Autor: Pierce Brown
Tytuł: Red Rising: Złota krew
Wydawnictwo: Drageus
Data wydania: 2014
Ilość stron: 432
Ocena: 10/10!
Opis:
Czasem, żeby pokonać tyranów trzeba stać się jednym z nich…
Darrow jest zwykłym górnikiem w kolonii na Marsie. No, może nie takim zwykłym, bo wykonuje niebezpieczną pracę Helldivera. Jednak należy do najniższej kasty.W dodatku nie ma ambicji, żeby przebić się wyżej, zresztą w jego świecie to zwyczajnie niemożliwe. Człowiek rodzi się i umiera dokładnie w tym samym miejscu, w tym samym układzie. Lecz nagle w życiu Darrowa zdarza się coś, co sprawia, że wszystko staje na głowie, a niemożliwe staje się możliwe. Nieszczęście może człowieka przytłoczyć, ale może też zeń wydobyć niesamowitą energię. Dopiero kiedy chłopak wyrywa się z ciasnych ograniczeń kolonii, zaczyna dostrzegać, jak funkcjonuje świat, w którym przyszło mu żyć. W dodatku może w tym świecie zostać bogiem… a właściwie jednym z bogów. Jednak aby to osiągnąć, musi walczyć, zapomnieć w dużej mierze, kim był przedtem.
Darrow jest zwykłym górnikiem w kolonii na Marsie. No, może nie takim zwykłym, bo wykonuje niebezpieczną pracę Helldivera. Jednak należy do najniższej kasty.W dodatku nie ma ambicji, żeby przebić się wyżej, zresztą w jego świecie to zwyczajnie niemożliwe. Człowiek rodzi się i umiera dokładnie w tym samym miejscu, w tym samym układzie. Lecz nagle w życiu Darrowa zdarza się coś, co sprawia, że wszystko staje na głowie, a niemożliwe staje się możliwe. Nieszczęście może człowieka przytłoczyć, ale może też zeń wydobyć niesamowitą energię. Dopiero kiedy chłopak wyrywa się z ciasnych ograniczeń kolonii, zaczyna dostrzegać, jak funkcjonuje świat, w którym przyszło mu żyć. W dodatku może w tym świecie zostać bogiem… a właściwie jednym z bogów. Jednak aby to osiągnąć, musi walczyć, zapomnieć w dużej mierze, kim był przedtem.
Recenzja:
Panie i
Panowie, przedstawiam Wam jedną z najlepszych książek, jaką miałam okazję
przeczytać w całym swoim życiu (jak nie najlepszą). Bardzo cieszę się, że
miałam okazję zapoznać się z nią tak szybko od czasu premiery. Teraz nie
pozostało mi jednak nic innego, jak czekać na wydanie kolejnej części. Cieszę
się, że mają być wydane jeszcze dwa tomy, niemniej jednak trylogia to chyba
zdecydowanie za mało, żeby ugasić moje pragnienie do czytania dzieł tego
autora!
Darrow - główny
bohater - jest Czerwonym i pracuje jako zwykły górnik na kolonii na Marsie.
Jedyne, co jest mu bliskie, to głód, nędza i bieda. Podobnie jak Eo - jego
żonie.
Chociaż Darrow
ma dopiero szesnaście lat, w świecie Czerwonych jest on na tyle dorosły by mógł
założyć już rodzinę.
Chłopaka
spotykają jednak rzeczy, o których nie śniło się ani jemu, ani nikomu z jego
kasty. Zostaje on postawiony w sytuacji bez wyjścia - musi działać i musi
spełnić to, do czego chciała dojść Eo. Od tego momentu napełnia go gniew i chęć
zemsty. Sprawia to, że w Darrowie przechodzi masa zmian (dosłownie)
wewnętrznych i zewnętrznych.
Aby osiągnąć
cel i pomścić swoją żonę, nasz główny bohater musi stać się najlepszy (a nawet
najlepszym z najlepszych).
Autor stworzył
coś naprawdę niezwykłego: historię, która pozostaje w naszej pamięci i porusza
nasze serce. Nigdy nie sądziłam, że tak bardzo może spodobać mi się jakakolwiek
książka. W tej jednak nie dosyć, że przeżywałam każdą przygodę wraz z Darrowem,
to potrafiłam idealnie wczuć się w jego sytuację - wniknąć do jego myśli,
poznać jego uczucia i poglądy.
