sobota, 19 lipca 2025

Elle Kennedy, Sarina Bowen - "My"

Autor: Elle Kennedy, Sarina Bowen

Tytuł: My

Wydawnictwo: Zysk i S-ka [współpraca reklamowa]

Data wydania: 2025

Ilość stron: 352

Ocena: 9/10

PATRONAT KSIĄŻKOWIRU


Opis:

Twoi ulubieni hokeiści wracają!

Wes ma wszystko, o czym można zamarzyć – jest młody, przystojny, bogaty i uchodzi za nową nadzieję kanadyjskiego hokeja. Kibice go uwielbiają, a jeśli nadal będzie strzelał gole, ma szansę na nagrodę dla najlepszego debiutanta. Do tego wprowadził się do wymarzonego mieszkania z mężczyzną, którego kocha. Jest tylko jeden problem: o ich związku nikt nie może się dowiedzieć. Jeśli prawda wyjdzie na jaw, rozpęta się medialna burza, która może wszystko zniszczyć.

Jamie zostawił swoje dawne życie, by być z Wesem. Ale ciągłe ukrywanie się? To zupełnie nie jego bajka. Jedyną ulgę stanowi fakt, że w ich mieszkaniu mogą być sobą. A przynajmniej mogli. Bo gdy pewnego dnia najbardziej wścibski kolega z drużyny Wesa wprowadza się do tego samego budynku, sieć kłamstw, którą para utkała wokół siebie, zaczyna się rozpadać.

Przed nimi najtrudniejsza rozgrywka, ale w końcu Jamie i Wes doskonale czują się na lodzie. Jak poradzą sobie tym razem?

Poznaj finał bestsellerowej historii miłosnej On, która podbiła listę USA Today

 

Recenzja:

Finał świetnej serii, która jest niczym promyczek słońca dla społeczności LGBTQ+. Przyznam szczerze, że uwielbiam historię Wesa i Jamiego - ale podobała mi się też seria analogiczna, z Jess (siostrą Jamiego), którą wydało lata temu Wydawnictwo Niezwykłe (może uda się zrobić jakieś wznowienie: tylko nie wiem, kto by się miał tego podjąć...).

Zwykle książki kończą się w momencie, w którym para zaczyna ze sobą być. Taki słodki happy and, spełnienie wszystkich marzeń... i koniec. Tutaj jednak dostajemy kontynuację: jak codzienne życie, trudna praca i skomplikowane obowiązki mogą utrudniać, mimo tego że przecież miłość między postaciami istnieje i ma się całkiem dobrze.

Dla Wesa to pierwszy sezon profesjonalnej gry w hokeja. Ma całkiem dobry start, ale ukrywa przed wszystkimi swoją orientację seksualną: nie wie o tym ani drużyna, ani fani. Wes oczywiście nie planuje ukrywać się w nieskończoność, ale... Teraz wydaje mu się, że nie jest dobry moment, że różne mogą być reakcje, a chłopakowi zależy na tym, żeby w żaden sposób nie zaszkodzić kolegom, którzy także zostawiają całe serducho na lodzie.

Jamie natomiast jest już trenerem drużyny młodzików... i ma wrażenie, że przegrywają chyba wszystko, co są w stanie przegrać. Do tego wszystkiego inny trener za wszystkie błędy wyzywa od pedałów (i inne takie "fajne" sformułowania używa), co rani Jamiego, mimo że on także nie ujawnił swojej orientacji na szerszą skalę. Zresztą, w jego kwestii byłoby to bardziej skomplikowane, bo nie jest on stricte gejem - dalej podobają mu się także dziewczyny...

Mówiąc, że nadszedł dla nich trudny czas, to jak nic nie powiedzieć. Ciągłe mijanie się, ciągły brak czasu... i przeszkadzający kolega z drużyny, który wprowadził się kilka pięter wyżej i teraz wpada po błahostki, jeszcze bardziej ograniczając czas, w którym Wes i Jamie mogą być po prostu sobą.

Czy miłość jest w stanie wszystko rozwiązać? Tego dowiecie się przy czytaniu "My" - i myślę sobie, że będziecie zadowoleni. W sumie to chyba pierwsza pozycja ze świata profesjonalnego hokeja (który jest kojarzony z męskością i dominacją), gdzie jest tak szeroko poruszony temat miłości między dwoma mężczyznami, a na dodatek: gdzie jest to przedstawione w taki sposób, że chce się o tym czytać, nawet jak samemu się do społeczności LGBTQ+ nie należy.

"My" uczy pewnej tolerancji i akceptacji. Żałuję, że w Polsce nie ma większej ilości takich książek! Przydałaby się nam czasem taka refleksja związana z tym, jak powinno podejść się do tematu odmienności seksualnej lub tożsamości płciowej.

Trochę żałuję, że nie było ze sto stron więcej jakiejś akcji i dialogów. To by w ogóle podniosło poziom tej serii i wywaliło go dosłownie w kosmos. Czasem miałam wrażenie, że w "My" jest sporo erotyki - i że sceny seksu czasem miały zastąpić jakieś kwestie szczerej i poważnej rozmowy. Mimo wszystko uważam, że w kategorii LGBTQ+ to "On" i "My" jest w dosłownie TOP3, które znam (a znam tego jednak całkiem sporo!).

Elle Kennedy i Sarina Bowen mają ogromny talent pisarski. Ich warsztat literacki jest na naprawdę wysokim poziomie, nie da się tego w żaden sposób podrobić. Myślę, że one razem są naprawdę dobre w tworzeniu historii, ale mam też sentyment do Elle Kennedy w wersji solo (nie znam nic solo od Sariny Bowen - więc na ten temat się nie wypowiem).

Jeśli lubicie powieści, które ani na chwilę Was nie znudzą - i które sprawią, że będziecie czasem żałować, że nie jesteście gejami (bo wtedy moglibyście poderwać takiego Wesa albo Jamiego), to zdecydowanie polecam!

Kocham całym sercem i definitywnie będę dalej polecać!

PS. Polskie wydanie jest tak samo ładne jak to zagraniczne! 

2 komentarze:

  1. Świetna recenzja - zachęca aby sięgnąć po ten tytuł

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję patronatu. Nie znam tej serii, a książkek z wątkiem LGBTQ+ mało czytałam. To nie mój klimat niestety. Nie będę jej czytała. Podoba mi się jednak recenzja.

    OdpowiedzUsuń