poniedziałek, 9 maja 2022

Daphne du Maurier - "Oberża na pustkowiu"

Autor: Daphne du Maurier
Tłumaczenie: Wacława Komarnicka
Tytuł: Oberża na pustkowiu
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 13 kwietnia 2022
Liczba stron: 336
Ocena: 8,5/10

Opis:

Osnuta gęstą mgłą Kornwalia.
Tajemnicza oberża pośrodku drogi donikąd.
I młoda kobieta, która próbuje na nowo ułożyć sobie życie, ale wkracza do świata pełnego niebezpieczeństw…

W życiu dwudziestotrzyletniej Mary Yellan zaszły przełomowe zmiany. Niedawno pochowała matkę, z którą była blisko związana, a następnie sprzedała podupadającą farmę z całym dobytkiem. Wszystkie rzeczy osobiste zmieściła w jednej walizce – i nic jej już w rodzinnych stronach nie trzyma.
Pozbawiona zobowiązań, postanawia odwiedzić jedyną bliską osobę, jaka jeszcze została jej na świecie – ciotkę Patience, którą ostatnio widziała w dzieciństwie. Siostra matki, niegdyś serdeczna i pełna życia, mieszka na kornwalijskim odludziu w oberży Jamajka, którą prowadzi jej mąż, Joss Merlyn.

Recenzja:

Każda powieść Daphne du Maurier jest dla mnie czytelniczą ucztą, jeśli chodzi o literaturę subtelnie niepokojącą. Kocham gotycki klimat jej książek oraz to, w jak nieoczywisty sposób tworzy klimat grozy – duszną atmosferą, niedopowiedzeniami, tajemniczymi postaciami. Nie inaczej było i w przypadku najnowszego jej utworu, który okazał się w serii butikowej wydawnictwa Albatros. Oberża na pustkowiu od pierwszych stron urzekła mnie mrocznym tłem, ogromnie oddziałowującym na wyobraźnię i… nie pozwalającym oderwać się od książki!

Był posępny szary dzień, jeden z ostatnich dni listopada. Zmiana pogody przyszła nagle, gdy nieżyczliwy, ostry wiatr zasnuł niebo ołowianymi chmurami, z których mżył nieustannie drobny deszcz, a choć była dopiero druga popołudniu, bladość zmierzchu jesiennego spadła już na wzgórza, spowijając je mgłą.

Daphne du Maurier nieśpiesznie rozwija tutaj fabułę, stale utrzymując czytelnika w szponach niepewności. Przy lekturze nieustannie odnosi się wrażenie, że coś jest nie tak, że zaraz wydarzy się coś złego. W ten sposób autorka wplata w opowieść wiele elementów niepokojących, dzięki którym powieść niezmiennie trzyma w napięciu, wywołując przy tym niejasny dyskomfort wewnątrz. Odkrywając sekrety tajemniczej oberży Jamajka oraz osób z nią powiązanych, zostajemy zaplątani w nietuzinkową historię obyczajową, w której nie brakuje strachu, nieoczywistych zagrożeń i przemocy – również w tej mniej wyraźnej formie…

- W Jamajce dzieją się rzeczy, Mary, o których nie śmiem nawet szepnąć słowa. Niedobre rzeczy, złe rzeczy. Nie mogę ci nic powiedzieć, nie śmiem nawet o nich myśleć. Z czasem sama coś niecoś zauważysz. To nie do uniknięcia, skoro masz tu mieszkać. (...)

Książka zwraca swoją uwagę także pięknym stylem. Autorka ma zjawiskowe pióro, liryczne, pełne osobliwych metafor, malowniczych opisów i znakomicie dobranych słów, które podkreślają enigmatyczność niektórych elementów opowieści oraz kawałek po kawałku odsłaniają prawdziwe oblicza postaci. Interesującą kwestią w Oberży na pustkowiu są także portrety psychologiczne bohaterów, które wyzierają wyraźnie dopiero w scenach stresujących, choć nie znaczy to wcale, że nie mają charakteru we fragmentach – na pozór – spokojniejszych. Uwidaczniają się u nich wówczas emocje i zachowania autentyczne – jedne pozostają sobą, inne… potrafią diametralnie się zmienić – nie tylko w negatywnym aspekcie, ale i w pozytywnym, choćby wykazując się zaskakującą odwagą. To doprawdy wyjątkowa lektura, nawet po latach daleka od szablonowości – nawet mimo tego, że opowiada o tematach często wykorzystywanych w literaturze – niejednej twarzy zła, ludzkich maskach, zagubieniu…

(…) Podmuch wpadający przez drzwi, których zapomniała zamknąć, poruszył długim paskiem tapet oddartych ze ściany. Tapety te niegdyś były w róże, teraz jednak deseń spłowiał i zszarzał, a na ścianach widniały brunatne plamy wilgoci. Mary odwróciła się od okna i zimna, martwa atmosfera oberży wzięła ją bez reszty w swe władanie.

Oberża na pustkowiu
to powieść z pogranicza literatury pięknej i thrillera, z lekka obyczajowa, acz kryjąca w sobie także nutkę horroru. Osoby kochające gotyckie oraz ponure klimaty bez wątpienia zakochają się w tej książce, gdyż kryje ona w sobie wiele niespodzianek, a i samo zakończenie dla niejednego czytelnika będzie sporym zaskoczeniem. Nie można zapomnieć także o przyjemnym piórze, dzięki któremu i bardziej leniwe momenty nie zniechęcają, a przez książkę się dosłownie płynie. I jeszcze to wydanie, zachwycająco niebieskie, które całkiem skradło moje serce! Gorąco polecam! 💙

9 komentarzy:

  1. Nie czytałam nic autorki. Może kiedyś jednak nadrobię. Okładka za to robi robotę. Jest przepiękna 😉😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam styczności z książkami pisarki, po recenzji "Oberży na pustkowiu" mam przekonanie że sporo straciłam. Lubię jak akcja dzieje się na pustkowi w odosobnionym miejscu. Pisarka w swojej książce buduje napięcie oraz grozy, lektura ta wydaje się mroczna, surowa, czytelnik może poczuć niepokój. Od czasu do czasu czytam takie lektury. Z chęcią zapoznam się z Daphne du Maurier.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z recenzji wnioskuję, że ta książka wpasowuje się w mój gust. A do tego to piękne wydanie... Nic, tylko czytać

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo, ciekawa pozycja, nigdy o niej nie słyszałam, zresztą, o jej autorze także. Chociaż... mam swoje skojarzenia. Niemniej, nigdy nic od niej nie czytałam. Nie powiem, uwielbiam pozycje z literatury pięknej, a ostatnio bardzo mi podchodzą thrillery i horrory, więc byłoby to idealne połączenie. Lubię też gotyk^^ Rozejrzę się za tą książką, a co.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Oberża na pustkowiu to powieść z pogranicza literatury pięknej i thrillera, z lekka obyczajowa, acz kryjąca w sobie także nutkę horroru. Osoby kochające gotyckie oraz ponure klimaty bez wątpienia zakochają się w tej książce, gdyż kryje ona w sobie wiele niespodzianek, a i samo zakończenie dla niejednego czytelnika będzie sporym zaskoczeniem."- Gdybym miała jakiekolwiek wątpliwości dotyczące kwestii czytania czy nie tej książki, to przytoczony fragment recenzji rozwiewałby wszelkie kłębiące się w mojej głowie ciemne chmury wokół tej pozycji. Na szczęście takich dylematów nie miałam. Patrząc na okładkę mam ochotę krzyknąć "moja ci ona". A dalszy ciąg tylko potwierdza fakt, że tak będę krzyczeć! "Moja Ci ona"

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie czytałam, ale dla samego wydania mam ochotę mieć tą książkę na półce. Piękne wydanie, strasznie mnie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam w planach a recenzja tylko je przyśpiesza. Czytałam "Rebekę" i mogę potwierdzić,że autorka pisze wspaniale. Do jej książek chętnie się wraca, bo są niezwykle klimatyczne i wciagające. Co do wydania,to jest przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisałam wczoraj w nocy komentarz, ale go nie ma 🤔 Ok, napiszę jeszcze raz. Pisałam, że w takich chwilach żałuję, że nie współpracuje z wydawnictwem Albatros recenzencko, bo te wydania są piękne. Ale z biblioteki pożyczyłam Moją kuzynkę Rachelę i będę czytała. Chcę się przekonać nad czym tak się wszyscy zachwycają, mam nadzieję, że nie nad tymi wydaniami wyłącznie 😁

    OdpowiedzUsuń
  9. No i masz tu książkoholiczko placek🙈Literatura piękna,romans,recenzja,okładka bardzo zachęca i kusi,do przeczytania tej książki,ale ta groza,thriller bardzo zniechęca. I sama kompletnie nie wiem teraz ci robić. Najlepiej będzie chyba zostawić,to książkowej losowi. Jak się trafi,to się przeczyta,a jak nie,to znaczy,że nie było nam pisane się spotkać z tą książką. Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘B.B

    OdpowiedzUsuń