Autor: Kennedy Fox
Tytuł: Ten, którego pragnę
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2021
Ilość stron: 416
Ocena: 6/10
Opis:
Evan Bishop jest przystojnym lekarzem.
Bezkompromisowym, ponurym, profesjonalnym.
Zamiast zostać i pracować na rodzinnym ranczu, Evan złamał schemat i został lekarzem na oddziale ratunkowym. Dobrze sobie radzi w życiu, inteligentny, szarmancki południowiec, dla kobiet jest niedostępny. Randkowanie nigdy nie było jego priorytetem, a tragiczna przeszłość sprawiła, że woli trzymać się od kobiet na dystans. Jednak pewnej nocy postanawia zaszaleć i zapisać swoją kartkę w księdze związków braci Bishop. Decyduje się na niezobowiązującą przygodę z tajemniczą dziewczyną, której ma nigdy więcej nie zobaczyć, co zdaje się idealnym rozwiązaniem dla tego samozwańczego singla.
Emily Bell jest dziewczyną z miasta, zdeterminowaną by uciec od rodziny i przeszłości. Chce zacząć wszystko od nowa i wyrobić sobie nazwisko w środowisku medycznym. Żadnych jednonocnych numerków i randek z kolegami z pracy – to jej nowe motto po tym, jak niejednokrotnie sparzyła się w przeszłości. Kiedy zgadza się iść na wesele jako osoba towarzysząca, wkrótce zostaje na nim sama, na szczęście nie na długo. Południowy urok, niesforne blond włosy i nieodparty seksapil pana Przystojniaka są dla niej nie lada pokusą. Emily postanawia zapomnieć o swoich postanowieniach na tę jedną noc.
W końcu niektóre zasady są po to, żeby je łamać.
Oboje chcą tego samego – jednej namiętnej nocy, by później rozejść się każde w swoją stronę. Żadnego przytulania. Żadnych telefonów następnego dnia. Żadnych niezręcznych pożegnań. Niestety życie ma wobec nich inne plany. Jeden z nich stanie się dla nich oczywisty, gdy w poniedziałek rano stawią się do pracy.
Recenzja:
Opis jest długi - jak dla mnie już ciut za długi, bo tego typu długości zwykle mi się już nie chce czytać - bo mam wrażenie, że za dużo zdradzają. Niemniej jednak w kwestii tego opisu: za dużo spojlerów nie ma, możecie śmiało się z nim zapoznawać. W swojej recenzji postaram się jednak opowiedzieć Wam to po swojemu - z dodatkiem własnych przeżyć i przemyśleń.
Emily została skrzywdzona przez faceta - który zdradzał ją w pracy z jakąś inną kobietą i nawet nie zadał sobie zbytniego trudu, by się z tym ukrywać. Ot, nawet nie zamknął drzwi, a przez przypadek Emily go nakryła - w trakcie akcji. Dziewczyna postanawia się wyrwać, zacząć od nowa i postanawia wyprowadzić się z dala od rodziny - i z dala od miejsca, w którym nie tylko miała problemy z facetem, ale także z mężem pacjentki, której nie udało się pomóc.
Przyjaciółka wyciąga Emily na imprezę - a dokładniej na wesele, jako swoją osobę towarzyszącą, bo nie chce znowu iść tam sama i oczami zranionego szczeniaka wpatrywać się w swój obiekt zakochania, który odrzucał te zaloty. Emily wychodzi więc z domu, udaje się na przyjęcie - ale szybko zostaje wystawiona przez przyjaciółkę, która jakoś w międzyczasie zaczyna gadać z lokalnym weterynarzem - więc postanawia, że sama też zaszaleje.
Przystojny mężczyzna sam wręcz napatacza się Emily. Jest bratem pana młodego i nazywa się Evan, ale ona o tym nie wie. Są dla siebie atrakcyjni, pociągają się, ale nie chcą za bardzo nic o sobie wiedzieć. Chcą tylko przeżyć gorącą, niezapomnianą noc, szczególnie, że Evan dawno się z nikim nie spotykał - bo samo to, że pracował w szpitalu na oddziale ratunkowym, sprawiało, że miał bardzo mało wolnego czasu. Tutaj miał jednak piękną nieznajomą, której ciało dokładnie chciał poznać. To miała być jedna noc - nic więcej. Później każde miało się rozejść w swoją stronę i zapomnieć.
I może tak by było, gdyby nie to, że w poniedziałek rano okazuje się, że Emily staje się podwładną Evana - i że ma słuchać się jego rozkazów i poleceń. A prawda jest taka, że i Emily, i Evan nie bardzo umieją odnaleźć się w tej sytuacji. Bo chyba nie do końca potrafią przestać myśleć o tym, co wyprawiali tamtej pamiętnej nocy...
Fabuła zbyt skomplikowana nie jest. Nawet jak później dochodzi trochę więcej akcji - jakieś niebezpieczeństwo się pojawia, to powiedziałabym, że i tak głównie kręci się to wokół wątków miłosnych, bo jednak ja osobiście tych emocji strachu i lęku nie umiałam odczuć. Nawet takie "mocniejsze" akcje pod kątem tego niebezpieczeństwa... No wszystko zostało opisane dosłownie w kilka stron, a sam opis przygotowań do wesela na samym początku trwał mniej więcej tyle samo. Autorka trochę tutaj nie dopracowała tego. Ale sam romans wyszedł jej całkiem przyjemnie - czterech liter nie urywał, natomiast czytało się go naprawdę fajnie.
Dodam też od razu, że to jest seria o czterech braciach - i te ich historie są dosyć luźno powiązane. Natomiast w Polsce "Ten, którego pragnę" to właściwie drugi tom na zagranicznym rynku - ale pierwszy tom też się pojawi. Tyle, że czytelnik tak trochę dostał spojler na sam start - bo historię tego brata, co brał ślub, dostaliśmy w "Ten, którego pragnę" właściwie w pigułce (na samym starcie wiemy, gdzie się poznali, że biorą ślub, że mają dziecko). Więc no, trochę strzał w kolano, szczególnie, że obstawiam, że zagraniczny tom pierwszy wyjdzie teraz jako tom drugi w Polsce, natomiast i tak jestem ciekawa, czy kolejne tomy będą lepsze, czy gorsze od tego, co mamy teraz.
Sam styl pisania jest naprawdę lekki - bardzo prosto jest to wszystko napisane. Bohaterowie też są całkiem, całkiem - według mnie na duży plus. I zakończenie: też świetne, chociaż sugeruje już, co się po części będzie działo w kolejnym (zagranicznym trzecim) tomie. I przyznam szczerze, że w tym momencie historia Johna mnie bardziej kręci niż opowieść o tym bracie, który już wziął ślub... No nic, jakoś to przeżyjemy! W ostateczności wszystkie książki i tak pewnie wyda to wydawnictwo, więc będzie można je przeczytać jeszcze raz - w tej odpowiedniej kolejności.
Podsumowując: niezła historia, fajny sposób napisania, a do tego zjawiskowa okładka i ten dodatek: że jak ktoś lubi medyczne klimaty, to będzie to dla niego dobry dodatek, bo w tej pozycji jest tego sporo. Jeśli macie ochotę na coś lekkiego, co może idealnie nie jest, ale jest naprawdę godne polecenia do czytania, to zachęcam do sięgnięcia po "Ten, którego pragnę"!
Mam ją w planach bo czasem lubię sięgnąć po takie historie.
OdpowiedzUsuńChyba nie do końca moje klimaty. Odpuszczę sobie lekturę.
OdpowiedzUsuńAutorki nie kojarzę, ale książkę bardzo chętnie przeczytam. Właśnie dodałam na półeczce w Legimi i czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńTen tytuł czeka u mnie na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuń"Ten, którego pragnę" to ciekawa propozycja, coś innego niż mafia. Dziwnie Wydawnictwo postąpiło wydawać serię nie po kolej nie słyszałam o takim przypadku. Kennedy Fox zapisuje to nazwisko, styl pisania przyjemy tak samo jak bohaterowie których stworzyła a także zakończenie które zachęca do przeczytania następnej części.
OdpowiedzUsuńEh, szkoda, że okładka wygląda jak wygląda, ale model ma przynajmniej głowę... No i fabuła to nic nowego. Medyczne tematy interesują mnie, ale chyba tylko w serialach 😂😅 na plus jest tu, że chociaż styl autorki lekki. To lektura szybko mija. Ale czy to lektura dla mnie, no nie wiem 🤗
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać lubię takie historie
OdpowiedzUsuńOkładka jest świetna i jak dla mnie bardzo kusi i zachęca czytelnika do odkrycia,co się znajduje pod tym podkoszulkiem..... 😂pod tym okładkowym ciachem😂😉Opis jest zdecydowanie za długi🙂Recenzja,sprawiła jednak, że moje czytelnicze serce , dostało przyspieszenia i książkowy lekarz,potrzebny do jego uspokojenie 😂😉🥰Zatem książkę mam w planach i jestem bardzo ciekawa jaką ksiązkową diagnoze na końcu zaczytania książka dostanie 😁Bardzo dziękuję za recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuńLubię medyczne tematy. Może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńA ja sobie poczekam na całość. Jeżeli dalsze tomy będą dobre przeczytam hurtowo i od razu w odpowiedniej kolejności.
OdpowiedzUsuń