Tytuł:
Na krawędzi widelca. Spowiedź bulimiczki
Autor:
Natalia Krzesłowska
Wydawnictwo:
Novae Res
Rok
wydania: 2015
Liczba
stron: 348
Ocena:
4/10
Opis:
Depresja, anoreksja, bulimia, okaleczanie się to
problemy, z którymi spotykamy się coraz częściej. Walka z nimi jest trudna, bo
wymaga emocjonalnej dojrzałości. Książka Natalii Krzesłowskiej to zapis zmagań
autorki z tymi przypadłościami. Historia wzrusza swoją szczerością. Znajdziemy
w niej opis etapów rozwijającej się choroby, walki o uwolnienie się, a przede
wszystkim nadzieję.
Recenzja:
Natalia Krzesłowska jest dwudziestokilkulatką, która ma na swoim koncie
takie doświadczenia jak depresja, anoreksja, bulimia, okaleczanie się, a także
próby samobójcze. Dostrzegając na rynku brak książek, które by o tym opowiadały
i jednocześnie podpowiadały, jak radzić sobie z takimi przeżyciami, postanowiła
sama o tym napisać. Z perspektywy kobiety, która to wszystko przeżyła.
Podtytuł Spowiedź bulimiczki
zdradza sporo o formie tej publikacji. To nie powieść, to trzystustronicowy
monolog, w którym autorka opisuje swoje życie – zaczynając od momentu, w którym
miała dwanaście lat i po raz pierwszy zauważyła u siebie problemy z
odżywianiem, a kończąc z chwilą, kiedy ostatecznie udaje jej się wyjść na
prostą – w wieku dwudziestu czterech lat.
Książka jest podzielona na dwie części: w pierwszej autorka opisuje
wszystkie swoje destrukcyjne zachowania: anoreksję, od której się zaczęło,
potem, gdy choroba ewoluowała – bulimię. Problemy z samookaleczaniem się i w
końcu dwie próby samobójcze. Wydawać by się mogło, że jeśli ktoś ma problem,
dajmy na to dopada go anoreksja, kiedy w końcu zdecyduje się na leczenie,
wychodzi z tego. Ale nie. Pozornych popraw i kolejnych etapów choroby, która
przybierała inne, coraz gorsze formy, było w życiu autorki wiele. I jest to jedno
z ciekawszych spostrzeżeń, jakie można poczynić podczas lektury. Druga część
opowiada o „powrocie do życia”. Kiedyś musi nadejść ten moment, by rozprawić
się z chorobą ostatecznie. Autorka też do tego dojrzewa i opisuje kolejne etapy
na drodze do samoakceptacji.
Przyznam, że zupełnie nie przemówiła do mnie forma, jaką wybrała autorka.
Zbeletryzowana wersja jej spowiedzi byłaby o niebo lepsza i łatwiejsza do
przebrnięcia. W takiej wersji mamy sporo powtórzeń – w poszczególnych
rozdziałach czytamy po kilka razy o tym samym, tylko z nieco innej perspektywy.
Do tego momenty, w których autorka pisała o sobie – „jestem uparta”, „jestem
ambitna” – no cóż, uważam, że nie brzmiało to dobrze. Wisienką na torcie jest
powrót do zdrowia – oczywiście autorka doszła do tego sama, bez pomocy lekarzy
(ten upór i ambicja…), choć „nie było łatwo”.
Swój monolog autorka urozmaica wierszami (niezbyt dobrymi jak na mój
gust) i rysunkami. Ten ostatni rodzaj twórczości wychodzi Natalii Krzesłowskiej
najlepiej.
Na pewno ta książka ma swoją wartość, ale nie jest prosta w odbiorze.
Ciężko przetrawić ponad trzysta stron ciągłego tekstu, który jest monologiem
autorki. Do tego opisuje ona wydarzenia ze swojego życia w dość
nieuporządkowany sposób, często przeskakując o wiele lat albo zawierając opis
jakiegoś okresu w kilku zdaniach. Decyzję, czy sięgnąć po tę pozycję,
pozostawiam więc wam. Ja uważam, że są lepiej napisane książki, które opisują
podobne problemy.
