środa, 7 lipca 2021

Kennedy Fox - "Ten, którego szukam"

Autor: Kennedy Fox 

Tytuł: Ten, którego szukam 

Wydawnictwo: Muza

Data wydania: 2021

Ilość stron: 416

Ocena: 7/10

Opis:

John Bishop nie jest typowym samotnym ojcem.
Jest zdystansowany, niecierpliwy i nieporadny.

Prowadzenie rodzinnego pensjonatu B&B ma pewne zalety, lecz nie należą do nich długie godziny pracy, sprzątanie po gościach i słuchanie przez całą noc energicznie kochających się par. Za to chodzenie do łóżka z panienkami, które przyjeżdżają na ranczo, by uczuć się konnej jazdy, zdecydowanie tak.

Tak jest się do chwili, gdy na schodach swojego domu John znajduje dziecko z karteczką, iż jest jego. Dorastając na ranczu, przywykł do ciężkiej pracy, lecz opieka nad noworodkiem jest najtrudniejszym zadaniem, przed jakim w życiu stanął. Porzucając kawalerskie życie, skupia się na znalezieniu opiekunki, która nauczy go tego i owego o opiece nad maluchem. Nie spodziewa się, że będzie to piękna i ekscentryczna dziewczyna, mająca niezdrową obsesję na punkcie futbolu...

Recenzja:

Przyjemna jest ta pozycja, nie powiem. Chociaż dalej nie do końca rozumiem, dlaczego wydawnictwo zaczęło wydawać tę serię od 2 tomu (ten jest oficjalnym tomem 3, chociaż u nas jest wydawany jako drugi), a o pierwszym na razie ani widu, ani słychu, chociaż wydawnictwo na Facebooku zapewniało między innymi mnie, że i pierwszy tom się ukaże - tyle, że później. Ale kiedy "później"? Bo niestety coraz bardziej poznajemy historię bohaterów z pierwszej części, chociażby w "Ten, którego szukam" i obawiam się, że to sporo spojlerów do tej części, co jeszcze u nas nie wyszła... 

John jest samotnym ojcem - chociaż historia tego, jakim sposobem trafiła do niego jego córka, jest dosyć długa, smutna i skomplikowana. John przez długi czas nie wiedział nawet, że ma zostać ojcem, więc całe jego życie zostało przewrócone do góry nogami praktycznie z dnia na dzień, a jemu trudno się w tym odnaleźć, bo nawet niezbyt dużo wie o niemowlakach. Niby jego brat miał już wtedy synka, ale to dalej mała praktyka, prawda? Tak więc John mocno potrzebował pomocy.

I ją dostał. Bo akurat wtedy w odwiedziny do dziadków przyjechała Mila - dziewczyna z bogatym doświadczeniem dotyczących dzieci, która na dodatek kształciła się w kierunku pedagogiki. Dziewczyna chciała spędzić trochę czasu w Teksasie, odpocząć, nabrać sił, spędzić czas z babcią, dziadkiem i kuzynką, po czym wrócić w swoje rejony, aby rozpocząć poszukiwanie pracy. Gdy jednak matka Johna proponuje jej tymczasową rolę opiekunki malutkiej Maize, Mila zgadza się, głównie dlatego, że lubi bawić się z dziećmi, a Mila i tak nie miała lepszego pomysłu na organizacje czasu swoich wakacji, bo z rodziną i tak ma czas się spotykać. 

Szybko wychodzi też na jaw, że John wpada Mili w oko. Nie jest to jednostronne, bo ona także strasznie go kręci, ale John nie chce robić żadnego kroku w przód, bojąc się, że Mila, najlepsza opiekunka na świecie, zrezygnuje ze swojej posady, jeśli sprawy miłosne między nimi się skomplikują.
No cóż... sprawy i tak się skomplikują, a John i Mila będą musieli zadecydować, w którą stronę chcą układać swoje życia.

Jak wspomniałam, "Ten, którego szukam" to przyjemna książka - dosyć lekkie romansidło z nieczęsto spotykanym motywem samotnego ojca oraz opiekunki (przynajmniej na polskim rynku wydawniczym dalej nie ma tego za dużo, chociaż pojawia się to coraz częściej!). Polubiłam bohaterów, chociaż według fabuła czasem idzie trochę za szybko - szczególnie pod koniec, mało tam jest wytłumaczone, chociażby odnośnie tego, jakim cudem Mila mogła się wyrwać z tego miejsca, w którym była (napiszę ogólnikowo, żeby nie spojlerować, ale ci, co czytali - myślę, że i tak mnie zrozumieją!). 

