Autor: Arwen
Elys Dayton
Tytuł: Poszukiwaczka
Wydawnictwo: Uroboros
Rok
wydania: 2016
Ilość
stron: 476
Ocena: 6/10
Opis:
Od
wieków Poszukiwacze wykorzystywali swoje niezwykłe umiejętności,
żeby czynić świat lepszym. Quin Kincaid i jej przyjaciele Shinobu i John przez lata byli szkoleni, by dołączyć do tego zaszczytnego grona. W chwili gdy mają złożyć przysięgę, wszystko się zmienia. John, którego kocha Quin, nie zostaje dopuszczony do ceremonii, a ostateczna próba przed przystąpieniem do grona Poszukiwaczy nie okazuje się tym, czego się spodziewali.
Od tej pory Poszukiwaczka wraz z Shinobu będzie musiała stawić czoło zaborczemu ojcu, który wytrenował ją na zabójczynię. A także ukochanemu, który dopuszczając się zdrady, próbuje odebrać od nich Starożytny artefakt będący dziedzictwem jego rodziny. Jednak wszystko się może odmienić, gdy na drodze Poszukiwaczy staną tajemniczy Sędziowie, którzy oddzielą to, co sprawiedliwe, od tego, co nikczemne i zdradzieckie.
żeby czynić świat lepszym. Quin Kincaid i jej przyjaciele Shinobu i John przez lata byli szkoleni, by dołączyć do tego zaszczytnego grona. W chwili gdy mają złożyć przysięgę, wszystko się zmienia. John, którego kocha Quin, nie zostaje dopuszczony do ceremonii, a ostateczna próba przed przystąpieniem do grona Poszukiwaczy nie okazuje się tym, czego się spodziewali.
Od tej pory Poszukiwaczka wraz z Shinobu będzie musiała stawić czoło zaborczemu ojcu, który wytrenował ją na zabójczynię. A także ukochanemu, który dopuszczając się zdrady, próbuje odebrać od nich Starożytny artefakt będący dziedzictwem jego rodziny. Jednak wszystko się może odmienić, gdy na drodze Poszukiwaczy staną tajemniczy Sędziowie, którzy oddzielą to, co sprawiedliwe, od tego, co nikczemne i zdradzieckie.
Recenzja:
Fantastyka to mój ulubiony gatunek, a co za tym idzie bardzo
często po niego sięgam. Można w niej trafić – oczywiście tak samo jak w każdym
innym gatunku – na prawdziwą perłę, ale także na coś, co okaże się nie spełniać
zupełnie naszych oczekiwań. Istnieją jednak książki znajdujące się pomiędzy
tymi dwoma przeciwstawnymi biegunami – i jedną z takich jest właśnie
„Poszukiwaczka”. Książka, która zrobiła na mnie wrażenie, ale mimo wszystko
mnie zawiodła… Rozumiecie, co mam na myśli? Jeśli nie, to już wyjaśniam.
Jak mówi nam opis (którego właściwie nie powinno się czytać przed
przystąpieniem do lektury, bo zdradza zdecydowanie za wiele) tytułowi
Poszukiwacze posiadają niezwykłe umiejętności i od wieków wykorzystywali je
wyłącznie, by naprawiać świat. I tak o swoim przyszłym „zawodzie” myśli także
piętnastoletnia Quin Kincaid, a także jej kuzyn Shinobu, którzy trenują, by
stać się częścią tej wspaniałej historii. Razem z
nimi szkoli się John Hart, chłopak, który zaczął o wiele później, niż powinien
i który zdaje się mieć więcej tajemnic, niż by się zdawało. Po złożeniu
przysięgi nowi Poszukiwacze orientują się wreszcie, że nic nie jest takie, jak
im opowiadano. Ale czy nie jest już za późno, by się wycofać? A nawet jeśli
można by było, to czy po tym, co już stało się za ich udziałem, będą w stanie
normalnie żyć?
Sam pomysł na książkę moim zdaniem był bardzo udany, chociaż
przyznam, że na początku miałam problem ze zrozumieniem tego, czym tytułowi
Poszukiwacze w ogóle są. Ostatecznie jednak jak w każdej książce fantastycznej,
która stara się wprowadzić coś nowego i świeżego, trzeba trochę czasu, żeby się
do tego przyzwyczaić. Tak też stało się w tym wypadku, w końcu udało mi się
dostosować i zrozumieć w pełni książkę, dzięki czemu podobały mi się już
wszystkie opisy skomplikowanej broni, świata rządzącego się innymi prawami i potyczek,
które były naprawdę dobre. Poza tym za
ogromny plus książki uważam też prowadzenie narracji trzecioosobowej z perspektywy kilku bohaterów
– dało to świetny kontrast między ich przekonaniami, które później musieli
weryfikować oraz bardzo dobrze pokazywało wnętrza tych osób, które wydawały się
zupełnie inne, gdy czytaliśmy o nich z perspektywy poprzedniej postaci.
Świat stworzony przez autorkę jest na pozór zwyczajny, ale gdy
zagłębiamy się w niego bardziej, widzimy jego skomplikowanie. I tu pojawia się
pierwszy minus, bo mam wrażenie, że w pewnym momencie autorka zwyczajnie
przekombinowała i zrzuciła na bohaterów zbyt wiele, by wyszło to im na zdrowie.
Kolejnym, co mi się nie spodobało był, jak może większość z Was się domyśli,
wątek miłosny. Nie będę zdradzać szczegółów (chociaż jeśli czytaliście opis to,
cóż, już wiecie co się mogło stać), napiszę tylko, że to największy minus według
mnie. Poza tym muszę powiedzieć, że miałam ogromny problem z bohaterami. To
znaczy od początku wiedziałam, że mają oni mniej więcej po piętnaście lat i to
może wpływać na ich zachowanie, więc w większości przymykałam oko na niektóre
ich naiwne przekonania czy czyny, jednak w pewnym momencie i ta świadomość
przestała wystarczać. I mimo że polubiłam aż jedną osobę – i zupełnie mnie nie
zdziwiło, gdy okazało się, że tak naprawdę moja sympatia poszła w złym
kierunku, bo zdarzało mi się to aż nazbyt często – to zakończenie zdołało mnie
zawieść i mam mieszane uczucia co do czytania drugiej części, chociaż stoi jako
numer jeden w kolejce do przeczytania.
Ostatecznie oceniam „Poszukiwaczkę” dość wysoko. Moje zawiedzione
uczucia co do kilku wątków nie mogą przekreślić tego, że autorka wykonała kawał
dobrej roboty odnośnie stworzonego przez siebie świata, nowego pomysłu, z
którym ja nigdy się nie zetknęłam i z fabułą, która naprawdę mnie zaciekawiła.
Dlatego sięgnę po drugą część, zastanawia mnie jak dalej potoczą się losy
bohaterów „Poszukiwaczki” po końcowych starciach. Wy natomiast sprawdźcie sami,
czy macie podobne odczucia, co ja. Jestem niezmiernie ciekawa, czy lektura tej
książki także jednocześnie Was zawiedzie i wywoła podziw.
~Aga
Książkę dostałam od wydawnictwa Uroboros
Nie przepadam za fantastyką. Na pewno wrażenie robi pomysł autorki, pokazanie czegoś innego. Akurat ja wątki miłosne lubię, chyba że jest kiczowato przedstawiony. Po recenzji myślę, ze zdania co do fantastyki nie zmienię. Na dodatek dość młodzi bohaterowie i do tego czasem ich naiwne zachowania- zwyczajnie nie moj klimat:)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tą recenzją i zmotywowałaś do lektury, zwłaszcza tym ostatnim pytaniem/stwierdzeniem, czy wzbudzi jednocześnie podziw i rozczarowanie. Lubię lektury, które wywołują mieszane odczucia, czasami sprzeczne opinie, ponieważ na dłużej pozostają w pamięci. Nie ukrywam, że uwielbiam Wydawnictwo Uroboros - zazwyczaj wydane przez nich książki mnie nie zawodzą, a co więcej - są świetne. Chętnie się przekonam, jakie wrażenie zrobi na mnie "Poszukiwaczka".
