piątek, 11 lipca 2014

Kasia Gašparik - "Światło we mgle"

Autor:  Kasia Gašparik
Tytuł: Światło we mgle
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2014
Ilość stron: 184
Ocena: 2/10

Opis:

Julka i Ewka mają ze sobą wiele wspólnego. Od dzieciństwa są przyjaciółkami, chodzą razem do ogólniaka, spędzają razem każdą wolną chwilę. Łączy je również miłość – nie tylko do rocka, ale i do dwóch braci, Michała i Artura. Obie nastolatki mają też podobny problem – domowe piekło spowodowane alkoholizmem rodziców.

Światło we mgle to pełna młodzieńczej energii, momentami zabawna, innym razem wzruszająca opowieść o wchodzeniu w dorosłość, pierwszych fascynacjach, koncertach, nastoletnich wygłupach oraz rodzinnych problemach. A nade wszystko o walce – o miłość, o siebie i o lepsze jutro.

Recenzja:

Już po samej ocenie możecie zauważyć, że moja recenzja do pochlebnych należeć nie będzie. Nie mam podstaw, żeby doszukiwać się w tej książce plusów. Im dłużej o niej myślę i robię w głowie listę pt. "nie zapomnieć o tym i tamtym minusie" czuję narastającą frustrację. 

Zacznijmy więc od początku, czyli od tego jak się w to bagno wkopałam. Okres przed sesją i samej sesji egzaminacyjnej to czas wielce stresujący i podejrzewam, że zdają sobie z tego nie tylko studenci. No więc pomyślałam, iż warto byłoby mieć potem książkę, z którą można by odpocząć. Poszukałam, poczytałam opisy i wybrałam - "Światło we mgle". Stwierdziłam "A co mi tam, że to książka młodzieżowa. Przecież one są lekkie i niewymagające - będzie pasowała w sam raz." Jak bardzo się myliłam, zaraz się dowiecie.

Już wiemy z opisu, że śledzimy losy paczki przyjaciół, a głównymi bohaterkami są Ewa i Julka. Obie dziewczyny są na mecie szkoły średniej i przygotowują się do matury (teoretycznie się do niej przygotowują, bo o tym nie ma żadnej wzmianki). Są w okresie życia, który jest opanowany przez imprezy, upijanie się do nieprzytomności i popełnianie błędów. W dodatku obie pochodzą z patologicznej rodziny.

Również po opisie można się domyślać (tak przynajmniej było w moim przypadku), że książka skupi się na lepszych i gorszych dniach dziewczyn. Tymczasem, jak się okazuje, autorka zamiast skupić się na problemach rodzinnych (alkoholizmie rodziców) odchodzi zupełnie od tej tematyki. Tak naprawdę nie wiemy, co dzieje się w głowach dziewczyn, jakie są ich ambicje i plany na przyszłość. Jesteśmy świadkami imprez, które wychodzą świetnie, a dziewczyny poza patologią w rodzinie nie zmagają się z innymi problemami. Jedynie wątki problemów sercowych lekko tylko ratują sytuację. Niestety potem czytelnik zdaje sobie sprawę, że nawet wątki miłosne pozostawiają wiele do życzenia.

Idąc dalej, sami bohaterowie są jednowymiarowi. Co z tego, że różnią się wyglądem i sposobem mówienia? To przecież nie wystarczy, żeby postać miała głębię i wzbudzała sympatię. Między innymi jest to wynikiem tego, że książka jest jednym wielkim dialogiem z nielicznymi wstawkami opisów uczuć, wyglądu bohaterów, nakreślenia sytuacji. A kiedy dołoży się do tego brak podziału na rozdziały bądź jakiegokolwiek podziału sytuacji na odrębne, dziejące się w innym miejscu czasie itd. otrzymujemy jedną wielką plątaninę słów, a nie składną książkę. 

Język jakim posłużyła się autorka po prostu zwalił mnie z nóg. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak porażającym brakiem szacunku dla własnego języka. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że bohaterowie mieli wypaść młodzieżowo, ale to czego dopuściła się autorka to jest przegięcie. Moje zdanie na ten temat jest takie: ich język ewentualnie by uszedł, gdyby książka miała więcej opisów, które trzymałyby się zasad stylistycznych. A tym czasem, co chwilę spotykamy się z przekleństwami i w pewnym momencie ma się już tego dość. W końcu ile można, tak bez żadnych przerw? Do tego dołożę jeszcze jedną rzecz. Mianowicie książka zawiera w sobie masę błędów stylistycznych. Trafiają się literówki, ale te można wybaczyć, bo w porównaniu do tych pierwszych błędów nie są aż tak rażące.

Podsumowując - według mnie autorka już podczas podjęcia decyzji o wydaniu książki popełniła błąd, ponieważ jest ona niedopracowana i mijająca się z rzeczywistością w każdym występującym wątku. Gdy ja byłam w wieku Ewki i Julki myślałam o tym, żeby jak najlepiej zdać maturę, a potem wybrać dobry kierunek studiów. Tymczasem dziewczyny takich problemów nie mają. Zamiast zachowywać się jak dziewczyny wkraczające w świat dorosłych one zachowują się jak piętnasto- ewentualnie szesnastolatki. Okazują zupełną ignorancję wobec pijących rodziców i tu znowu mamy przejaw braku ich dojrzałości. Już po kilkunastu stronach miałam ochotę rzucić książkę w kąt, ale wtedy nie mogłabym napisać tej recenzji. 

Książki zdecydowanie nie polecam i radzę omijać szerokim łukiem, chyba, że ktoś ma ochotę denerwować się podczas czytania.

Pozdrawiam, 
Ada


8 komentarzy:

  1. Czytanie to przyjemność, więc szerokim łukiem będę omijać

    OdpowiedzUsuń
  2. Przynajmniej okładka napawa optymistycznie ;) Dobre chociaż to. Niestety, też mi się raz zdarzyło recenzować pozycję, która była jedną ogromną pomyłką. Co więcej, dostałam ją od samego autora - to dopiero była heca. Problem polega na tym, że teraz każdy, kto ma zasobniejszy portfel, może coś wydać, dobrych redaktorów jest jak na lekarstwo, co skutkuje tym, że w książkach jest mnóstwo błędów, są niedopracowane i zamiast uczyć, mieszają w głowach. Rozumiem język stylizowany na niepoprawny, będący literackim eksperymentem, który stosowali np. autorzy Młodej Polski, ale jezyk stylizowany, a język niepoprawny to dwie zupełnie różne rzeczy. Po książkę nie sięgnęłabym nawet wtedy, gdybyś ją zachwalała - jestem niewiele starsza od bohaterów, a ich styl życia jest mi zupełnie obcy. Nie lubię takich patologii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, będę się trzymać z daleka! Zdecydowanie!

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko, jakie wy dziewczyny poważne jesteście. Ja czytałam i mi się podobało. Książka jest na to żeby się oderwać od rzeczywistości, dlaczego miałabym czytac o zmaganiach i przygotowaniach do matury??? Kto by chciał czytać taką nudę? Dla mnie czytanie tej ksiazki było czystym relaksem i zdecydowanie polecam. Maturę zdawałam w zeszłym roku i w życiu już o tym nie chcę myśleć a na pewno już nie czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przedstawiłam swoją opinię i masz prawo się z nią nie zgadzać. Ale pomiędzy mną, a Tobą jest różnica jak widać, ponieważ mnie czytanie tej książki dodatkowo zmęczyło...

      Usuń
  5. Kurcze, spodziewałam sie dobrej ksiazki,a tu takie rozczarowanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. "autorka zamiast skupić się na problemach rodzinnych (alkoholizmie rodziców) odchodzi zupełnie od tej tematyki" - Zawsze mi szkoda, kiedy autor(ka) wprowadza tak poważny wątek (alkoholizm w rodzinie, inne nałogi itp.), po czym go porzuca, nie rozwinąwszy i nie skupiwszy się chociażby na jego skutkach (dotykających w takiej sytuacji przecież i główne bohaterki).

    OdpowiedzUsuń
  7. czytałam wiele negatywnych opinii na temat tej książki i nie dziwię się, że twoja też taka jest. Zresztą nigdy nie chciałam przeczytać tej książki.

    OdpowiedzUsuń