Autor: Rafał Dębski
Tytuł: Kiedy Bóg zasypia
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 20 kwietnia 2018
Liczba stron: 368
Ocena: 7/10
Opis:
Król Mieszko II został zamordowany. Kraj pozbawiony władcy popada w ruinę. Możni walczą między sobą o wpływy, u granic stoi wroga armia. Kapłani starej wiary robią wszystko, by wyplenić z ludzkich serc niemieckiego boga jedynego. Nastały mroczne, złe czasy. Człowiek staje przeciwko człowiekowi, ramię w ramię ze strzygą i upiorem. Nie ma już „dobra” i „zła”- są tylko różne drogi do zaspokojenia ambicji, żądzy władzy i namiętności. Nadchodzi czas krwi, przerażenia i dzikiego okrucieństwa. Kiedy bóg zasypia, budzą się demony.
Recenzja:
Bardzo lubię połączenia motywów historycznych z fantastycznymi, bowiem książki z tych gatunków są moimi ulubionymi. Opis powieści Kiedy Bóg zasypia ujął mnie tematyką zahaczającą o dawną, pogańską Polskę, krwawe jatki i… demoniska. Po prostu nie mogłam tego tytułu zbagatelizować – co to, to nie!
Kiedy Bóg odwraca twarz, na świecie dzieją się straszne, niepojęte rzeczy. A przecież musiał Stwórca odwrócić oblicze od nieszczęsnego kraju, w którym pali się Jego kościoły, bezcześci wizerunki, morduje bestialsko sługi.
Powieść Rafała Dębskiego jest bardzo… krwawa (opis nie kłamał, jej!). Już na samym początku jesteśmy świadkami złożenia w ofierze człowieka pogańskiemu bogowi, posoka tryska, strach wśród gawiedzi eskaluje. Dalej jest lepiej – walki z bestiami, prawdziwe rzezie, mroczna magia, zachwycająca ilość trupów – także wśród bohaterów, z którymi ciężko nawiązać jakąkolwiek więź, bo lubią szybko sobie umrzeć. Dla mnie – zabrzmi to pewnie okrutnie – była to miła odmiana i tylko czasami było żal tego czy tamtego, bardziej w kwestii fabularnej, bo przed śmiercią fajnie byłoby niektórych wojaków lepiej poznać, a tak… nie uroniłam ni łzy. Za to przy czytaniu bawiłam się przednio!
Lekturę urozmaicały mi smaczki z historii Polski i słowiańskich wierzeń, bardzo fajnie ujęte, choć miejscami może zbyt szczegółowo i czytelników bardziej nastawionych na powieść rozrywkową mogą delikatnie znudzić. Nie brakuje tu też odrobiny filozofii i miejsca na miłość, skrytych pod pierzyną masakry.
Miłość to wolność i niewola zarazem. Wiąże dwoje ludzi, ale też sprawia, iż ich dusze ulatują ku niebu. To obowiązek względem drugiego, bo pokochać znaczy ujarzmić własnego ducha, a rozkochać w sobie oznacza zarzucić więzy na cudzego. Jednak nie będziesz wiedzieć, czy naprawdę kochasz i jesteś kochana, jeśli nie dasz wolności wybrankowi. Jeśli nie ma możliwości odejść, nigdy nie będziesz pewna.
W tej powieści potworami są także ludzie, którzy nad swoją wiarę przekładają życia innych. Na historyczno-fantastycznym tle ściera się niemieckie chrześcijaństwo i słowiańskie pogaństwo, ubarwione żercami, przywołującymi różne stwory – m.in. strzygonie i wilkołaki. Rafał Dębski zbudował prawdziwie słowiański klimat, umiejętnie wplatając w niego znaną nam historię. Prawdę mówiąc, dzięki tej powieści wróciłam do szkolnego podręcznika, aby przypomnieć sobie kilka faktów z historii Polski, o których – wstyd się przyznać – ale na śmierć zapomniałam (jeśli znacie nastolatków, którzy nie chcą uczyć się o średniowiecznej Polsce – podajcie mu tę książkę, poważnie).
Kiedy Bóg zasypia jest pozycją zdecydowanie wartą uwagi. Ma kilka słabszych fragmentów, fabuła odrobinę kuleje, a kilka wątków zostało potraktowanych po macoszemu, jednakże wynagradza to prześwietne połączenie historii z fantastyką, liczne ciekawostki pogańsko-kulturowe i… plastyczny język powieści. Rafał Dębski serwuje nam cudowne opisy nie tylko eksterminacji, ale i wydarzeń, prowadzenie dialogów również jest tu zdecydowanie na plus. Jeśli szukacie intrygująco-krwawej powieści na kilka wieczorów – jest to pozycja idealna. Polecam serdecznie.
P.S. Wydanie również jest mega – twarda oprawa, doskonałe „szycie”, delikatnie połyskujące elementy okładki (m.in. napisy i hełm). Zakochałam się. 💗
W szkole nie o przepadałam za historią. Pomimo, że uwielbiam czytać to nigdy w moje ręce nie wpadła książka tego typu - rozrywkowa na tle wydarzeń historycznych. Warto znać historię swojego kraju, a jeśli podczas czytania można spełniać swoje czytelnicze pasje to tym bardziej książka ta zasługuje na wielkiego plusa. Muszę zapamiętać tytuł na długo po przeczytaniu, by podrzucić ją synowi, kiedy będzie stronił od nauki historii, by pokazać w jak przyjemny sposób można połączyć naukę z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńTrochę mnie ostatnio smuci, że Fabryka Słów skupia się już głównie na wydawaniu typowo 'męskiej fantastyki'. Bo o ile jeszcze aspekt pogańskich wierzeń mógłby mnie zaintrygować, to typowe wojny, bitwy i krwawe jatki, to już nie moja para kaloszy... Teraz a takich lżejszych książek można u nich znaleźć już tylko te Ilony Andrews i Patricii Briggs. A szkoda, bo Fabryka dawniej wydawała masę rosyjskiej czy ukraińskiej fantastyki, a teraz w tym aspekcie można już tylko liczyć na Papierowy Księżyc, a chyba wiadomo jak 'terminowi' oni są :(
OdpowiedzUsuńZ historii zawsze uwielbiałam starożytność i wczesne średniowiecze. Mitologia, bogowie, wierzenia, stwory- potwory, bestie... ja to po prostu kocham. Historia połączona z fantastyka - i jak tu się oprzeć?! I wcale mi nie przeszkadza, że krew będzie lała się , "posoka tryskała" ( chociaż nie jestem fanką krwawych scen). Z całą pewnością i z wielką przyjemnością powrócę do historii początku państwa Polskiego.
OdpowiedzUsuńNo cóż pisałam historię parę lat wstecz, za średniowieczem nie przepadałam moimi ulubionymi okresami był międzywojenny oraz II wojna światowa. Ostatnio kultura i wierzenia słowiańskie święcą sukcesy, odskocznia od dotychczasowej lektury którą się czytam i można poznać historie Polski. Co do "Kiedy Bóg zasypia" opis książki wydaję się brutalny, pełny walki i historii pogańskich i stworzeń ale jestem kupiona. Tytuł do zanotowania w dzienniczku.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu chcę przeczytać coś tego autora. Okładka wygląda super, a do tego motyw słowiański i akcja osadzona w średniowieczu! Może to coś dla mnie?
OdpowiedzUsuń