Muszę
przyznać, że kto, jak kto, ale ten autor naprawdę się wykazał.
Nie dosyć, że
napisał coś tak fascynującego, to jeszcze oparł się na oryginalnym,
niespotykanym pomyśle, tworząc własny system, własny świat i własną
rzeczywistość.
Jego styl jest
tak lekki i prosty w odczycie, że sprawia to, że książkę czyta się naprawdę z
wielką przyjemnością (nie mogę dodać, że z uśmiechem, bo komicznych sytuacji
zbyt dużo w treści się nie da znaleźć).
Opisy są
naprawdę świetne - szczególnie te, które tyczą się emocji. Pierce Brown potrafi
przedstawić je w naprawdę niesamowity sposób.
Jeśli macie
ochotę zapoznać się z jakąś bardziej ambitną powieścią z gatunku fantasy /
science-fiction, to zdecydowanie polecam Wam "Red Rising: Złota
krew".
Fabuła, jak
już wspomniałam, jest oryginalna. Autor połączył masę wątków i stworzył coś,
czego nikt dotąd nie potrafił tak spójnie połączyć (niektóre motywy naprawdę
wydawały się niemożliwe do połączenia!).
Akcji jest wszędzie
pełno. Czytelnik cały czas w napięciu podąża za sytuacją i śledzi kolejne
wydarzenia, w które akurat ta pozycja obfituje. W wielu książkach sprawiałoby
to wrażenie poplątania z pomieszaniem, ale nie tu.
Podoba mi się
to, że nie ma tu zbyt wielu wątków romantycznych - a te, które są, praktycznie
nie są rozwinięte.
Postacią,
którą najbardziej polubiłam była Virginia "Mustang". Mam chyba
słabość do inteligentnych, bystrych i ładnych bohaterek, które potrafią
rządzić, sprawiedliwie i dobrze.
Mam nadzieję,
że pojawi się ona także w kolejnych częściach. Żal byłoby, gdyby tak nie było.
Modlę się za
to, żeby autor znał słowo litość i spełnił moje marzenie.
Spójrzcie tak
samo na okładkę! Kto nie chciałby na nią popatrzeć? Mówię Wam - idealnie
wygląda na półce (a na mojej ma honorowe miejsce)!
Tę pozycję
polecam wszystkim fanom fantasy i science-fiction, którzy mają już dosyć
bzdurnych historyjek i chcą się zapoznać z czymś naprawdę wspaniałym!
Książka ta
powinna spodobać się także tym, którzy zainteresowani są mitologią rzymską -
nawiązań do niej w tym tekście jest naprawdę pełno.
Mam nadzieję,
że powieść ta spodoba się Wam, tak samo jak mnie i również z niecierpliwością będziecie wyczekiwali kolejnych części.
Uważam,
że "Red Rising: Złota krew" zdecydowanie posiada TO COŚ, co
potrafi zauroczyć nawet najbardziej wymagającego czytelnika.
Z książką miałam okazję zapoznać się dzięki Wydawnictwu Drageus Publishing House.
Książkę mam już na półce , jak znajdę czas to od razu zacznę czytać ;)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie niesamowicie, nie spotkałam się jeszcze z tą książką, ale zaskoczyłaś mnie 10. Chętnie uwzględnię w kolejnych zakupach.
OdpowiedzUsuńWow 10. Chyba naprawdę warto przeczytać!
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę powieść już od jakiegoś czasu. Muszę się zmobilizować wreszcie i jej poszukać w bibliotekach.
OdpowiedzUsuńAż tak dobra? No tego to ja się nie spodziewałam. Myślałam, że wypadnie mniej więcej w skali 6,7/10. Wygląda na to, że jednak po nią sięgnę i się z nią zapoznam. Strasznie mnie zaciekawiłaś! :)
OdpowiedzUsuńDobra, sprawiłaś, że zaczęłam rzewne ryczeć z rozpaczy... Książka z wątkiem mitologicznym, a ja ją sobie odpuściłam :(
OdpowiedzUsuńmimo twojej tak dobrej i pozytywnej recenzji jakoś nie ciągnie mnie do tej książki, mimo, że fabuła jest oryginalna jak wspomniałaś
OdpowiedzUsuńTeraz mnie zainteresowałaś :) Miałam nie kupować teraz książek ale może poproszę Mikołaja :)
OdpowiedzUsuń