Autor:
Sarah J. Maas
Tytuł:
Królowa cieni
Cykl:
Szklany tron. Tom 4
Wydawnictwo:
Uroboros
Rok
wydania: 2016
Ilość
stron: 848
Ocena: 8/10
Opis:
Powraca, by podpalić
świat.
Celaena Sardothien do tej pory traciła wszystkich, których kochała. Zamordowano
jej rodziców, ukochany Sam także zginął w męczarniach. Przyjaciółka Nehemia
poświęciła życie, by Celaena mogła odkryć swoje dziedzictwo... Ale dość tego.
Nadszedł czas zemsty. Zabójczyni Adarlanu zniknęła – narodziła się Aelin
Ogniste Serce, królowa podbitego przez Adarlan Terrasenu.
Aelin wraca do
Adarlanu, by zemścić się na tych, którzy skrzywdzili jej bliskich, odzyskać
tron i stanąć twarzą w twarz z cieniami przeszłości. A przede wszystkim po to,
by chronić tych, którzy jej pozostali.
W Adarlanie Aelin pozbawiona jest magii, która pozwala jej władać ogniem. Może jednak liczyć na swoich towarzyszy - kuzyna Aediona, Chaola, Lysandrę i przede wszystkim na Rowana. Rowana - walecznego księcia wojownika Fae, jej bratnią duszę - do którego zaczyna żywić coraz bardziej płomienne uczucia...
W Adarlanie Aelin pozbawiona jest magii, która pozwala jej władać ogniem. Może jednak liczyć na swoich towarzyszy - kuzyna Aediona, Chaola, Lysandrę i przede wszystkim na Rowana. Rowana - walecznego księcia wojownika Fae, jej bratnią duszę - do którego zaczyna żywić coraz bardziej płomienne uczucia...
Recenzja:
Gdy przeczytałam pierwszy tom Szklanego tronu, nigdy nie podejrzewałam, że jego akcja pójdzie w
takim kierunku. Nie domyślałam się kim naprawdę jest Celaena, mimo że czułam,
że za historią dziewczyny kryje się coś jeszcze. Nie miałam pojęcia, że pojawi
się tylu nowych bohaterów, którzy zawładną moim sercem, a przy okazji całym
moim czasem. Ale to się stało, więc nie pozostało mi nic innego, jak z ogromną
ekscytacją sięgać po kolejne tomy. A ten, już czwarty z kolei, pokazuje, że gra
zaczęła się na poważnie.
Celaena w swoim krótkim życiu przeszła już bardzo
wiele. I chociaż jeszcze więcej razy chciała odpuścić, nie poddała się, aż
wreszcie stawiła czoła cieniom swojej przeszłości i mogła zacząć walczyć
naprawdę. Jako dziedziczka Terrasenu jest chyba jedyną osobą, która może się
przeciwstawić potężnemu królowi Adarlanu. Tylko na jaw zaczynają wychodzić
kolejne przerażające fakty i Aelin już nie wie, czy będzie w stanie pokonać
wroga… Nawet z pomocą swoich przyjaciół.
W poprzedniej recenzji wspomniałam, że spodobało mi
się, jak charakter głównej bohaterki się zmieniał. Dlatego jestem delikatnie
zawiedziona, bo muszę napisać, że w tym tomie wydawało mi się, jakby
Celaena/Aelin zrobiła krok wstecz. Nie jestem pewna na ile to wina tego, że
wróciła do Adarlanu, była otoczona swoimi przyjaciółmi i każda jej decyzja
mogła spowodować fatalne skutki, a na ile coś innego, może jakieś
niedopatrzenie autorki, ale trochę żałuję, że tak się stało. Nie oznacza to, że
przestałam ją darzyć sympatią, co to, to nie, jednak wolałabym, by w inny
sposób podejmowała swoje działania, nawet jeśli na samym końcu okazywało się,
że to, co robi, było jak najbardziej dobre.
Poświęcę też trochę więcej uwagi kilku innym
bohaterom – na początek Chaolowi, którego tak uwielbiałam w pierwszym tomie.
Nie wiem, czy celem autorki było to, by czytelnicy go znienawidzili, ale przez
wydarzenia w Królowej
cieni ja prawie to zrobiłam. Mam nadzieję, że mężczyzna
zrehabilituje swoje zachowanie jeszcze bardziej w kolejnych częściach,
zwłaszcza że nadchodzi premiera tomu 5.5, poświęconemu właśnie jemu. Jeśli
chodzi o Rowana i Aediona to nie jestem w stanie się niczego przyczepić, bo ta
dwójka była moimi ulubieńcami, odkąd tylko się pojawiła. Tak samo jak Manon czy
Lysandra, obie ciekawe, zaskakujące postacie, które na pewno będą miały jeszcze
większy wpływ na resztę akcji. A Dorian… och, Dorian. Taki wesoły, pewny
siebie, bystry książę, który na naszych oczach zmieniał się nie do poznania.
Nie mogę się doczekać, by zobaczyć, jak jego postać rozwija się w kolejnych
wydarzeniach, jak sobie radzi po tym, co musiała przejść.
Wymieniłam wyżej wszystkich głównych bohaterów, ale
wielkie ukłony należą się pani Maas także za tych pobocznych. Kreacja Kaltain, Elide,
Lorcana czy Arobynna naprawdę zrobiła na mnie wrażenie. Nie dziwię się, że
książki mają tak wiele stron – jak inaczej autorka miałaby nam przekazać swoją
wizję? A ta wizja jest tak ogromna, że nie wiem, ile tomów napisze jeszcze pani
Maas, by móc zmieścić w nich całą historię. Mam wrażenie, że taka liczba nie
istnieje, bo każdy poboczny bohater mógłby spokojnie dostać swoją osobną
książkę, a po niej trzy inne, tak wielka jest wyobraźnia autorki.
Królowa cieni to kolejne świetne spotkanie z
moimi ulubionymi postaciami, oglądanie niesamowitej akcji oraz humorystycznych
dialogów. Kolejne intrygi, brawurowe walki i sceny chwytające za serce. Ta
seria jest przepełniona tyloma zwrotami akcji, tyloma różnymi wątkami, które
jednak splatając się, tworzą wspaniałą całość. Nie ma się wrażenia, że autorka
z czymś nie nadążyła, że może chciała zbyt wiele – nie, wszystko jest zręcznie
poprowadzone, wyjaśnione i tylko czeka na przeczytanie. Dlatego nie wahajcie
się, ta seria jest wszystkim, czego szuka się w fantastyce – a nawet czymś
więcej. Nie mogę uwierzyć, że po pierwszym spotkaniu ze Szklanym tronem uważałam, że jest tylko dobry. Te powieści są
naprawdę wspaniałe i polecam je gorąco każdemu!
Za książkę dziękuję wydawnictwu Uroboros
Opis książki bardzo mnie zaintrygował i podsycił moją ciekawość, zarówno w stosunku do Królowej Cieni, jak i do poprzednich tomów. Losy Celaeny- Aelin, to naprawdę niezwykła mieszanka przeróżnych składowych, które w rezultacie gwarantują czytelnikowi przeżycie niesamowitej przygody w świecie Adarlanu i Terrasenu. Moja ciekawość osiągnęła szczyt, więc biegnę do księgarni. Jak ja Was kocham, za te recenzję...
OdpowiedzUsuńCiekawy zarys historii...nigdy nie czytałam tej serii mam nadzieje,że kiedyś nadrobię:)
OdpowiedzUsuńMam tę serię w planach. Na mojej półce czeka pierwszy tom i mam nadzieję, że niedługo uda mi się po niego sięgnąć. ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kiedy sięgnę w końcu po tę serię! :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym serię. Jest tak chwalona, że nie można przejść obojętnie :)
OdpowiedzUsuńJa odpadam po raz kolejny.Cykl ,,Szklany tron" jest nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńCiekawa seria książek. Nigdy ich nie czytałam, więc może zacznę. Choć trochę ilość stron jest dość przerażająca :D Ale dla fantastyki zrobię wszystko :) Zastanawiam się dlaczego nie ma oceny.. Może jest tak dobra że przekracza skalę ocen :D
OdpowiedzUsuńJak najbardziej polecam! Chociaż jest mnóstwo stron, naprawdę nie zauważa się tego, jak już się zacznie czytać :D Seria mocno wciąga.
UsuńA co do oceny to tylko moje niedopatrzenie. Dzięki, już dodana :D