sobota, 22 sierpnia 2020

Laura Kneidl - "Someone Else"

Autor: Laura Kneidl 
Tytuł: Someone Else
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2020
Ilość stron: ok. 400
Ocena: 7/10

Opis:

Cassie i Maurice byliby idealną parą: są najlepszymi przyjaciółmi, mieszkają razem, oboje pasjonują się literaturą fantasy, i, co najważniejsze – kochają się. Mimo to ich drogi się rozchodzą. Auri gra w piłkę nożną, ma wielu znajomych i jest towarzyski, natomiast Cassie raczej ucieka od świata i obraca się w wąskim kręgu przyjaciół. Z czasem coraz bardziej się obawia, że to, co łączy ją z Aurim, nie jest tak silne jak to, co ich dzieli...


Recenzja:

Znam już kilka książek autorki i za każdym razem zaskakują mnie one w jakiś sposób - a to jakimś kontrowersyjnym pomysłem, a to świetnym bohaterem, a to cudownym wachlarzem emocji. Nie było inaczej w przypadku "Someone Else". W tej powieści bohaterowie są po prostu uroczy, chociaż nie chcąc się zranić, trochę błądzą po omacku, a na dodatek świetnie jest tu przedstawiona walka za stereotypami - w końcu główny bohater jest czarnoskóry, co ludziom czasem nie do końca pasuje... Miło było także gościć bohaterkę z cukrzycą typu 1 (na którą sama choruję) - bo zwykle cukrzyca w książkach jest przedstawiana jako coś, o czym można sobie przypomnieć raz w tygodniu. Cassie jednak pamięta o swojej chorobie na co dzień - co jest naprawdę spoko!

Cassie jest uroczą, słodką dziewczyną, która jest też dosyć nieśmiała. Właściwie otwiera się dopiero przy osobach, które dobrze zna. Wydaje się, że jednak najważniejszą dla niej osobą jest jej przyjaciel i współlokator: Maurice, do którego przyjaciele mówią Auri. Cassie i Auri dzielą wspólne hobby - czytanie książek, szczególnie Tolkiena, a także cosplay: bo oboje lubią przebierać się za jakieś postacie z gier, książek, czy też filmów. Ba, nawet co jakiś czas uczestniczą w imprezach, które są temu poświęcone. 

Auri jest typem sportowca, który ukrywa przed innymi to, że jest fanem literatury i cosplayu. Inni znają go raczej z imprez, albo ze wspólnego oglądania meczu. Cassie strasznie to przeszkadza - szczególnie, że dla niej, tylko w jej obecności, chłopak jest zupełnie inny. To tak, jakby jego życie dzieliło się na dwa światy: takie pod publikę i  takie, na które może sobie pozwolić, gdy jest w gronie przyjaciół.

Do tego wszystkiego okazuje się, że w sumie obojgu im na sobie zależy bardziej niż powinno. Ale kiedy - już w tamtym tomie, z perspektywy Micah - idą na randkę, ta okazuje się totalnym niewypałem, a Auri... po jakimś momencie ma na kolanach inną panienkę, co rano Cassie do głębi. Później dziewczyna boi się już wykonać jakikolwiek ruch, a na dodatek nie chce wyciągać tego "trupa z szafy" w postaci tamtej niefortunnej randki. Obawia się, że najlepiej ona i jej współlokator sprawdzą się po prostu jako przyjaciele. Ale czasem trzymanie się przyjaźni jest strasznie trudne...

Dla mnie "Someone Else" to słodka historia o tym, że przyjaźń i miłość czasem idą ze sobą w parze. Dodatkowo jest to opowieść o walce ze samym sobą i niejednokrotnie z własnymi przekonaniami. Miło było czytać tę pozycję - bo może nie jest ona czymś, co zrewolucjonizuje mój świat i dotychczasowe życie, ale była na pewno miłym dodatkiem w moim dniu. Jak już zaczęłam czytać, to dosłownie pochłonęłam w moment. Nie mogłam się oderwać. I chyba właśnie taką miarą powinno się mierzyć te dobre książki, które warte są uwagi, nie? Bo przez niektóre ciężko przebrnąć, a "Someone Else" właściwie czytało się samo!

Laura Kneidl stworzyła niesamowitą historię i czekam na kolejny tom tej serii. Jak autorka wspomniała na końcu książki - ona nie planowała pisać historii Cassie i Auriego, ale ta historia napisała się wręcz sama, więc musiała ją przelać na papier. Jeśli kolejny tom będzie taki dobry - a tak się zapowiada - to naprawdę nie mogę się już go doczekać! Pewnie wyjdzie jednak dopiero w 2021 roku, bo na razie nie ma żadnych zapowiedzi tyczących się tego roku...

Podsumowując - "Someone Else" to coś, co według mnie powinniście przeczytać. Jest to bardziej taka historia w stylu Young Adult, ale obstawiam, że spodoba się ona zarówno nastolatkom, jak i starszym czytelnikom. Jedno jest pewne - raczej nie powinniście żałować, jak już dorwiecie tę powieść w swoje łapki!


