sobota, 20 grudnia 2025

Julie Soto - "Róża w niewoli"

Autor: Julie Soto

Tytuł: Róża w niewoli

Wydawnictwo: Czwarta Strona [współpraca reklamowa z Audioteka]

Data wydania: 2025

Ilość stron: ok. 500

Narracja: trzecioosobowa 

Gatunek: romantasy

Ocena: 7/10


Opis:

Wojna dobiegła końca, mroczne siły zwyciężyły, a bohater, który miał ocalić świat, nie żyje.

Briony Rosewood zostaje pojmana, gdy jej zamek pada pod naporem wroga. Świat, jaki znała, przestaje istnieć. Bomardczycy zatriumfowali, a jej lud – Eversuńczycy – stoi w obliczu niewoli lub śmierci. Jej brat, dziedzic, który miał zjednoczyć walczące królestwa, zginął.

Pozbawiona wolności i swojej magii umysłu, Briony wraz z innymi ocalałymi zostaje wystawiona na aukcję. Jako siostra spadkobiercy osiąga najwyższą cenę.

Po zaciętej licytacji trafia w ręce Tovena – wysoko postawionego Bomardczyka… i obiektu jej niegdysiejszej fascynacji. Ród Hearstów, słynący z brutalnej kontroli nad magią serca, jest bezlitosny w dążeniu do władzy, a Briony wie, że zrobią wszystko, by ją wykorzystać.

Jednak w świecie pełnym mroku i intryg wciąż tli się iskra nadziei. Pomoc może nadejść z najmniej oczekiwanego miejsca…


Recenzja:

Słyszałam o tej książce dużo dobrego - i to wcześniej, jeszcze zanim w ogóle ukazała się ona na polskim rynku wydawniczym. Pomyślałam sobie wówczas, że bardzo chętnie bym się z nią zapoznała - i jakoś tak los chciał, że została ona przetłumaczona. Dosyć szybko wrzuciłam ją na półeczkę w Audiotece - bo jeśli jeszcze nie wiecie, zawsze czytam trzy formaty w tym samym czasie: papier, ebooka i wersję audio. W zależności od tego co robię, gdzie jestem i ile mam czasu, sięgam po najbardziej pasującą z opcji. Takim także sposobem ostatnie dni, gdy oczy z powodu przeziębienia odmawiały mi już posłuszeństwa, dosłuchiwałam sobie historię, której zalążek pomysłu opierał się na... Dramione (tak, chodzi o Harrego Pottera). I chociaż w "Róża w niewoli" praktycznie nic z Hermiony i Draco nie zostało, może nie licząc kwestii z wrogów do sojuszników (w przyszłości pewnie do kochanków), to jednak tę historię poznawałam z duża przyjemnością.

Briony od zawsze wspierała swojego brata bliźniaka - jako księżniczka wiedziała, że to on musi objąć tron, bo dziedziczenie jest w linii męskiej - i zawsze robiła wszystko, by to on wychodził na tego najlepszego, najmądrzejszego, najbardziej utalentowanego, nawet jak było to związane z tym, że sama wychodziła przez to na niedouczoną i mniej rozgarniętą. W przepowiedni sprzed setek lat to jednak Rory miał ocalić mieszkańców ich ziem przed najeźdźcami - tylko czy aby na pewno? Gdy Rory ginie podczas zadania, Bomardczycy robią wszystko, by magowie umysłu już nigdy nie weszli na tron i nie odbili władzy. Porywają więc: nie tylko kobiety, ale także mężczyzn, by później sprzedać ich do niewoli - jako żywe obiekty, z których można czerpać magię serca, czyli swego rodzaju wzmocnienie magii właściciela.

Briony stała się złotym źródłem magii serca u Tovena Hearsta - chłopaka, z którym chodziła do szkoły, a który był Bomardczykiem. Wydawać by się mogło, że Toven i ona rywalizują od samego początku, czasem posuwając się do zagrań poniżej pasa, a teraz... wydaje się, że Toven jest w stanie zrobić wszystko, byle tylko Briony była jego niewolnikiem. Dlaczego? Tego dziewczyna nie jest w stanie się domyślić. Ale bycie niewolnicą rodu Hearstów zaczyna być całkiem ciekawą i nieprzewidywalną przygodą...

"Róża w niewoli" to dopiero pierwszy tom serii. Nie do końca wiem, ile ma ich ostatecznie być: ale zakończenie sprawiło, że zrobiło się w końcu na tyle intrygująco, że dosłownie zacieram rączki z niecierpliwością, by dowiedzieć się, jak to się wszystko dalej rozwinie i potoczy. Bez wątpienia jednak Julie Soto umie w planowanie intryg i plot twistów.

Nie jest to moje ulubione romantasy - poznawałam już w tym roku lepsze - ale bez wątpienia pomysł był fajny i wykonanie też w sumie wyszło całkiem dobrze. Co najważniejsze, polubiłam oboje głównych bohaterów - i ogromnie czekam aż z wrogów staną się kochankami, chociaż na razie nie doszło do tego momentu (nie sądzę jednak, żeby to się potoczyło inaczej - to w końcu ma być romantasy, a Briony i Toven mają między sobą dziwną chemię już od samego początku, odkąd się tylko poznali - czyli jeszcze zanim ona trafiła do jego domu, jako niewolnica).

Swoją drogą, tytuł mega fajnie wykombinowany. Znakiem rodu Briony jest róża - więc dosłownie jest to róża w niewoli, skoro jest ona więźniem Hearstów. Ciekawe jak to będzie pociągnięte - i też jestem mega wkręcona w kilka swoich teorii odnośnie przepowiedni, więc chętnie zobaczę czy miałam rację co do swoich podejrzeń. Więc mogę tylko trzymać kciuki, żeby kontynuacja wyszła jak najszybciej - bo wiem, że trochę fanów Julie Soto w Polsce ma. No i "Róża w niewoli" ma też piękne wydanie - i okładkę, i brzegi...

Jeśli chodzi o audiobooka, Dagmara Bryzek - lektorka - zrobiła ogromną robotę. Przy niej te blisko osiemnaście godzin słuchania było czystą przyjemnością, minęło to bardzo szybko. Dobra intonacja, umiejętność wczuwania się w emocje i po prostu przyjemna do słuchania barwa głosu: to wszystko sprawia, że "Róża w niewoli" trafia do słuchacza inaczej, w pewien sposób mocniej niż tylko słowa na papierze - które są równie wciągające, ale czasem nie dostarczają aż takiej mocy i pełni uczuć. Jeśli lubicie audiobooki i nie boicie się tylu godzin słuchania, dajcie sobie szansę poznać tę opowieść w takiej wersji - obiecuję, że będziecie zadowoleni.

Podsumowując: jeden z lepszych audiobooków, jakie ostatnio miałam okazję słuchać. Serwis Audioteka od dawna mnie nie zawiódł - mnóstwo wspaniałych książek w kolekcji - więc jeszcze będę nieraz wspominać Wam o tym, że poznałam się tam z jakąś wersją audio. Myślę sobie, że teraz może teraz czas sięgnąć jakiś romans sportowy?

Jeśli macie ochotę na wciągające romantasy - "Róża w niewoli" się poleca!

2 komentarze:

  1. Sama jestem ciekawa czy mi się spodoba 😅. Będzie czytane, kiedy jeszcze nie wiem, ale na pewno przeczytam

    OdpowiedzUsuń