piątek, 25 grudnia 2020

Meg Elison - "Księga Bezimiennej Akuszerki"

Autor: Meg Elison 
Tytuł: Księga bezimiennej Akuszerki 
Cykl: Droga donikąd (tom 1) 
Wydawnictwo: Rebis 
Data wydania: 29 września 2020 
Liczba stron: 344 
Ocena: 7/10 

Opis: 

Kiedy zasypiała, świat był skazany na zagładę. Gdy się obudziła, był już martwy. Przetrwanie apokalipsy to jednak dopiero początek. 
Na skutek tajemniczej gorączki na całym świecie umiera bardzo wielu mężczyzn oraz niemal wszystkie kobiety i dzieci. Ciąża i poród oznaczają wyrok śmierci – zarówno dla matki, jak i dla dziecka. Samotna położna brnie przez cmentarzysko, jakim stał się świat, usiłując znaleźć dla siebie miejsce w nowej, groźnej rzeczywistości. Filary cywilizacji runęły, została tylko brutalna siła i ci, którzy ją mają. 
Pozostałe przy życiu kobiety są prześladowane przez bandy mężczyzn, którzy je chwytają, trzymają w łańcuchach, używają ich i nimi handlują. Żeby zachować wolność, położna przebiera się za mężczyznę i unika ludzi. Wkrótce odkrywa jednak, że jej zadanie nie ogranicza się do chronienia smutnej namiastki własnej niezależności. 
Jeśli ludzkość ma się odrodzić, będzie potrzebowała akuszerki. 

Recenzja: 

Podobno nadchodzi koniec świata, więc warto poznać wiele alternatyw nadchodzącej katastrofy, prawda? Oczywiście żartuję, bo Księga Bezimiennej Akuszerki nie ma w sobie żadnych naukowych pokładów, a jest jedynie czystą fantazją na temat świata postapo, w którym to – przez epidemię - kobiety są zdecydowaną mniejszością, prześladowaną przez mężczyzn i… brutalnie krzywdzoną. 

Książka zdecydowanie robi wrażenie, bo przesycona jest wieloma niepokojącymi wizjami, wręcz odczłowieczeniem, przemocą oraz innymi obrzydliwymi czynami. Sądzę, że osoby o słabszych nerwach mogą na niej wymięknąć, bo miejscami naprawdę potrafi psychicznie wykończyć – osobiście z trudem czyta mi się sceny gwałtu, a autorka nie szczędzi tutaj opisów. 

(...) Niektórzy z was mogą płakać, może wam być niedobrze. To normalne. (...)

Sama historia przedstawiona jest w doprawdy ciekawy sposób, wizja tegoż świata jest intrygująca i ma sens (i wiele ukrytych znaczeń), jednakże… niektóre wątki zostały tutaj potraktowane po macoszemu, co delikatnie mnie podirytowało. Pozostawione są z boku, a wiele mogły wnieść do całości. Szkoda, że potraktowane zostały po łebkach (szczególnie pewna społeczność) i po prostu pisarka brnęła z fabułą do przodu, raz po raz udowadniając nam, że ten świat jest okrutny (jakbyśmy tego nie zauważyli) i… usilnie tłumacząc różne rzeczy. Nie można jej jednak odmówić pomysłowości w kwestii kreacji bohaterki, bo – muszę przyznać – że choć towarzyszyłam jej przez te ponad trzysta stron i wiele się o niej dowiedziałam, to wciąż jest dla mnie postacią bardzo tajemniczą. Motyw przebierania się kobiety za mężczyznę dla bezpieczeństwa nie jest niczym nadzwyczajnym, aczkolwiek – jak wspominałam wcześniej – tutaj ma on jakieś głębsze znaczenie, podobnie jak rola bohaterki, jej decyzje i cała reszta. 

- (...) To, co teraz mamy, to nasze życie. Musimy się skupić na tym, żeby żyć. To wszystko.
- Mamy o wiele więcej. Mamy przyszłość. (...)

Ciekawostką jest również fakt, że zarówno prolog i epilog zapowiadają nam, że nasza tytułowa postać coś jednak w świecie zdziałała – dzięki temu książkę czyta się… z nadzieją. Drobny zabieg, a dał całkiem sporo - podobnie jak fragmenty zapisków, które jeszcze barwniej malują nam postaci. Uwielbiam takie nietypowe formy! 

Księga Bezimiennej Akuszerki to powieść, która zdecydowanie daje do myślenia, budzi w czytelniku mnóstwo refleksji – również w odniesieniu do obecnie panujących nastrojów. To ponura i okrutna wizja, ale – choć straszliwa – jest w swoisty sposób fascynująca, a od samej książki nie sposób się oderwać (mimo specyficznego stylu autorki). Z niecierpliwością będę wypatrywać kontynuacji, bo to dopiero pierwszy tom, więc liczę, że autorka z większą czułością potraktuje niektóre pominięcia, niedopowiedzenia i niedopracowania. Polecam!

