piątek, 2 lipca 2021

Anna Langner - "Trener. Szczyt formy"

Autor: Anna Langner


Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki

Data wydania: 2021

Ilość stron: 320

Ocena: 7,5/10

Opis:

Trener. Motywuje do zmiany, nie daje wytchnienia, reżyseruje nowe życie.

Nic w życiu Justyny nie układa się tak, jak powinno. Jej były mąż zamienił ją na szczuplejszy i ładniejszy model, a jedynym pocieszeniem wydają się chipsy i czekolada. To już prosta droga do powrotu demona z przeszłości, który więził ją przez lata.

Zachęcona przez przyjaciółkę Justyna postanawia zapisać się do klubu fitness – choć wciąż jest przekonana, że szybko zabraknie jej motywacji, a pierwsza chwila słabości położy kres wszelkim wysiłkom. Ostatecznie daje się namówić na prywatne sesje z trenerem osobistym. Nie spodziewa się jednak, że mężczyzna, który ma być wsparciem w drodze do celu, jest tym samym, który wiele lat temu wpędził ją w te wszystkie kłopoty. W dodatku ON nie ma o tym pojęcia.

Potrzebujesz fachowego wsparcia? Czasem możesz dostać o wiele więcej.

Pierwsza książka z serii Faceci do wynajęcia.

Recenzja:

Z książkami Anny Langner znam się od dawna - nie wszystkie one mi się aż tak bardzo podobały, było kilka średnich, natomiast "Trener. Szczyt formy" to bez wątpienia czytelniczy "must read", bo ta powieść jest nie tylko napisana lekko i z pazurem, ale też zawiera ona sporą dawkę humoru - co jest idealnym połączeniem na wakacyjne, letnie dni. Nie myślcie jednak, że przy tej pozycji się ochłodzicie - co to, to nie - przy czytaniu będzie Wam gorąco i będziecie mieli rumieńce na twarzy: bo za dużo tu jest takich fragmentów, co przyspieszają bicie serca...

Justyna - główna bohaterka recenzowanej dziś przeze mnie książki - nie jest kobietą brzydką czy grubą, ale sama postrzega się w samych najgorszych określeniach. Ma kilka zbędnych kilogramów, ale może nawet by się tym nie przejęła, gdyby nie to, że jej były mąż postanowił wymienić ją na inny model - według Justyny: na lepszy, bo nowa dziewczyna jej byłego męża ma cudowną figurę. Wszystko to bardzo załamuje główną bohaterkę, która nie wie, co powinna ze sobą zrobić i jak tu się w ogóle ruszyć teraz z miejsca. Z pomocą przychodzi Justynie jej najlepsza przyjaciółka - która nie dosyć, że rekomenduje jej nowo otwartą siłownię, to jeszcze proponuje jej spotkanie z trenerem personalnym. 

Szybko się jednak okazuje, że trenerem na siłowni, którą upatrzyła sobie Justyna, jest Paweł - przystojniak o cudownym ciele, wyrzeźbionych mięśniach i z charakterem, któremu trudno się oprzeć. Brzmi jak początek love story? Dla Justyny to początek koszmaru - bo to ten sam Paweł, przez którego kiedyś, jako dzieciak, wpadła w sidła bulimii. Paweł oczywiście jej nie pamięta, natomiast Justyna nie jest w stanie przestać odpędzić się od wspomnień. Zaczyna z nim trenować - bo chociaż mogłaby się wycofać, nie do końca wie, jak to zrobić, bo zależy jej na tym, żeby schudnąć i żeby nie zmieniać siłowni, która bardzo odpowiada jej lokalizacją. Przez to jednak po raz kolejny odzywają się dawne nawyki... a raczej dawna przyjaciółka, która powoduje, że Justyna opycha się słodyczami i wymiotuje, żeby pozbyć się zawartości żołądka.

Historia, którą opisała autorka, z jednej strony porusza bardzo ważne tematy, jak zaburzenia odżywiania czy akceptacja własnego ciała, a z drugiej strony zawiera płomienne uczucia, które są przyprószone dużą dawką humoru. Wydaje mi się, że dzięki temu tę pozycję wręcz chce się czytać - i pomimo tego że wiele osób boi się, że ta powieść może im się nie spodoba, to mimo wszystko trafia ona do czytelnika - i to prosto w samo serce. Bo któż z nas nie wątpił w swoje ciało, w swoją atrakcyjność, w swoje piękno? Kto nie próbował schudnąć, różnymi dietami? Justyna mogłaby być jedną z nas - i pewnie jej historia zawiera w sobie elementy, które wiele z nas, czytelników książki "Trener. Szczyt formy", przeżyło. 

Bardzo polubiłam bohaterów - zarówno Justynę, jej trenera - Pawła, jak i najlepszą przyjaciółkę Justyny. To takie moje top3 tej pozycji! Do tego wszystkiego nie mogłam narzekać na dialogi, opisy, a nawet na przedstawienie emocji i uczuć. Jakby tego było mało, autorka bardzo dokładnie zbierała wszystkie informacje do swojej książki, bo nie dosyć, że aspekty psychologiczne bulimii są tu całkiem trafnie opisane, to jeszcze kwestia treningów jest napisana tak, jakby pisał tę książkę sam trener fitness z dodatkowym dyplomem z psychologii!

Wisienką na torcie jest też okładka - która mnie osobiście przyciągnęła kolorystyką i doborem czcionki. Książka jest piękna, doskonale się prezentuje i według mnie też sprawdzi się jako prezent dla osoby, która chciałaby schudnąć - a nie umie się zmotywować. Niby to jest romans, ale przemyca fajne treści, które spokojnie można wykorzystać do tego, żeby zacząć przygodę ze zdrowym trybem życia!

To dopiero pierwszy tom serii Faceci do wynajęcia. Akcja tych książek będzie działa się w Polsce, każda z planowanych powieści będzie tyczyła się innego zawodu. Już niebawem ukaże się kolejny tom - ale na razie, chociaż mam już więcej informacji, nie mogę się Wami z nimi podzielić. Śledźcie nasze social media, gdzie będziemy pisać o szczegółach, jak już tylko dostaniemy zielone światło.

Tymczasem powtórzę: "Trener. Szczyt formy" to cudowna powieść, z którą spędziłam bardzo miły czas. Nie żałuję, że zapoznałam się z treścią tej historii i gorąco ją Wam polecam - szczególnie, że według mnie takich książek brakuje na polskim rynku wydawniczym. To jak? Macie w planach, prawda?

Dodam też, że książkę można nabyć tylko w księgarni Tania Książka - na górze recenzji macie podlinkowane do konkretnej strony, żeby trochę Wam ułatwić polowanie na tę pozycję, która w stu procentach warta jest grzechu - i tego, żeby poświęcić jej trochę czasu!


11 komentarzy:

  1. Na początku miałam napisać, że to książka nie dla mnie. Przeczytałam recenzję
    i chyba przekonałam się do niej. Może nie kupię, ale chcę przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  2. Renata Kozłowska2 lipca 2021 15:21

    Ciekawy temat przedstawiony w interesujący sposób. Książkę wpisuje oczywiście na listę do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam podobnie jak pani Eugenia. Zobaczyłam okładkę, itp. I uznałam, że to nie dla mnie, ale potem poczułam się zainteresowana. Ciekawi mnie poruszenie tych ważnych tematów.

    OdpowiedzUsuń
  4. jakoś nie byłam zachęcona do tej książki patrząc na okładkę, ale recenzja jakoś wyjątkowo ociepliła moje serce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszczw nic tej autorki nie czytałam, ale zawsze może się to zmienić. Opis tej książki juz mi sie podoba, do tego wasza zachęcająca recenzja, to jak mogę sie temu oprzeć, nie da się. Wiec bardzo chętnie to przeczytam. Dziękuję za recenzję

    OdpowiedzUsuń
  6. 'Syreny' jak na razie tylko tą pozycję mam na koncie pisarki ale z chęcią zapoznałabym się z innymi książkami. Bardzo fajny pomysł Anny Langner na serię lektur a "Trener. Szczyt formy" to interesujący początek. Ja się nie mogę oprzeć książce która napisana jest lekko z pazurem, okraszona humorem oraz zmysłowością. Ponadto lektura przedstawia istotny problem z którymi nie jedna z nas się zmaga. U mnie na liście "must read".

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi intrygująco i brawa dla autorki za poruszany trudny temat zaburzeń odżywiania i problemów z akceptacją siebie. Myślę, że jak najbardziej chętnie przeczytam ☺ Dzięki za recenzję 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Czuję się zachęcona do tego, aby sięgnąć po nową serię sutorki. Co prawda nie czytałam chyba żadnej z jej dotychczasowych powieści, ale skoro już mam ku temu powód, najlepiej zacząc od serii, która zdobywa najlepsze recenzje. Podoba mi się zarówno watek głównej bohaterki jak i fakt,że książka napisana jest z dużą dawką humoru. Zapisuję na moją listę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z taką pewna nieśmiałością ;-) spoglądałam na okładkę. i tak sobie myślę, że jeśli to będzie znowu "pusty" romans- erotyk, to szkoda będzie czasu. A tutaj jest znacznie coś więcej. Kobieta z prawdziwymi problemami, potwór z przeszłości i choroba, z którą walczyć trzeba z głową. Do tego niczego sobie opisy,. dialogi z dawką emocji. Książkę zapisuje.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam,ale na pierwszy rzut oka,to tą okładka nie kradnie serca książkoholika. Podobno do stu innych, co bardzo,ale to bardzo jest krzywdzące dla całej powieści. Okładka jako okładka,sama w sobie nie jest zła,czy brzydka,ale do nie pasuje do tej powieści. Treść schowana pod tą okładką, to jest książkowy bryrant😍 A może taki był zamiar,aby pod niepozorną okładką ukryć prawdziwe książkowe skarby!🤔😁😉 Po tej recenzji, wiem,że na pewno na randkę,trening książkowy z tym książkowym ciachem kiedyś na bank się umówić😍 Ta powieść,zawsze będzie warta uwagi,bo coś że sobą niesie, to jest w niej piękne,że ukazuje bardzo rozne wątki,wątki,które coś przekazują,a nie są "pustymi" wątkami. Bardzo się cieszę,że będzie więcej książek z tej serii i już nie mogę się ich doczekać 😍 Brawa dla autorki oraz księgarni tania książka,za pomysł i realizację 👏Bardzo dziękujemy Nasz Książkowir,że dzielenie się z nami takimi wspaniałościami książkowego świata 😘Czekamy na więcej Panów z tej serii 😉 Bardzo dziękujemy za recenzję 😘B.B

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakkolwiek piękne świadectwo byś mu wystawiła, fanką "Trenera" raczej nie zostanę. Jak to powiedziała kiedyś moja ulubienica, Maria Czubaszek, "skoro przed ślubem nie był w moim typie, to i po ślubie nie będzie". No właśnie. Do tego rodzaju książek trudno mi się przekonać.
    Trudno mi sobie wyobrazić, by w taki romansik, jakimi zazwyczaj są tego rodzaju książki, móc w logiczny i rzeczowy sposób wpleść tak ważkie problemy społeczne, jakimi z całą pewnością są zaburzenia odżywiania czy problem akceptacji własnego ciała. Można o nim mówić pomiędzy jedną sceną łóżkową a drugą? Wydaje mi się, ze nic mądrego i wartościowego z takiego połączenia nie wyjdzie. Jednak tych wątpliwości rozwiewać nie będę.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń