piątek, 19 marca 2021

Stephen King - "Później"

Autor: Stephen King
Tytuł: Później
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 10 marca 2021
Liczba stron: 384
Ocena: 9,5/10

Opis:

Tylko umarli nie mają sekretów.
Jamie od najmłodszych lat widuje zmarłych. I nie przypomina to tego, co wszyscy znamy z genialnego filmu z Bruce’em Willisem. Jamie może zobaczyć to, czego nikt inny nie widzi, i poznać sekrety, których nikt inny nie zna. Ale cena, jaką musi płacić za swoje nadnaturalne zdolności, jest bardzo wysoka. Wiedziała o tym matka Jamiego, Tia, kiedy namawiała go, aby nikomu nie mówił, co potrafi. Jednak taki talent nie może długo pozostać niezauważony. I Jamie wkrótce będzie musiał pomagać policji w śledztwie w sprawie, w której pewien morderca groził uderzeniem zza grobu.
Czasami dorastać znaczy stanąć twarzą w twarz z demonami, które cię prześladują.

Recenzja:

Z książkami Stephena Kinga jest pewien problem – albo się je kocha, albo się nimi rzuca w ścianę. Myślę, że szacunkowo spodobało mi się tyle samo powieści tegoż autora, przed iloma obecnie uciekam z przerażeniem na sam widok ich okładek (i to nie ze strachu, a wspomnienia koszmarnej rozrywki – i to też w tym przypadku nie komplement!). Do Później podeszłam więc bardzo ostrożnie, nieufnie, ale – jak zapewne widzicie po ocenie – książka nie zaznała nauki latania po moim pokoju. Wręcz przeciwnie – w historii Jamiego zakochałam się bezgranicznie!

Zawsze jest jakieś później, teraz to wiem. Przynajmniej do śmierci. Bo wtedy wszystko inne jest już wcześniej.

Później jest jedną z najlepiej napisanych powieści Stephena Kinga – bo pewności stuprocentowej, że jest najlepsza-najlepsza mieć nie mogę, wszak wszystkich nie znam (lecz wiedzcie, że znam ich naprawdę wiele). Poważnie – narracja tutaj zaskakuje polotem i częstym dowcipem (zabawnym, co ważne), całość czyta się zaskakująco lekko, każdą stronę pochłania się z uśmiechem na twarzy lub… lekko zgrozą. Stylowo również wypada nieźle – oczywiście, znajdziemy tutaj także język wulgarny, brzydki, King się bez niego obejść nie może, ale nie jest on nadużywany i wypada bardzo naturalnie. Można nawet rzec, że został tutaj odnaleziony i zachowany złoty środek, swoisty umiar, którego w niektórych jego powieściach brakuje.

Z perspektywy lat mam wrażenie, że moje życie było jak powieść Dickensa, tylko że z bluzgami. (…) A wiecie, po co ludzie czytają takie książki? Bo strasznie się cieszą, że nie ich spotykają te wszystkie pojebane rzeczy.

Płynność lektury zawdzięczamy także narratorowi powieści, który jest wspomniany we wstępie Jamie. Chłopiec – a raczej już mężczyzna, który opowiada swoje dzieje – jest po prostu fenomenalny w każdym calu. Wspaniale wiedzie waśń o swoim dzieciństwie i latach nastoletnich, ciężko nie poczuć do niego sympatii. Z powodzeniem by można tę książkę nazwać zabawnymi i niebezpiecznymi perypetiami chłopca, który potrafił dostrzec umarłych i wyciągnąć z nich prawdę (bo jak z pewnością wiecie z opisów - zmarli nie mogą kłamać). ALE – no właśnie, ALE. Później oferuje znacznie więcej – Stephen King serwuje nam tutaj ciekawe portrety psychologiczne, interesującą wielowątkowość (która nie jest tylko zapychaczem, ale fantastycznie pogłębia fabułę), a także poruszenie ważnych problemów (jak choćby uzależnienia), a wszystko to przyprawia filozofią życia codziennego, prozą życia. Oczywiście, nie brakuje tu scen grozy, odrobiny gore i straszydeł – tutaj bez zaskoczenia, bo choć osobisty potwór Jamiego jest spoza świata, tak najgorszymi istotami okazuje się człowiek. Na szczęście znalazło się tutaj miejsce i na inne refleksje. 

Człowiek przyzwyczaja się do cudownych rzeczy. Traktuje je jak coś oczywistego. Może próbować tego unikać, lecz i tak nie da rady. Po prostu cudów jest za dużo. Są wszędzie.