7 komentarzy:

  1. Jakoś nie mam w tej chwili nastroju na taką książkę, przeraża mnie odczłowieczenie, brutalna przemoc i nie chcę być wykończona psychicznie. Świat wokół nas wariuje i niektóre z wartości już stoją na głowie, a stwierdzenie, że może być jeszcze gorzej, jakoś nie podnosi mnie na duchu. Nie wiem, może do czasu, gdy wyjdą pozostałe tomy będę w stanie po nią sięgnąć, ale wątpię.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Księga Bezimiennej Akuszerki" intryguje, pomysł na powieść dobry i bardzo trafiony (pandemia, świat zmaga się z problemami gospodarczymi). Lubię książki postapokalipsowe (wizje pisarzy). Świat apokalipsy stworzony przez Meg Elison jest mroczny, pozbawiony wartości i bardzo brutalny toteż ta książka nie dla mnie, za bardzo okrutna (przemoc, gwałty). Książka wzbudza niesamowite emocje, zmusza do refleksji nad ludzkością do czego jest zdolny człowiek żeby przetrwać. Początek trylogii udany z chęcią przeczytam pozostałe recenzję dotyczących kolejnych tomów.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Opowieści podręcznej w świecie postapo" - to w końcu jakaś kontynuacja, czy historia innej dziewczyny? Czy ta sama historia wciągnięta w inny świat czy miejsce? Serial znam tylko z przesłanek, nie oglądałam, wiem że to na podstawie wspomnianej powieści, ale tej też nie czytałam. W każdym razie nie potrafię umiejscowić powyższej pozycji.
    Sam świat alternatywny w "Opowieści podręcznej" mi się podoba, mimo że okrutny, ale podziwiam talent i pomysł. Multum przesłanek do średniowiecza, taka zmodyfikowana historia kobiet, uciśnionych, która częściowo się przecież sprawdziła. Chyba w tym tkwi fenomen całej książki.
    Tak więc... po ten pierwszy tom raczej nie sięgnę, ale po wcześniejszą powieść Meg Elison bym zahaczyła chętniej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzja intrygująca, ale mimo wszystko jakoś nie ciągnie mnie do takiej tematyki. Okrutna wizja, przemoc, opisy gwałtów itp. - nie, tym razem zdecydowanie nie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wystarczy poczytać wspomnienia wojenne i nie potrzeba więcej relacji z piekła na ziemi, po co katować się książkami postapo, w których świat zapomina o wszystkim przez co przeszedł i zapomina o krzywdzie ludzi i wraca do tego samego. Nie potrzebne mi to jest, świat i bez takich wizji przyszłości jest wystarczająco ponury. Nie, to nie dla mnie lektura.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pod względem okładki to „Księga Bezimiennej Akuszerki” od Meg Elison zdecydowanie mnie od siebie odrzuciła, za dużo barw, dziwne elementy, jednak nie są to moje klimaty. Tajemnicza gorączka spowodowała, że umarło wielu mężczyzn, oraz niemalże wszystkie kobiety i dzieci, a te, które przeżyły, są w niebezpieczeństwie, gdyż ciąża i poród oznaczają wyrok śmierci zarówno dla matki, jak i dziecka. Ona to położna, która będzie niezbędna, która będzie musiała przeżyć po to, aby móc pomóc odrodzić się światu, który będzie potrzebował akuszerki. Ukrywa się, musi iść przed siebie, nie trafić w łapy mężczyzn, którzy polują na kobiety te, które przeżyły, trzymają je w łańcuchach, handlują nimi i ich używają. Aby przeżyć, ukrywa się pod męskim przebraniem. Przyznam, że pozycja nieco mną wstrząsnęła, zmieniła mój pogląd na niektóre sprawy, a przede wszystkim po raz pierwszy spotkałam się z tego typu powieścią, z występowaniem takich elementów, takiej fabuły jak te tutaj umieszczone. Co się stanie ze światem, gdy znikną prawie wszystkie kobiety? Jak wiele lub niewiele potrzeba nam do zatracenia swego człowieczeństwa? Pozycja mocna pod względem emocjonalnym, jednak dam jej zielone światło czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka na czasie. Pandemia to też swoista apokalipsa dla współczesnego świata i mam taką cichą nadzieję, że ten trudny czas skłoni człowieka nie tylko do głębokich przemyśleń, ale i do wyciągnięcia wniosków, które wypadałoby zastosować w praktycznym działaniu.
    Książki postapo zdecydowanie są ludziom potrzebne. Uwielbiam ich niedopowiedzenia, niedomówienia, symbole. Przed wszystkim zaś każą się zatrzymać w biegu, w którym nieustannie trwamy. Nie wiem, jaką fabułę niesie z sobą "Księga Bezimiennej Akuszerki", ale jej lektura na pewno wzbudzi głębokie refleksje i nie pozwoli przejść obok siebie obojętnie. Każda książka postapo coś takiego w sobie ma. Magnetyzuje, intryguje i jeszcze długo po zamknięciu pozostaje w czytelniku.
    Cieszę się, że taka mądra pozycja znalazła się w gronie książek, na które Nasz Książkowir zwrócił uwagę.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń