Autor: K.C. Lynn
Tytuł: Walka z obowiązkiem
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2022
Ilość stron: 146
Ocena: 7/10
Opis:
Tom 3.5 w serii „Mężczyzna z honorem”.
Kayla podkochiwała się w swoim sąsiedzie już jako nastolatka. Jednak nie był to chłopak w jej wieku. Dziewczyna wzdychała do niego przez trzy długie lata, wiedząc, że ktoś taki jak Cooper McKay nigdy by na nią nie spojrzał.
Mijały kolejne lata, a w tym czasie jej sąsiad został policjantem. Niezwykle seksownym policjantem. Uczucia Kayli tylko się spotęgowały.
Kayla była dla Coopera za młoda… Do czasu. Teraz teoretycznie mogliby być razem, ale mężczyzna mimo wszystko ma opory. Dziewczyna nie wie, że nie jest mu obojętna.
Kiedy oboje zaczynają balansować na linii pokusy, Cooper zadaje Kayli cios prosto w serce, kiedy ta widzi go z inną kobietą…
Recenzja:
Traktuję tę pozycję bardziej jako opowiadanie - tak jak sugeruje tytuł, jest to dodatek: 3.5. Tyle, że cena sugeruje, że ta pozycja nie ma sto czterdzieści stron, tylko jakby miała czterysta: bo okładkowa to ponad czterdzieści złotych! Nieźle, nie?
Niemniej jednak pod kątem treści: jest całkiem fajnie. Poziom jest taki sam, jak w całym cyklu - seksowny mężczyzna, sympatyczna kobieta, dużo emocji, chemii i atmosfera pełna pożądania. Mówiąc w skrócie: jest wszystko to, co powinno być w dobrym opowiadaniu.
Nie wiem, czy to jest bardziej romans, czy erotyk. Trudno mi określić - ale chyba romans z kilkoma scenami erotycznymi. A patrząc na to, że książeczka liczy ponad sto stron - no to jednak na sto procent nie jest to dla młodszych czytelników.
Wróćmy jednak do fabuły! Kayla była zakochana w Cooperze odkąd miała jakieś czternaście lat. Ona dosłownie wiedziała, że kiedyś będą razem - chociaż na początku się na to nie zanosiło. W tej pozycji mamy zawarte dwie części narracji: Kayle z teraz (ze ślubu z Cooperem) oraz Kayle w wieku siedemnastu lat: gdy próbowała podbić serce Coopera.
Bez wątpienia to opowiadanie jest nie tylko pełne chemii i pożądania, ale także jest urocze, słodkie... i seksowne. No to jest dosłownie taki miks, który sprawia, że dosłownie chce się czytać dalej. I ciągle jest czytelnikowi mało.
Trochę szkoda, że Kayla i Cooper nie dostali dłuższej historii. Ja rozumiem, że poprzednie tomy były ciut inne pod kątem występowania mężczyzn po przejściach i inne takie - ale Kayla i Cooper zdecydowanie podbili moje serce!
W sumie trochę trudno się tu bardziej rozpisać, jeśli się nie chce za bardzo spojlerować. Warto jednak wspomnieć jeszcze o tym zakończeniu, które według mnie idealnie pasuje do zakończenia historii tej pary - i bardzo się cieszę, że autorka rozpisała to tak, a nie inaczej.
Jeśli macie ochotę przeczytać coś krótkiego, co zagwarantuje Wam świetną zabawę przy czytaniu - powinniście sięgnąć po "Walkę z obowiązkiem" i poznać przystojnego policjanta Coopera oraz Kayle, która jest w nim zakochana do szaleństwa...
Szczerze polecam!
Seria ta jest u mnie na liście do przeczytania ale jak na razie jeszcze jej nie zaczęłam. No muszę się spiąć i zacząć. "Walka z obowiązkiem" to taki bonus od autorki. Taka lekka, słodka, uwodzicielska, podnosząca na duchu lektura. Która pocieszy nas po ciężkim dniu.
OdpowiedzUsuńHistoria nie dla mnie
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale na jeden wieczór na poprawę humoru będzie chyba idelana...
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, a i gatunek taki, za którym nie przepadam 😅
OdpowiedzUsuńserię kojarzę, ale narazie nie mam jej w planie przeczytac
OdpowiedzUsuńŚwietnie nazwałaś ten rodzaj książek. Ni to romans, ni to erotyk. Zawsze brakowało mi tego określenia. Tego rodzaju romansom, moim zdaniem oczywiście, daleko do prawdziwych romansów. Istotą każdego związku staje się erotyka i po przeczytaniu każdej takiej pozycji mam nieodparte wrażenie, że to ona rządzi ludzkim życiem, a gdzieś w jej cieniu kryją się prawdziwe namiętności i prawdziwe uczucia. I z tego oto powodu niezwykle rzadko do takich pozycji zaglądam.
OdpowiedzUsuńAleksandra Miczek