Później to fenomenalna powieść, która bez dwóch zdań przypadnie do gustu szerokiemu gronu czytelników – nie tylko fanom Stephena Kinga. To historia dorastania, mierzenia się z niełatwym życiem oraz darem, który zaraz pomaga, jak i sprowadza na głowę mnóstwo problemów. Myślę, że to doskonała lektura na rozpoczęcie przygody z tym królem horroru, ponieważ nie posiada ciężkiej i skomplikowanej fabuły, a jednak bezsprzecznie dostarcza mnóstwa wrażeń i zaskoczeń, bawi i przeraża. Jestem nią usatysfakcjonowana, zafascynowana i… polecam Wam z całego serducha! 💗

P.S. Odjęłam 0,5 punktu za oczywisty motyw, że hurr-durr ludzie potrafią być największym złem. To nie tak, że ten motyw mi się nie podobał – po prostu jest zbyt często mielony u Kinga, nie uważacie?

8 komentarzy:

  1. Też nie znam zbyt dużo dzieł Kinga, bo nie przepadam za grozą itp. ale jeżeli tutaj nie ma strasznych rzeczy, to może kiedyś przeczytam! Fajna recenzja! U mnie ksiązki jeszcze nie miały nauki latania, mimo że niektóre na to zasługiwały :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z książkami mam dziwną relację. Po przeczytaniu nie mam ochoty do nich wracać, nie do końca mogłabym też je szczerze polecić, a jednak nie mogę się od nich oderwać i czytając totalnie przepadam. Są jedyne w swoim rodzaju, ale chyba lubię ten klimat, skoro co jakiś czas sięgam po kolejną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam kilka książek Stephen King, lubię od czasu do czasu przeczytać coś innego niż co przeważnie czytam (wybieram mniej straszne dzieła pisarza). "Później" chyba będzie odpowiedni dla mnie nie za bardzo straszny z fabułą ciekawą do tego mniej stron niż dotychczasowe lektury jakie czytała pisarza. Tytuł zapisany.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem fanką S.Kinga, choć nie rzucam nim o ścianę.... Nie przepadam za scenami grozy, przemocy. Może kiedyś bardziej przekonam się do twórczości tego pisarza.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakiś czas temu sięgnęłam po Kinga, mimo, że nie cierpię powieści grozy i ...
    Nie rzucałam po pokoju, ale omijam z daleka półki z jego książkami. Widziałam oczywiście nową książkę, nie dało się nie zobaczyć, ale nie zamierzałam jej czytać. Po tej recenzji zastanawiam się jednak, może warto dać mi jeszcze jedną szansę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolekcjonuję powieści Kinga, więc na ten tytuł też będę się czaiła ! 😍 Twoja recenzja zachęca, ja mało powieści Kinga znam, więc nie mam na razie wyrobionej opinii, ale podchodzę z zaciekawieniem do jego prozy. 😁

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli chodzi o Kinga to faktycznie, czytelnikami miotają po jego lekturze różne skrajne emocje. Jakiś czas temu czytałam jego powieść, której tytułu nie mogę sobie za Chiny ludowe przypomnieć, ale wkurzałam sie nie samowicie - ani to polotu nie miało, ani logicznej fabuły, historia powtarzalna, mimo że z rejonu fantastyki, do tego okraszona takim amerykanizmem, że głowa mała. Gdybym nie czytała wcześniej jego książek i nie znała niesamowitych filmów, jakie na ich kanwie powstają, pewnie bym po Kinga już nigdy nie sięgnęła, uważając go za jednego z tych autorów, którzy są świetnie wyreklamowani, ale słabi jak moja pamięć do przeczytanych tytułów.
    Miło, że autor się rozwija, bo widać po recenzji, że wiele rzeczy poprawił. Ja podejrzewałam osobiście, że jednak jego wena już się kończy (napisał tego przecież tyle!). Trochę śmiesznie, że jedne jego książki są świetne, a drugie wybitnie nie, jakby tego wszystkiego nie pisał jeden człowiek. Także sygnowanie jego nazwiskiej nie oznacza, że lektura będzie fenomenalna, niestety.
    Tutaj jednak przyjemne zaskoczenie, zresztą, po ocenie już widać. Co prawda wciąż nie bardzo wiem, jak potoczy się akcja (tyle tylko, ile z okładki się dowiem). Temat brzmi powtarzalnie, ale u Kinga no właśnie - nigdy nic nie wiadomo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z góry przepraszam wielkich fanów tego autora,ale jeszcze nie poznała jego twórczości i jakoś szybko nie mam zamiaru poznawać. To poprostu nie jest mój czytelniczy świat. W książkach szukam oderwania,to tego co złe i nie miłe w otaczającym nas świecie. Wolę spokojniejsze powieści ,takie po który będzie mu się lepiej i dobrze spało🙂Nie wiem dlaczego,ale to tego autora mnie nie ciągło i raczej szybko jeszcze, nie będzie ciągło,przepraszam. Opis tej książki,od razu bardzo mi się skojarzył z serialem pod tytułem- "Zaklinaczka duchów ",który bardzo lubię oglądać, ale to może też dlatego,że aktorka świetnie gra i cały serial jest świetnie zrobiony 🥰Bardzo polecam 🙂Bardzo dziękuję za recenzję 😘B.B

    OdpowiedzUsuń