Autor: Madeline
Miller
Tytuł: Kirke
Wydawnictwo: Albatros
Rok
wydania: 2018
Ilość
stron: 416
Ocena: 6/10
Opis:
W domu Heliosa, boga słońca i najpotężniejszego z tytanów, rodzi się
córka. Kirke jest dziwnym dzieckiem – nie tak potężnym jak ojciec ani tak bezwzględnym
jak matka... Dziewczyna próbuje odnaleźć się w świecie śmiertelników, lecz
odkrywa w sobie czarnoksięską moc, dzięki której może zagrozić samym bogom… Z
tego powodu zostaje wygnana. Nie zamierza jednak przestać kształcić się w
czarach. Jej ścieżki skrzyżują się z Minotaurem, Dedalem, jego synem Ikarem,
morderczą Medeą i, oczywiście, z przebiegłym Odyseuszem.
Samotna kobieta zawsze narażona jest na niebezpieczeństwo, a Kirke nieświadomie budzi gniew zarówno w ludziach, jak i w mieszkańcach Olimpu. Aby ochronić to, co kocha, będzie musiała zebrać wszystkie siły i zdecydować, czy należy do bogów, z których się urodziła, czy do śmiertelników, których pokochała.
Samotna kobieta zawsze narażona jest na niebezpieczeństwo, a Kirke nieświadomie budzi gniew zarówno w ludziach, jak i w mieszkańcach Olimpu. Aby ochronić to, co kocha, będzie musiała zebrać wszystkie siły i zdecydować, czy należy do bogów, z których się urodziła, czy do śmiertelników, których pokochała.
Recenzja:
Uwielbiam mitologię – czy to grecką, skandynawską, czy słowiańską,
w której się ostatnio zaczytuję – więc nie mogłam po prostu zignorować Kirke. Dodatkowo skusił mnie opis –
„MATKA. WIEDŹMA. BOGINI. KREATORKA. NISZCZYCIELKA. POTWÓR. KOBIETA. WYRZUTEK.
KIRKE”. Jeśli w jednym miejscu pojawia się klimat mitologiczny i czarownica, to
można być pewnym w stu procentach, że taka książka prędzej czy później znajdzie
się w mojej biblioteczce. Kirke też
wreszcie się znalazła, a ja nie mogłam się doczekać jej czytania, a także
patrzenia na nią, bo powieść jest wydana po prostu przepięknie. Wspaniała
obwoluta, piękna twarda oprawa sprawiają, że nie chce się od niej oderwać
wzroku. A jak to jest z treścią?
Kirke to córka Heliosa i Perseidy, pierworodna, która okazała się
nie tak potężna jak ojciec, nie tak dobra. Przez swoją inność nie miała łatwego
dzieciństwa, nawet w swoich krewnych nieświadomie wywoływała gniew i była
obiektem drwin. W końcu dorosła, odkryła w sobie moc, której bali się nawet
bogowie i musiała zmierzyć się z tego skutkami. Nie znaczyło to jednak, że
zaprzestanie swoich czarów – wykształciła się w nich jeszcze lepiej. Żyła na
wygnaniu, ale mimo to jej ścieżki skrzyżowały się zarówno z wrogami, jak i
przyjaciółmi. Wreszcie pewne zdarzenia wymusiły na niej kolejne działania,
Kirke musiała stanąć w obronie tego, co kocha i zdecydować, czy jest boginią,
czy jednak śmiertelniczką. A ten wybór mógł okazać się trudniejszy, niż mogło
się zdawać…
Zacznę od tego, że książka jest napisana prostym językiem, czyta
się ją dość płynnie i przyjemnie. Narratorka, czyli tytułowa Kirke, czarownica,
bogini, nimfa, jakby jej nie nazwać, opowiada nam swoją historię i wciąga do
świata, w którym żyje. Świata bogów, śmiertelników i herosów. Nie jest to nic
innego, jak swobodna adaptacja mitologii, skupiająca się właśnie na Kirke i jej
życiu. Jeśli lubicie mitologiczne klimaty albo zaczytujecie się w takich
historiach, bez wahania możecie sięgnąć i po tę, a na pewno was nie zawiedzie.
Ale trzeba podkreślić, że z Kirke,
jeśli chociaż trochę znacie mitologię grecką, nie dowiecie się wiele. Autorka
znane mity wzbogaciła o ciekawe szczegóły, przygody ubrała w barwniejsze opisy
i dodała intrygujące zdarzenia, które nie naruszały podstawowej historii, ale
oprócz tego ta opowieść to po prostu rozwinięcie mitu czarownicy. Sięgając po
nią, nie spodziewałam się niczego innego, ale mimo wszystko czuję lekki
niedosyt. Miałam wrażenie, że w lekturze czegoś zabrakło, przede wszystkim nie
wywołała ona u mnie większych emocji. Pierwsze przygody Kirke i to, jak miała
trudno w życiu, czytałam jeszcze ze współczuciem, ale potem, gdy sytuacja się
zmieniała, przypatrywałam się kolejnym zdarzeniom już bez głębszych przeżyć.
