niedziela, 18 lipca 2021

Samantha Young - "Wiele hałasu o ciebie"

Autor: Samantha Young

Tytuł: Wiele hałasu o ciebie

Wydawnictwo: Słowne

Data wydania: 2021

Ilość stron: 416

Ocena: 7/10

Opis:

Samantha Young, autorka uwielbianej przez czytelniczki serii Hart’s Boardwalk, w chwytającej za serce komedii romantycznej dziejącej się w urokliwym nadmorskim miasteczku w Anglii!

Eve ma trzydzieści trzy lata i jest redaktorką w wydawnictwie w Chicago. A właściwie była, bo właśnie złożyła wypowiedzenie po tym, jak ominął ją długo oczekiwany awans. Jakby tego było mało – facet, z którym się spotykała, wystawił ją do wiatru.

A teraz, ledwie kilka dni później, prowadzi lokalną księgarnię w angielskim Alnster. Cztery tygodnie – właśnie tyle mają trwać jej wakacje połączone z pracą. Tylko Eve wie, jak bardzo potrzebna jej odmiana.

Ale nie wszystko idzie zgodnie z planem. Wręcz bardzo, bardzo NIEzgodnie. Eve zakochuje się w pięknym nadmorskim miasteczku i jego życzliwych mieszkańcach. Zwłaszcza w jednym – charyzmatycznym i zabójczo przystojnym farmerze imieniem Roane.

Tyle że przecież obiecała sobie: żadnych mężczyzn!

Tylko co zrobić, gdy serce wie lepiej?

Ta opowieść to miód na serce. I powód do płaczu ze śmiechu!

Recenzja:

Czy jest tu jakiś fan lub fanka Samanthy Young? Albo może inaczej - czy jest tu jakiś fan lub fanka romansów, która nie zna lub nie słyszała o tej autorce? Bo mówiąc szczerze, ja o niej słyszałam kiedyś tyle dobrego, a później faktycznie przekonałam się, że to doskonała pisarka, więc mniej więcej od około dwóch lat sięgam po jej książki w ciemno. "Wiele hałasu o ciebie" polecam więc gorąco już teraz - i zapraszam do dalszego czytania mojej recenzji, gdzie powiem, co dokładnie mi się najbardziej podobało!

Eve jest po trzydziestce - ale nie powodzi jej się ani w życiu osobistym, ani w życiu rodzinnym, ani nawet w życiu zawodowym. Jedyną bliską jej osobą, na którą zawsze Eve może liczyć, jest jej przyjaciółka, która tuż przed tym, zanim główna bohaterka traci pracę, informuje ją, że jest w ciąży. Dla Eve to kolejny cios prosto w serce - bo wie, że ona jest sama, a każdy wokół niej układa sobie życie. Postanawia wyjechać chociaż na miesiąc, do Anglii, którą zawsze chciała zobaczyć, aby trochę odpocząć, wyciszyć się, poukładać sobie w głowie i odpocząć od facetów, którzy ostatnio też namieszali w jej codzienności. 

Tak więc Eve wyjeżdża do małego miasteczka, gdzie każdy się zna i każdy wszystko o wszystkich wie. Jej wyjazd jest jednak dosyć ciekawy, bo wynajmuje ona... księgarnie i mieszkanie nad księgarnią. Układ jest mniej więcej taki, że turysta może przez chwilę poczuć się jak właściciel takiego sklepu, posprzedawać sobie, pozmieniać witrynę sklepową, pozamawiać nowości w odpowiednim kosztorysie... No i to jest także swego rodzaju marzenie Eve, więc decyduje się ona na tego typu podróż. 

Dziewczyna szybko poznaje tam nie tylko fantastycznych przyjaciół, z którymi cudownie się jej rozmawia - i którzy, jak Eve ma wrażenie, doskonale ją rozumieją, bo widać było, że troszczą się o innych, a już w szczególności o "swoich ludzi", czyli mieszkańców miasteczka. W oko Eve szybko wpada też Roane, przystojny farmer z okolicy, który ma opinię monogamisty, który nie lubi przelotnych związków. Między nim a Eve zresztą od razu zaczyna iskrzyć dosyć mocno - ale Eve nie chce sobie pozwolić na to, aby się zakochać i tym bardziej nie planuje mimo wszystko dawać szansy na to, aby coś ją w Anglii mogło zatrzymać. Stawia więc granicę i postanawia, że z Roanem też będzie się tylko przyjaźnić - bo w końcu lepsze to niż nic. Tyle, czy to w ogóle ma szansę wypalić, skoro między nimi jest chemia, a oni widują się praktycznie codziennie? 

"Wiele hałasu o ciebie" to nie jest do końca komedia romantyczna, bo w komediach zwykle są jakieś sytuacje, w których się można pośmiać, a ja podczas czytania nie śmiałam się ani razu. Niemniej jednak nawet, jeśli to nie jest komedia, to definitywnie był to świetny romans, I właśnie jako świetny romans "Wiele hałasu o ciebie" będę rekomendowała. Szczególnie, że momentami ta pozycja była taka urocza, że dosłownie rosło mi serce z tych wszystkich pozytywnych emocji. 

