierpi wsi, przyrody i panicznie boi się kleszczy. W dodatku nie wierzy w te wszystkie słowiańskie zabobony. Bogowie nie istnieją, koniec, kropka!
Pobyt w Bielinach wywróci jednak do góry nogami jej dotychczasowe życie. Na Gosię czeka bowiem miłość. Czy jednak Mieszko, najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego do tej pory widziała, naprawdę jest tym, za kogo go uważa? I co się stanie, gdy słowiańscy bogowie postanowią sprawić, by w nich uwierzyła?
Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, romans, a przede wszystkim – solidna dawka humoru!
Recenzja:
Dawno temu miałam już styczność z "Szeptuchą" i odebrałam ją bardzo pozytywnie, ale jakoś się nie złożyło, żebym zapoznała się z kolejnymi tomami tego cyklu. W związku z tym, że jakoś teraz ma mieć premierę ostatni tom - "Przesilenie" - postanowiłam, że zapoznam się z całą tą serią jeszcze raz, od początku do końca. Kiedy tylko dotarła do mnie paczka z tymi perełkami, od razu zabrałam się za czytanie, bo nie byłam w stanie się powstrzymać. I przyznam się szczerze, że od samego początku całkowicie przepadłam. Dosłownie nie byłam w stanie oderwać się od historii, która została przedstawiona na kartach tych powieści - cały cykl zajął mi jakieś trzy dni czytania, a robiłam sobie przerwy, chociażby na gotowanie, czy sprzątanie. Uważam więc, że to całkiem szybko, patrząc na to, że te pozycje to takie małe cegły. Z góry przyznaję, że jestem całkowicie oczarowana tą serią i bardzo bym chciała, aby autorka napisała kiedyś kontynuację. Czy to nastąpi? Nie wiem, ale nadzieję warto mieć! (PS. Czekam już na kontynuację cyklu z "Ja, diablica" i z tego co wiem, to może się nawet doczekam, więc nigdy nic nie jest pewne!).
Gosława Brzózka - przez wszystkich znana jako Gosia - to typowa dziewczyna z miasta, która za wszelką cenę chce zostać lekarzem i pomagać ludziom. Pomimo tego że wiara w Polsce jest dalej bardzo istotna i słowiańscy bogowie wydają się cały czas żywi, to dla Gosi w Warszawie są oni tylko bajką, z racji tego, że opiera się ona na racjonalnym pojmowaniu świata. Jednak żeby ukończyć szkołę medyczną, musi odbyć także roczne, obowiązkowe praktyki u szeptuchy - takiej pani, która jest lekarzem pierwszego kontaktu i leczy medycyną naturalną, albo poprzez obrzędy rytualne, czyli potocznie: magię. Szeptucha nie jest czarownicą, ale bardzo mądrą kobietą, która leczy ziółkami, albo na podstawie przesądów, które pochodzą z tradycji i historii (jak chociażby kąpiel w jeziorze podczas pełni - wraz z modlitwą do bogini Mokosz - która ma zapewnić miłość, czy coś w ten deseń). Wiecie już o co chodzi, prawda? No - to pewnie wyobrażacie sobie też, że dla Gosi to prawdziwa męka. Kiedy trafia ona do Bielin - do miejsca, z którego pochodzi jej rodzina i poznaje Jagę - albo Babę Jagę, jak mówią o niej na wsi - nie bardzo wie, jak ma się zachować. Szybko jednak okazuje się, że bogowie w Bielinach są bardziej żywi niż wszędzie indziej i mają wobec Gosi swoje plany... a Gosia musi w nich uwierzyć, bo inaczej czekają ją niemiłe konsekwencje. Szkoda tylko, że panna Brzózka bardziej obawia się kleszczy, podczas zbierania roślinek w lesie. Jak myślicie, czy to się na niej odbije?
