Autor: Chris Priestley
Tytuł: Opowieści grozy wuja Mortimera
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2010
Ilość stron: 216
Ocena: 10/10
Opis:
Wuj Edgara mieszka w starym domu za lasem. Chłopiec jest pewien, że gdy biegnie do niego ścieżką przez zarośla, wiejskie dzieciaki obserwują go ukryte wśród drzew, ale nie zamierza okazywać strachu.
Pewnego dnia wuj Edgara opowiada mu kilka niesamowitych historii, a na dowód, że każda z nich zdarzyła się naprawdę, pokazuje niezwykłe eksponaty: maleńką laleczkę, pozłacaną ramę, stary mosiężny teleskop… Jak wuj Mortimer wszedł w posiadanie tak ponurej kolekcji przedmiotów, na których ciąży straszliwa klątwa?
Nie ma czasu na odpowiedź. Edgar musi wrócić do domu przed zapadnięciem zmroku… ale może odpowiedzi czają się właśnie w ciemnym lesie?
Pewnego dnia wuj Edgara opowiada mu kilka niesamowitych historii, a na dowód, że każda z nich zdarzyła się naprawdę, pokazuje niezwykłe eksponaty: maleńką laleczkę, pozłacaną ramę, stary mosiężny teleskop… Jak wuj Mortimer wszedł w posiadanie tak ponurej kolekcji przedmiotów, na których ciąży straszliwa klątwa?
Nie ma czasu na odpowiedź. Edgar musi wrócić do domu przed zapadnięciem zmroku… ale może odpowiedzi czają się właśnie w ciemnym lesie?
Recenzja:
Opowieści grozy są nieodłączną częścią mojej osoby. Będąc jeszcze dzieckiem zaczytywałam się namiętnie w powieści Brama Stokera i Stephena Kinga, przemycane przez starszą koleżankę, której jestem winna podziękowania za setki nieprzespanych nocy i ówczesny strach przed ciemnymi miejscami. Opowieści grozy wuja Mortimera uznałam za świetny powrót do koszmarów dzieciństwa, ale w znacznie delikatniejszym stylu. To było z mojej strony wyjątkowo naiwne myślenie, bo bez wątpienia nie poleciłabym tych historii młodszym czytelnikom (a przynajmniej nie z czystym sumieniem)!
Tytułowy wuj Mortimer jest nieco zdziwaczałym człowiekiem. Jego przestarzały dom jest pełen jednocześnie niesamowitych i przerażających przedmiotów. Na prośbę swojego bratanka, Edgara, zamienia się w gawędziarza, opowiadającego historię każdego eksponatu. Jednakże jego opowieści bardziej przypominają twory pana Poe w wersji light, niżeli bajeczki ze szczęśliwymi zakończeniami na dobranoc. Młody Edgar, początkowo sceptycznie nastawiony co do prawdziwości tworów, stopniowo zaczyna tracić swoją pewność. Czy jego wuj postradał zmysły, czy koszmarne opowieści Mortimera są prawdą?
Pierwszą rzeczą, którą zrobiłam, nim zabrałam się za czytanie Opowieści grozy wuja Mortimera, było dokładne przestudiowanie szaty graficznej ów książki. Od razu pokochałam zawarte w niej ilustracje, które są utrzymane w groteskowo-gotyckim klimacie. Właściwie, to ciężko było mi oderwać od nich zachwycone oczy i ten sam problem miałam z oderwaniem się od treści. Styl pisania Chrisa Priestley'a jest po prostu niesamowity; dojrzały, a jednocześnie mający w sobie coś z bajki, budzący grozę, a jednak posiadający jakiś drobny morał i pozytywną iskierkę. Mimo braku szczęśliwego zakończenia i dość makabrycznych wizji autora, ta niepozorna książeczka wniosła w moje życie bardzo wiele i nie mam tu na myśli tylko strachu. Po prostu... sama nie wiem. Być może brakowało mi powieści grozy, w których (zamiast rozlewu krwi i bijącej w tęczówki przemocy) są zawarte historie budzące prawdziwy niepokój, dodatkowo spotęgowany dziecięcymi bohaterami? Ponadto każda opowieść wuja Mortimera jest niezaprzeczalnie oryginalna, a sam pomysł przedstawienia ów postaci nagrodziłabym medalem. Nieprzewidywalne zakończenie sprawiło, że gdybym mogła, to ucałowałabym autora i poprosiła o więcej, bo - bądźmy szczerzy - już uzależniłam się od Chrisa Priestley'a i już nie mogę doczekać się kolejnej dawki jego narkotycznych opowieści!
Opowieści grozy wuja Mortimera polecam miłośnikom horrorów, gęsiej skórki i bajek, nie do końca przeznaczonych dla dzieci. No i, biorąc pod uwagę moje nieczyste sumienie, polecam tę książkę również i młodszym czytelnikom, co by się im lepiej pod kołdrą i dziesięcioma kocami spało. 3:)
Okładka zachęca do przeczytania, ale Twoja recenzja o wiele bardziej. Już zapisuję sobie tytuł. :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, prześliczne te ilustracje. Książka wydaje się wspaniała!
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco
OdpowiedzUsuńUwielbiam groteskowy klimat, może dlatego, że zawsze uwielbiałam burtona? Muszę dodać ją do listy książek do przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńWoW! Cóż za klimatyczna ksiażka, a Ciebie juz polubiłam kochana! Od dziecka czytałaś horrory? Ja może nie czytałam,a le dzięki bratu no i po troszku rodzicom od najmlodszych lat ogladalam horrory,a potem zaczelam je czytac :) Koniecznie musze ja przeczytasz, bo Ty polecasz, a wydaje mi sie, ze mamy podobne gusta. Zapisuje sobie tytul, bo przeciez nie moge o nim tak po prostu zapomniec. Dzieki za recenzje, bo pierwszy raz slysze o tej ksiazce :)
OdpowiedzUsuńja tym razem podziękuję tej książce, bo nie lubię horrorów. Nie lubię się bać =D
OdpowiedzUsuńMam ten tytuł, więc czuję się zachęcona do sięgnięcia po "Opowieści grozy", ale swoim pociechom jeszcze nie podsunę...
OdpowiedzUsuń