Autor: Stephanie Perkins
Tytuł: Anna i pocałunek w Paryżu
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 5 marca 2013
Liczba stron: 368
Ocena: 7/10
Opis:
Każda siedemnastolatka byłaby wniebowzięta, gdyby ojciec postanowił wysłać ją na rok do Paryża. Ale Anna jest szczęśliwa w Atlancie – ma fajne liceum, najlepszą przyjaciółkę i chłopaka… no prawie. Więc nie skacze do góry z zachwytu. Paryż wcale jej się nie podoba – dopóki w nowej szkole nie pozna Etienne’a. Etienne jest superparyski, megaprzystojny i ma wszystko – niestety, z dziewczyną włącznie. Ale przecież w Paryżu każde marzenie może się spełnić. Czy najbardziej romantyczny rok w najbardziej romantycznym mieście świata zakończy się tak wyczekiwanym przez Annę najbardziej romantycznym pocałunkiem ?
Recenzja:
Jakiś czas temu zupełnie wkręciłam się w "booktuba", głównie zagranicznego. Dla wszystkich tych, którzy jeszcze nie zetknęli się z tym pojęciem, wyjaśniam, że "booktube" to nic innego jak filmiki o książkach. Są to wideorecenzje, stosiki książkowe, zapowiedzi etc. Nie sposób tu nie wspomnieć, że nasza Polska sfera "booktuba" coraz prężniej się rozwija i są kanały, które odwiedzam regularnie. Wracając do tematu. Stephanie Perkins jest jedną z autorek, której nazwisko pojawia się praktycznie na każdym oglądanym przeze mnie kanale, ale nie czułam jakiejś ogromnej presji, że natychmiast muszę sięgną po którąś z książek (tym bardziej, że na naszym rynku wydawniczym, pojawiła się dopiero jedna pozycja), ale kiedy zobaczyłam w Matrasie książkę Anna i pocałunek w Paryżu za 9,90 (?!) to stwierdziłam, że koniecznie muszę po nią sięgnąć. Początkowo trochę się obawiałam, bo jednak nie jest to dokładnie książka w moim klimacie. Myślałam sobie "takie o, romansidło dla młodzieży", tym bardziej, że według opinii kilku osób jest to najsłabsza książka tej autorki, postanowiłam jednak zaryzykować, a czy wyszło mi to na dobre, zaraz (ale to już chyba widać po ocenienie :)).
Jak już wcześniej wspomniałam, miłosne historie raczej są nie w moim stylu, wolę czytać coś co ma w sobie dużo akcji i gdzie dużo się dzieje. Ta książka chyba przekonała mnie, że w takich typowych romansidłach też może się coś dziać i być ciekawe, ale jakby się tak zastanowić to autorka nie do końca stworzyła taką typową historię o miłości. Wydawałoby się, że Paryż, że to takie banalne, że to takie oklepane na miłosny motyw, a jednak zobaczyłam, że z tych oklepanych tematów da się wyciągnąć coś jeszcze.
Anna wbrew swojej woli trafia do angielskiej szkoły w Paryżu, gdzie tak na prawdę znaleźć się nie chciała, ale mimo iż zostawiła swoje życie w Atlancie, jakoś musi sobie radzić, w czym pomaga jej czarujący Etienne.
Co do postaci, to jest po prostu ok. Główna bohaterka jest czasem bardzo niezdecydowana i w zasadzie sama nie wie co chce i co jest dla niej najważniejsze. Początkowo trochę to denerwuje, ale da się przyzwyczaić. St. Clair, kolejny książkowy przystojniak, który znajduje się w praktycznie każdej historii. On też był bez większych rewelacji i nie wybijał się na tle innych bohaterów jakoś wybitnie. Dokładnie to samo, jest z postaciami drugoplanowymi. Szału nie ma.
Sama w sobie fabuła nie jest zbytnio skomplikowana i pogmatwana.
Bardzo podoba mi się styl autorki, kiedy opisuje myśli Anny. Natłok wszystkich informacji, odzwierciedla doskonale rzeczywistość i to co dzieje się wokół.
Nie wiem czy mogłabym coś jeszcze więcej napisać o tej książce. Bardzo przyjemnie i szybko się czytało i pod koniec nie potrafiłam jej odłożyć.
Taka o, książka idealna na jesienne wieczory, noo maksymalnie na dwa wieczory, jak nie na jeden. Polecam wszystkim na odstresowanie.
Jak już wcześniej wspomniałam, miłosne historie raczej są nie w moim stylu, wolę czytać coś co ma w sobie dużo akcji i gdzie dużo się dzieje. Ta książka chyba przekonała mnie, że w takich typowych romansidłach też może się coś dziać i być ciekawe, ale jakby się tak zastanowić to autorka nie do końca stworzyła taką typową historię o miłości. Wydawałoby się, że Paryż, że to takie banalne, że to takie oklepane na miłosny motyw, a jednak zobaczyłam, że z tych oklepanych tematów da się wyciągnąć coś jeszcze.
Anna wbrew swojej woli trafia do angielskiej szkoły w Paryżu, gdzie tak na prawdę znaleźć się nie chciała, ale mimo iż zostawiła swoje życie w Atlancie, jakoś musi sobie radzić, w czym pomaga jej czarujący Etienne.
Co do postaci, to jest po prostu ok. Główna bohaterka jest czasem bardzo niezdecydowana i w zasadzie sama nie wie co chce i co jest dla niej najważniejsze. Początkowo trochę to denerwuje, ale da się przyzwyczaić. St. Clair, kolejny książkowy przystojniak, który znajduje się w praktycznie każdej historii. On też był bez większych rewelacji i nie wybijał się na tle innych bohaterów jakoś wybitnie. Dokładnie to samo, jest z postaciami drugoplanowymi. Szału nie ma.
Sama w sobie fabuła nie jest zbytnio skomplikowana i pogmatwana.
Bardzo podoba mi się styl autorki, kiedy opisuje myśli Anny. Natłok wszystkich informacji, odzwierciedla doskonale rzeczywistość i to co dzieje się wokół.
Nie wiem czy mogłabym coś jeszcze więcej napisać o tej książce. Bardzo przyjemnie i szybko się czytało i pod koniec nie potrafiłam jej odłożyć.
Taka o, książka idealna na jesienne wieczory, noo maksymalnie na dwa wieczory, jak nie na jeden. Polecam wszystkim na odstresowanie.
Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Tak, ta książka jest wszędzie :D I na naszym booktubie i na zagranicznym. Ciekawa jestem tej historii i całkiem możliwe, że w końcu się za nią zabiorę :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym tylko gdybym czuła naprawdę potrzebę na coś lekkiego. Zalatuje banałem ;p
OdpowiedzUsuńpokolenie-zaczytanych.blogspot.com
Bardzo dużo amerykańskich booktuberów mówi o tej książce. A u nas jakoś nie jest o niej zbyt głośno
OdpowiedzUsuńOstatnio głośno o niej na amerykańskim booktubie. Może, może....
OdpowiedzUsuń