niedziela, 21 września 2025

E.J. Mellow - "Song of the Forever Rains"

Autor: E.J. Mellow

Tytuł: Song of the Forever Rains

Wydawnictwo: Świat Książki [współpraca reklamowa z Woblink]

Data wydania: 2025

Ilość stron: 416

Ocena: 5/10


Opis:

Wielokrotnie nagradzana autorka bestsellerowej serii „Dreamland” powraca z mrocznym romantasy o młodej kobiecie, której destrukcyjne moce mają być nadzieją na ocalenie świata.

Królestwo Złodziei – miejsce ukryte w świecie Aadlior. Wielu szepcze o jego istnieniu, ale mało komu udało się dotrzeć do tej magicznej krainy. Tam władzę sprawuje tajemniczy Król Złodziei, wspierany przez Mousai – trio potężnych i budzących grozę czarodziejek. Larkyra Bassette, najmłodsza z Mousai, obdarzona jest potężną mocą – jej śpiew potrafi zabijać potwory. Gdy odkrywa, że książę Lachlan przemyca silny narkotyk z Królestwa Złodziei i wykorzystuje go do nękania poddanych, dostaje swoją pierwszą samodzielną misję – za wszelką cenę ma go powstrzymać. Aby tego dokonać, Larkyra podaje się za potencjalną narzeczoną księcia. Jednak plany się komplikują, gdy jej serce zaczyna mocniej bić na widok lorda Dariusa Mekenny, prawowitego dziedzica Lachlan. Wkrótce zaczyna podejrzewać, że ma on własne powody, by pozbyć się skorumpowanego księcia. Jeśli chcą ocalić mieszkańców Lachlan – i siebie nawzajem – muszą nauczyć się sobie ufać.

Witamy w świecie Aadlior, gdzie lordowie i damy mogą być mordercami i złodziejami, a najbardziej uwodzicielskie nuty bywają śmiertelnie niebezpieczne. Odważysz się posłuchać tej melodii?


Recenzja:

Ta książka w księgarniach internetowych znajduje się w dziale fantastyki. Dla mnie to bardziej fantastyka dla młodzieży, którą reklamowałabym tej grupie bez mrugnięcia okiem, gdyby autorka na siłę nie wcisnęła jednej średnio napisanej sceny erotycznej, przez co już tak niekoniecznie jestem w stanie. W opisie mowa jest natomiast o mrocznym romantasy - ale cóż, jak dla mnie to była po prostu średnio napisana książka, w której wątek romantyczny wbrew pozorom nie grał przez większość czasu pierwszych skrzypiec, a mroku widywałam już więcej: i to niekoniecznie w powieściach, które się tym hasłem reklamują.

Larkyra - najmłodsza z trzech sióstr - ma potężną moc. Jej głos, jej śpiew, potrafi zabijać, chociaż potrafi też leczyć. Dziewczyna ciągle musi się kontrolować, bo najmniejsze pozwolenie sobie na odczuwanie emocji w bardziej wyraźny sposób może sprawić, że jej bliskim stanie się krzywda. Ba, gdy jako dziecko była uczona kontroli nad swoim darem, jako obiekty ćwiczebne wystawiano jej siostry, które dzielnie znosiły te momenty, gdy Larkyra jeszcze niezbyt dobrze radziła sobie z magią, mimo że same także miały moc i były niewiele starsze od naszej głównej bohaterki.

Tym razem Larkyra kończy dziewiętnaście lat, staje się pełnoletnia i dostaje swoją pierwszą solową misję, bez udziału sióstr. Ma udawać, że pozwala zalecać się do siebie staremu narkomanowi, bo jego nałóg jest bardzo ciekawy: spija on moc tych nielicznych, którzy są nią obdarzeni - co dodatkowo niszczy jego duszę, ale pozwala przy okazji krzywdzić swojego pasierba i całe królestwo, którym włada. Oczywiście nikt nie wie, że Larkyra jest bardzo uzdolnioną istotą - i to na tyle, że gdyby chciała, zabiłaby wszystkich w kilka sekund. Misja jest właśnie na tyle trudna, że główna bohaterka musi wykazać się intelektem i dociekliwością, zamiast używać swoich nadzwyczajnych zdolności: bo dla Króla Złodziei najważniejsze jest to, żeby złapać dostawcę, który bez jego zgody handluje tak bardzo zakazanym towarem.

Jak pewnie już wiecie - weekend u mnie równa się czytanie pozycji w wersji elektronicznej. Tym razem trafiło właśnie na "Song of the Forever Rains", którą już od kilku tygodni miałam na swojej półeczce na platformie Woblink. Po raz kolejny jestem zachwycona tym, jak wszystko sprawnie działa, jak łatwo można zakupić nowe tytuły i zaczytywać się w tych starszych: bo jeśli są pobrane, nie potrzeba do tego nawet internetu. Oczywiście z aplikacją Woblink zostaję na dłużej i planuję dalej zaczytywać się w ich zasobach.

Wracając jednak do "Song of the Forever Rains" - miało być to mroczne romantasy, a dostałam coś bardzo młodzieżowego, co w żaden sposób nie sprawiło, że nie miałam ochoty oderwać się od czytania. Mówiąc wprost: nie pożarłam tej pozycji swoim wzrokiem, bo chociaż potencjał był i świat był wykreowany naprawdę w porządku, to jednak zabrakło mi pewnego kunsztu pisarskiego, co by pozwoliło lepiej zbudować atmosferę napięcia i bardziej stopniować pewne sytuacje, które rozgrywały się według mnie za szybko.

To pierwszy tom serii. Obstawiam, że kolejne będą o siostrach Larkyry, które miałyśmy już okazję poznać. I oczywiście obstawiam, że i one będą obfitować w różne zadania i nietypowe próby, żeby spróbować wprowadzić trochę dynamiki i niebezpieczeństwa do fabuły, ale już teraz można stwierdzić, z kim parę będzie tworzyć zarówno najstarsza siostra, jak i ta średnia wiekiem. Niestety autorka nie ukrywała tego zbyt dobrze - a może raczej: w ogóle nie ukrywała?

Plusem jest także piękne wydanie - chociaż ja akurat czytałam w wersji elektronicznej, to jednak miałam okazję widzieć tytuł, który dziś recenzuję, także na żywo. Nie ukrywam, że bardzo mi się podobał, a te barwione brzegi są naprawdę ładne i przykuwają uwagę.

Jak widzicie, "Song of the Forever Rains" to dla mnie jednak zwykły średniaczek. Przeciętna książka, która może ma ciekawą koncepcję, ale wykonanie nie jest dopracowane. Jeśli oczywiście macie ochotę przeczytać, to polecam. Jeśli nie - zerknijcie na ofertę Woblink, gdzie jest mnóstwo wspaniałych tytułów, w tym dużo nowości.

To jak, macie tę książkę w planach? A może już ją znacie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz