piątek, 11 lutego 2022

Kendall Ryan - "Więcej niż współlokator. Współlokatorzy. Tom 1"

Autor: Kendall Ryan

Tytuł: Więcej niż współlokator. Współlokatorzy. Tom 1

Wydawnictwo: Editio

Data wydania: 2022

Ilość stron: 216

Ocena: 6,5/10

Opis:

Kiedy Paige ostatni raz widziała młodszego brata swojej najlepszej przyjaciółki Allie, Cannon był nudnym kujonem. Od tego czasu minęło kilka lat. Gdy Allie poprosiła ją o dziwną przysługę, Paige chciała odmówić, bo przygarnięcie Cannona na dwa miesiące do małego mieszkania nie wydało jej się dobrym pomysłem. Tymczasem dawny nudziarz wyrósł na seksownego przystojniaka z wyrzeźbionym ciałem i figlarnym uśmiechem. Ona natomiast miała za sobą kilka nieudanych związków i nie chciała po raz kolejny boleśnie się pomylić. Ale że Allie zawsze ją wspierała, Paige postanowiła spełnić prośbę przyjaciółki.

Cannon nie zamierzał zdradzić, dlaczego jego dotychczasowe mieszkanie zostało tak zdemolowane, że nie nadawało się do użytku. Kończył studia medyczne, za kilka tygodni miał rozpocząć rezydenturę w szpitalu w innym mieście. To, że Paige zgodziła się przyjąć go pod swój dach, było prawdziwym wybawieniem. Tylko że jego gospodyni budziła w nim ekstremalne pożądanie, a z różnych względów była dla niego nietykalna. Na szczęście dla chłopaka ta kłopotliwa sytuacja miała trwać bardzo krótko.

Po paru dniach ciepły wieczór i wino zachęciły współlokatorów do zwierzeń. Cannon wyznał, że ciąży na nim fatum: każda dziewczyna, z którą się przespał, nieuchronnie się w nim zakochiwała, ale bez wzajemności. Odrzucone kobiety uparcie go prześladowały, co prowadziło do niebezpiecznych sytuacji. Paige wydało się to na tyle dziwaczne, że postanowiła udowodnić Cannonowi, że się myli: może iść z nim do łóżka i będzie to jedynie gorąca schadzka bez dalszych konsekwencji.

Tyle że los bywa przewrotny i po jakimś czasie wszystko zaczęło zmierzać w zupełnie innym kierunku...

Naprawdę uwierzyła, że może wygrać ten zakład?

Recenzja:

Moje pierwsze spotkanie z Kendall Ryan - i to było według mnie bardzo udane spotkanie, z malutkim "ale" - ale o tym zaraz więcej powiem. We wstępie chciałam tylko napisać, że bez wątpienia sięgnę po kolejne książki tej autorki: i także po te, które się już ukazały, bo czegoś takiego teraz potrzebuję. Niemniej jednak mam nadzieję, że inne jej powieści są jeszcze lepsze niż "Więcej niż współlokator" - bo jednak nie była to powieść idealna, mimo sporej ilości plusów. 

Z góry napiszę też, żebyście nie czytali opisu - bo to raczej spory spojler. Chociaż bez wątpienia opis jest zachęcający i intrygujący, streszcza połowę fabuły i połowę opisów przeżyć wewnętrznych. Zdradza on bez wątpienia za dużo - i dobrze, że nie przypominałam go sobie "na świeżo", jak już sięgałam po książkę ze stosiku przy łóżku, bo bym wiedziała, co się stanie przez mniej więcej połowę fabuły: co według mnie jest niewybaczalne.

Cannon ma magicznego penisa - albo przynajmniej sądzi tak z powodu tego, że jego byłe dziewczyny, z którymi się rozstaje, nie umieją przejść z tym do porządku dziennego: i urządzają później różne akcje. Jedna z takich akcji pozbawiła Cannona dachu nad głową - bo ze względu na dokonane w mieszkaniu zniszczenia, właściciel mieszkania postanawia eksmitować chłopaka. 

Cannon jednak nie jest długo zdany na łaskę znajomych - jego siostra załatwia mu pomieszkiwanie u Paige, jej najlepszej przyjaciółki, w której to Cannon podkochuje się od dziesięciu lat. Jednak wie on, że starsza dziewczyna jest dla niego nieosiągalna - bo nigdy nie dawała mu żadnych znaków. Cannon wie także, że powinien zająć się swoją karierą: szczególnie, że niebawem ma zacząć rezydenturę lekarską - i nie może sobie pozwolić na to, żeby teraz go coś rozproszyło i dekoncentrowało. Tyle, że to wcale nie jest takie łatwe, gdy codziennie ma się przy sobie śliczną i słodką Paige!

"Więcej niż współlokator" to powieść, która jest bardziej opowiadaniem: co widać także po tym, że książka ma zaledwie dwieście stron - i do tego nie taki mały druk i spore marginesy. Jest wydana bardzo ładne i solidnie: bo przynajmniej nie trzeba wpatrywać się w literki przez lupę, ale jednak objętościowo to bardziej opowiadanie.

I głównie to, że jest tu sporo wątków, które powinny być dłużej rozwijane - a zostały wręcz zbyte machnięciem dłoni i ukrócone w przeciągu pięciu stron, czułam niedosyt. Po zakończeniu także mam niedosyt. Jakby chociaż jeszcze ze sto stron było! Wtedy byłabym wniebowzięta!

Bo to jest naprawdę dobre opowiadanie. Jakbym to miała oceniać jak opowiadanie - dałabym nawet dziewięć na dziesięć gwiazdek w nocie. Ale z racji tego, że to niby jest pierwszy tom serii, to daję tylko sześć i pół gwiazdki na dziesięć. Ale z tego co widzę w internecie, nie będzie to nawet o tej samej parze - więc mój głód wiedzy nie zostanie zaspokojony.

Klimat był tak świetny i magiczny, że naprawdę chciałabym czytać tę książkę dłużej - i najbardziej żałuję, że jest ona taka króciutka. Bo napisana jest w wyjątkowo dobry sposób - dialogi i opisy są na wysokim poziomie, ale sceny erotyczne to już dosłownie wywaliło poza skalę: bo były pikantne, ale nie odpychające. 

No i do tego wszystkiego sama postać Cannona - bez wątpienia, gdyby teraz ożył, to błagałabym go, żeby został moim mężem "tu i teraz" - wszystko bym załatwiła, zapłaciłabym komu trzeba, żeby młody, przystojny doktorek zechciał zostać przy moim boku. Naprawdę bardzo udany bohater: jeden z lepszych, z jakimi ostatnio miałam do czynienia. 

Podsumowując: polecam, ale traktujcie tę książkę bardziej jako opowiadanie, niż jako pełnowymiarową powieść. Do tego wszystkiego: mam nadzieję, że niebawem wrócę do Was z recenzją kolejnego tomu - i że będzie on dłuższy od tej części.


10 komentarzy:

  1. Renata Kozłowska11 lutego 2022 22:40

    Może i jest ciekawa. Kiedyś może przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam tego w planie, ale przez wasza recenzję zmieniłam zdanie. Zapisuke sobie ten tytuł na moją chciejliste. Dziękuję za recenzję i polecenie kolejnej ciekawej książki

    OdpowiedzUsuń
  3. "Więcej niż współlokator" wydaje się lekturą na odstresowanie. Historia nie wyróżnia się na tle podobnych książek ale powala nam na wyciszenie się, taka lekka i przyjemna opowieść. Jeśli będę maiła możliwość z chęcią zapoznam się z książką Kendall Ryan.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa już sobie zapisuję czasem warto przeczytać coś lekkiego i przyjemnego 🙂jestem tutaj na tak

    OdpowiedzUsuń
  5. No błagam, przespali się tylko po to, żeby udowodnić sobie, że seks nic nie zmienia? Że warto bawić się w bagna? Co to za fabuła w ogóle...

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie przeczytam. Trochę śmieszna ta fabuła. Nie lubie gdy ktoś robi coś zeby udowodnić coś innej osobie, a do tego jeszcze seks. No cóż. Każdy jest inny i mimo wszystko sięgnę po tą lektore, a noz może mnie zaskoczy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Taka książka na jednorazową lekturę, chociaż faktycznie opis sporo zdradza.

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się fakt,że głowny bohater jest dla odmiany nie sportowcem, członkiem mafii czy typowym bad boyem a młodym lekarzem. Za to daję autorce dużego plusa. Możliwe,że kiedyś po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo,że okładka mogłaby być lepsza, to wygląda na to,że środek, który skrywa w sobie, wynagradza nie za bardzo udany wygląd okładkowy. Z takim głównym bohaterem,to ksiakza ma coś w sobie, co sprawia,że warto dam szansę tej powieści i się w niej zaczytać. Daje jej szansę i zapisuje ją na liście do przeczytania 🙂Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘B.B

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przepadam za erotykami, więc raczej nie mam wielkich pragnień by ją przeczytać, ale jakby wpadła w moje ręce to wtedy przeczytam 🙃

    OdpowiedzUsuń