Książkę dostałam od
wydawnictwa Novae Res
Po takiej recenzji zawsze mam problem z uporządkowaniem sobie punktów przemawiających za i przeciw sięgnięciu po taką pozycję. Z jednej strony jestem ciekawa sposobu ujęcia tematu a z drugiej nie wiem czy przez taki chaos literacki będę w stanie skupić się na tym na czym powinnam.
OdpowiedzUsuńTemat na pewno trudny. Monolog przez 300 stron? Cóż, można i tak, biorąc pod uwagę fakt, że to wyznania bulimiczki. Nie wiem, czy się skuszę.
OdpowiedzUsuńKsiążka porusza ważny temat, warto przeczytać, nigdy nie wiadomo, w którym momencie ta historia może się nam przydać.
OdpowiedzUsuńCóż... tytuł książki wydaje mi się jak najbardziej na miejscu. Czy przebrnełabym przez 300-stu stronicowy monolog? Myślę, że dałabym radę, zważając na fakt o czym jest książka. Zapewne miliony ludzi na świecie boryka się z takimi samymi problemami. Dobrze, że są osoby, które nie boją się mówić na ten temat. Ciężko się z tego wyleczyć, ale jak widać idzie. ;)
OdpowiedzUsuńTemat jaki porusza autorka wydaje mi się wciąż aktualny. Tytuł i okładka są w porządku. Iga, piszesz, że jest to monolog, więc chyba też miałabym kłopoty z odbiorem tej książki. Wolę jak autor książki wplata trochę dialogów, wówczas tekst nie jest tak suchy, jest żywszy, ciekawszy w odbiorze. No i ten chaos - wolę jak wydarzenia przedstawiane są chronologicznie. Czy się skuszę... chyba raczej nie. :)
OdpowiedzUsuńTematykę, którą poruszyła aktorka jest w porządku, ale to nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńMoze po prostu ciezko wsposo uporzadkowwany przedstawic wlasne uczucia i przezycia? Tak mi sie wydaje, ze to moze byc powod. Ksiazka mowi o trudnych tematach, o ktorych trzeba wiedziec i przed, ktorymi rzeba sie bronic.
OdpowiedzUsuńTemat książki od wielu lat jest bardzo na czasie. Wiele osób zmaga się z kompleksami, które dotyczą ich wyglądu, w efekcie czego spora ich część zapada na bulimię, albo na anoreksję, albo na inne choroby o podłożu psychicznym, które działają wyniszczająco również na nasz cały organizm.
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że autorka tej książki postawiła na monolog, za którym niezbyt przepadam, bo przez niego ciekawie się zapowiadająca pozycja, może okazać się za ciężka w odbiorze. Poza tym nie odnajduję się w plątaninie faktów, a taka sytuacja również ma miejsce w tej książce.
Czy przeczytam tę książkę? Nie wiem. Może zimą się skuszę, kiedy mój mózg będzie lepiej pracował. ;)
Książka nie jest łatwa a to ze względu na tematykę :/ Przeraża mnie co choroba może zrobić z ludzką psychiką. Na krawędzi widelca czytałam i mam wrażenie, że lepiej ją przyjęłam niż Ty. ..
OdpowiedzUsuńWidziałam już sporo książek o takiej tematyce na rynku, więc chyba jednak wolałabym sięgnąć po coś lżejszego w odbiorze.
OdpowiedzUsuńZresztą, ja tam w ogóle nie za bardzo lubię czytać takie pozycje - wolę się dodatkowo nie dobijać xd. Aczkolwiek bardzo dobrze, że się o tym mówi.
City of Dreaming Books
Ostatnio czytałam książkę Emmy Forrest "Twój głos w mojej głowie" i ona również dotykała tematów samookaleczania, depresji i choroby psychicznej, była bardzo dobrze napisana, nie monolog, tylko pewne fragmenty, sytuacje z jej życia. Tutaj jeśli jest rzeczywiście sam monolog i opisane jej przeżycia, to faktycznie książka ciężka w odbiorze. Nie zmienia to jednak tego, że dotyka poważnych problemów cały czas bardzo aktualnych w naszym świecie.
OdpowiedzUsuńMyślę że ciężko spisać swoje wyznania bez chaosu ;) Temat ciekawy, choć w tych czasach więcej ludzi ma deprechę i otyłość niż bulimę i deprechę ;) ... Książka mnie nie zaciekawiła a recenzja dowaliła gwóźdź :P Wiersze? Dzięki. Nie mniej rysunki bym chętnie zobaczyła ^^ Szkoda że nie ma przykładu
OdpowiedzUsuńwierszy jest tylko kilka i jeśli ktoś nie chce, wcale nie musi ich czytać ;)
UsuńOkładka ciekawa, ale nie wiem, czy przebrnęłabym przez tę książkę. Z drugiej strony dobrze, że takie pozycje powstają, bo w aktualnym świecie opisywane tu problemy spotykają niestety multum ludzi.
OdpowiedzUsuńTemat bardzo na czasie. Anoreksja dotyka coraz więcej młodych ludzi. Jednak ja unikam książek o tak smutnej tematyce. Wolę kolorować swój świat barwami tęczy niż się smucić.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam tę książkę, bardzo lubię taką tematykę. Kiedyś czytałam W sidłach anoreksji,
OdpowiedzUsuńHeidi Hassenmüller i nie żałuję :)
też czytałam i w trakcie lektury "spowiedzi" nie uniknęłam porównań. Hassenmüller przedstawia temat o niebo lepiej.
Usuńjedna z moich ulubionych książek , która bardzo na mnie wpłynęła ....
OdpowiedzUsuńprzeczytałam kilka książek na temat zaburzeń odżywiania i mam wrażenie, że wszystkie są na jedno kopyto, że ciągle jest to samo i czytam to samo nawet nie bardzo innymi słowami. ogólnie tematyka jest ciekawa, ale jakoś tak mało kto umie to zgrabnie ubrać w słowa. może dlatego, że zazwyczaj to dzieła autobiograficzne i emocje biorą górę.
OdpowiedzUsuńtematyka naprawdę trudna i chyba ciężko znaleźć złoty środek, aby opisać dobrze taka historię. Do jednych zapewne trafi, a do drugich nie. Mnie bardzo spodobał się sam tytuł i okładka. Ciekawa metafora.
OdpowiedzUsuńNiby książka porusza ważny temat, jednak myślę, że nie zagości na mojej półce. Raczej nie przebrnęłabym przez 300-stronnicowy monolog, zwłaszcza że jest on chaotyczny jak wynika z recenzji
OdpowiedzUsuńNa książkę natrafiłam w księgarni ostatnio i miałam ją nawet w rękach ze względu na przykuwającą wzrok okładkę ale widzę, że oceny słabe, więc chyba nie zainwestuję.
OdpowiedzUsuńGdybym miała któryś z opisanych w książce problemów zapewne sięgnęłaby po tą lekturę. Jednak na chwilę obecną podziękuję...
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili ta książka skojarzyła mi się z kryminałem. Mam na myśli okładkę - wiecie, bulimiczka, która zabiła widelcem. Czytając recenzję dochodzę do wniosku, że moja skojarzeniowa historia byłaby bardziej warta uwagi niż to... Pomysł jednak pochwalam - szkoda, że wykonanie do czterech liter.
OdpowiedzUsuń... :D
UsuńSpadłam z krzesła. :D
UsuńNie wiem czy znasz, ale może słyszałaś o takiej książce "Motylki"? Cudowna opowieść, właśnie w tych klimatach, polecam Ci z całego serca!
OdpowiedzUsuńSłyszałam, kojarzę, ale jakoś nigdy na nią nie trafiłam ;)
UsuńMożliwe, że ciężka i możliwe że ciężko przebrnąć, ale daliście mi następny tytuł. Lubię takie historie. Mimo, że ciężkie, lecz takie prawdziwe. Tematyka bardzo zbliżona memu sercu. Boska okładka.
OdpowiedzUsuńPorażające. Książki nie czytałam, jednak już z Twojej recenzji wnioskuję, że sprawy "od kuchni" wyglądają zupełnie inaczej niż sobie wyobrażałam.
OdpowiedzUsuń