Podczas swojej przygody Gosia - która niebawem będzie podchodziła pod miano "starej panny" poznaje tajemniczego Mieszka, który od samego początku chce znaleźć się jak najbliżej niej, chociaż nasza główna bohaterka nie bardzo wie, czemu mu na tym aż tak bardzo zależy, skoro nie okazuje zbyt jawnie, żeby Gosia go jakoś specjalnie pociągała. Nie tylko Gosława ma podejrzenia co do Mieszka - ma je tak samo Jaga oraz Sława, przyjaciółka Gosi, jeszcze z czasów Warszawy. Mieszko nie jest jednak jedyną osobą, której istnienia nie spodziewałaby się nasza główna bohaterka - a z każdym kolejnym rozdziałem mam wrażenie, że takich osób i istot przybywa coraz więcej.
Losy Gosi od początku przybycia do Bielin, bardzo się komplikują. Chociaż wydawałoby się, że to tylko roczny staż, który za bardzo nie zmieni jej życia i nie namiesza w jej głowie, to szybko się okazuje, że to tylko czcze życzenie. Panna Brzózka coraz bardziej zatapia się bowiem w świat magii, a kiedy tylko chce się z niego wydostać, okazuje się, że zapada w niego jeszcze głębiej. Czy dziewczyna, która przez całe swoje życie uważała, że bogowie i mitologia słowiańska to tylko brednie, jest w stanie szybko nadrobić wszystkie braki wiedzy, by móc przeżyć? Tego musicie dowiedzieć się z tej serii! Jak mówiłam wcześniej: jest ona nieziemska. Naprawdę dużo się tu dzieje. Właściwie pod względem fabularnym, to czytelnik nie jest w stanie się nudzić. Nawet te momenty, w których coś się kończy, a coś dopiero ma się zacząć, są dla czytelnika ciekawe i pouczające. Jeszcze nigdy nie dowiedziałam się tyle o naszych polskich tradycjach i wierzeniach, co właśnie od Katarzyny Bereniki Miszczuk. Jestem pewna, że cykl "Kwiatu paproci" czyta się lepiej niż mitologię słowiańską i z o wiele większą przyjemnością!
Katarzyna Berenika Miszczuk to zdecydowanie jedna z moich ulubionych autorek. Na polskiej scenie literackiej, zdecydowanie stanowi ona klasę sama w sobie, bo jej książki zawsze są na wysokim poziomie i są doskonale dopracowane, do najmniejszych nawet szczegółów. Śledzę jej fanpejdż na Facebooku i zdaję sobie sprawę, ile czasu spędza ona na researchu i na podróżach w poszukiwaniu informacji - popłaca jej się to, zdecydowanie. Niemniej jednak najbardziej kocham jej powieści za to, że są one takie humorystyczne, że często po prostu wybucham gromkim śmiechem. Zdecydowanie to jest to, co czyni książki tej pisarki takimi wyjątkowymi. Co więcej - tego humoru nie ma ani za dużo, ani za mało. Ich doza jest idealna, przez co jej historie czyta się tak szybko i z taką wielką przyjemnością. Na ten moment czytałam wszystkie powieści tej autorki, które zostały wydane i jest tak w każdej z tych opowieści: nie tylko są one pomysłowe, ale także pełne różnorakich emocji, które często wywołują uśmiech. Nie mam też nic do zarzucenia dialogom i opisom - zdecydowanie to wszystko sprawia, że Katarzyna Berenika Miszczuk jest królową pośród reszty autorek i autorów.
Podsumowując, ta seria jest po prostu cudowna! Każdego zachęcam do zapoznania się z tym cyklem, bo inaczej będziecie żałować. Cieszcie się, że już są wszystkie pozycje na rynku, bo wyczekując na kolejne tomy, zdecydowanie byście się bardzo niecierpliwili. Ja bym zdecydowanie nie mogła się doczekać. Jestem więc dumna, że mamy w Polsce kogoś takiego, kto jest w stanie z całkiem przyziemnego pomysłu, zrobić coś takiego, że szczęka opada do samej ziemi. Kasiu, jesteś mistrzynią! Czekam na kolejne twoje historie!
A Wy? Też czekacie?
Pozycje te dostałam od Wydawnictwa W.A.B
Najpierw zapoznam się z już wydanymi powieściami Autorki, a czytając tę recenzję - czuję, że warto. Skoro nie brak tam humoru, a na dodatek ciekawostek o przesądach i mitologii słowiańskiej, to pewnie czas poświęcony na lekturę będzie owocował w zachwyt, pozytywne emocje i uśmiech na twarzy. Jestem bardzo zaciekawiona tą serią i chętnie bym przeczytała wszystkie tomy.
OdpowiedzUsuńLaurel
Mam prawie całą serię u siebie w domu. Brakuje mi jeszcze ostatniego tomu, ale jeżeli seria mi się spodoba, to tylko kwestia czasu jak po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńObiecałam sobie ostatnio, że przeczytam całą serię jeżeli tylko znajdę ją gdzieś dostępną i będę mieć odpowiednio dużo czasu. Aż mi się miło na serduchu robi, kiedy widzę typowo słowiańskie opowieści i to jeszcze o moim regionie ;D
OdpowiedzUsuńMarzy mi się ta seria, pełna legend słowiańskich. Z pewnością jest ciekawa :)
OdpowiedzUsuńTo pisałam ja,Jaszczuk Paulina :)
UsuńPrzeczytałam pierwszy tom i podziękuję. Nie spodobała mi sę :)
OdpowiedzUsuńmnie też urzekła, ale głównie za sprawą postaci stworzonych i powiązanych z mitologią słowiańską :) Skończyłam czytać "Żercę" w lipcu albo sierpniu minionego roku i od tego momentu ze zniecierpliwieniem czekam na "Przesilenie" :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dużo o nich pozytywnych komentarzy czytałam, ale ja sama sobie raczej je odpuszczę. Nie ciągnie mnie do nich :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Ubóstwiam serię 'Kwiat Paproci' i czekam na czwarty tom. Książki te przestawiają alternatywną Polskę, jak potoczyły się losy naszego kraju gdyby nie przyjął Chrztu wspaniały pomysł na książkę i jeszcze wprowadzenia naszych rodzimych bogów i bóstw, demonów. Książki czyta się płynnie, zawierają sporą dawkę humoru i te pomysły Gosi. Po przeczytaniu 'Żercy' mam wiele pytań w 'Przesileniu' chyba otrzymam odpowiedzi na nie. Czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie miałam okazji zapoznać się z mitologią słowiańską. I bardzo tego żałuję. Jestem jednak szczęśliwą posiadaczką Bestiariusza, z którego dane było mi odkryć, ile w życiu Polaka jest jeszcze śladów z wierzeń słowiańskich. Czytałam książkę Marcina Marchwińskiego "Wierni bogom", w której autor przedstawia współczesną Polskę pogańską. Polskę, w historii której nie było chrztu... Podobny pomysł ( obie książki wydane w 2016, więc nie będę dochodzić, kto był pierwszy). Byłam zachwycona.
OdpowiedzUsuńKatarzyna Berenika Miszczuk w mistrzowskim stylu opowiadając historię młodej dziewczyny, zapoznaje czytelnika ze światem Słowian i ich wierzeń. "jej książki zawsze są na wysokim poziomie i są doskonale dopracowane, do najmniejszych nawet szczegółów. (...) zdaję sobie sprawę, ile czasu spędza ona na researchu i na podróżach w poszukiwaniu informacji - popłaca jej się to, zdecydowanie." i jeśli nie dla historii Gosławy, to dla poznania wiary naszych przodków, z przyjemności i ogromnym zainteresowaniem sięgnę po serię.
A tak nawisem pisząc, to w szkole zaczęto by więcej czasu i uwagi poświęcać mitologii Słowian i ich wierzeniom, a nie tylko Grekom i Rzymianom.