Tytuł:
Wszystkie jasne miejsca
Autor:
Jennifer Niven
Wydawnictwo:
Bukowy Las
Rok
wydania: 2015
Liczba
stron: 424
Ocena:
7/10
Opis:
Odważna
opowieść o miłości, przeżywaniu życia i dwojgu młodych ludzi, którzy znajdują
siebie nawzajem, gdy stoją na skraju przepaści.
Theodore jest
zafascynowany śmiercią. Codziennie rozmyśla nad sposobami, w jakie mógłby
pozbawić się życia, a jednocześnie nieustannie szuka – znajdując – czegoś, co
pozwoliłoby mu pozostać na tym świecie. Violet żyje przyszłością i odlicza dni
do zakończenia szkoły. Marzy o ucieczce od małego miasteczka w Indianie i
niemijającej rozpaczy po śmierci siostry.
Kiedy Finch i
Violet spotykają się na szczycie szkolnej wieży – sześć pięter nad ziemią – nie
do końca wiadomo, kto komu ratuje życie. A gdy ta zaskakująca para zaczyna
pracować razem nad projektem geograficznym, by odkryć „cuda” Indiany, ruszają –
jak to określa Finch – tam, gdzie poprowadzi ich droga: w miejsca maleńkie,
dziwaczne, piękne, brzydkie i zaskakujące. Zupełnie jak życie.
Wkrótce tylko
przy Violet Finch może być sobą – śmiałym, zabawnym chłopakiem, który, jak się
okazuje, wcale nie jest takim wariatem, za jakiego go uważają. I tylko przy
Finchu Violet zapomina o odliczaniu dni, a zaczyna je przeżywać. Jednak w miarę
jak świat Violet się rozrasta, świat Fincha zaczyna się gwałtownie kurczyć.
Recenzja:
Choć Wszystkie
jasne miejsca to pierwsza książka Jennifer Niven, która została wydana w
Polsce, nie jest to bynajmniej jej debiut. Autorka ma na swoim koncie książki
dla dorosłych oraz pozycje niebeletrystyczne. Wszystkie jasne miejsca to jej pierwsza powieść skierowana do
młodzieży.
Co czterdzieści
sekund ktoś na świecie umiera na skutek samobójstwa. Co czterdzieści sekund
ktoś zostaje i musi uporać się z poczuciem straty i żałoby.
Jak pisze autorka, temat samobójstwa jest jej bliski,
bo dotyczy jej osobiście. Przeżyła samobójstwo bliskiej osoby, można
powiedzieć, że wydarzenia z książki są bezpośrednio zainspirowane tym, co jej
się przydarzyło. Stało się one inspiracją do napisania tej poruszającej i
cieszącej się dużą popularnością książki.
Theodore Finch jest nazywany dziwakiem. To prawda, że
jest inny, ale czy gorszy? Jest wrażliwy, niedopasowany. Postrzega świat
zupełnie inaczej niż jego rówieśnicy. Prawdopodobnie cierpi na jakieś
niezdiagnozowane zaburzenia psychiczne, jego psycholog wysuwa przypuszczenie,
że to choroba afektywna dwubiegunowa. Nikt jednak nie diagnozuje Fincha
oficjalnie, nikt nie przejmuje się na poważnie jego problemem. Rodzina ma mu za
złe ciągły smutek. Chłopak często myśli o samobójstwie, ale nigdy nie podjął
żadnej poważnej próby odebrania sobie życia. Zdaje się, że rozmyślanie nad
sposobami, na jakie może się go pozbawić, to jego małe, nietuzinkowe hobby.
Pewnego dnia, stojąc na szczycie szkolnej wieży i
rozmyślając, jak by to było się z niej rzucić, Finch poznaje Violet. I ratuje
jej życie.
Violet Markey przeżyła traumę, gdy w wypadku
samochodowym zginęła jej starsza siostra. Violet wyszła z tego samego wypadku
jedynie z kilkoma zadrapaniami. Od tamtego czasu nie jest tą samą dziewczyną.
Odsuwa się od znajomych, dostrzega, jak płytcy są. Przestaje robić jedyną
rzecz, w której uważała się za dobrą. Przestaje pisać.
To spotkanie odmienia życie obojga. Bezpośredni Finch
wchodzi niemalże z butami w życie Violet, nie przejmując się jej nieśmiałymi
protestami. Razem robią projekt na geografię i zjeżdżają całą Indianę w
poszukiwaniu turystycznych atrakcji. Te podróże zbliżają ich do siebie,
nieuchronnie pojawia się między nimi uczucie. Dzięki Finchowi Violet znowu
jeździ samochodem i przestaje odliczać dni do zakończenia roku. Dzięki Violet
Finch przekonuje się, że idealny dzień istnieje naprawdę.
Bez wątpienia Finch ratuje życie Violet. Ale czy
Violet będzie umiała uratować Fincha?
Jeśli nie chcecie spojlerów, omińcie ten akapit.
Finch jest dobrym chłopakiem, jednak niewątpliwie jest też chory. Może gdyby
ktoś postawił mu diagnozę i spróbował pomóc – w sposób specjalistyczny, sprawy
potoczyłyby się inaczej. Ostatnio popularny jest gatunek new adult, w którym
siła miłość dwojga ludzi po przejściach przezwycięża wszystko. Tutaj zaburzenia
Fincha okazują się silniejsze od miłości. Chłopak odbiera sobie życie.
Czytelnik przez cały czas liczy na to, że Violet uda się ocalić go na czas.
Niestety tak się nie dzieje. Dziewczyna przybywa kilka godzin za późno, a my
jesteśmy zdziwieni, oburzeni i zaszokowani. Jak to, miłość nie zwyciężyła?
Wszystkie jasne
miejsca to bardzo życiowa książka. Nie ma w niej happy endu, jest okrutna
rzeczywistość. Czasem ludzie odbierają sobie życie, zanim zdążymy do nich
dotrzeć. Dlatego tak ważne jest, by w odpowiednim momencie wyciągnąć pomocną
rękę, by zwrócić uwagę na to, że z drugą osobą coś jest nie w porządku. Być
może wczesna interwencja ocali jej życie.
Wydawca reklamuje te książkę, jako powieść na miarę
pozycji Gwiazd naszych wina. Zwykle
nie lubię takich porównań, ale w tym przypadku muszę się zgodzić. Jeśli
jesteście fanami Greena, książka Niven na pewno wam się spodoba, jest bardzo w
jego stylu. W zasadzie gdyby podpisać ją nazwiskiem Greena, nikt by się nie
domyślił, że to nie jest jego tekst.
To dobra i ważna książka, którą powinno się
przeczytać. Nie jest to zwykła opowieść o miłości dwojga młodych ludzi, możecie
wyciągnąć z niej dużo więcej. Polecam.
Bardzo intryguje mnie ta książka, szczególnie po wielkiej fali zachwytu na zagranicznym booktubie :) Na pewno po nią sięgnę przy najbliższej okazji!
OdpowiedzUsuńhttp://zagoramiksiazek.blogspot.com/
Już od jakiegoś czasu się na nią czaję, ale na razie nie mam ani czasu ani funduszy, żeby ją zdobyć :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Greena, a twoja recenzja intryguję. Dobrze zrobiłam zamawiając sobie tą książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Julia
countrywithbooks.blogspot.com
Dużo osób chwali tę książkę :)Gdy znajdę czas, na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Książkomania
Intrygująca ;)) Książkę dostałam na święta i jestem nią zaciekawiona co spotęgowałą twoja recenzja. Leży na półce i czeka, aż skończę Playlist for dead. Ale na pewno przeczytam! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://wyznania-fangirl.blogspot.com/
Twoja recenzja przekonała mnie do sięgnięcia po książkę :)
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy słyszę o tej książce, czego nie ukrywam, że żałuję. Jej fabuła jest życiowa, jest mi bliska... Kiedyś mój kolega ze szkolnej ławki odebrał sobie życie, nawet miłość nie zdołała go ocalić... Koniecznie muszę przeczytać tę pozycję, po takiej recenzji nie mogłoby być inaczej.
OdpowiedzUsuńPrzy najbliższej okazji zamówię tą książkę. Temat samobójstw i depresji to kolejny trudny temat. Ciekawi mnie jak autorka sobie z tym poradziła. Po wielu dobrych opiniach i wszechobecnym zachwycie na booktubie i instagramie , a także po tym, że jest bezpośrednio inspirowana jej doświadczeniami wnioskuję, że warto ją zakupić. :)
OdpowiedzUsuń