środa, 9 września 2020

Victoria Helen Stone - "Dziewczyna zwana Jane Doe"

Autor: Victoria Helen Stone
Tytuł: Dziewczyna zwana Jane Doe
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 14 sierpnia 2019
Liczba stron: 382
Ocena: 8/10

Opis:

Podwójne życie.
I tylko jeden cel.
Zemsta.
Życia Jane wydaje się równie zwyczajne, jak jej nowa praca w firmie ubezpieczeniowej. Codziennie rano przychodzi w ślicznych, kwiecistych sukienkach, sumiennie wykonuje swoje obowiązki na nisko płatnym stanowisku i stara się być uprzejma wobec wszystkich.
Młoda kobieta wkrótce staje się idealnym celem dla Stevena Hepswortha, jej nowego kolegi z firmy, który uwielbia właśnie takie kobiety jak ona: ładne, uległe i zakompleksione…
Sęk w tym, że nikt nie ma pojęcia, kim naprawdę jest dziewczyna zwana Jane Doe ani czego pragnie.
A już najmniej wie sam Steven.

Recenzja:

Ta książka swoją premiera miała już rok temu, jednak ja chyba nie bardzo o niej słyszałam. Ale czas nadrobić zaległości i dziś trochę na temat książki, która napisała Victoria Helen Stone - Dziewczyna zwana Jane Doe, 

Zwykła niepozorna dziewczyna w kolorowych sukienkach, z niską samooceną i trochę uległa. Przeciętna pracownica korporacji, na którą zwraca uwagę swojego nowego kolegi z firmy. Steven lubi takie kobiety, ale problem polega na tym, że on nie ma pojęcia, kim na prawdę jest Jane i... że jedyne czego pragnie to zemsta.

Nie miałam żadnych oczekiwań, co do tej książki, tak szczerze to chyba nawet nie do końca przeczytałam opis, tylko od razu zabrałam się za lekturę. Na nic się nie nastawiałam, więc bardzo pozytywnie się zaskoczyłam, ponieważ lektura i czas spędzony z nią był bardzo przyjemny.

Główna bohaterka, jest postacią, której spora cześć czytelników może nie polubić. Jednak mnie ona wyjątkowo bardzo przypadła do gustu, mimo iż normalnie zostałaby uznana prawdopodobnie za antagonistkę całej książki. Poza Jane nie mamy tutaj dużo postaci, jednak definitywnie na pierwszy plan wybija się główna bohaterka z najbardziej ciekawą osobowością. Rzadko zdarza mi się sięgać po książki, w których spotyka się tak nietypową bohaterkę główną.

Motyw stary jak świat, czyli zemsta. Niby nic odkrywczego, a jednak autorka bardzo ciekawie poprowadziła swoją historię. Może odrobinę przewidywalne, jednak nie przeszkadzało mi to w śledzeniu losów planu Jane i chętnie chciałam się dowiedzieć w jaki sposób zostanie to doprowadzone do końca.

Autorka wciągnęła mnie w swoją historię od samego początku. Całą książkę przeczytałam bardzo szybko, a to za sprawą ciekawej fabuły i bardzo przyjemnego języka jakim posługuje się autorka. Ta narracja pierwszoosobowa bardzo się sprawdziła w przypadku tej historii.

Narratorką jest Jane. Czytelnik ma okazję poznać tylko jej perspektywę całej sytuacji, a zważając na to jaki ma charakter nie do końca możemy być pewni, czy wszystko, co przedstawia i jak to przedstawia, jest prawdą. Bardzo mi się to poda, ponieważ zawsze zostaje pewna nutka niepewności, czy akurat tak faktycznie było. Po zakończeniu pomyślałam, że może ciekawym elementem byłby jakiś pamiętnik Meg, albo coś w tym rodzaju, ale i tak jest dobrze tak jak zostało to napisane.

Gdzieś przeczytałam, że ta książka ma drugą część. Nie wiem dokładnie, o czym ona traktuje, bo tak samo raczej nie chcę czytać opisu, jednak jestem ciekawa czy zostanie wydana w Polsce, bo bardzo chętnie bym ją przeczytała.

Jane Doe i inne książki thrillery znajdziecie w księgarni internetowej selkar.pl

Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.

12 komentarzy:

  1. Również nie słyszałam o tej powieści. W ogóle nie kojarzę okładki... W każdym razie wydaje się całkiem interesująca! Może po nią sięgnę w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie niespodziewane książki chyba najlepiej smakują. "Dziewczyna zwana Jane Doe" zapowiada się interesująco (rzadko czytam thrillery), bohatera niesztampowa, fabuła wciągająca chociaż może nie doświadczymy wartkiej akcji czy niesamowitych zwrotów wydarzeń dla mnie to i dobrze wolę coś spokojniejszego. Ale i tak z chęcią poczytam dlaczego oraz jak realizuje swój plan zemsty Jane na Stevenie. Rozejrzę się za książką Victorii Helen Stone

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdy narratorem jest główny bohater zawsze jest gwarancją tego że nie dowiemy się wszystkiego np. zdania na dany temat z perspektywy innych bohaterów, mimo to tego typu narrację mają swój urok. Czasami czytam takie książki pomimo że zdecydowanie bardziej preferuje innego narratora. Ciekawe bohaterki o rzadko spotykanym charakterze to taka mała perełka wśród literatury. Tego typu bohaterowie zawsze budzą we mnie uczucia o których, istnieniu zapominam. Sposób narracji tej książki jest ciekawy równie jak jej opowieść. Może również i mnie wciągnie ta fabuła. Zemsta na Stężenie może okazać się bardzo ciekawym wątkiem. Jestem bardzo zainteresowana jak autorka przedstawia ten wątek. Co do autorki muszę przyznać że jeszcze nigdy nie miałam styczności z jej książkami dlatego nie wiem czego mam się spodziewać. Mimo wszystko jestem bardzo zainteresowana. Okładka książki jest według mnie zwyczajna. Nie przyciągnie uwagi swoim wyglądem ale za to może nadrobić zawartością. Tego wszystkiego dowiem się gdy przeczytam tą książkę. W obecnej chwili ląduje ona na listę "do przeczytania".

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka już od jakiegoś czasu przewija się na Facebooku, parę razy nawet zastanawiałam się, czy po nią sięgnąć, ale zawsze znalazła się książka, która bardziej przyciągała wzrok, lub książka jednej z moich ulubionych autorek. Może czas po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam o tej książce w tamtym roku, widziałam recenzje u Olgi z Wielkiego Buka, też pozytywnie się o niej wypowiadała
    Fajnie i że Ty polecasz, muszę po nią sięgnąć,lubię takie thrillery ! ☺

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę smutna treść, ale myślę, że nieźle zarysowany wątek, nawet na okładce. Można z jednej strony mówić, że stary motyw, najstarszy na świcie, a jednak równie ciekawy, jeśli się go dobrze ubierze. Może premiera miała miejsce rok temu, ale ja o niej słyszę po raz pierwszy - wydaje mi się, że pozycja ta przemknęła po cichu obok.
    Najmniej tutaj jest chyba o tym całym Stevenie, czego naprawdę dotyczy zemsta (teoretycznie pewnie jego kobieciarskiej strony i to że skrzywdził dawniej ją lub kogoś jej bliskiego, ale to nie musi być takie oczywiste), czy to jedna zemsta, czy wiele oraz to, czy ta cała Jane Doe czasem nie wymyśliła sobie tego wszystkiego.
    No nie wiem. Jakoś mi się spodobała cała ta formuła, mimo że z natury jestem dość czepialska i nie lubię powtórzeń. Może to z winy tej schludnej okładki?

    OdpowiedzUsuń
  8. Zacznę od początku. Opis niezbyt ciekawy, czegoś mi brakuje żeby wzbudzić tą nutkę zainteresowania, jest dla mnie trochę niezrozumiały, nie do końca wiem o co chodzi z tym, że nikt nie wie kim jest Jane, być może ma taki być a ja grzebie zbyt głęboko próbując to odkryć, i może tez właśnie o to chodzi żeby nie rozumieć, nie wiedzieć, i właśnie ta chęć dowiedzenia się ma nas do tego stopnia zaintrygowac, że w końcu siegniemy po książkę.
    Recenzja też niewiele zdradza, możemy się z niej dowiedzieć o fabule tyle samo co z samego opisu, no może oprócz tej zemsty, bo tego akurat z opisu nie wyczytałam, a to już nam otwiera jakąś furtkę. Oprócz tego możemy się również dowiedzieć czy warto przeczytać i czy książka jest wciągająca, no i jeszcze kim jest narrator. Tutaj akurat główna bohaterka jest też narratorką, co zasiewa w nas nutkę niepewności czy aby na pewno to co opowiada Jane jest prawdą. Mimo wszystko książka ta wydaje mi się być średnio interesująca, ma dość dobrą ocenę, ale po recenzji zastanawiam się czy ocena ta nie jest lekko za wysoka jak na fabułę która jest przewidywalna. Niestety (albo i stety) sama tego nie ocenie, wiec pozostanę z tą nie wiedzą.
    Okładka niby taka prosta, a jednak intrygująca. Ja bym na pewno zwróciła uwagę nawet szukając czegoś dla bratowej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka przyciąga wzrok. Utrzymana w aranżacji podobnej do wielu thrillerów, które wywarły na mnie spore wrażenie. Często zdarza się, że właśnie owa okładkowa stylistyka decyduje o tym, że chwytam w księgarni książkę w rękę, by poznać jej zawartość. Czasem się rozczarowuję, jednak w przypadku tej pozycji tego rozczarowania nie przyszło mi poczuć. Znam tę książkę i ucieszyłam się, kiedy zobaczyłam tutaj jej recenzję.
    Spodobała mi się kreacja Jane. Taka sprytna wilczyca zamknięta w skórze szarej myszki. Podobnie jak autorkę recenzji, wciągnęła mnie w misternie przygotowaną przez siebie intrygę i zaskakiwała kolejnymi jej odsłonami. Nie tylko mnie zresztą. Swojego oprawcę również. Fakt, że pierwszoosobowa narracja nadaje fabule subiektywnego charakteru. Jednakże prawdziwe życie wielu kobietom funduje takie piekło, jakie Steve przygotował dla przyjaciółki Jane, co sprawiło, że w moich oczach ta historia stała się wielce prawdopodobną.
    Spodobała mi się ta pozycja jako protest przeciwko nagminnie stosowanej wobec kobiet przemocy. Jane pokazała, że przedstawicielki płci pięknej to nie takie słabe istoty, jakimi się wydają być, a mężczyznom niesie swoistą przestrogę. Cóż, romantyczne przesłanie, że żadna wina nie pozostanie bez kary, znalazło swoje odniesienie nawet w fabule thrilleru.
    Do wystawionej noty dołożyłabym jeszcze jeden punkcik za słodycz, jaką nie tylko Jane, ale i czytelnik odczuwa po zakończonym akcie zemsty.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  10. Okładka mnie nie zachęciła. Za to recenzja i powyższy komentarz zaintrygowały. Nie wiem, czy się skuszę. Nie dlatego, że nie doceniam wagi poruszanego problemu, ale mam taki okres, że chciałabym trochę odpocząć od lektur nasyconych walką, rozgrywkami, intrygami i przemocą. Chyb potrzebuje czegoś lżejszego, bardziej optymistycznego. Nie skreślam tego tytułu, odsuwam na później.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam nic z tego gatunku,ale jeśli kiedyś zmienię zdanię to napewno dla tej książki bo recenzja bardzo ,ale to bardzo mnie zaciekawiła 😊 Dziękuję za recenzję 😘

    OdpowiedzUsuń
  12. Okładka zdecydowanie nie w mych klimatach, z jednej strony fajny zamysł, aby przedstawić ją poprzez dwie połowy tej samej grafiki. Jednak tutaj nie zgrało się to. Dla mnie lepiej oglądałoby się zdjęcie w pionie, z użyciem nieco jaśniejszych barw (chociaż gdzie, nie gdzie). A tak od okładki odchodzę z niechęcią. Zaintrygował mnie w pewien sposób opis, który, jakoś na dłużej zagościł w mych myślach. Główna bohaterka, która na pozór wydaje się nam być zakompleksioną osobą, a do tego on, który jest jej kolegą z pracy i ewidentnie ma na nią ochotę, chociaż nie będą to dobre zamiary. Z początku nosiłam się ze sporą chęcią, ochotą na lekturę tej książki, niestety potem po chwili wahania jednak przeznaczyłam dla niej negatywny werdykt. Nie mówię, że nigdy po nią nie sięgnę, jednak na chwilę obecną nie jest to coś, co widziałabym w swych dłoniach.

    OdpowiedzUsuń