czwartek, 23 października 2025

Liz Tomforde - "The Right Move"

Autor: Liz Tomforde

Tytuł: The Right Move

Wydawnictwo: Niezwykłe [współpraca reklamowa z Woblink]

Data wydania: 2024

Ilość stron: 563

Narracja: pierwszoosobowa (z dwóch perspektyw)

Ocena: 7,5/10


Opis:

Drugi tom bestsellerowej zagranicznej serii. 

Dwudziestosiedmioletnia Indy rozstała się z facetem i musi od nowa ułożyć sobie życie. Najlepsza przyjaciółka proponuje jej, żeby wprowadziła się do jej brata Ryana Shaya, który ma dużo miejsca w mieszkaniu i nie wchodzi w stałe relacje z kobietami, więc na co dzień nikt nie będzie jej przeszkadzał. 

Ta propozycja wydaje się świetna, zważywszy na sytuację, w której obecnie znajduje się Indy, jednak pojawia się jeden poważny problem. Dziewczyna jest przekonana, że brat przyjaciółki jej nienawidzi. W dodatku to gwiazda koszykówki, popularny i zdecydowanie zbyt gorący facet. 

Jednak oboje zgadzają się na ten układ. Wkrótce okazuje się, że nie tylko na ten.

Ryan pilnie potrzebuje poprawić swoją reputację i proponuje Indy, żeby została jego dziewczyną na niby.

Tylko jak rozpoznać różnicę między tym, co udawane a co prawdziwe?

Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia


Recenzja:

Powiem Wam, że według mnie jednak warto zapoznawać się z książkami należącymi do tej serii po kolei, bo zaznaczam, że recenzuję dziś drugi tom. Ale, ale! W tym rozpoczęciu mojej dzisiejszej recenzji chciałabym jednak zwrócić uwagę bardziej na coś innego: czytałam pierwszym tom tej serii - i się w nim zakochałam, ale jeszcze bardziej uwielbiam jednak "The Right Move": bo wychodzę z założenia, że Ryan to bohater męski, jakiego potrzebowałam w swoim życiu.

Czyli mówiąc w skrócie: jak człowiek musi się przemęczyć z czytaniem po kolei genialnego cyklu dotyczącego sportowców, to jakoś da radę, nie? Bo już zacieram rączki na trzecią część - skoro Liz Tomforde pokazuje, że umie lepiej, to może w opowieści o Kaiu jeszcze bardziej dotknie nieba?

Wróćmy jednak do "The Right Move" i opowiedzmy trochę o fabule!

Ryan jest bratem głównej bohaterki z "Mile High" - i właśnie został przez nią poproszony o to, aby tymczasowo mogła w jego wielkim mieszkaniu pomieszkać jej najlepsza przyjaciółka, którą facet zdradził po sześciu latach spotykania się na poważnie, chociaż obiecywał jej małżeństwo i to, że wkrótce zaczną starać się o dziecko... Dla Ryana nie jest to łatwa rzecz: jest jedynym z najbardziej rozpoznawalnych sportowców na świecie, bardzo ceni swoją prywatność, ale lubi też mieć kontrolę (chociażby nie cierpi tego, jak naczynia nie są pozmywane od razu po posiłku). Mimo wszystko ulega swojej bliźniaczce, bo wie, że Indy jest w sumie najbliższą jej osobą, a to przez jego sławę trudno było jego siostrze nawiązywać bezinteresowne relacje międzyludzkie.

Indy jest jak promyk słońca. Ma ogromny urok osobisty, uwielbia kontakty interpersonalne... i nie jest w stanie zapomnieć o tym, że dawała z siebie wszystko, a jej były nie był w stanie tego docenić. Ba, ich wspólni znajomi stanęli po jego stronie - i Indy nie jest nawet zapraszana na wspólne spotkania, mimo że to nie ona popełniła błąd...

Do tego wszystkiego Indy, chociaż nie ma jeszcze trzydziestki, ma pewien problem: jej komórki jajowe bardzo szybko się starzeją, co sprawia, że jeśli teraz nie uzbiera wystarczającej kwoty, by zamrozić swoje komórki jajowe, być może nigdy nie będzie w stanie zostać mamą. Dlaczego tego nie zrobiła dotychczas? Cóż, w końcu "ktoś" jej obiecywał, że zaczną się niebawem starać o dziecko, prawda?

"The Right Move" to w sumie historia o tym, jak zderzają się dwa światy - ale także o tym, jak te dwa światy potrzebowały siebie wzajemnie, by na nowo nauczyć się żyć. To nie jest książka oparta tylko i wyłącznie o cukier, tęcze i różowy kolor. To jest raczej słodko-gorzka opowieść o tym, że czasem jest fajnie, a czasem są kryzysy, które jednak da się pokonać, jeśli jest ma się wspólne cele.

Wychodzę z założenia, że Liz Tomforde stworzyła dzieło, które w tym roku okazało się jedną z moich ulubionych powieści, jeśli chodzi o romanse sportowe. Tak, wiem, że data wydania to był rok 2024 - ale że miałam dopiero okazję zapoznać się z tą pozycją teraz, i to dzięki temu, że przypadkiem dostrzegłam ten tytuł na Woblinku - to dla mnie "The Right Move" jest jednym z ulubionych romansów sportowych roku 2025.

Myślę sobie, że jak ktoś lubi także całkiem dobrze opisane sceny erotyczne - których później jest tu ciut więcej - to powinien sięgnąć po opowieść o Ryanie i Indy. Zastrzegam jednak, że to nie jest tak, że bohaterowie się szybko na siebie rzucają, raczej trwa tu długa i powolna gra wstępna, oparta na wzajemnym przyciąganiu... lecz i wzajemnym odpychaniu siebie nawzajem.

Jest to bez wątpienia powieść dla osób powyżej osiemnastego roku życia. Jeśli jednak już nie jesteście nastolatkami, a kusi Was ta pozycja - to nie widzę żadnych przeszkód, byście się nie mogli zabrać do czytania (i przy okazji: do świetnej zabawy przy czytaniu!). Polecam ogromnie! 

Jeśli zastanawiacie się gdzie kupić w trybie "potrzebuję tu i teraz" - ze swojej strony bardzo polecam Woblink. Szybkie transakcje, szybki dostęp do zakupionych tytułów na półce, a co ważniejsze: aplikacja działa sprawnie zarówno na telefonie, jak i na czytniku!

1 komentarz:

  1. Uwielbiam ksiazki Liz Tomforde. Jak na razie czytalam dwie, nie tą, ale kiedys nadrobię 😁😁😁

    OdpowiedzUsuń