Autor: Lyssa Kay Adams
Tytuł: Pod przykrywką
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2021
Ilość stron: 330
Ocena: 9/10
Opis:
Klub Książki musi ponownie wkroczyć na scenę!
Liv Papandreas ma najlepszą pracę na świecie w najpopularniejszej restauracji w Nashville. Jej życie jednak nie jest tak słodkie jak to, co wychodzi spod jej palców. Ma szefa – gwiazdę cukiernictwa, tyrana i kłamcę. Kiedy Liv przyłapuje go na gorącym uczynku, najpierw jest zastraszana, a następnie zwolniona z pracy. Jednak nie zamierza się poddać. Poprzysięga zemstę. Tylko jak walczyć z uwielbianym przez miliony celebrytą?
Może z pomocą innego popularnego faceta? W tym wypadku jej największego nemezis, Brandena Macka, który jeszcze nie tak dawno pomagał jej szwagrowi ratować małżeństwo. Tajemniczy Klub Książki musi ponownie wkroczyć na scenę, by tym razem zawalczyć o coś więcej niż małżeństwo. Gra toczy się o ogromną stawkę, a nawet najmniejszy błąd może zaważyć na życiu wielu kobiet.
Recenzja:
Aaa! Dosłownie mam ochotę krzyczeć na temat tego, jak bardzo zakochałam się w tej książce. Na razie to mój numer 1 w tym miesiącu - jeszcze nie czytałam w lipcu lepszego romansu, który tak bardzo by mnie porwał i sprawiłby, że zapomniałabym o całym świecie. "Pod przykrywką" przede wszystkim ze względu na sam pomysł zasługuje już na ogromne uznanie - a co dopiero ze względu na całą resztę! Ale może opowiem o tym już w dalszej części recenzji, co? Zapraszam do czytania - zarówno mojej opinii, jak i tej cudownej powieści!
Mack jest królem podrywu - i swego rodzaju nie tylko szefem wielu inwestycji, ale także swego rodzaju szefem Klubu Książki, który zrzesza facetów, którzy czytają romanse, aby wyciągać z nich wnioski i pomagać w ratowaniu związku. Ostatnio Klub Książki, w tomie pierwszym, pomógł Gavinowi i Thei (bardzo polecam w tym momencie sięgnięcie do części pierwszej, którą dalej rozpamiętuję i którą dalej kocham!), a teraz powoli skupia się na Macku, który jest czarusiem, który umie uwodzić i sprawić, żeby jego dziewczyna czuła się jak księżniczka, ale niestety nie do końca umie być sobą w kontaktach damsko-męskich, bo myśli przede wszystkim o tym, co zrobić, żeby być uznawany za ideał, a nie za kogoś autentycznego, z kim można by spędzić resztę życia.
Przypadek chce, że Mack trafia na Liv - dziewczynę, która w związku z jego zachowaniem zostaje zwolniona. Od samego początku Liv jasno pokazuje, że nie lubi Macka, a tym bardziej otoczki bogactwa i ideału, jaką się otacza. Pech jednak sprawia, że w sumie to tylko Mack i Klub Książki są w stanie pomóc Liv zwalczyć jej byłego szefa - a raczej podziałać w kwestii tego, żeby trafił on do więzienia za molestowanie seksualne.
"Pod przykrywką" nie jest jednak historią typowo miłosną, sporo się tu dzieje także w aspektach kryminalnych, a także w aspektach psychologicznych: gdyż przede wszystkim zarówno Mack, jak i Liv niosą swój bagaż doświadczeń i samo poczucie bliskości i intymności jest dla nich czymś nowym, czymś dziwnym - czymś, czego zwykle unikają, bo nie wiedzą, jak sobie z tym poradzić. Mimo wszystko od razu polubiłam głównych bohaterów i kibicowałam im z całych sił. Ot, Mack to świetny facet, który zasługuje na miłość, a Liv jest niby skrzywdzoną dziewczyną, ale widać było, że jak się już zakocha, to kocha całą sobą. Kto by takiej parze nie kibicował, no kto?!
Na razie na zagranicznym rynku są cztery wydane tomy - mam nadzieję, że zawitają one także do Polski, bo pomysł na tę serię jest tak genialny, że dalej biję pokłony dla autorki. W końcu jakoś wcześniej nie znalazłam żadnej powieści, która by się tyczyła stworzenia męskiego Klubu Książki, który będzie omawiał romanse, aby wyciągać z nich wnioski i uczyć się tego, co pragną kobiety, aby ratować swoje związki - i aby w ogóle jakieś związki tworzyć.
Lyssa Kay Adams jest mistrzynią tworzenia klimatu - ale w ogóle w jej książce praktycznie wszystko było dopracowane i na najwyższym poziomie. Klimat jednak trafił do mnie szczególnie, bo to był dosłownie piękny romans, który sprawiał, że moje serce szybciej biło - i który mnie po prostu uszczęśliwił. Do tego wszystkiego te dialogi i opisy, które też zachwycają, czasem jakiś humor lub sarkazm... No nie można nie kochać tej pozycji! Ja się zachwycam! Ta książka jest po prostu the best!
