sobota, 19 sierpnia 2023

Alexandra Bracken - "Srebro w kościach"

 

Autor: Alexandra Bracken

Tytuł: Srebro w kościach

Wydawnictwo: Jaguar

Data wydania: 2023

Ilość stron: 576

Ocena: 8/10


Opis:

 Pierwszy tom serii inspirowanej legendą arturiańską, pełnej miłości, pragnienia zemsty i czystej adrenaliny!

Tamsin Lark nie prosiła, żeby zostać Zgłębiającym. Jako śmiertelniczka bez talentu magicznego, miała nigdy nie włamywać się do starożytnych krypt ani też nigdy nie rywalizować z czarodziejkami i Oświeconymi o znajdujące się w środku skarby. Ale po tym, jak jej przybrany ojciec zniknął bez pożegnania, tylko w ten sposób mogła utrzymać przy życiu siebie i swojego brata, Cabella.

Dziesięć lat później pojawiają się plotki, że jej opiekun zniknął z potężnym pierścieniem rodem z legendy arturiańskiej. Spotkanie z rywalizującym z Tamsin chłopakiem, Emrysem, rozpala w niej nadzieję, że pierścień może uwolnić Cabella od klątwy, która zagraża rodzeństwu. Sęk w tym, że nie tylko oni pragną go zdobyć.

Jak wieść niesie, chciwi Zgłębiający zaczynają drążyć temat, a wielu z nich gotowych jest zabić, byle tylko dostać ten pierścień. Emrys jest ostatnią osobą, z którą Tamsin zdecydowałaby się na współpracę, ale sama nie zdoła wyprzedzić konkurentów w wyścigu po cenny relikt. Dlatego wspólnie zanurkują do gniazda żmij i zasmakują czarnej magii, ujawniając śmiertelny sekret zdolny przebudzić duchy przeszłości i zniszczyć ostatnią nadzieję dziewczyny na uratowanie brata…


Recenzja:

Okej, to może ja z góry powiem, że potrzebuję kolejne tomy mniej więcej na teraz, od razu, już? Znam książki tej autorki i nigdy mnie nie zawiodły - każda ma swój niepowtarzalny urok i klimat. Zwykle jest to połączenie fantastyki (zwykle całkiem oryginalnej, wychodzącej poza schematy) z jakimiś delikatnymi wątkami romantycznymi i dużą dawką przygód - i tak też jest w "Srebro w kościach" - i od razu warto tu chyba dodać, że po takim zakończeniu, jakie zaserwowała Alexandra Bracken, to ja dosłownie mam ochotę na więcej - bo dosłownie muszę się dowiedzieć tego, co tam się dalej działo! 

Od razu też może dodam, że w tej powieści ogromną rolę odgrywają historie związane z królem Arturem, a także te związane z Avalonem. Wszystko, co wywodzi się z mitów i legend było tu naprawdę fajnie wplecione przez pisarkę: i wierzę w to, że także się nie zawiedziecie, jeśli lubicie podobne klimaty.

Tamsin nie ma magii - nie ma żadnych zdolności, które pozwoliłyby jej na to, aby poszukiwać artefaktów, ale mimo wszystko Ned, jej mentor, stara się ją nauczyć wszystkiego, co umie. No, nie tylko ją - bo oprócz Neda główna bohaterka ma także brata: bardzo utalentowanego w kwestii neutralizowania czarów, ale także dotkniętego klątwą, która sprawia, że pod wpływem emocji i stresu często zmienia się w prawdziwą krwiożerczą bestię, której właściwie nie da się powstrzymać.

Historię Tamsin poznajemy właściwie jakieś dziesięć lat po tym, jak Ned nagle zniknął, zostawiając dziewczynę ze swoim bratem: dwóch małolatów, którzy nie wiedzieli, jak do końca mają sobie poradzić, żeby poradzić sobie w tym okrutnym świecie, gdy żadne z nich nie miało innej rodziny.

