Autor: Tess Sharpe
Tytuł: Dziewczyny, którymi byłam
Wydawnictwo: Must Read
Data wydania: 2023
Ilość stron: 400
Ocena: 9/10
Opis:
Nora, znana również jako Rebecca, Samantha, Haley, Katie i Ashley – dziewczyny, którymi była – jako córka zawodowej oszustki i naciągaczki zawsze wychodzi z opresji obronną ręką. Kiedy wraz z Wesem (byłym chłopakiem) i Iris (nową dziewczyną) trafia w sam środek napadu na bank i wszyscy troje zostają zakładnikami, Nora będzie musiała wykorzystać wszystko, czego nauczyło ją życie.
Przestępcy nie mają pojęcia, z kim będą musieli się zmierzyć…
Prawa do adaptacji powieści zapewnił sobie Netflix. Producentką i odtwórczynią roli głównej jest gwiazda "Stranger Things" Millie Bobby Brown.
Recenzja:
Wow! Ale to było dobre! Zdecydowanie jest to jedna z tych pozycji, które jestem w stanie polecić zarówno osobom młodszym (starszym nastolatkom), jak i osobom dorosłym, bo każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie.
Dodam, że wcale się nie dziwię, że Netflix ogarnął sobie prawa do ekranizacji - bo wydaje mi się, że ta powieść może stać się hitem także w Polsce - a tym bardziej filmowa adaptacja jest w stanie podbić serca odbiorców z całego świata. Uważam, że oryginalny pomysł pozycji "Dziewczyny, którymi byłam" może być strzałem w dziesiątkę w kwestii wpadnięcia w gusta ludzi.
Nora od dawna nie używa swojego imienia. Była tak wieloma dziewczynkami o różnym wyglądzie, charakterze, zainteresowaniach, że od dawna nie do końca wie, jaka tak naprawdę jest. Przybiera maski, zmienia tożsamości... i w sumie w tym momencie wie o tym tylko jej siostra, Lee, oraz jej przyjaciel i były chłopak - Wes.
Teraz Nora spotyka się z Iris - i to właśnie z nią i z Wesem zostaje zamknięta w banku, z racji tego, że dwóch bandytów postanowiło zrobić napad. Co gorsza, nie ma dyrektora banku - bo akurat po wypadku samochodowym wylądował w szpitalu - a to właśnie o niego chodzi facetom, którzy postanowili dobrać się do bankowych skrytek...
Nora zawsze wolała walczyć zamiast uciekać. Nauczyła się, że jeśli ma plan i jest w stanie go zrealizować, ma większą szansę na przeżycie - i tak jest także w tym przypadku. Dziewczyna zdaje sobie sprawę z tego, że musi użyć swoich umiejętności i poprzednich tożsamości, aby wyjść z życiem z tego napadu - i aby ocalić zarówno Iris, jak i Wesa oraz wszystkich innych ludzi, którzy znajdują się w budynku.
Nie będę za bardzo podawać szczegółów i rzucać spojlerami - bo "Dziewczyny, którymi byłam" lepiej poznawać samemu poprzez czytanie książki - więc mam nadzieję, że moja polecajka sprawi, że jak największa grupa sięgnie właśnie po tę historię, bo jest ona warta tego, żeby poświęcić jej swój wolny czas.
Namawiam też do tego, żeby najpierw przeczytać powieść, a później dopiero polować na adaptację filmową (lub serialową) - bo chociaż jeszcze żadnych informacji szczegółowych nie ma o tym tytule od firmy Netflix, to jednak znając ich, pewnie dosyć szybko powstanie ekranizacja.
Doskonała okładka, ciekawa treść i intrygująca bohaterka - właściwie ta pozycja ma dosłownie wszystko, co powinna mieć, żeby być lubianą lub nawet kochaną przez czytelników. Bez wątpienia o tej opowieści nie da się tak szybko zapomnieć, a ona sama jest ogromnie poruszająca - przesycona emocjami, uczuciami, a już w szczególności bólem i samotnością.
Samą matkę Nory dosłownie od samego początku miałam ochotę udusić - ale najgorsze jest to, że takie zachowania i takie matki istnieją gdzieś naprawdę: co sama w sobie powoduje, że mam ciarki.
Podsumowując: jeśli macie ochotę na jedną z najlepszych książek ostatnich miesięcy, musicie przeczytać "Dziewczyny, którymi byłam". Obstawiam, że ta pozycja może pojawić się nawet w TOPce mojego roku 2023 - mam takie dziwne przeczucie, chociaż jest dopiero połowa kwietnia. Pożyjemy, zobaczymy.
Trzymam jednak kciuki, żebyście się zainteresowali powieścią, którą dziś dla Was recenzuję. Jest naprawdę super!
"Dziewczyny, którymi byłam" to gotowy scenariusz filmowy. Efektowna fabuła, przepełniony akcją z motywem toksycznej relacji z rodzicem. Lektura ta daje do myślenia, porusza naprawdę trudne tematy. Ja będę rozglądać za tą książką.
OdpowiedzUsuńNie czytałam. Może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńHmm... Brzmi nawet nieźle. Główna bohaterka wygląda na mocną postać, taką prawdziwą. Atmosfera przypomina mi w jakiś sposób "Dom z papieru", też (chyba) ekranizację Netflixa. Był to naprawdę dobry serial, choć każdy mi nie rekomendował ostatniego sezonu. Nie za bardzo wiem tylko, czy to w klimatach bardziej młodzieżowych? Treści brzmi dość uniwersalnie i może tak jest, chciałabym się upewnić. W końcu Netflix sięga zwykle po takie bardziej młodzieżowe klimaty.
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco, ale jakoś mnie nie kusi tą książka
OdpowiedzUsuńFabuła ciekawa, zobaczę, może uda mi się upolować ją i przeczytać :)
OdpowiedzUsuń