Autor: Danielle L. Jensen
Tytuł: Królestwo Mostu. Tom 1
Wydawnictwo: Galeria Książki [współpraca reklamowa z Woblink]
Data wydania: 2020
Ilość stron: 400
Narracja: pierwszoosobowa (dwie narracje)
Ocena: 7/10
Opis:
A gdybyście zakochali się w tej jednej osobie, którą przysięgaliście zniszczyć?
W dniu ślubu Lara ma dla męża tylko jedną myśl: rzucę twoje królestwo na kolana. Jako księżniczka szkolona od najmłodszych lat, by być śmiertelnie niebezpiecznym szpiegiem, wie, że Królestwo Mostu symbolizuje jednocześnie legendarne zło – i legendarną obietnicę. Jako jedyna droga przez pustoszony burzami świat, Królestwo Mostu kontroluje handel i podróże między krajami, co pozwala jego władcy się wzbogacać, a swoich wrogów– w tym ojczyznę Lary – rujnować. Kiedy więc Lara – pod pozorem wypełniania zapisów traktatu pokojowego – trafia do niego jako narzeczona władcy, jest gotowa zrobić wszystko, by osłabić obronę nieprzeniknionego Królestwa Mostu. Ale kiedy Lara trafia do nowego domu – porośniętego bujną roślinnością raju otoczonego przez wzburzone morza – i poznaje przyszłego męża, Arena, zaczyna się zastanawiać, gdzie leży prawdziwe zło.
Wokół siebie widzi królestwo walczące o przetrwanie, a w Arenie mężczyznę, który zajadle broni swoich poddanych. Dzięki swojej misji Lara coraz lepiej rozumie konflikt o most, a jednocześnie nie może dłużej ignorować uczucia, które zaczyna ją łączyć z Arenem. A mając cel niemal w zasięgu ręki, musi podjąć decyzję – czy zniszczy króla, czy wybawi własny lud?
Recenzja:
Pięć lat temu ten tytuł na Książkowirze recenzowała Dizzy - dała wtedy notę cztery na dziesięć - a ja ostatnio zobaczyłam tę książkę na Woblink, postanowiłam dodać ją na swoją półkę i zobaczyć jak się spodoba mnie. Okazuje się, że zdania są bardzo rozbieżne: bo ja daję aż siedem na dziesięć - i bardzo żałuję, że do tej serii nie podeszłam w momencie, gdy były premiery kolejnych tomów. Dlaczego? Bo teraz będę musiała jeszcze ponadrabiać czytanie, ta seria liczy bowiem pięć części, a ja nie chcę odpuścić - i może nie w tym roku, ale w najbliższym czasie mam ochotę dowiedzieć się wszystkiego, co ten cykl może przynieść.
Lara jest od wielu lat szkolona na to, by być tajną bronią. Ona i jej siostry były przetrzymywane na pustyni, aby odbywać trening: ostatecznie tylko jedna z nich miała zostać nową królową - i działać od środka, by rozwalić Królestwo Mostu i przynieść ulgę mieszkańcom ich ziem. Mówiąc w skrócie: Lara postarała się, aby to jej przypadł udział wzięcia udziału w misji, nawet, jeśli jej ojciec wybrał inną z dziewcząt.
Ostatecznie, gdy Lara trafia do Królestwa Mostu, które jest głównym miejscem wymian handlowych i to od ich woli zależy zaopatrzenie królestw, dziewczyna jeszcze bardziej rozumie, jak ważne jest zdobycie wpływów w tym miejscu: i że osoba, która włada tymi terenami, może właściwie wszystko. Lara dobrze wie, że nikt nie spodziewa się tego, jak dobrze jest ona wyszkolona - bo zwykle dziewczyny z ich stron po prostu ładnie wyglądają i nie są w żaden sposób groźne. Planuje więc zrobić wszystko, aby być szpiegiem idealnym: bo gdy jej ojciec odniósł sukces, ona w końcu mogłaby odzyskać wolność.
Mimo wszystko to, jak Lara została ciepło przyjęta przez Arena, swojego nowego męża - i przez jego najbliższe otoczenie - jest dla bohaterki naprawdę dziwaczne i przeczy trochę pewnym plotkom, które krążyły o władcy Królestwa Mostu. Tak samo to, że Aren jest w stanie wszystko zrobić dla dobra i bezpieczeństwa swoich poddanych - nawet kosztem samego siebie.
"Królestwo Mostu. Tom 1" bez wątpienia spodoba się fanom wątków romantycznych i tym, którzy lubią szeroko pojęte romantasy. Nie do końca wiem, czy książkę Danielle L. Jensen zaklasyfikowałabym jako romantasy - bo jednak mimo tego że mamy tu kwestię królestw i tak dalej, nie ma tu ani szczypty magii. Z tego co jednak widzę w internecie, wiele osób tak właśnie określa ten tytuł.
Bardzo podoba mi się to, że główna bohaterka jest twardą babką, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Przez praktycznie wszystkie rozdziały Danielle L. Jensen ją tak fajnie kreuje, że dosłownie nie da się oderwać od czytania - a samą Larę ja osobiście obdarzyłam dużą sympatią. Mimo wszystko jedno wydarzenie, które w pewien sposób było jej zaniedbaniem i okazaniem tego, że czasem nawet najlepszy szpieg może okazać się głupcem, sprawiło, że miałam ją przez kilka rozdziałów ochotę rozszarpać. Chociaż ruszyła potem akcja do przodu - i wiem, że to miało spowodować większą dynamikę historii - to jednak żałuję, że autorka nie wymyśliła jednak innego sposobu, aby do takiego rozwoju wydarzeń doprowadzić.
Czytanie na Woblink uświadamia mi tylko tyle - że z łatwością mogłam zweryfikować to, co już wiedziałam od dawna: że gust mój i Dizzy był jednak radykalnie różny (ja wolę jednak zwykle coś lżejszego i bardziej romantyczne wątki, w jej zainteresowaniach była raczej czysta fantastyka i nawet s-f). Jeśli więc jednak nie czytaliście "Królestwo Mostu. Tom 1" - dajcie temu szansę. I miejcie świadomość, że na Woblink możecie wrzucić ten tytuł już dzisiaj, w super cenie i w bardzo łatwy sposób.
Podsumowując: ja ze swojej strony bardzo polecam! Naprawdę żałuję, że nie miałam okazji przeczytać tego cyklu wcześniej - mam wrażenie, że zmarnowałam dużo czasu i ominęło mnie dużo fantastycznych przygód oraz zabawy... Nadrobię to jeszcze. Ważne, że dzięki Woblink miałam okazję (przez przypadek) wpaść na ten tytuł i sobie o tej serii przypomnieć!

Danielle L Jensen to jedna z moich ulubionych autorek 🥰🥰🥰, a serie Królestwo mostu to ulubiona jej seria🥰🥰🥰. Uwielbiam tą historie. Lena i Aren jedna z moich ulubionych par. Autorka genialnie kreuje postaci, buduje akcje I ciągle funduje nam zwrotuly akcji. Uczucie miedzy głównymi bohaterami to typowe enemies to lovers, ktore jest dobrze wykreowane. Nie ma od razu lovers, tylko najpierw nienawiść i walka z uczuciam jak stają się wreszcie lovers tobjest boom. Jeden minus książek autorki, albo plus bo wiadomo, że po kolejną trzeba sięgnąć to zakończenie w najciekawszym momencie 😅. Uwielbiam I goraco polecam
OdpowiedzUsuń