W tym momencie Tamsin próbuje zrobić wszystko, aby przełamać klątwę brata - ale także ma świadomość, że z czegoś muszą żyć. Gdy pojawia się okazja polowania na pierścień, który prawdopodobnie był ostatnią rzeczą, którą Ned mógł widzieć w swoim życiu, dziewczyna nie waha się - musi spróbować go dorwać - i to przed wszystkimi innymi, bo prawda jest taka, że jest to jedna z tych rzeczy, które mogłyby pomóc jej bratu. 

Wszystko pewnie poszłoby dużo łatwiej, gdyby w poszukiwania pierścienia nie włączył się inny poszukiwacz artefaktów z ich gildii i czarodziejka, która nigdy nie odbyła pełnego szkolenia związanego z tym, aby kontrolować swoją magię. Dodajmy do tego Avalon, jakiego nie znajdziecie w legendach i mitach (bo w "Srebro w kościach" wygląda zupełnie inaczej) i mamy powieść doskonałą!

Alexandra Bracken zna się na tworzeniu fantastycznych światów, ciekawych bohaterów i historii, które mocno chwytają za serce. Autorka potrafi naprawdę dobrze przedstawiać emocje i uczucia, a opisy akcji to naprawdę majstersztyk, od którego trudno się oderwać.

Mówiąc w skrócie, "Srebro w kościach" to pozycja dobra zarówno dla nastolatków, jak i osób dorosłych - ja się przy tej pozycji naprawdę wyśmienicie bawiłam i zacieram już rączki na to, aby sięgnąć po kolejną część, chociaż wydaje mi się, że Wydawnictwo Jaguar może nie wydać tego w tym roku: przynajmniej na razie nic takiego nie zapowiadali. Niemniej jednak mam stuprocentową pewność, że gdy ta książka ukaże się w Polsce, to się wezmę za czytanie jej!

Oczywiście w tej recenzji dałam mnóstwo ogólników, aby nie dawać spojlerów i nie odsłaniać zbyt wielu kart - gdy zaczniecie zagłębiać historię Tamsin, to sami zobaczycie, że dzięki temu zapoznawanie się z jej opowieścią będzie czystą przyjemnością - z dużą ilością plot twistów.

Wydaje mi się, że będziecie żałować, jeśli nie zapoznacie się z tą cegiełką (podkreślam to słowo - bo to blisko sześćset stron akcji i intrygujących wydarzeń). Dawno nie czytałam tak dobrej książki, którą w tym momencie zakwalifikowałabym jako fantastykę, bez większych miłosnych deklaracji ze strony bohaterów. Podkreślę też po raz kolejny, że zakończenie wbiło mnie w fotel - więc obstawiam, że w drugim tomie to się dopiero będzie działo!

Podsumowując: "Srebro w kościach" pod kątem tematyki będziecie w topce tego miesiąca - chociaż także ma aspiracje do tego, aby startować w konkurach do najlepszych książek tego roku. Jestem zachwycona klimatem Avalonu - mimo dosyć oryginalnego przedstawienia tej krainy. Tak czy siak: naprawdę Wam polecam tę powieść, musicie ją przeczytać!

6 komentarzy:

  1. Bardzo lubię ksiązki Alexandry Bracken, po opisie "Srebro w kościach" zapowiada się fatastycznie. Pisarka w interesujący sposób nawiązuje do legend arturiańskich (które bardzo lubię), stworzyła bardzo ciekawy świat. Do tego bohaterowie zapadający w pamięć, fabuła w magią w tle oraz akcja. Zapisuje sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko, sześćset stron to nie przelewki 🤣 jakoś nigdy nie interesowałam się legendami o królu Arturze i jego wspaniałym Avalonie, no, może czasowo, gdy był serial Merlin w realizacji. Kto wie, może kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega mi się podobała. Czekam na 2 tom 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Z chęcią bym przeczytała tą książkę 🙂 dziękuję za polecenie

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie cegełka ! Nie przepadam za fantastyką, ale kusisz, może przeczytam ! 🙃

    OdpowiedzUsuń