środa, 4 maja 2022

Kester Grant - "Dziedziniec Cudów"

Autor: Kester Grant
Tłumaczenie: Mariusz Warda
Tytuł: Dziedziniec Cudów
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Premiera: 12 kwietnia 2022
Liczba stron: 380
Ocena: 6,5/10

Opis:

Porywająca powieść przygodowa o młodej złodziejce, która wchodzi w konfrontację z przywódcami paryskiego półświatka w realiach alternatywnej wizji Europy.

W brutalnej miejskiej dżungli Paryża z 1828 roku rewolucja francuska nie powiodła się, a miasto zostało podzielone pomiędzy bezlitosną rodzinę królewską i dziewięć podziemnych przestępczych gildii, znanych jako Dziedziniec Cudów. Nina Thénardier jest utalentowaną, obdarzoną kocią zwinnością włamywaczką i członkinią Gildii Złodziei. Życie Niny sprowadza się do rabunków w środku nocy, unikania pięści ojca i czuwania nad naiwną adoptowaną siostrą Ettie.
Kiedy na Ettie pada spojrzenie Tygrysa — bezwzględnego przywódcy Gildii Ciała — Nina rzuca się do desperackiej pogoni, by zapewnić bezpieczeństwo młodszej dziewczynie. Złożone przez nią przyrzeczenie przenosi ją z mrocznych podziemi miasta na lśniący dwór Ludwika XVII i zmusza do dokonania niewyobrażalnego wyboru — chronić Ettie i rozpocząć brutalną wojnę między gildiami albo na zawsze utracić siostrę na rzecz Tygrysa.

Recenzja:

Musicie przyznać, że fantastyka młodzieżowa, której akcja rozgrywa się w czasach rewolucji francuskiej, brzmi jak coś niebywale oryginalnego i raczej niespotykanego – a przynajmniej ja jeszcze z taką lekturą nie miałam przyjemności. Za sprawą tego elementu, Dziedziniec Cudów jawił mi się jako coś zdecydowanie wartego uwagi, świeżego – był dla mnie najprawdziwszą ciekawostką. I… choć ma ona wiele wad, bez wątpienia jest książką dobrą, która bez wątpienia przypadnie do gustu miłośnikom przebojowych i niepokonanych bohaterek.

Oto prawa Dziedzińca Cudów,
stare i prawdziwe jak nieboskłon w błękicie;
Nędznicy ich przestrzegający mogą rozkwitać,
lecz kto je łamie, utraci swe życie.

Książka na pierwszy rzut oka zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Na początkowych stronach znajduje się szczegółowa mapka Paryża oraz graficzne przedstawienie dziewięciu gildii (Ryzykantów, Żebraków, Skrytobójców, Najemników, Przemytników, Listów, Złodziei, Ciała, Wizjonerów), następnie przechodzimy do wierszowanego Prawa Dziedzińca Cudów, krótkiej jego genezy, by sprawnie przejść do opowieści właściwej. Tutaj także zostałam miło zaskoczona, bo styl Kester Grant jest naprawdę przyjemny w odbiorze, wręcz odrobinę liryczny, chwilami przypominający powieści gotyckie – naprawdę, czyta się to świetnie. Jednak – przechodząc już do detali dotyczących kreacji świata i całej reszty, odniosłam wrażenie, że ta historia absolutnie nie wykorzystała swojego potencjału. Oczywiście, motyw alternatywnego Paryża czy rozmaitych Gildii jest kapitalny, jednak im głębiej w tę kreację wsiąkamy, tym więcej jej wad dostrzegamy i Dziedziniec Cudów - niestety – staje się coraz mniej cudowny…

Jest to czas głodu, czas łaknienia grożącego pożarciem siebie samego od środka, opuszczającego cię na dobre wyłącznie wówczas, gdy czeka cię niechybna śmierć. A Bezkresna Śmierć zawsze nadchodzi.

