wtorek, 21 października 2014

Judith Merkle Riley - "Czara Wyroczni"

Tytuł: Czara Wyroczni
Autor: Judith Merkle Riley
Wydawnictwo: Książnica
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 488
Ocena: 9/10

Opis:

Akcja powieści rozgrywa się w siedemnastowiecznym Paryżu, a jej fabuła oparta jest na dokumentach sądowych ze śledztwa, które prowadzono po aresztowaniu zawodowej wiedźmy i trucicielki, Marie Bosse. Dochodzenie ujawniło istnienie potężnej tajnej organizacji płatnych morderczyń, na której czele stała Katarzyna Montvoisin, wróżka wyższych sfer. Kiedy Ludwik XIV dowiedział się, iż jego kochanka, markiza de Montespan, kupowała od paryskich wiedźm zaklęcia, afrodyzjaki i trucizny, zatuszował sprawę i śledztwo przerwano. Powieść rozpoczyna się w okresie, gdy ta niezwykła kobieca mafia znajduje się u szczytu władzy. Zawiązany zostaje wówczas spisek, w którym idzie o życie króla.




Recenzja:

XVII wiek, Paryż pełen wróżbiarzy i astrologów, magii, afrodyzjaków, trucizn. Czara wyroczni zaintrygowała mnie subtelnym smakiem czarów i spisków, a historyczne tło oraz mroczna okładka jeszcze bardziej zachęciły do sięgnięcia po nią. Nie miałam wątpliwości, że ta lektura pochłonie mnie równie mocno, jak inne powieści z serii Z mroków przeszłości, w której jestem wręcz zakochana.

Główną bohaterką powieści Judith Merkle Riley jest młoda dziewczyna, Genevieve Pasquier, która to stopniowo przemienia się w wiekową wróżbitkę wytwornego towarzystwa - Markizę de Morville. Na jej drodze staje jednak wiele przeszkód i nieszczęśliwych wydarzeń, i choć zarówno los zdaje się jej sprzyjać, jak i talent do czytania przyszłości z tafli wody, to tak naprawdę tonie w odmętach coraz większej ciemności i liczniejszych kłamstw. Sama Genevieve stopniowo zatraca swoje prawdziwe ja, a wręcz zaczyna chorować na rozdwojenie jaźni. 

Z markizą łączyła mnie teraz dosyć już bliska znajomość. Rozgościła się na stałe w mojej głowie; we dnie pozwalała sobie komentować każdy mój postępek, a i w nocy, gdy nie mogłam zasnąć, ciągle miała coś do powiedzenia. Ta bystra, a przy tym obdarzona krewkim temperamentem dama już to kuła mądre aforyzmy, już to wymyślała na mój użytek budujące opowiastki rzekomo z własnego dzieciństwa. Nie szczędziła mi uwag na temat mojego charakteru tudzież wróżbiarskich praktyk, nieustraszenie obnażała nicość moralną dworaków, a słysząc o mych kłopotach, cmokała tylko z ironią.

Genevieve Pasquier, czy też Markiza de Morville, jest doprawdy barwną i intrygującą postacią, nie tylko ze względu na swoją dwojaką osobowość. Przede wszystkim to kobieta inteligentna, zaczytana w tekstach filozoficznych, ale równocześnie całkiem zwyczajna, przeżywająca drobne rozterki młodego wieku, między innymi nieszczęśliwą miłość. Zjawiskowy talent do czytania z przeszłości tafli wody jest niesamowitym suplementem, który nadaje ów postaci osobliwy wyraz. Możliwe, że duży wpływ na tak niesamowicie urozmaiconą postać miała jej fikcyjność, osadzona wśród prawdziwych realiów Paryża w XVII wieku, historycznych postaci, rzeczywistego spisku oraz wiedźm, których społeczność jest tutaj dokładnie przedstawiona.

Odnosząc się do postaci a napomykając o budowę powieści; na pierwszych stronach wita nas dwustronicowa notka Król, dwór i Paryż w 1675, podzielona na krótkie informacje zarówno o bohaterach wziętych żywcem z historii, jak i tych fikcyjnych. Oczywiście, na pierwszym miejscu stoi tutaj Ludwik XIV, ofiara spisku, pozostałe postaci są już nieco mniej znane, aczkolwiek równie ważne. Dalej, powieść podzielona jest na przepełnione akcją i magią 52 rozdziały, od których nie sposób się oderwać. Czyta się je z zapartym tchem, gdyż tajemnica goni tu tajemnicę, a na miejsce każdej rozwiązanej - pojawiają się dwie kolejne. Zgrabnie wplątane wyjaśniania są prawdziwą gratką dla czytelnika, nie wspominając o tym, że czytając odnosi się wrażenie, jakby było się duchem w siedemnastym wieku. Czarę wyroczni podsumowuje krótka Nota historyczna, która rozwiewa wszelkie wątpliwości i upewnia czytelnika w myśli, że Francja była niegdyś bardzo mrocznym i magicznym miejscem. Dosłownie.

Zdumiewająca jest również wiedza autorki o tamtejszych czasach, Pisarka zgrabnie operuje dawnymi terminami i zwyczajami, zwraca również uwagę czytelnika na wizualny wygląd XVII wiecznej Francji, jak i ubiór - nie tylko szlacheckiego światka, ale i zubożałych bohaterów powieści. Znane nam z historii postaci odżywają na kartach Czary wyroczni, a ich charakteryzacja jest doprawdy godna uwagi. Wyobraźnia autorki i jej kabalistyczne zapędy również są zachwycające. 

Czarę wyroczni polecam przede wszystkim miłośnikom literatury historycznej, osobom zainteresowanym wróżbiarstwem, powieściami z nutką kryminalną oraz lubiącym niebanalne postacie (w tym wypadku zwłaszcza kobiece). Z tą powieścią spędzicie kilka upojnych wieczorów, nie tylko z powodu napotkanej w niej namiętności, ale i słodkich tajemnic, do których każdy wirtuoz czytelnictwa wręcz legnie. Ponadto, biorąc pod uwagę zbliżające się nieubłaganie Halloween, ów książka może temu świętu nadać dodatkowego smaczku.

Cukierek albo psikus? Tutaj spotkacie i słodycz, i gorycz! 

Tę książkę mogłam zrecenzować dzięki Wydawnictwu Książnica. :)


4 komentarze:

  1. Brzmi ciekawie, chętnie podczytuję książki o podobnej tematyce, więc koniecznie sięgnę po ten egzemplarz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna recenzja. Książka dobra na Halloween? Biorę! ;)
    Pozdrawiam, Marcelina

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze lubię książki historyczne, po drugie interesuje mnie wróżbiarstwo i szeroko pojęta "magia", po trzecie uwielbiam wątki kryminalne, a zatem nie pozostaje mi nic innego niż przeczytać tę książkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie niezwykłe połączenie tematów i gatunków sprawiła, że muszę jej poszukać!

    OdpowiedzUsuń