Autor: Nora Sakavic
Tytuł: All for the game
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2018
Ilość stron: 400
Ocena: 7/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU
Opis:
Neil Josten jest zapalonym graczem Exy, który podpisał kontrakt z drużyną Uniwersytetu Stanowego Palmetto. Niezbyt wysoki, ale szybki, posiada ogromny potencjał – jednak… jest też uciekinierem oraz synem groźnego przestępcy znanego pod pseudonimem Rzeźnik.
Podpisanie kontraktu z drużyną uniwersytecką Lisów wydaje się więc ostatnią rzeczą, jaką chłopak taki jak Neil powinien robić. Drużyna jest bowiem znana szerszej publiczności; zdjęcia, na których znajdzie się jego wizerunek, mogłyby ściągnąć na niego niepotrzebną uwagę. Kłamstwa pozwolą mu zachowywać pozory jedynie tak długo, dopóki ktoś nie pozna jego prawdziwej tożsamości. Jeśli prawda wyjdzie na jaw, będzie martwy.
Ale Neil nie jest jedyną osobą w drużynie, która coś ukrywa. Jeden z nowych zawodników Lisów, to ktoś z jego przeszłości. Teraz, gdy ponownie się spotkali, Neil chce wykorzystać szansę, jaką zesłał mu los. Ostatnich osiem lat przetrwał dzięki ciągłej ucieczce. Może w końcu znalazł kogoś, dla kogo warto żyć i coś, o co warto walczyć.
Recenzja:
Wydawnictwo NieZwykłe, odkąd tylko weszło na polski rynek, bardzo pozytywnie zaskakuje mnie powieściami, jakie wydaje. Ta książka także od początku zwróciła moją uwagę, więc postanowiłam, że się z nią zapoznam - a później stwierdziłam nawet, że chętnie obejmę ją patronatem. Zdecydowanie jest to pozycja inna od wszystkich, jakie znałam do tej pory - przede wszystkim dlatego, że ona cała jest jak jedno wielkie rozpoczęcie fabuły... i zapowiada, że w kolejnych tomach może być tylko lepiej, kiedy tu już jest naprawdę całkiem dobrze. Przejdźmy jednak do konkretów, bo pewnie bardzo chcecie wiedzieć, co mnie w tej powieści urzekło, a jakie widziałam jej minusy.
Neil Josten - główny bohater tej książki - to chłopak z tajemnicą, który ukrywa się przed swoją własną przeszłością, ciągle zmieniając tożsamość i miejsce przebywania. Niedawno stracił matkę i teraz jest zmuszony sam zapewnić sobie bezpieczeństwo, co wcale nie jest takie łatwe. Sprawy nie ułatwia także to, że zaczyna się nim interesować drużyna Exy (taki rodzaj sportu, w książce jest o nim wszystko ładnie opisane, więc nie będę teraz tłumaczyć). Drużyna ta znana jest z tego, że w jej szeregach grają dosyć ciekawe osobistości - a to były narkoman, a to facet z problemami z rodziną, i tak dalej, ale jest to także drużyna, która gra w mistrzostwach, a Neil bardzo chciałby kiedyś zagrać w profesjonalnej drużynie, na wielkim boisku pełnym fanów. Pytanie tylko - czy warto zaryzykować, skoro będzie martwy, jeśli tylko prawda o nim wyjdzie na jaw? Czy bycie przed kamerami i w samym centrum uwagi nie przysporzy mu zbyt wielu kłopotów? Początkowo Neil stwierdza, że chętnie dołączy do drużyny, zagra kilka meczów i odejdzie, znowu stając się kimś innym, ale sprawy nigdy nie chcą toczyć się tak, jakbyśmy tego chcieli, prawda?
W tej pozycji nie ma dużo pobocznych wątków, takich jak miłość i przyjaźń, których zazwyczaj jest w powieściach pełno. Tak naprawdę pozycja ta dużo mówi o sporcie, oddaniu i ucieczce. Tłumaczy, dlaczego Neil ucieka i skąd wzięła się jego fascynacja Kevinem - jednym z zawodników Lisów, ale tak naprawdę cały ten tom wygląda jak wprowadzenie do jakiejś większej akcji, która pojawi się dopiero w kolejnych tomach. Nie mogę się już jej doczekać, bo chociaż czytać o sporcie za bardzo nie lubię, to jest to miła odskocznia i chętnie się dowiem, czy Neil wyrwie się ze swoich tarapatów i czy uda mu się w końcu ułożyć swoje życie na nowo, ostatecznie kończąc swoją nieustającą ucieczkę.
Pod względem napisania, dawno nie czytałam czegoś tak lekkiego i wciągającego, a jednocześnie tak pełnego emocji. Zdecydowanie bardzo podziwiam autorkę, że stworzyła coś takiego. Nie słyszałam nigdy wcześniej o grze w Exy, ale teraz już wiem, jak to wygląda i bardzo chciałabym zobaczyć taki mecz. Autorka definitywnie potrafiła oczarować czytelnika i jestem pewna, że nawet wielu mężczyzn sięgnie po tę pozycję, bo właściwie kierowałabym ją głównie do nich, z racji tego, że większość kobiet jednak nie jest tak zafiksowana na punkcie gier zespołowych, chociaż oczywiście wiele pań także się w tej książce odnajdzie. Ja się odnalazłam.