Warto napisać kilka słów na temat tego, jak wspaniałą pisarką jest Samantha Young - która tworzy zarówno doskonałe postacie, jak i opisy i dialogi. Sam małomiasteczkowy klimat jest dosłownie fantastyczny - czytelnik czuje się sam tak, jakby odpoczywał, zwiedzał i był na wakacjach, a do tego czuje klimat właśnie taki związany z przebywaniem w grupie ludzi, gdzie każdy wszystko o wszystkich wie. Ja z takiej okolicy pochodzę, więc to dla mnie był miły akcent. Bo można tego nie lubić, ale mimo wszystko w "Wiele hałasu o ciebie" pokazane są tu także tego plusy. 

Podsumowując: polecam książkę, która ma także piękny opis i intrygującą okładkę. Fajne jest też to, że oprawa graficzna nie przedstawia prawdziwych postaci, tylko jest swego rodzaju ilustracją - od razu odróżnia się na półce. Tyle, że no nie do końca wiem, gdzie tu jest ta komedia właśnie - mimo że wspaniały romans widać na pierwszy rzut oka, praktycznie od pierwszych stron, to jednak humoru brakowało (co jest dla mnie największym minusem, bo po napisie na okładce miałam ciut inne oczekiwania). Niemniej jednak ta autorka to klasa sama w sobie i trzeba by być wariatem, żeby nie chcieć sięgnąć po jej twórczość! Szczególnie, że ona tak pięknie pisze o uczuciach... 

11 komentarzy:

  1. Renata Kozłowska18 lipca 2021 17:31

    Recenzja przypadła mi do gustu, myślę, że ja przeczytam. To taka wakacyjna historia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się taka książka. Fajna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od razu piszę, że uwielbiam książki Samanthy Young. Nikt nie umie pisać o emocjach tak jak ona. Jedna z moich ulubionych autorek. Zawsze czekam na kolejne książki jej pióra. Nawet nie muszę czytać opisu, ani recenzji bo i tak wiem, że znajdzie się to na mojej półce. Chcę mieć niespodziankę czytając to, bo wiem że napewno bedzie to świetna ksiazka.
    Dziękuję za recenzję i polecenie kolejnej ciekawej książki

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za recenzję. Ostatnio pisałam, że na razie mam dość romansów, ale po tej recenzji znowu muszę zmienić zdanie. Podoba mi się motyw pracy w księgarni i mieszkania nad nią. Chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgłasza się fanka książek Samanthy Young zawsze książki jej poprawiają mi nastrój. "Wiele hałasu o ciebie" wyróżnia się okładką od poprzednich książek pisarki. Lubię ten sielski klimat jaki można odczuć w książkach autorki, ponadto przyjemne pióro do tego bardzo przemyślana historia. Idealna lektura na każdą porę roku. Na pewno zawita u mnie ta ksiązka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, szkoda, że zabrakło humoru w tej historii. Jednak i tak chętnie przeczytam, bo wszak to dobry ( a nawet bardzo dobry) romans. Z chęcią pozwiedzam w tym roku Angielskie miasteczko, do którego autorka wraz z główną bohaterką zapraszają. A ja czuję, że z tego zaproszenia skorzystam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Po książki tej autorki sięgam ilekroć wydaje coś nowego. Lubię jej pióro i historie jakie tworzy. Z całą pewnością "Wiele hałasu o nic" niedługo trafi w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie po nią sięgam! Autorkę uwielbiam, więc i oczekiwania mam spore ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jeszcze okazji czytać żadnej powieści tej autorki. Ta brzmi uroczo, myślę, że chętnie bym przeczytała. A to szkoda, że okładka wprowadza w błąd, że jest to komedia, skoro nie ma tam nic śmiesznego... Może to jakiś chwyt marketingowy. 🙄

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznaję, że twórczość Samanthy Young jest mi zupełnie obca. I to zapewne wyłącznie dlatego, że nie należę do grona miłośników romansów we współczesnym wydaniu.
    Nazwisko tej autorki kojarzy się jednak wyłącznie z romansami, na pewno nie z komedią jakiegokolwiek rodzaju. Skądże zatem ta pomyłka gatunkowa? Komedia, by faktycznie była komedią, musi czytelnika bawić, niekoniecznie do łez, ale zawsze musi to być zabawa. Streszczenie fabuły "Wiele hałasu o ciebie" zabawnymi momentami raczej nie trąci, a trącić przecież powinno. Zdecydowanie przemawia za romansem, aczkolwiek dla mnie prawdziwym romansem nie będzie, bo zbyt mocno i zbyt daleko odbiega od klasyki tego gatunku, a ja romansem nazywam to, co klasyczne, prawdziwe, oparte na uczuciach i sytuacjach oczywistych, nie zaś trudnych do wyobrażenia.
    Miłośnicy współczesnych romansów i miłośnicy twórczości Samanthy Young zapewne zacierają ręce. Miłej lektury im zatem życzę.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  11. Po książce "Sztuka uwodzenia" bardzo polubiłam Panią Young i jej twórczość :) Co prawda dawno nie czytałam żadnej jej książki, ale po recenzji tej, stwierdzam zdecydowanie, że trzeba to nadrobić :) Ma coś takiego w sowim piórze, że czytelnik nie może się od danej książki oderwać:) Pani Young ma dar do pisania, który sprawia, że czytelnik, nie czuje się jakby czytał książkę, tylko był częścią tej historii , jakby wszystko z boku obserwował :) Książka zostaje zapisana :) Bardzo dziękuję za recenzję :) B.B

    OdpowiedzUsuń