Dodatkowo o ile do 200 strony jeszcze śledziłam akcję z zainteresowaniem, tak
później stopniowo zaczęła dopadać mnie po prostu nuda. Wydaje mi się, że gdyby
powieść skrócono o połowę, byłoby to jak najbardziej na jej korzyść, bo
ostatnie strony zdają się zwyczajnie przeciągnięte na siłę. Można od tego odjąć
jedynie zakończenie, bo to naprawdę przypadło mi do gustu i dzięki temu dałam
powieści wyższą ocenę.
Kirke to dobra
książka, to stwierdzę bez wahania. Epicka opowieść zbudowana na
mitologicznej postaci, której historia zdaje się być rzeczywista (przynajmniej na
tyle, na ile rzeczywiste są wszystkie mity), a nie dopowiedziana po latach.
Miałam nadzieję na coś bardziej porywającego, poruszającego, ale ostatecznie
nie uznaję czasu spędzonego z książką za stracony. Jak napisałam na początku
mity, czarownice, herosi, a także bogowie to jedne z ulubionych tematów, jakie
mogą pojawić się w powieści, więc dobrze spędziłam przy niej czas. Jeśli także
jesteście fanami tego typu motywów, to zapewne książka przypadnie wam do gustu,
więc zachęcam, byście sprawdzili na własnej skórze, kim dla was będzie Kirke.
Ostatnio jest coraz więcej powieści bazujących na tematyce mitologii, a przynajmniej ja na nie często natrafiam. Już w czasach szkolnych bardzo lubiłam mity greckie, dlatego cieszę się, że autorzy chcą wykorzystywać ten motyw w swoich książkach. Sam pomysł na fabułę już mnie zachęca, do tego by poznać historię Kirke. Jestem ciekawa jak poradzi sobie z dylematem stając pomiędzy bogami a śmiertelnikami. Kolejnym plusem jest sposób jej napisana: lekko i przyjemnie to coś zdecydowanie dla mnie. Stworzenia własnej historii na podstawie mitu czarownicy to intrygujący pomysł i muszę się przekonać jak autorka rozwinęła ten wątek w powieści.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam opis i mój entuzjazm osiągnął górny pułap. Oto książka, na którą czekałam! Czytam recenzję, a mój entuzjazm opada... ojojoj. A jednak zapewne i tak sięgnę po tą książkę, bo ja uwielbiam mitologię, w każdym wydaniu i rozszerzeniu. A w tej powieści może nie dowiem się wiele, ale "autorka znane mity wzbogaciła o ciekawe szczegóły, przygody ubrała w barwniejsze opisy i dodała intrygujące zdarzenia, które nie naruszały podstawowej historii, ale oprócz tego ta opowieść to po prostu rozwinięcie mitu czarownicy", ponadto epicka jest to opowieść. A znając siebie, to i tak przeczytałabym, choćby dla samej mitologii.
OdpowiedzUsuńMitologia grecka? Ta książka już w połowie mnie kupiła!
OdpowiedzUsuńciekawy moty na powieść. Jestem ciekawa jak wyszło, więc pewnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja, szczerze mówiąc, nie przepadam zbytnio za mitami, nigdy jakoś szczególnie mnie do nich nie ciągnęło. Jednak ta książka jest w pewien sposób magiczna. Od jakiegoś czasu jej przepiękna okładka atakuje mnie z każdej strony i mówi "przeczytaj mnie!". A jeżeli na zdjęciu jest taka piękna, to z pewnością musi być jeszcze piękniejsza w rzeczywistości ;) Nie podoba mi się, że wersja jest w twardej oprawie, bo jednak dość to utrudnia czytanie, zwłaszcza, gdy chce się ją zabrać do pracy i po drodze nią delektować. Zainteresowała mnie za to sama fabuła, myślę, że autorka miała dość oryginalny pomysł na jej stworzenie. Koniecznie muszę na własnej skórze przekonać się jakie przygody spotkały Kirke i jakiego wyboru dokona ostatecznie ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio na książki z elementami mitologi stały się na czasie, ja lubię czytać takie książki i poznawać nowe postacie. Kirke jest dla mnie kompletnie nieznaną boginią i z chęcią bym przeczytała książkę Madeline Miller. Okładka jest przepiękna i zachęca do zwiedzania świata bogów i śmiertelników. Będę miała na uwadze tę pozycje jeśli spotkam ją w bibliotece.
OdpowiedzUsuńOstatnio o tej książkę słyszy się bardzo dużo w blogosferze. Tematyka może mało mnie interesuje, ale to wydanie jest tak piękne, że muszę je kupić. Chociażby po to, żeby pięknie prezentowało się na półce.
OdpowiedzUsuń