Pod względem dialogów i opisów ta powieść jest naprawdę dopracowana i nie mogę się już doczekać, aż sięgnę po kolejny tom tej serii. Mam nadzieję, że uda mi się to zrobić już niebawem. Wcale się nie dziwię, że za granicą ta książka zdobyła popularność - jest naprawdę fajną odmianą od powieści, w których najbardziej liczy się miłość i wątek romantyczny pojawia się już na samym początku. Dodatkowo warto wspomnieć o fajnym klimacie, jaki stworzyła autorka - tę pozycję naprawdę dobrze się czyta!
Okładka natomiast jest straszna i okropna, chociaż właściwie wydawnictwo w Polsce tylko użyło oryginalnej oprawy graficznej - trzeba było jednak pójść w większą kreatywność i stworzyć coś własnego. Zdecydowanie lepiej by na tym wyszli. Na tę oprawę graficzną właściwie nie da się zbyt długo patrzeć, bo ja w prostym programie graficznym zrobiłabym ją pewnie lepiej, aczkolwiek rozumiem zamysł: przedstawia barwy drużyny Lisów w Exy i niby do książki pasuje tematycznie. Szkoda tylko, że wygląda tak, jakby projektowało ją dziecko.
Podsumowując, książka jest bardzo fajna, zdecydowanie warta polecenia i przeczytania. Jeśli macie ochotę na coś ciekawego i oryginalnego, co przełamie trochę Waszą czytelniczą monotonię, to zdecydowanie polecam "All for the game". Nutka tajemnicy i pracy zespołowej zdecydowanie pobudzą emocje i wyobraźnie. Na pewno będziecie się dobrze bawić! Ja spędziłam dobry czas - czekam na kolejne części.
I jak Was nie kochać.
OdpowiedzUsuńMówi się, że mężczyźni są wzrokowcami, ja chyba też. Będąc w księgarni, wśród setek książek, przeszłabym obojętnie obok tej propozycji ( chyba, że księgarz umieściłby ją w jakimś specjalnym miejscu - typu top 5 ). Wiem, nie należy oceniać książek po okładkach. Ale to okładka ma ogromny wpływ na to czy sięgnęłabym po książkę, gdyby leżała w otoczeniu dziesiątek innych książek. Ok. Sięgnęłam, odwraca, opis...
Opis może dla kogoś innego wydawać się interesujący. Na mnie wrażenia nie robi ( znowu ktoś przed kimś ucieka, ukrywa się, a jednak chce zrealizować swoje marzenia).
Jednak nawet najbardziej banalną historię prawdziwy artysta- pisarz tak opowie, że staje się zapierającą dech powieścią. "książka jest bardzo fajna, zdecydowanie warta polecenia i przeczytania. Jeśli macie ochotę na coś ciekawego i oryginalnego, co przełamie trochę Waszą czytelniczą monotonię, to zdecydowanie polecam "All for the game". Nutka tajemnicy i pracy zespołowej zdecydowanie pobudzą emocje i wyobraźnie. Na pewno będziecie się dobrze bawić!"- i tego będę się trzymać.
Przeraziłam się patrząc na okładkę, a przez głowę mi przeszło, że to kolejny poradnik z serii narządów wewnętrznych człowieka. W księgarni czy Internecie nawet nie pomyślałabym o przeczytaniu tej pozycji. Jednak wasza recenzja zmieniła mój pogląd na tę książkę:) w końcu nie powinno oceniać się książki po okładce, ale czasem nawet nieświadomie się to robi.... Pozdrawiam, Paulina Jaszczuk
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy mogę stwierdzić " to coś dla mnie". Uwielbiam książki o sportowcach, a jeśli w grę wchodzą jeszcze tajemnice czy też niebezpieczne sytuacje to jestem w siódmym niebie. Przesyt romansów i erotyków, które są na jedno kopyto właśnie prowadzą mnie do takiej tematyki. Jak dla mnie miła odskocznia i stanowczo coś innego od wszystkiego. Jeśli chodzi o okładkę... zostawię to dla siebie, nie chcę nikogo urazić, a mogłoby tak być. Bardzo dużo osób na początku zwraca uwagę na okładkę, a ta jest nijaka. Nic nie wnosi i nie odzwierciedla wnętrza książki ;) dziękuję za możliwość przeczytania recenzji. Byłam na tak i czekałam zniecierpliwiona, teraz... wiem, że na bank muszę ją mieć.
OdpowiedzUsuńKsiążka młodzieżowa w której nie ma zawartego wątku miłosnego czy powtarzalnych historii to rzadkość. Główny bohater i jak drużyna uniwersytecka Lisów są otoczeni tajemnicą, aż chce się zagłębić w świat drużyny. Jestem ciekawa tej gry Exy. Lubię książki, które akcja czy bohaterowie mają do czynienia ze sportem. Chętnie zapoznam z piórem Nory Sakavic.
OdpowiedzUsuńCo do okładki to się zgadzam, nie zachwyca. Jak wydawnictwo zapowiedziało tę książkę, to ja nawet nie zwróciłam na nią uwagi niestety :( Do tej pory nie do końca jakoś jestem przekonana, ale może jak już wyjdzie cała trylogia, to dopiero się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuń