Autor: Peter V. Brett
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Ilustracje: Dominik Broniek
Tytuł: Pustynna włócznia (Księga 1 i 2)
Cykl: Cykl demoniczny, tom 2.1 i 2.2
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 25 marca 2022
Liczba stron: 522 + 674
Ocena: 8/10
Opis:
Tom 1: Sto tysięcy ludzi walczących ramię w ramię liczy się o wiele więcej niż sto milionów kulących się ze strachu.
Dlaczego cierpimy? Przez alagai!
Dlaczego Hannu Pash jest konieczna? Przez alagai! Bez alagai cały ten świat byłby niebiańskim rajem, spoczywającym w objęciach Everama...
Jaki masz cel w życiu? Chcę zabijać alagai!
A jak umrzesz? W szponach alagai! Dal’Sharum nie umierają w łóżkach ze starości! Nie padają ofiarą słabości bądź głodu! Dal’Sharum giną w bitwie, walczą, póki nie zasłużą na raj.
Śmierć alagai! Chwała Everamowi!
P.S. Opis tomu drugiego zawiera spoiler, więc go pominę. :)
Recenzja:
Cykl demoniczny szturmem wkradłem się do mojego serca, gdyż jest to jedna z najbardziej epickich serii fantastycznych, jakie trafiły w moje ręce. Jest tu wszystko: fascynujący świat z nietuzinkowymi regułami przetrwania, niebywałe starcia, interesująca magia, zapadający w pamięć bohaterowie i… sporo mroku. Pustynna włócznia to drugi tom tej fenomenalnej przygody, wznowiony przez Fabrykę Słów w dwóch tomach – z bajeczną oprawą graficzną Dominika Brońka – w której Peter V. Brett ponownie miło mnie zaskoczył.
W nocy przed nowiem, gdy panowały ciemności tak głębokie, że znikł nawet wąziutki rożek księżyca, w czerni za niewielkim zagajnikiem z Otchłani zaczęło się sączyć prawdziwe zło.
Nie wiem, jak to autor robi, ale dla tego cyklu całkowicie przepadam. Być może to przez płynność prowadzenia historii i bardzo dobry warsztat pisarski Bretta. Pustynna włócznia. Księga 1 to bardzo dobrze poprowadzona kontynuacja, tym razem skupiająca się na jednym z bohaterów, Jardira, którego poznajemy pod koniec Malowanego człowieka. Poznajemy tu nową kulturę, które przywodzi nieco na myśl środowisko wyznawców islamu oraz zaczynamy rozumieć to, co tym bohaterem kieruje – jego wychowanie wiele tu dopowiada (choć retrospekcje bywają meczące). Można rzec, że to kolejna cegiełka w kreacji świata Cyklu demonicznego - i to bardzo udana, choć… brutalna. Ta seria zdecydowanie jest skierowana do starszego czytelnika, bo poza krwawymi jatkami z demonami, mamy tu do czynienia także ze scenami gwałtu i dość okropnym podejściem do kobiet, co może być ciężkie do zniesienia dla wrażliwszego czytelnika (mnie kilka scen sfrustrowało). Nie będę się jednak nad tym rozdrabniać – bo kontynuacja nieco nadrobiła tu elementy mnie irytujące (choć i kilka powtórzyło).
Mądry dowódca musi wprowadzić swojego przeciwnika w błąd jeszcze przed rozpoczęciem bitwy. Gdy jest silny, musi udawać słabego. Gdy jest słaby, musi sprawiać wrażenie, że jest gotowy do walki. Gdy szykuje się do uderzenia, musi się wydawać, iż jest nieszkodliwy. Podczas przegrupowania musi wpoić u wrogów przekonanie, że lada chwila zaatakuje. W ten oto sposób zyskuje przewagę nad przeciwnikiem.
W Pustynnej włóczni. Księga 2 ponownie spotykamy znanych nam bohaterów – i od razu zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń. Jest to oczywiście ścisła kontynuacja wcześniej książki, niemniej w tę znacznie łatwiej się wgryźć – być może dlatego, że mamy tu przedstawione interesujące zetknięcie się dwóch – można rzec – różnych światów i kultur, które choć wiele dzieli, równie wiele zdaje się łączyć. Peter V. Brett skupił się weń także na rozwoju postaci, zmianach w nich zachodzących oraz wyborach, które podejmują i – choć z wieloma się nie zgadzam – nie mogę określić ich jako złe czy dobre. Nieco gorzej wypadają tu relacje – niektóre zdają się być wręcz nierealne, nie rozumiałam też intencji prowadzenia niektórych postaci właśnie w ten sposób, ale… kto wie? Może w kolejnych tomach miło się zaskoczę? Wierzę w to i mocno trzymam za rozwianie moich wątpliwości, po zakończenie całej Pustynnej włóczni było doprawdy kapitalne i aż nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z tym cyklem.
- Nigdy jej nie porzuciłem - warknął. - Byłem przy niej zarówno tu - postukał się w czaszkę - jak i tu - pokazał serce. - Ty zaś zarówno myślami, jak i sercem byłeś zawsze gdzieś indziej, daleko, jak najdalej stąd.
Warto jeszcze dodać kilka słów na temat całej Pustynnej włóczni, bo to, co wspomniałam, to zaledwie zalążek tego, co w tych książkach znajdziecie. Pojawiają się w nim kolejne otchłańce, paskudne potwory, z którymi ludzie muszą się mierzyć. A i – jak już wspomniałam we wstępie – starć tu nie brakuje, a walki wypadają bardzo efektownie – autor w tej kwestii ogromnie oddziałuje na wyobraźnię czytelnika (zresztą sama kreacja demonów także jest rewelacyjna). Co więcej, ukazanie zjednoczenia ludzi przeciw zagrożeniu i hart ducha niektórych bohaterów, fantastycznie kontrastuje z ponurością serii oraz podłościami w niej ukazanymi – dzięki temu, że więcej jest tu bezdusznych scen i zła, właśnie te jasne strony lepiej wybrzmiewają i naprawdę dobrze wypadają (no, prawie zawsze, bo działań Leeshy to ja chyba nigdy nie zrozumiem). Boję się dodać coś więcej, aby nie zdradzić Wam istotnych kwestii – wiedzcie jednak, że to wyśmienicie rozbudowane uniwersum, pod każdym względem!
Oba tomy Pustynnej włóczni nie są idealne, ale i tak są genialną rozrywką i udaną fantastyką. Choć przygody w tym mrocznym świecie mogą wydawać się niepokojące i faktycznie potrafią wywołać w czytelniku dyskomfort (a nawet niesmak), tak fascynują od pierwszych stron i… naprawdę ciężko z tych książek wyjść. A dodając do tego nowe wydanie, w którym idzie się zakochać od pierwszych stron (nawet nie wyobrażacie sobie, jak kocham ilustracje Dominika Brońka) – to must have w biblioteczce każdego miłośnika powieści fantastycznych. Cóż mogę powiedzieć więcej? Polecam z całego serca! 💚
Kiedyś czytałam dużo fantastycznych książek. Ostatnio jednak interesują mnie mniej. Zobaczę, może jednak skuszę się, bo recenzja bardzo zachęcająca
OdpowiedzUsuńOch, wciąż nie czytałam nic od Petera V. Bretta, mimo że od lat mam go w planach. Fajnie, że powstaje więcej jego książek, wiem, że jego wyobraźnię bardzo się ceni, porównując do Sandersona (lub odwrotnie, w sumie nie wiem, który był pierwszy na rynku). Zresztą, skoro w Polsce wydaje go tak sławetne wydawnictwo jak Fabryka Słów, to wiadomo, że jest to zacne i ma wartość. O cyklu demonicznym wcześniej nie słyszałam, ale widać, że trzyma poziom. Jedyny minus, że jego książki zawsze muszą być grubymi tomiskami uwikłanymi w serie :P Ja rozumiem, to nie do końca minus, dobra fantastyka potrzebuje sporo miejsca, ale jak się zacznie jeden taki tom, to człowiek wyłącza się z życia na dłużej i potem ma problem z zaległościami natury przyziemnej :P W każdym razie fajnie, kiedyś do niego zajrzę, zdania nie zmieniłam. Kto wie, może ten cykl byłby lepszy, skoro troszeczkę krótszy (że "tylko" dwa tomy).
OdpowiedzUsuńPS Ilustracje świetne!
Jestem ciekawa tej serii, słyszałam dużo dobrego na ich temat.
OdpowiedzUsuńDla fanów 'cyklu demonicznego', "Pustynna włócznia. Księga 1 i 2" będzie świetną kontynuacją (dodatkiem). Ja nie czytałam żadnej książki z tego cyklu i chyba nie nie zacznę pomimo recenzja bardzo zachęcająca. Bardzo intrygujący świat jak i bohaterowie do tego książka pięknie się prezentuje wewnątrz jak na zewnątrz. Mnie nie skusi.
OdpowiedzUsuńUwielbiam fantastykę, więc idealna książka dla mnie. Strasznie jestem ciekawa tej serii. Tylko ostatnio niestety brak mi czasu. Ale na pewno kiedyś przeczytać. Piękne wydania, trzeba przyznać, że wydawnoctwo postaralo się z tymi wznowieniami. Piękności. Dzięki za recenzję
OdpowiedzUsuńNie znam autora ani tego cyklu, ale widziałam na internecie te książki. Tak się zastanawiam czy to coś dla mnie 🤔 ostatnio mało czytam fantastyki.
OdpowiedzUsuńNie jestem wielką fanką fantastyki,a takiej,którą potrafi wywołać książkowy niesmak czy zgagę, to już zdecydowanie nie jestem. Każdy szuka w czytaniu czegoś innego i czego innego mu potrzeba,aby się fajnie zaczytać i niektórym fajne zaczytaniu dostarcza fantastyka i życzę im,by zawsze fajnie się zaczytywali,a ja jednak poszukam czegoś z innego gatunku 🙂Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuńTemu cyklowi za okładki już daję duży plus. "Paskudne potwory"... i już kocham te historie. Do tego otchłanie i ludzkość, która musi zjednoczyć siły. Kocham, Kocham, Kocham. I już jest po mnie. Przepadłam na samej recenzji. Więcej nie napiszę, bo spieszę się do księgarni... pa.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja. Choć prawie nie czytuję cykli fantastycznych totren wydaje się być niezwykle ciekawy. Możliwe,że po niego sięgnę i przekonam się do tego gatunku.
OdpowiedzUsuń