Autor: Chloe Liese
Tytuł: Tylko przy tobie
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka [współpraca reklamowa z Woblink]
Data wydania: 2025
Ilość stron: 456
Ocena: 8/10
Opis:
Przed wami pierwszy tom serii „Bracia Bergman” – przezabawny romans new adult z motywem frenemies to lovers o gwieździe piłki nożnej i jej gburowatym koledze, pełen młodzieńczego humoru i gorących scen, o których marzycie.
Pewnego dnia na zajęciach do Rydera przysiada się Willa. Dziewczyna prosi go o notatki z poprzednich zajęć, jednak on ją ignoruje. Tak zaczyna się ich wspólna historia.
Wystarczy jedno spojrzenie, by dostrzec, że Willa to prawdziwe tornado. Chaos, którego Ryder nie potrzebuje w swoim poukładanym życiu. Nawet jeśli jej burza loków, dzikie oczy i pełne usta skusiłyby samego diabła.
Dla Willi zaś Ryder jest gburowatą enigmą rozmiarów niedźwiedzia grizzly. Czapka z daszkiem, pod którą się ukrywa, gęsta broda i uparte ignorowanie jej prób nawiązania kontaktu działają na dziewczynę jak płachta na byka.
Gdy Willa i Ryder zostają zmuszeni do przygotowania razem projektu na matematykę biznesową, zaczynają walkę, która szybko zmienia się w prawdziwą wojnę. Każde z nich jest gotowe na wszystko, by pokonać przeciwnika… i nie przyznać się do uczuć, które budzą się w ich sercach.
Chloe Liese uważa, że każdy zasługuje na romantyczną historię. Swoje opowieści wypełnia pikantnymi scenami, sercem i humorem. Gdy akurat nie jest zajęta wymyślaniem kolejnej powieści, spędza czas na świeżym powietrzu, grając w piłkę nożną, albo w domu, razem z rodziną i ukochanymi kotami.
Recenzja:
Uwaga! To chyba pierwsza książka, która porusza temat problemów ze słuchem, która przy okazji jest tak doskonałym romansem, że dosłownie nie wiem już co gra pierwsze skrzypce: czy kwestia niepełnosprawności, miłości, poczucia straty czy walki o własne marzenia?
Myślę sobie jednak, że nie muszę przecież wcale na to pytanie odpowiadać - i mogę wprost powiedzieć, że kilka rzeczy jest tu po prostu bardzo ważnych, a jednoznacznie należy podkreślić tylko, że "Tylko przy tobie" to genialna książka, przy której zerwałam noc: i było definitywnie warto!
Willa jest piłkarką - i to naprawdę dobrą. Gra w piłkę nożną jako napastniczka, poświęca godziny na treningi, ale w międzyczasie chce zdobyć także wykształcenie, co wbrew pozorom nie jest takie łatwe, gdy pewien profesor utrudnia zdobycie notatek z wykładów, podczas których akurat rozgrywało się mecze wyjazdowe...
Co prawda profesor jasno mówi, że notatki może uzyskać od Rydera - chłopaka, który siedzi niedaleko, ale ten... dosłownie nie odpowiedział na jej prośbę o ich pożyczenie, a bez tego Willa doskonale wie, że nie zda matematyki biznesowej.
Kto się czubi, ten się lubi - można by tak było nazwać w skrócie "Tylko przy tobie", bo Willa dosyć szybko dowiaduje się, że Ryder jest praktycznie niesłyszący, więc nie był gburem, tylko po prostu nie słyszał jej pytania - a co ważniejsze: niebawem zaczynają razem robić projekt w parze, przez co okazuje się, że w sumie z tego Rydera fajny chłopak, którego można szybko polubić...
Sam Ryder jest genialnie stworzoną postacią. Były piłkarz, który porzucił hobby ze względu na to, że przez chorobę stał się głuchy: oprócz tego wspaniały współlokator, brat, syn... a do tego całkiem zdolny uczeń. Obecnie maskuje się za koszulą z flaneli i zbyt długą brodą, ale bez wątpienia to jest złoty chłopak o bardzo dobrym sercu, który dla bliskich zrobiłby wszystko - dosłownie przeszedłby przez piekło.
Nie ma więc tu motywu wrogów, a raczej friends to lovers - i to jedno z najlepszych przedstawień tego wątku, jakie kiedykolwiek widziałam w różnych pozycjach. Jestem po prostu zauroczona twórczością Chloe Liese - tu nie ma miłości od pierwszego wejrzenia, to są miesiące zdobywania zaufania, troszczenia się o siebie i bycia ze sobą w najgorszych momentach, jakie można przeżyć. Być może właśnie dlatego uważam, że "Tylko przy tobie" to jedna z moich ulubionych historii tego roku - i już zacieram rączki, aby dowiedzieć się, jaka historia spotka brata Rydera, który będzie bohaterem kolejnej części tej serii.
Cieszę się, że miałam okazję przeczytać tę książkę dzięki uprzejmości Woblink - i na ich wspaniałej platformie, która ostatnio przynosi wiele dobrego do mojego życia (w końcu mogę nadrobić czytanie książek, których nie mam w wersji papierowej - i w wersji papierowej nie kupię, bo ledwo się już w mieszkaniu z tymi wszystkimi egzemplarzami mieszczę...).
Gdy sobie pomyślę, że mogłabym nie przeczytać "Tylko przy tobie" (bo jakoś w ogóle mi wcześniej informacje o tym tytule przeminęły - dopiero w katalogu Woblink dostrzegłam ten tytuł), to mi się słabo robi, bo to naprawdę cudowna opowieść, która może i bywa słodko-gorzka, ale też potrafi posklejać serce na nowo.
Jeśli lubicie książki, które wzbudzają duże emocje, a przy tym są całkiem logicznie i sensownie ujęte (jak wspomniałam wyżej: samo budowanie relacji jest wręcz wzorem do naśladowania), to koniecznie musicie przeczytać pozycję, którą dziś dla Was recenzuję.
Dla mnie to definitywnie hit ostatnich tygodni pod kątem new adult - bardzo gorąco polecam!
Chloe Liese i jej twórczość kupiła mnie zupełnie - więc myślę, że niebawem wrócę do Was z recenzją drugiego tomu, bo ten się już ukazał (jest o innych bohaterach, ale podobno Willa i Ryder będą tam też mieli swoje pięć minut, żeby trochę namieszać!). Także wyczekujcie: a najlepiej sami do tego czasu przekonajcie się, że warto dać szasnę tej zdolnej pisarce!
Zapowiada się ciekawie 😊 może kiedyś się skuszę ☺️
OdpowiedzUsuń"Tylko przy tobie" zapowiada się wciągająco oraz emocjonująco, widać, że pisarka także nie boi się trudnych tematów. Ja uwielbiam takie historię. Będę rozglądać się za tą
OdpowiedzUsuńksiążką.
Wygląda spoko, mam nadzieję, że pyszne z rozmysłem, nie z przesadą, za którą nienawidzę romansów. Nie sądziłam, że to początek serii...
OdpowiedzUsuńBardzo fajna opinia. Jeszcze nie czytałam, ale mnie kusi 🥰
OdpowiedzUsuń