Dialogi i opisy są też całkiem dobre, przez co "Ten, którego szukam" czyta się szybko i z dużą radością. Trochę zakończenie wyobrażałam sobie inne, niemniej jednak większość książki pochłonęła mnie tak, że nie potrafiłam się od czytania oderwać. Idealna pozycja na takie upały, gdzie nie byłam w stanie skupić się na niczym bardziej skomplikowanym. 

Ja ze swojej strony polecam. Według mnie powinniście przeczytać - chociaż nie jest to jakaś powieść, którą chciałoby się przeczytać kilka razy w życiu, to jednak raz wydaje mi się, że można, a nawet powinno się. Jeśli jednak wolicie, poczekajcie na wydanie całej serii i zacznijcie zapoznawanie się z tą serią od pierwszego tomu zagranicznego, którego w Polsce... jak już tłumaczyłam - dalej nie ma. A chyba najlepiej byłoby zacząć czytanie od historii Alexa. Niemniej jednak, nawet, jak przeczytacie tylko historię Johna, to wydaje mi się, że dużo nie stracicie... 

10 komentarzy:

  1. Nie miałabym nic przeciw przeczytaniu tej książki. Tez nie rozumiem, dlaczego nie wydano pierwszego tomu, a całą historię zaczyna właśnie drugi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Renata Kozłowska7 lipca 2021 19:08

    Mam ją na liście do przeczytania. Idealna na letnie wieczory.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka czeka na mojej półce na swoją kolej. Tom drugi (a właściwie, jak piszesz, pierwszy) bardzo mi się podobał, więc liczę, że ta historia także mnie nie zawiedzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie odpuszczę sobie tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię historie gdzie samotny ojciec gra główną rolę, gdzie pojawia się niania i zaczyna coś iskrzyć. Zakończenie można łatwo przewidzieć, ale i tak nie zmienia mojego nastawienia co do książki. I tak jest w przypadku "Ten, którego szukam", można domyślić się jaki będzie finał, ale z chęcią dowiedziałabym się co do tego zakończenia doprowadziło. Następni bracia których z chęcią bym poznała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo chętnie przygarnę i przeczytam, bo już mi się podoba. Opis jak i wasza recenzja brzmią bardzo zachęcająco. Do tego jakos nie kojarze, podobnego tematu. Kto wie, może mnie porwie, napewno dam mu szansę. Dziękuję za recenzję i polecenie kolejnej ciekawej książki

    OdpowiedzUsuń
  7. No i mnie masz. Uwielbiam romanse, w których są dzieci. Dlaczego? Nie wiem. Może dlatego, że od razu wiem, że musi tam być trochę ciepła i dziecięcej naiwności, połączonej ze szczerym uśmiechem i prostotą myślenia? Nabrałam wielkiej ochoty na tę historię. I chociaż nie urywa pewnych części ciała, to może w inne wleje spokój i ukojenie, które w życiu są bardzo potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie, to raczej nie dla mnie książka, ale fajnie jest przeczytać co nowego pojawia się na rynku romansideł ☺

    OdpowiedzUsuń
  9. Lekkie romansidło, wcale nie jest złe :) Czasem potrzeba odpoczynku od takich cięższych, mroczniejszych powieści, które niczym wampir wysysa z nas siły. Wszystko, nawet na rynku wydawniczym jest potrzebne, ale nie każdy we wszystkim musi się zaczytywać i to jest piękne :) Bardzo fajna fabuła, miejsca i wątki ma ta powieść jak dla mnie. Bardzo dziwne i niezrozumiałe, dlaczego wydawnictwa tak robią, że wydają, nie w takiej kolejności jak idą. Bardzo ciekawe dlaczego tak się dzieje. Książkę wpisuję na swoją listę" Pożyczyć, wypożyczyć, przeczytać ;) Bardzo bardzo dziękuję za tą recenzję :) B.B

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejny współczesny romansik. Niestety, ale mimo przychylnej recenzji (rozumiem sympatię do gatunku), nie skorzystam z okazji ze spotkania z "Ten, którego szukam".
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń