piątek, 9 października 2020

Beth Flynn - "Dziewięć minut"

Autor: Beth Flynn

Tytuł: Dziewięć minut

Wydawnictwo: Papierówka

Data wydania: 2020

Ilość stron: 312

Ocena: 3/10

Opis:

Połowa lat siedemdziesiątych. Południowa Floryda jest jeszcze słabo zurbanizowanym terenem, gdzie władza federalna ustępuje wpływom okrutnych gangów motocyklowych.
Piętnastoletnia Ginny Lemon zostaje porwana dosłownie spod sklepu i ofiarowana jako prezent bezwzględnemu szefowi gangu. Musi wyrzec się dotychczasowego życia, marzeń, a nawet imienia, aby przetrwać w nowej okrutnej rzeczywistości, gdzie wymagane jest absolutne posłuszeństwo.
Nie wszystko jednak okazuje się tak oczywiste, jak by się na pierwszy rzut oka wydawało. Bezlitosny przywódca, przed którym drży połowa stanu, przy nastoletniej dziewczynie zmienia się w czułego, delikatnego kochanka i pozwala, by Ginny stała się miłością i obsesją jego życia.
Tak zaczyna się sensualna historia młodej kobiety brutalnie wepchniętej w przesycony namiętnością i intrygami świat, która otrzymuje wszystko poza wolnością. Czy Ginny ucieknie? Czy zostanie uratowana? A może zaakceptuje swój los?
Oto thriller psychologiczny połączony z historią o dojrzewaniu – pełen zmysłowości, tajemnic i niespodziewanych zwrotów akcji. „Dziewięć minut” zabierze czytelnika w miniony, nieokiełznany świat gangów motocyklowych, by pokazać, jak jedna dziewczyna doprowadziła do jego upadku.

Recenzja:

Powiem tak - ciężko mi ułożyć myśli po przeczytaniu tej powieści. Opis obiecuje niezwykły, czuły romans - mimo występowania klubu motocyklowego - a dostajemy... całkiem coś innego. Jest tu sporo brutalności, krwi, a niektóre sceny są po prostu obrzydliwe. Tak samo, jak to, że okazuje się, iż Grizz nie zakochał się w Ginny, kiedy miała piętnaście lat - tylko dużo, dużo wcześniej, co sugeruje raczej poważne dewiacje seksualne. Także ten... 

Ameryka, połowa lat siedemdziesiątych XX wieku. Ginny Lemon zostaje porwana przez członka gangu motocyklowego. Wkrótce przekazana zostaje w ręce Grizza - okrutnego szefa całego tego gangu. Opis twierdzi, że przy Ginny staje się on delikatnym kochankiem. Kiedy tak teraz czytam ten opis, to zastanawiam się, kto wymyślił te brednie. Może i Grizz zachowuje się przy Ginny lepiej... Ale sama akcja z samego początku, kiedy główna bohaterka miała zostać rozdziewiczona pałką policyjną, sprawia, że dosłownie opada mi szczęka ze zdumienia... i z negatywnych emocji. A to dopiero wierzchołek góry lodowej - bo czym dalej w las, tym więcej takich historii. 

"Dziewięć minut" to historia opowiadająca o tym, jak Ginny spędza czas w gangu motocyklowym. Nie jest to łatwa opowieść. Głównie z powodu emocji i wydarzeń, jakie mają tam miejsce. Sama Ginny, chociaż podobno z wyglądu przypomina kobietę, wewnątrz jest dalej dzieckiem, które wymaga miłości i opieki. 

Samo zakończenie sprawiło, że przez kilka minut dosłownie siedziałam osłupiała. Po prostu części rzeczy sobie nie umiałam uzmysłowić. Wyszło bardzo dużo nowych informacji... które mają rozgrywać się pewnie także w drugim i trzecim tomie. Beth Flynn napisała bowiem trylogię. Z jednej strony mam ochotę nigdy już do tej serii nie wracać, ale z drugiej strony - kusi mnie to, jak to się wszystko potoczy.

Przez większość czasu miałam wrażenie, że Ginny nie kocha tak naprawdę Grizza - tylko raczej, że jest to syndrom sztokholmski. Jest to w pewien sposób także potwierdzone przez jednego z psychologów, który występuje w tej pozycji. I to by nawet miało sens - z racji tego, że Grizz ma nierówno pod sufitem. Młoda dziewczyna nie miałaby szans mieć przy nim własne zdanie. Ginny jest na tyle zależna od Grizza, że wręcz nie miała innej opcji, niż związać się z nim emocjonalnie. 

Kilka plot twistów sprawiało, że oceniam tę książkę tak dobrze - dałam jej aż trzy gwiazdki na dziesięć. Sam motyw miłości między dzieckiem a szefem gangu motocyklowego jest dla mnie raczej odpychający (z racji tego, że jak wspomniałam wcześniej - Grizz zakochał się w Ginny, kiedy ona miała dużo mniej niż piętnaście lat!). Dużo tej powieści daje pewien... Tommy. Ale to sami musicie się już przekonać, dlaczego jedynie on wnosi powiew świeżości do tej dziwnej, skomplikowanej, momentami wręcz chorej, fabuły. 

Podsumowując: nigdy wcześniej nie czytałam takiej powieści. Jestem nią zszokowana, ale jednocześnie jakąś część mnie kusi, żeby zobaczyć, jak to się potoczyło dalej. Szczególnie, że w internecie ta pozycja zgarnia raczej dobre noty. No cóż, ja lepszej wystawić nie mogłam - po prostu silnie "Dziewięć minut" naruszyło moją moralność. Niemniej jednak - jeśli chcecie przeczytać, to po prostu czujcie się ostrzeżeni, że nie wszystko jest takie piękne, jak to przedstawia opis... 

