wtorek, 3 czerwca 2025

Bella Higgin - "Belle Morte. Tom 1"

Autor: Bella Higgin

Tytuł: Belle Morte

Wydawnictwo: Zysk i S-ka [współpraca reklamowa]

Data wydania: 2025

Ilość stron: 376

Ocena: 2/10


Opis:

Z Domu wampirów jest tylko jedno wyjście…

Belle Morte. Jeden z pięciu Domów, w których wampiry mieszkają niczym prawdziwi celebryci. Już nie polują na swoje ofiary w mrocznych zaułkach. Zamiast tego zapraszają zwykłych śmiertelników do swojej posiadłości i płacą im za bycie żywymi dawcami krwi. Podczas gdy inni trafiają tu z powodu pieniędzy i sławy, ja przybyłam, by odszukać moją siostrę, która weszła do Belle Morte pięć miesięcy temu... i już nie wróciła.

Jednak gdy się tu znalazłam, zdałam sobie sprawę, że Belle Morte skrywa o wiele więcej tajemnic, niż się spodziewałam. Jest tylko jedna osoba, która zna odpowiedzi na moje pytania: Edmond Dantès, wampir i mój śmiertelny wróg. Jednak im bardziej staram się opierać jego urokowi, tym bardziej mnie zniewala. Teraz rozumiem, że z chwilą przekroczenia progu Belle Morte moje życie zmieniło się nieodwracalnie, a mój los rozstrzygnie się za tymi drzwiami…


Recenzja:

Mam wrażenie, że największym plusem tej książki jest prześliczna okładka, a drugim: dobry i ciekawy opis. Na tym jednak lista plusów by się kończyła - przynajmniej z mojej subiektywnej perspektywy - bo "Belle Morte" według mnie miało ogromny potencjał, ale niestety tak totalnie niewykorzystany, że jest mi z tym dosłownie źle.

Renie chce odszukać siostrę, która nie daje znać od kilku miesięcy. Kontakt z nią urwał się w momencie, w którym trafiła ona do Belle Morte - jednego z pięciu Domów, w którym oficjalnie mieszkają wampiry. Tam też co jakiś czas pojawiają się nowi dawcy krwi - którzy żyją sobie w luksusie, trochę jak na wakacjach, nawet biorą udział w imprezach, a ich jedynym zadaniem jest pozwolenie na gryzienie się, gdy wampir akurat ma ochotę na szybką przekąskę.

Renie jednak stała się dawczynią nie dlatego, że miała akurat ochotę oferować swoje żyły na lewo i prawo. Po prostu inaczej nie byłoby w stanie dowiedzieć się niczego na temat swojej siostry - czy dalej przebywa w Domu, czy coś się jej stało, czy dalej żyje?

I chociaż z innej perspektywy od razu dowiadujemy się, że wampiry wiedziały, że wpuszczają siostrę zaginionej dziewczyny do swojego schronienia, to jednak nie do końca miały ochotę wprost odpowiedzieć na jej pytania i przez większość czasu woleli Renie po prostu ignorować. Tyle, że chyba nie doceniali tego, że zrozpaczona i stęskniona za siostrą dziewczyna jest w stanie posunąć się do naprawdę różnych metod działania, aby uzyskać odpowiednie efekty...

Wiem, że "Belle Morte" to książka z Wattpada. I że to bardziej romans niż thriller. Spodziewałam się jednak, że skoro już tłumaczymy jakąś książkę, która jest hitem i chcemy ją sprowadzić na polski rynek wydawniczy, to jednak poziom będzie trochę wyższy. Nie był: tutaj dam Wam spojler odnośnie moich odczuć.

Renie nie dało się polubić. W ogóle ja nie byłam w stanie polubić żadnego bohatera. Nawet przy łzawych historiach odnośnie okrucieństwa minionych lat, nie byłam w stanie wykrzesać z siebie współczucia. Do tego miałam świadomość, że zakazany związek, który nie ma szansy istnieć, nie będzie mógł istnieć nigdzie indziej, tylko w przypadku naszej głównej bohaterki - bo przecież czemu miałaby to być jakaś zwyczajna dziewczyna?

Wydarzenia zwykle albo się wleką (i się zastanawiamy kto co je i w co się ubierze), albo nagle przyspieszają w taki sposób (jak chociażby w zakończeniu), że właściwie czytelnik musi przeczytać ze dwa razy, żeby sobie w głowie ułożyć po kolei co się stało, jak się stało i jak do tego mogło dojść. 

Co gorsza, to okropne zakończenie wcale nie sygnalizuje tego, że mój koszmar związany z "Belle Morte" się skończy. Bo okazuje się, że to dopiero jest tom pierwszy! I szczerze powiedziawszy chyba nie mam siły zapoznawać się z kontynuacją, chociaż należę raczej do tych czytelników, którzy mimo wszystko nie lubią porzucać rozpoczętych historii.

Dla mnie powieść Belli Higgin mogła jednak pozostać na Wattpadzie - od biedy, tylko w zagranicznym wydaniu, bo mam wrażenie, że drukowanie tej pozycji to była trochę strata papieru - szczególnie, że zdaję sobie sprawę, jak wiele perełek nie jest wydawanych tylko dlatego, że polskim autorom "nie zgadzają się zasięgi" - czyli mają po prostu za mało obserwatorów, chociaż ich książki mogłyby być przez wielu czytelników czytane jednym tchem.

Jestem sfrustrowana. Jestem zirytowana. Jestem zmęczona. "Belle Morte" skończyłam właściwie tylko dlatego, żeby Was ostrzec, że dalsza część fabuły nie zmienia się nagle na lepszą - a to, że nie zamknęło się to wszystko w jednym tomie, przyprawia mnie tylko o dreszcze i rozpacz, bo naprawdę potencjał na historię był ogromny (coraz więcej osób teraz ma także znowu ochotę poznawać wampiry!), ale zabrakło doświadczenia w pisaniu, umiejętności sensownego tworzenia i rozplanowywania wydarzeń i umiejętności kreacji bohaterów, których dałoby się polubić.

Podsumowując: dla mnie jedna z najgorszych książek tego roku. 

6 komentarzy:

  1. Dziękuję za szczerą opinie. Okładka bardzo mi sie podoba, szkoda że treść jednak nie jest tak ciekawa. Historia zapowiadała się fajnie,a tu zonk. Jednak nie będę jej czytała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam w planach. Szczera opinia najważniejsza 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Kusiła mnie ta książka, ale nie przepadam za wattpadowymi historiami i jak widać, dobrze że się nie skusiłam 😅

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze wiedzieć, że potencjał książki nie został wykorzystany. Ja nie mam czasu na słabe książki 😅🙈

    OdpowiedzUsuń
  5. Już jak zobaczyłam ocenę, to zrozumiałam, że potencjał tu się raczej nie ukazał... Szkoda. Aczkolwiek podejmując się takiego tematu, autor już był na straconej pozycji. Ile jest podobnych książek na rynku? Trudno je przebić czymś takim. Jeszcze Bella pisze o Belli... Ech... Za dużo Pięknej i Bestii. Ciekawe, kto skusi się na tom drugi. Podejrzewam, że przeczytają go ludzie przez czysty przypadek, nie wiedząc, co było z pierwszym. Szkoda, że wychodzą takie książki i jeszcze są tłumaczone... Jakby nie wystarczyło katowanie tylko jednego kraju.

    OdpowiedzUsuń
  6. Opis fatycznie zaintrygował mnie lecz kiedy zaobaczyłam notę oraz przeczytałam recenzję to moja ciekawość spadła do zera. Podziękuję.

    OdpowiedzUsuń