10 komentarzy:

  1. Laura Kneidl jest mi zupełnie obcą autorką.Jednakże fakt, że swoją twórczość kieruje ku nieco młodszym ode mnie odbiorcom, nie wyklucza mnie z grona jej czytelników. :) Do sięgnięcia po tę książkę skusiłaby mnie przede wszystkim okładka. Piękne pastelowe róże i fiolety. jeśli treść książki jest równie "ciepła" i kusząca, warto by się w niej zagłębić. Lubię takie pozytywne i mądre przy tym historie. Dorosłym wydaje się, że świat nastolatków to chaos, bunt, nieprzemyślane decyzje. I pewnie tak jest. Ale w tym chaosie "mieszkają" też problemy i trudności, z którymi młodzi ludzie muszą nauczyć się sobie radzić, by normalnie i szczęśliwie funkcjonować. Recenzja tej pozycji wskazuje, że "Someone Else" pozwoli nie tylko przyjemnie spędzić z sobą czas, ale i pokaże młodemu człowiekowi, że problemy i trudności, jakie on sam przeżywa, nie przypadają w udziale wyłącznie jemu i nie muszą być one źródłem depresji, a początkiem stawania się dojrzałym i odpowiedzialnym człowiekiem. Młodzi ludzie potrzebują takiego wsparcia, także ze strony literatury.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam wczoraj i również jestem bardzo zadowolona z lektury. Mam bardzo zbliżone odczucia do Ciebie! Autorka stworzyła uroczą historię i byłam pozytywnie zaskoczona tym, jak podeszła do tematu cukrzycy. Spodziewałam się jakichś dramatów wokół tej choroby, ale nie, Kneidl pokazała ją nie jako dźwignię fabuły, a jako cechę bohaterki. Co więcej, tak, jak napisałaś, dobrze, że mimo wszystko bohaterka regularnie sobie o niej przypomina. Generalnie jestem pod wrażeniem tej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie ta powieść wpadła w moje ręce kilka dni temu. Zaczęłam właśnie czytać i nie powiem, wciąga... Cieszę się z recenzji, bo czytając ją, jestem pewna, że ta historia spodoba mi się, mimo, że nie jestem nastolatką. Być może potem rozejrzę się za innymi książkami tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jeszcze styczności z tą Autorką, ale recenzja jest obiecująca. Od czegoś trzeba zacząć a już się zdążyłam przekonać, że warto zaufać Waszym recenzjom. 🙂

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie czytam tej autorki "Jednak mnie kochaj" zobaczymy jak mi się spodoba 😁 Ta brzmi ciekawie, Twoja recenzja zachęca, wiem że to drugi tom, muszę w takim razie przeczytać te jak skończę Jednak mnie kochaj i Tylko bądź przy mnie 😍

    OdpowiedzUsuń
  6. "Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?" Temat znany, ale ciekawa jestem podejścia autorki. Osobiście uważam ,że nie każda książka musi wstrząsnąć czytelnikiem, czasem wystarczy przyjemnie spędzić czas.

    OdpowiedzUsuń
  7. Laura Kneidl nie jest mi obca i mogę sięgać po jej romansy w ciemno. Bohaterów jej książek nie da się nie polubić, chociaż czasami łamią nam serca to nadal jakiś sentyment do nich zostaje.
    Cassie polubiłam juz z samej recenzji, mimo, że jest ona bardzo nieśmiała to jednak czuje, że jest to dziewczyna z którą fajnie by było się zaprzyjaźnić. Auri mimo jego dwóch światów, wierzę, że jest dobrym i fajnym chłopakiem. Z chęcią pośledzę losy tej dwójki i przekonam się coś się między nimi wydarzy. Jednak mam jedno ale do autorki, pisze ona wspaniałe książki, tylko zakończenia mogłyby być bardziej zaskakujące, ale mimo to i tak nie zrezygnuje z jej powieści. Po tą powieść sięgnę najszybciej jak będę mogła.

    OdpowiedzUsuń
  8. "Someone New" mam już wypożyczone i czeka na swoją kolej, a tu już druga cześć, fajnie że została wydana tak szybko. "Someone Else" wydaje się ciekawą lekturą, która podejmuje tematy 'życiowe'. Pisarka nie boi się tematów niewygodnych, skomplikowanych. Z chęcią się dowiem czy Cassie i Maurice zaryzykują i wyznają sobie uczucia. Na pewno po książkę Laura Kneidl sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Już kiedyś, gdy zobaczyłam okładkę „Someone Else”, spodobała m się ona od pierwszego wejrzenia. Zachwyciła mnie pastelowymi kolorami skrytymi w dymie unoszącym się pośrodku okładki, zwłaszcza że w tym przypadku również tytuł zdaje się z niego wypływać. Klimat, wrażenia pewnej nierealności, jednak w takim wydaniu, iż przemawia tutaj delikatność, coś, co sprawiło, że okładka otrzymała ode mnie 10 na 10 punktów. Wiemy, iż środek zawiera fabułę, gdzie głównymi bohaterami są Cassie i Maurice, przyjaciele, którzy mogliby stanowić idealną parę, jednak w pewnym momencie ich drogi się rozchodzą. Jakie mam wrażenia po tym, co mogłam przeczytać w opisie? Odnoszę wrażenie, że otrzymujemy tutaj słodką historię, o przyjaźni połączonej z czymś, co nazywamy uczuciem zwanym miłością. O troskach, problemach, tym, że nie zawsze mamy wpływ na to, jak układa się nasze życie. Lektura wydaje się tą z gatunku lekkich, przyjemnych, z chęcią ją przeczytam, ponieważ chciałabym zobaczyć, jak Laura Kneidl przedstawiła bohaterów, fabułę, przekonać się, czy odczucia są zgodne z rzeczywistością.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam tej Autorki. Nie miałam okazji poznać Jej twórczości a zawsze jestem otwarta na nowości. Recenzja skłania do sięgnięcia po książkę. Zastanawiam się tylko czy nie jestem za stara na coś takiego, chociaż skoro na Kubusia Puchatka nie jestem za stara to na to również. 😉 Nie ukrywam, nie będę szukała jej na siłę i że będzie to książka typu "must have" ale jak ją "dorwę" w bibliotece to chętnie skorzystam z możliwości wypożyczenia.

    OdpowiedzUsuń