Miałam nieco problemu z konstrukcją czasową tej opowieści, bo jest ona doprawdy chaotyczna – przeskakujemy tu w wydarzeniach, nie znając tak naprawdę osi czasowej, co chwilami wywoływało we mnie konsternację – momentami odnosiłam wręcz wrażenie, że czytam opowiadania o znakomitej złodziejce, a nie jedną spójną historię. Sama bohaterka także potrafiła wzbudzić we mnie frustracje – wiecie, nie przepadam za książkami, w którym postaciom się wszystko udaje w zasadzie ot tak, bo gdzie tu dreszczyk emocji? Autorka starała się miejscami stworzyć jakiś dramatyzm, ale ostatecznie nie do końca to wyszło – aczkolwiek Dziedziniec Cudów ma kilka przepysznie mrocznych momentów (atmosfera beznadziei i głodu może przytłoczyć) i za to składam hołd. Przypadła mi do gustu także dbałość o różnorodność gildyjną czy klimatyczne – choć stosunkowo krótkie – opisy Paryża oraz samej ówczesnej rewolucji. No cóż, powieść Kester Grant zdecydowanie ma coś w sobie. Gdybym była młodsza, z całą pewnością zakochałabym się w Ninie i jej przygody przeżywała z większymi emocjami, bo obecnie – poza desperacką chęcią uratowania siostry (choć i to można poddać momentami pod wątpliwość) – nie widziałam w niej nic szczególnego…

(…) złoto nie ma wartości dla umierających. Nie może powstrzymać dotyku śmierci.

Dziedziniec Cudów rozkocha w sobie czytelniczki młode, w wieku nastoletnim, gdyż jest to historia pełna akcji i niespodzianek. Jej dodatkowym atutem jest sympatyczny styl autorki oraz graficzne smaczki skryte wewnątrz, a i nie wątpię, że niejedna osoba ogromnie zaangażuje się w losy niezawodnej złodziejki Niny. Choć nie oceniłam tej książki najwyżej, uważam, że jeśli lubicie nieco inną fantastykę młodzieżową, miło spędzicie z nią czas. Polecam!

8 komentarzy:

  1. Brzmi ciekawie. Lubię młodzieżowe książki. Może kiedyś sięgnę. Choć też nie lubię takiego przeskakiwania w czasie 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uwielbiam książki które zawierają wątek rzeczywistości alternatywnej, lubię się zastanawiać 'co by było gdyby'. "Dziedziniec Cudów" przyciąga wzrok okładką oraz opisem, może pisarka nie wykorzystała potencjału książki to i tak ja z chęcią się z nią zapoznam. Liczę na fajną przygodę z tą lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię fantastykę młodzieżową, więc chętnie przeczytam. Wydaje się interesująca. Dzięki za recenzję

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten układ nóg postaci na okładce, jescze na czerwonym tle sprawił, że myślałam, że to sfastyka... Czy tylko ja tak mam? A tak ogólnie książka wydaje się bardzo fajna, ale nie wiem, czy bym przez taką młodzieżówkę przeszła, szczególnie z nazbyt chaotycznym ciągiem wydarzeń. Niemniej ciekawie, że coś takiego powstało.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytam fantastyki młodzieżowej,więc książka zdecydowanie nie jest na mojej liście, choć wydaje się być bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz to jestem rozdarta. Z jednej strony chcę, a z drugiej mam serce pełne obaw i rozterek. Chaos, frustrująca bohaterka, ale powieść ma w sobie to "coś". I to coś jest ogromnie kuszące. Oj, znowu zgrzeszę, ojojoj.

    OdpowiedzUsuń
  7. Za młodu czytałam fantastykę, lecz teraz już etap zaczytywania się w takiej literaturze za mną. Ta książka nie skradła mojego serca,ale na pewno młodzieży skradnie, bo brzmi ciekawie🙂Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘B.B

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno czytałam już coś z fantastyki, być może skuszę się na ten tytuł, kto wie? 😉

    OdpowiedzUsuń