Podsumowując: polecam, tak gorąco, jak się tylko da - i podpisuję się pod tym nogami i rękami. Uwielbiam tego typu książeczki, a nie jest wcale tak łatwo znaleźć aż tak doskonały romans wśród miliona przeciętnych, które zalewają rynek wydawniczy. "Pod przykrywką" jednak nie jest definitywnie przeciętną pozycją - jest czymś, co koniecznie musicie przeczytać! Polecam jednak zacząć czytanie od tomu pierwszego. I to najlepiej: jak najszybciej!
Pierwszą część czytałam i tą również mam w planach. Bo to naprawdę fajna książka.
OdpowiedzUsuńJeśli to tak doskonały romans wśród miliona przeciętnych, które zalewają rynek wydawniczy, no to jestem skuszona. Zapisuję tytuł.
OdpowiedzUsuńOstatnio z romansami jest mi nie po drodze. Jednak ta recenzja sprawiła, że mam ochotę na tę książkę. Oczywiście zacznę od pierwszej części. Tylko kiedy ja to wszystko przeczytam...
OdpowiedzUsuńPomysł na serię pierwszorzędny. Nie czytałam pierwszej części, a tu kolejni bohaterowie. "Pod przykrywką" pełna humoru lektura z istotnymi tematami, do tego jeszcze 'dialogi i opisy, które też zachwycają'. I ta okładka świetna. Lista się powiększa.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać ta serię. Pierwsza część mam na liscie do kupienia, ta propozycja również na nią wskakuje. Klub ksiazki dla mezczyzn, to napewno bedzie fajne. Dzięki za recenzję
OdpowiedzUsuńPo tylko "och" i "ach" trudno oprzeć się tej historii. Uwielbiam takie niestandardowe pomysły, jak męski Klub Książki, który w romansach poszukuję rozwiązań na swoje problemu. Na samą myślą o tym, uśmiech ciśnie mi się na usta. A jak do tego dodać niebanalną historię miłośna powiązaną... i tutaj mnie macie. Biorę i nie pytam o więcej... no chyba, że o więcej tomów tej serii ;-)
OdpowiedzUsuńPierwszej części nie czytałam,ale twoja rekoendacja sprawia,że chyba czas nadrobić niektóre zaległości. Lubię niebanalne romanse i cieszę się, gdy obok historii miłości dwojga ludzi jest rówież miejsce na inne wątki. Ta recenzja przekonała mnie do sięgnięcia po książkę, bo powiem szczerze,że gdybym miała oceniac ją na podstawie okładki to pewnie przeszłabym obok.
OdpowiedzUsuńPo recenzji widać,że jesteś zachwycona tą powieścią 😉 Ja nie czytałam poprzedniego tomu, ale skoro tak polecasz, to rozglądnę się za tą serią 😁
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że Wydawnictwo Kobiece ma ostatnio bardzo dobrą passę. Pod jego szyldem na rynku wydawniczym ostatnimi czasy pojawiło się sporo naprawdę dobrych książek. Muszę przyznać, że po przeczytaniu streszczenia "Pod przykrywką", i ta książka zapowiada się na taką, wobec której po prostu trudno będzie przejść obojętnie.
OdpowiedzUsuńWspominasz, że w książce pojawia się wątek kryminalny, psychologiczny i miłosny. Myślę, że to doskonałe połączenie. Tylko w takiej sytuacji książka staje się bliska czytelnikowi niczym przysłowiowa koszula ciału. Przedstawienie bohatera w różnym świetle, uwikłanie go w pewne wydarzenia, ale i nie pozbawienie go świata przeżyć, tworzy rzeczywisty obraz człowieka, jakiego znamy z codziennego życia. Śladów Liv i Macka możemy dopatrywać się w sąsiadach z klatki obok, pracownikach pobliskiego marketu czy osobach mijanych codziennie w drodze do pracy. I to jest właśnie piękne, a książkę chłonie się każdą cząstką ciała.
Takie właśnie pozycje, mocno osadzone w realiach, lubię najbardziej. I mimo iż nie zawsze przedstawiają to, o czym chciałabym czytać, do nich zaglądam najchętniej.
Aleksandra Miczek
AAAAA, jak ja bardzo pragnę tych książek z tej serii, to tylko moje książkowo-czytelnicze serce wie :) Gratulacje dla autorki, że z każdą następną książką nie zwalnia tempa, nie obniża poprzeczki, tylko wręcz przeciwnie podkręca tempo i jeszcze wyższej podnosi poprzeczkę samej sobie :) Choć dla fanów, to wspaniała sprawa :) Te książki mają w sobie coś pięknego i niezwykłego, co tylko przez zaczytanie się w nich, jest możliwe do odkrycia :) Póki nie zanurzymy się w tym książkowym skarbie, to poznamy całej jego wartości :) Bardzo dziękujemy za recenzję :) B.B
OdpowiedzUsuń