Autor: Peter Ackroyd
Tytuł: Blake
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 546
Ocena: 8/10
Opis:
Blake, genialny osiemnastowieczny poeta, malarz i rytownik, był głęboko przeświadczony, iż duchowemu światu, który jest wiekuisty, najbardziej zagrażają szydercy zaślepieni wiarą w naukowy racjonalizm. Wbrew nim pozostał wierny własnej wizji rzeczywistości – wizji, którą w niezwykły sposób dokumentują wszystkie jego dzieła.
Ackroyd z wyjątkowym talentem narracyjnym ukazuje artystę jako wizjonera, przedstawiciela londyńskich rzemieślników i kupców, wreszcie jako proroka. Snując tę opowieść, w sobie tylko właściwy i niezrównany sposób dokonuje błyskotliwej rekonstrukcji życia w osiemnastowiecznym Londynie.
Recenzja:
Blake przedstawia czytelnikowi nie tylko postać samego poety, ale i czasy w jakich żył. Autor książki przykuł ogromną wagę do tła historycznego, przede wszystkim Londynu, co choć nieco odbiegało od tematu (Peter Ackroyd czasami wręcz odlatywał w historię Anglii), to bardzo przyjemnie się to czytało - pewnie dlatego, że w każdym słowie autora czuć prawdziwą pasję. Odnośnie samego Blake'a odważył się postawić on jedynie jeden pewnik, którzy stawiali także inni badający - Biblia miała na jego życie ogromny wpływ, a jego poezja i malarstwo (o którym wcześniej nie miałam pojęcia) przesycone są motywami i obrazami biblijnymi. Widać to niemal na każdej stronie, która wręcz przesiąkła tą religią pełną głębokiej pobożności, żarliwości i wizjonerstwa poety.
W Blake'u poznajemy życie poety szczegółowo, krok po kroku. William Blake był głęboko wierzący, jednak dopuszczał do siebie także bardziej świeckie prawdy. Jego wizjonerstwo objawiało się już we wczesnym dzieciństwie, które do najszczęśliwszych nie należało. Zresztą wystarczy spojrzeć na jego epickie poematy, które zdają się przedstawiać sagę rodzinną, której priorytetem jest walka o przewagę i panowanie nad innymi. W całej poezji Blake'a znajdują się rozmaite znaki i symbole; ojcowie są zabójcami, matki słabe lub wiarołomne, a o "słodkiej Miłości Rodzinnej" mowa jest w tonie oskarżenia. Chwilami miałam wrażenie, że autor zbyt dużo uwagi poświęca stosunkowi poety do rodziny, co z czasem zrobiło się nieco nudne, bo Blake'a nie inspirowały jedynie aspekty pokrewieństwa. Jak już wcześniej wspominałam, Biblia miała na niego największy wpływ, jednak we własnych utworach często umieszczał także cytaty z popularnych ballad, rymowanych przysłów i ulicznych piosenek... Prawdę mówiąc Blake miał dwoistą naturę, ale nie chcę zdradzać za wiele, abyście nie tracili z lektury.
Przyznam za to, że najbardziej podobały mi się fragmenty, w których ukazane były zaskakujące wizje (a wręcz halucynacje) autora. Są one kwestią sporną, ponieważ niektórzy twierdzą, że Blake był obdarzony ogromną wyobraźnią, inni - że naprawdę widywał duchy i zjawy. Ciężko podjąć mi jakieś stanowisko w tej sprawie, ale co jeśli obie twierdzenia są prawdziwe? Cieszyły mnie również fragmenty poezji Blake'a.
Równie mocno, jak powyżej wspomniane elementy, zaintrygowały mnie liczne ilustracje w książce. Znajdziemy wśród nich nie tylko obrazy słynnego poety, ale i zdjęcia miejsc, podobizny Blake'a i tym podobne. Budową książka nieco przypomina inną publikację Wydawnictwa Zysk i S-ka, Jan Matejko wszystkim znany, ponieważ i tutaj większość ilustracji skumulowana jest w centrum całości, choć nie brakuje także czarno-białych ilustracji na innych, poszczególnych stronach (zdjęcie 1). Co ciekawe, na początku książki znajduje się spis wszystkich ilustracji, dzięki czemu dokładnie wiemy, co w danej chwili oglądamy. Książka zawiera również indeks osobowy oraz dwie bibliografie (jedną zwyczajną, drugą dostępną w języku polskim) oraz przypisy, które... nieco mnie zirytowały. Przypisy od tłumaczki znajdują się bowiem na dole stron, ale żeby sprawdzić przypisy autora to trzeba się nieco namęczyć. A jest ich naprawdę sporo...
Muszę przyznać, że Blake był dla mnie ciekawym i nowym doświadczeniem, mimo drażniących przypisów. Przede wszystkim nie jest to zwyczajna bibliografia, ponieważ ukazuje nie tylko Blake'a, ale i epokę, w której przyszło mu tworzyć. Za sprawą ciekawej narracji szybko wciąga, a piękne ilustracje nie tylko umilają lekturę, ale pobudzają wyobraźnię i wrażliwość człowieka. Dużo tutaj także fragmentów Biblii, co bez wątpienia nikogo nie zdziwi. Książka jest idealną pozycją dla fanów Williama Blake'a i Anglii w XVIII wieku. Mi podobała się bardzo, dlatego z czystym sumieniem ją polecam. Jest doprawdy piękna.
Moja przygoda z twórczością Williama Blake'a rozpoczęła się od momentu, w którym w pewnej powieści natrafiłam na fragment jednego z jego wierszy. Wiersz niezmiernie przypadł mi do gustu i coraz bardziej zachwycona wyobraźnią i poetyckością autora, sięgałam po kolejne jego twory, aż pewnego dnia zakochałam się w nim bezgranicznie. Nawet nie wyobrażacie sobie mojej radości, gdy parę miesięcy temu ujrzałam w zapowiedziach Wydawnictwa Zysk i S-ka książkę właśnie o Williamie Blake'u! Dawno nie wyczekiwałam żadnej książki z tak wielkim utęsknieniem, a gdy już ją otrzymałam - owładnęła mną radość bezgraniczna!
Chrystus w grobie, strzeżony przez Anioły |
W Blake'u poznajemy życie poety szczegółowo, krok po kroku. William Blake był głęboko wierzący, jednak dopuszczał do siebie także bardziej świeckie prawdy. Jego wizjonerstwo objawiało się już we wczesnym dzieciństwie, które do najszczęśliwszych nie należało. Zresztą wystarczy spojrzeć na jego epickie poematy, które zdają się przedstawiać sagę rodzinną, której priorytetem jest walka o przewagę i panowanie nad innymi. W całej poezji Blake'a znajdują się rozmaite znaki i symbole; ojcowie są zabójcami, matki słabe lub wiarołomne, a o "słodkiej Miłości Rodzinnej" mowa jest w tonie oskarżenia. Chwilami miałam wrażenie, że autor zbyt dużo uwagi poświęca stosunkowi poety do rodziny, co z czasem zrobiło się nieco nudne, bo Blake'a nie inspirowały jedynie aspekty pokrewieństwa. Jak już wcześniej wspominałam, Biblia miała na niego największy wpływ, jednak we własnych utworach często umieszczał także cytaty z popularnych ballad, rymowanych przysłów i ulicznych piosenek... Prawdę mówiąc Blake miał dwoistą naturę, ale nie chcę zdradzać za wiele, abyście nie tracili z lektury.
Przyznam za to, że najbardziej podobały mi się fragmenty, w których ukazane były zaskakujące wizje (a wręcz halucynacje) autora. Są one kwestią sporną, ponieważ niektórzy twierdzą, że Blake był obdarzony ogromną wyobraźnią, inni - że naprawdę widywał duchy i zjawy. Ciężko podjąć mi jakieś stanowisko w tej sprawie, ale co jeśli obie twierdzenia są prawdziwe? Cieszyły mnie również fragmenty poezji Blake'a.
Równie mocno, jak powyżej wspomniane elementy, zaintrygowały mnie liczne ilustracje w książce. Znajdziemy wśród nich nie tylko obrazy słynnego poety, ale i zdjęcia miejsc, podobizny Blake'a i tym podobne. Budową książka nieco przypomina inną publikację Wydawnictwa Zysk i S-ka, Jan Matejko wszystkim znany, ponieważ i tutaj większość ilustracji skumulowana jest w centrum całości, choć nie brakuje także czarno-białych ilustracji na innych, poszczególnych stronach (zdjęcie 1). Co ciekawe, na początku książki znajduje się spis wszystkich ilustracji, dzięki czemu dokładnie wiemy, co w danej chwili oglądamy. Książka zawiera również indeks osobowy oraz dwie bibliografie (jedną zwyczajną, drugą dostępną w języku polskim) oraz przypisy, które... nieco mnie zirytowały. Przypisy od tłumaczki znajdują się bowiem na dole stron, ale żeby sprawdzić przypisy autora to trzeba się nieco namęczyć. A jest ich naprawdę sporo...
Muszę przyznać, że Blake był dla mnie ciekawym i nowym doświadczeniem, mimo drażniących przypisów. Przede wszystkim nie jest to zwyczajna bibliografia, ponieważ ukazuje nie tylko Blake'a, ale i epokę, w której przyszło mu tworzyć. Za sprawą ciekawej narracji szybko wciąga, a piękne ilustracje nie tylko umilają lekturę, ale pobudzają wyobraźnię i wrażliwość człowieka. Dużo tutaj także fragmentów Biblii, co bez wątpienia nikogo nie zdziwi. Książka jest idealną pozycją dla fanów Williama Blake'a i Anglii w XVIII wieku. Mi podobała się bardzo, dlatego z czystym sumieniem ją polecam. Jest doprawdy piękna.
Tę książkę zrecenzowałam dla Was dzięki Wydawnictwu Zysk i S-ka. :)
Chyba nie dla mnie, ale wydanie wyborne! :)
OdpowiedzUsuń