OdpowiedzUsuńKoniecznie przeczytaj drugą część, jest zdecydowanie lepsza i bardziej wciągająca od pierwszej, więc nie pożałujesz! :)
OdpowiedzUsuńMiałam nadzieję, że ktoś to napisze! Na pewno sięgnę po drugą część i mam nadzieję, że będę miała podobne odczucia, co ty :)
UsuńUwielbiam fantastykę i przy najbliższej okazji z pewnością skuszę się na tą pozycję, mimo tego, że recenzentka ma mieszane odczucia:). Lubię wciągać się w nowy fantastyczny świat i pożyć trochę życiem szalonych, niezmiernie uzdolnionych bohaterów. Dodatkowo okładka jak dla mnie jest całkiem niezła:).
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam wątki miłosne w fantastyce, bo jednak jest w nich coś prawdziwego a nie same fantasy. "Poszukiwaczka" nie trafiła jeszcze w moje ręce, ale coś czuję, że skoro pierwsza część nie wywołała efektu "woow" to druga zdecydowanie to nadrobi :)
OdpowiedzUsuńMoże źle wyraziłam się w recenzji, bo nie chodziło mi o to, że nie lubię w fantastyce wątków romantycznych - przeciwnie, uwielbiam je! - po prostu w tej konkretnej książce był moim zdaniem strasznie nietrafiony :D
UsuńSam nie wiem, fantastyka dominuje w mojej biblioteczce, poszukam może jeszcze innych recenzji zanim się zdecyduję...
OdpowiedzUsuńTez mam mieszane uczucia do tej książki. Z jednej strony na prawdę wpadła mi w oko z drugiej strony Twoja recenzja. No cóż chyba jednak sama sie przekonam czy mi się podobała ;)
OdpowiedzUsuńOpis zdradza wiele, ale też tak naprawdę nie mówi nic. Czytają twoją recenzję wahałam się i ciągle się waham czy warto zainwestować w tą książkę. Lubię fantastykę, ale wydaje mi się że są dużo lepsze książki z tego gatunku w które warto inwestować.
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zaintrygowała gdy przeczytałam recenzję i opinie o niej. Jeżeli ktoś z moich znajomych będzie ją miał to po nią sięgnę, ale mojej biblioteczki raczej nie zasili :)
OdpowiedzUsuńCiężko o nowy świat w fantastyce. Tolkien, Eddings, Rowling czy Hobb zrobili naprawdę dużo w tym temacie i sporo jest naśladowców, chętnie więc poczytam coś nowego. Jednak młodzi bohaterowie, za młodzi wręcz, którzy ratują cały świat mnie nie przekonują. Ale to już było, chciałoby się powiedzieć i szczerze mi się przejadło.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie mój klimat. Fansastyka, za młodzi bohaterowie.. nie. Ogólnie pomysł rzeczywiście dosyć ciekawy, ale że nie przepadam za fantastyką, to i przykro mi nie jest 😉 okładka za to ciekawa 😊
OdpowiedzUsuńOstatnio przeczytałam o nie co ja piszę, pochłonęłam "Niewolnicę" A.M. Chaudiere i zakochałam się w tej książce, czekam na ciąg dalszy :) i napiszę tak mimo wszystko chętnie przeczytam "Poszukiwaczkę" a co taka będę :)
OdpowiedzUsuńFantastyka.. hmm... chyba jednak nie moja bajka.. ale kto wie może kiedyś wpadnie w ręce to chętnie spróbuję się zatracić..
OdpowiedzUsuń