8 komentarzy:

  1. Tak niska ocena rzadko spotykana. Na pewno nie sięgnę po taką powieść.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem co myśleć o tej książce z jednej strony różnica wielu między Ginny a Grizzem w jaki sposób dziewczyna znalazła się w gangu motocyklowym oraz chora fascynacja szefa gangu w stosunku do dziewczyny a z drugiej strony te wysokie noty na LubimyCzytać oraz Tommy intryguje. "Dziewięć minut" jest to książka nietypowa. Boję się, że dla mnie będzie to zbyt brutalna, mroczna lektura. Na razie sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, to niesmaczne. Romans piętnastolatki z dorosłym facetem, porwanie dziecka i takie sceny, rany, co te autorki mają w głowach 🙄 Co jedna to gorsze pomysły na książki ma. 😑

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg... A powiem szczerze, że z wierzchu (w sensie tytułu i okładki) ta powieść wygląda nieźle, choć po opisie bym już zrezygnowała. Nie dziwię się wcale, że tak niska ocena. Mam wrażenie, że po wybiegiem z Greyem autorzy to już nie wiedzą, do czego ręce włożyć, próbują jeszcze bardziej zaszokować, przekroczyć moralne granice, wstrząsnąć porządnie czytelnikiem. Nie jestem fanem podobnych książek, a przykład z porwaniem dziecka, wzbudzenia w niej uczuć jak w syndromie Sztot... Sztokholskim (serio, w życiu bym tak nie zapisała), kompletna dominacja, brutalność, niewolnictwo... No pięknie (inaczej), a kościół zakazuje Pottera, prawda?
    A mają się pokazać następne tomy, tak?

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno nie przeczytam. Samo życie dostatecznie mnie szokuje. Wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tego się nie spodziewałam.. od samego początku odrzuca wiek Ginny, ale gdy doszłam do momentu gdzie dziewczyna ma być rozdziewiczona pałką policyjną to mam ochotę kląć i wymiotować. Kto w ogóle wymyśla takie chore akcje? I kto ma to ochotę czytać? W opisie jest wspominane, że to thriller psychologiczny... Thriller czy raczej brutalny, nieudany erotyk z głównym bohaterem psychopatą? Czuję się zbulwersowana czytając samą recenzję, wiec nie wiem jakbym się czuła przy książce i też nie chcę wiedzieć. Takie książki w ogóle nie powinny być wydawane. To jest niemoralne, nieetyczne i obrzydliwe. I do tego jeszcze mają być kolejne tomy.. w sumie to rozumiem Twoją chęć poznania tego co się dalej wydarzy a za razem chęć rzucenia tej książki w kąt, myślę, że to Ginny sprawia, że chcemy wiedzieć co się będzie z nią dalej działo, ale ja raczej nie wróciła bym do kolejnych części, a ta też by długo nie zagrzewala miejsca na półce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Za sam opis już nie sięgnęłabym po tę książkę. Boże... naprawdę 15-stolatka?!!! Przepraszam, ale nie mam ochoty czytać o seksie tak młodej osoby. Nie mam ochoty zagłębiać się w tę "dziwną, pokręconą, a momentami chorą (fabułę)" historię.

    OdpowiedzUsuń
  8. W sumie okładka „Dziewięć minut” od Beth Flynn jest całkiem ciekawa, z jednej strony minimalistyczna, a nawet powiedziałabym bardzo minimalistyczna, bo w końcu mamy tutaj fragment motocyklu, jakieś miejsce (garaż?) i fragment nogi, która nawet nie wiemy, czy należy do mężczyzny, czy kobiety. Czcionka, wielkość liter użyta zarówno w tytule, jak i danych autorki zgrywa się nieźle, chociaż mam wątpliwości co do słowa — Dziewięć, które za bardzo zlewa mi się z tłem. Akcja fabuły zostaje osadzona w latach 70, w Południowej Florydzie gdzie władze sprawują gangi motocyklowe, Ginny Lemon, 15-letnia dziewczyna porwana sprzed sklepu trafia w dłonie Grizza — szefa gangu, jako swoisty rodzaj prezentu dla niego. Wie, że aby przeżyć musi wyrzec się wszystkiego, co było z jej przeszłości, łącznie ze swym imieniem. Jak się okazuje jej obecność, zmienia mężczyznę, którego wszyscy się obawiają w czułego, delikatnego kochanka, dla którego staje się obsesją, miłością życia, jego sensem. No cóż a teraz co by tu można powiedzieć? Zszokował mnie przede wszystkim wiek dziewczyny, która bądź co bądź jest nieletnia, a fakt, że to lata 70 jakoś do mnie nie przemawia. Zapowiada się całkiem z jednej strony ciekawa historia, z drugiej nafaszerowana na pewno sporą ilością elementów psychologicznych, takich, które nie dla każdego mogą być do zaakceptowania. I także lektura recenzji naświetliła mi całą historię, pozwoliła na nią spojrzeć również z innej perspektywy. Czy przeczytam tę książkę? Z jednej strony kusi mnie, a z drugiej obawiam się zbyt dużego szoku mentalno-moralnego. Nie jest tak, że odrzucam ją, chociaż też daje szansę 75 procent na lekturę, to jednak na pewno przygotuje się wcześniej na drastyczne spotkanie z jej treścią.

    OdpowiedzUsuń