wtorek, 7 września 2021

Olga Rudnicka - "Na własną rękę"

Autor: Olga Rudnicka

Tytuł: Na własną rękę

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data wydania: 2021

Ilość stron: 360

Ocena: 7/10

PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:

Komisarz Tomczak zaginął. Nowa partnerka policjanta Mareckiego nie zamierza współpracować z prywatnymi detektywami, więc drogi Matyldy i komisarza Mareckiego, prowadzącego poszukiwania kolegi, rozchodzą się. Matylda podejrzewa, że Tomczak wpadł na ślad skradzionej przed laty biżuterii. Znalezione na terenie ogródków działkowych zwłoki zdają się potwierdzać jej hipotezę.

Matylda odsunięta na boczny tor nie poddaje się. Odnalezienie skradzionych kosztowności to jedyna droga do namierzenia sprawców makabrycznej zbrodni i uniewinnienia podejrzanego o dokonanie tej zbrodni komisarza Tomczaka.
Była bibliotekarka wkracza w świat przestępczy i na własną rękę usiłuje namierzyć szajkę bandytów oraz zleceniodawcę zuchwałej kradzieży sprzed lat.

Recenzja:

Większość z Was pewnie kojarzy twórczość Olgi Rudnickiej - a spora grupa osób pewnie tęskniła nawet za kolejnym tomem przygód Matyldy (głównej bohaterki tej książki) i wręcz nie mogliście się doczekać, aż kolejna część tej serii ukaże się na rynku wydawniczym. Ja też do tej grupy się zaliczam - bo urocza i trochę szalona pani detektyw skradła moje serce! No to ten - polecam kolejny tom i w ogóle najlepiej całą twórczość tej autorki, bo to bardzo zdolna kobieta i fajnie, że jej powieści utrzymują poziom. Ba, powiem nawet, że chyba ten tom podobał mi się bardziej od poprzedniego... ale tylko odrobinkę: ot, według mnie ciekawszy pomysł na fabułę. Tak czy siak - twórczość Olgi Rudnickiej jest godna tego, żeby ją rekomendować!

Matylda postanawia zacząć szukać swojego znajomego - komisarza Tomczaka, który zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach i nie daje znaku życia. Oczywiście zaginięcie nie jest oficjalnie zgłoszone: jedynie Matylda wraz z dwójką policjantów postanawiają się upewnić, że z ich kolegą wszystko jest okej - szczególnie, że jest już w takim wieku, że dosłownie lada chwila ma odejść na emeryturę, więc różne rzeczy mogły się podziać. 

Główna bohaterka dostaje swój przydział: ma sprawdzić ogródki działkowe, którymi ostatnio interesował się komisarz Tomczak. I faktycznie, Matylda zastaje tam auto Tomczaka, jego telefon... i trupa, który na szczęście nie jest jej znajomym. Mimo wszystko dalej nie jest wiadome, co stało się z komisarzem - a prokurator, który zajmuje się sprawą zabójstwa, stwierdza, że być może Tomczak po prostu zbiegł, bo dokonał morderstwa, co Matyldzie wydaje się nie do pojęcia: bo dobrze wie, że tak makabrycznej zbrodni nie dokonałby tak poczciwy człowiek. 

Co więc robi Matylda, chociaż dostaje zakaz mieszania się w tę sprawę? Bierze to we własne ręce! A jak się to skończy? Musicie dowiedzieć się sami! 

Ogólnie nie daję Wam lepszego zarysu fabuły - bo wydaje mi się, że i tak zaciekawiłam, a resztę lepiej poznawać samemu, bo to wtedy jest najlepsza uczta dla czytelnika: gdy nie zna zbyt wielu informacji o książce, oprócz tego, że jest naprawdę dobra! Także wiecie: jeśli lubicie dynamiczną akcję, mnóstwo wydarzeń i sporo pokręconych wywodów logicznych - musicie sięgnąć po "Na własną rękę"!

Matylda jest postacią trochę szaloną, ale o jej przygodach czyta się bardzo lekko - z dużą łatwością - i dodam wręcz, że jest urocza na swój sposób, chociaż w jej głowie panuje mętlik, który rozumie chyba tylko ona sama! Mimo wszystko jej nieszablonowe myślenie często pomaga, chociaż czasem też komplikuje pewne sprawy, jak chociażby najprostsze przesłuchanie. 

Bez wątpienia czytelnik nie jest w stanie się nudzić - książka jest napisana prostym językiem, trafia dosłownie do każdego. Ten, kto chociaż raz czytał twórczość tej autorki, doskonale zdaje sobie zresztą sprawę z tego, że to bardzo przystępny sposób pisania - a sporo nagromadzonej akcji sprawia też, że momentami serce szybciej zabije... albo na ustach pojawi się uśmiech! Dialogi i opisy nie są za bardzo skomplikowane, opisów nie ma zresztą wcale aż tak wiele - tylko tyle, ile to konieczne. 

Podsumowując: jeszcze raz polecam tę książkę, bo spędziłam przy niej bardzo miłe chwile - chociaż przyznam, że przeczytałam ją ekspresowo, głównie z powodu tego, jak fajnie jest ona napisana. Takie powieści po prostu chce się czytać i polecać je innym. Sami zresztą rozumiecie - a jak nie: to zrozumiecie, jak sięgniecie po książkę Olgi Rudnickiej! 

12 komentarzy:

  1. Lubię książki autorki, więc i tą chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  2. Renata Kozłowska7 września 2021 09:21

    Bardzo lubię książki Olgi Rudnickiej więc i tą z przyjemnością przeczytam ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się interesująco. Jeszcze nie miałam możliwości przeczytać costej autorki, ale chyba najwyższy czas to zmienić. Uwielbiam książki z humorem a tu chyba go nie brakuje, wiec to coś dla mnie. Chętnie przeczytam i się przekonam. Dziękuję za recenzję i polecenie kolejnej ciekawej książki

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam poprzednie części z Matyldą i były świetnie, więc liczę, że i na tej części się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię książki Olgi Rudnickiej. Kilka z nich czytałam. Podoba mi się humor autorki

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę w końcu dorwać jakąś książkę tej autorki. Humoru nigdy za wiele.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kojarzę pisarkę lecz jeszcze nie miałam styczności z Jej książkami. Z recenzji wynika ze mam co żałować, muszę nadrobić to. Lubię zagadki kryminalne z domieszką z humoru do tego jeszcze 'książka jest napisana prostym językiem oraz dialogi i opisy nie są za bardzo skomplikowane'. Będę musiała w najbliższym czasie odwiedzić bibliotekę i wypożyczyć książkę Olgi Rudnickiej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Recenzja książki jest bardzo interesująca.Bardzo lubię takie książki które czyta się jednym tchem. Oczywiście serdecznie gratuluję patronatu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam tę pisarkę. Tak, napisałam pisarkę, bo uważam, że w pełni zasługuje na ten tytuł. Trafne uwagi, super humor i jak tylko pomyślę o Oldze Rudnickiej, to uśmiech kwitnie u mnie na twarzy. I kocham Matyldę i jej śledztwa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratulacje patronatu 😘To jedna z moich ulubionych autorek tego gatunku 🥰 Bardzo bardzo bardzo chciałabym móć wziąć tą powieść we własne ręce😍 Bardzo jestem chętna n książkową ucztę z tą powieścią oraz z tą autorką 🥰Bardzo dziękujemy za recenzję 😘B.B

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten tom i trzeci mam na liście do przeczytania ! Jak wygrzebię się w końcu z zaległości to może wtedy się uda sięgnąć, oby było to jak najszybciej, bo książki pani Olgi kocham ! 💕

    OdpowiedzUsuń