Autor: David Yoon
Tłumaczenie: Donata Olejnik
Tytuł: Super Fake Love Song
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 30 czerwca 2021
Liczba strona: 312
Ocena: 6,5/10?
Opis:
Kiedy Sunny – samozwańczy nerd – poznaje Cirrus, jest pod wrażeniem jej pewności siebie i luzu. Gdy więc Cirrus omyłkowo sądzi, że czaderski pokój z gitarami elektrycznymi i starymi plakatami należy do Sunny’ego, chłopak nie przyznaje się, że w rzeczywistości to dawny pokój jego starszego brata Greya. Za to tak jakby przypadkowo i zupełnie niechcący oznajmia, że jest wokalistą rockowej kapeli… Nim się obejrzy, tkwi po uszy w swoim kłamstwie. Co gorsza, wciąga w nie najlepszych kumpli, wymusza na nich założenie fikcyjnego zespołu muzycznego, a sam zaczyna ubierać się w stare rockowe ciuchy Graya. No ale to chyba nie wystarczy, że taka niesamowita dziewczyna jak Cirrus zobaczyła w nim kogoś więcej niż zahukanego nerda, prawda? Sunny już ma wyjawić prawdę, kiedy Cirrus wyraża chęć posłuchania jego muzyki. Chłopak nie ma wyboru: musi wcielić się w rolę rockmana…
Recenzja:
Młodzieżówka z nerdem w roli głównej? TAAAK! Jako nałogowy gracz gier z prądem i bez prądu obojętnie obok Super Fake Love Song przejść nie mogłam. Zresztą, nie tylko ten motyw mnie zainteresował, bo sam opis zapowiadał zdrowo zakręconą opowieść, pełną humoru, licznych przekrętów, gier i muzyki. Sami przyznajcie – czy takie połączenie nie kusi? David Yoon fantastycznie te elementy wplótł w swoją książkę, ale… choć jest świetna, mam do niej kilka ale.
Historia każdego superbohatera ma swój początek. Historia jego największego wroga również gdzieś się zaczyna.
Także i historie nieudaczników nie biorą się z powietrza.
Gdy rozpoczęłam tę książkę, byłam nią faktycznie zachwycona. David Yoon pisze prześwietnie – to młodzieżówka z najprawdziwszym jajem, kapitalnie zabawnymi porównaniami i ciekawymi odniesieniami do nerdowskiego świata. Historia także jest niczego sobie, bo nie ukrywam, że perypetie Sunny’ego oraz to, jak rozrastało się jego kłamstwo czytało się przyjemnie. Moim magicznym ale jest kreacja bohaterów, która tutaj nie wypada najlepiej. Ich decyzje i niektóre emocje wydawały mi się sztuczne i nieprawdopodobne, miejscami wręcz wymuszone, przez co w trakcie lektury czułam się, jakbym oglądała film z bardzo dobrym scenariuszem, ale… kiepskimi aktorami. Humor narratora – którym de facto jest Sunny – także nie uratował reszty postaci, bo – prawdę mówiąc – on także miejscami jest nieco… mało autentyczny? Niemniej i tak go bardzo polubiłam, bo z niektórymi jego myślami z powodzeniem mogłam się utożsamić i jestem przekonana, że niejeden czytelnik go pokocha. Bo jest za co go kochać.
Nie byłem tym, za kogo Cirrus mnie miała, co oznaczało, że to nie ja jej się podobam, ale Ten Drugi Ja. (…) … w tej nagłej ciszy coś sobie uświadomiłem: że mnie też podoba się Ten Drugi Ja.
Mimo tego klopsa w postaci mało wiarygodnych bohaterów (przynajmniej w większości), książka niesie ze sobą wartościowy przekaz. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście poszukiwanie siebie, bo Sunny nie do końca sam rozumie, kim naprawdę jest i kim chce być, i choć bardzo się w tym szamoce, tak akurat to wypada naturalnie – wszak każdy z nas prawdopodobnie marzył o tym choć przez chwilę, aby być kimś innym, lepszym – w tym przypadku fajniejszym - i… nie do końca wierzył w siebie. Drugą fenomenalną sprawą w tej książce jest ukazanie relacji, przede wszystkim rodzinnych, które nie są do końca oczywiste, ale bardzo wyraźne w obecnych czasach, jak choćby pracoholizm rodziców, ich wysokie oczekiwania wobec dzieci oraz… gaszenie mało przyszłościowych pasji. W książce kryje się znacznie więcej motywów wartych uwagi, dlatego uważam, że jest to doprawdy cudowna propozycja dla młodzieży i nastolatków.
(…) To nie był Sunny-rockman ani Sunny-nerd, ale kwintesencja Sunny-ości.
Cóż mogę powiedzieć? Super Fake Love Song to zabawna i wciągająca powieść dla młodzieży, z którą wielu nastolatków miło spędzi czas. Myślę, że gdybym była młodsza, szalałabym za tą książką, bo… tutaj nie byłam stricte targetem. Jednakże i tak wyśmienicie się przy niej bawiłam, bo wiele razy w trakcie czytania zaśmiałam się w głos, no i – jak już wspomniałam - kocham nerdowskie i muzyczne zajawki w powieściach, a tu ich nie brakuje. Tak, więc… gorąco polecam! 😋
Bardzo lubię młodzieżówki a wątek nerdów czy larpy coraz bardziej jest widoczny na rynku wydawniczym to mnie cieszy. Przyjemnie mi się czyta takie historie. David Yoon zaciekawił mnie, nie jest to zwyczajny romans licealistów ponadto pisarz przedstawił wiele problemów z jakimi zmaga się młodzież (może nie tylko oni). Będę rozglądać się za "Super Fake Love Song" (okładka rzuca się w oczy jak dla mnie świetna).
OdpowiedzUsuńCzytuję młodzieżówki, ale tę chyba polecę wnuczce (za dwa trzy lata). Mam dużo książek do przeczytania i nie wyrabiam się z czasem
OdpowiedzUsuńNie jestem wielkim fanem młodzieżówek, chyba już wyrosłam z tego typu książek. Chyba jednak się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńLubię młodzieżówki, a ta zapowiada się interesująco. Bardzo chętnie To przeczytam i się przekonam czy mi się spodoba. Dzięki za recenzję, pierwszy raz widzę tą książkę
OdpowiedzUsuńTym razem nie mam ochoty na taką książkę.
OdpowiedzUsuńNiestety tę książkę odpuszczę sobie, nie bardzo mam ochotę ją czytać.
OdpowiedzUsuńKsiążkę wpisuję na listę tych "do przeczytania, gdy trafi się okazja", ale nie będę o nią szczególnie zabiegać. Ot, fajna młodzieżówka z humorem, z "jajem", poruszająca ważny i istotny temat kłamstwa w związku młodych ludzi. Książkę będę miała na uwadze, i kto wie, jeśli los zechce to przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką młodzieżówek i czytam je bardzo rzadko. Tym razem sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPo stronach tej książki nawet trochę starszej dorosłej młodzieży,może się fajnie płynąć i miło spędzić czas. Ta książka już od okładki ma coś w sobie,co przyciąga do niej różne grupy wiekowe ☺Jednak narazie ją sobie odpuszczę,bo za dużo bardzo ulubionych czeka na Zaczytanie się w nich😍Ale na uwadze będę ją mieć. Bardzo dziękuję za recenzję😘B.B
OdpowiedzUsuńLubię młodzieżówki, a ta zdaje się być ciekawa i zabawna. Myślę, że bawiłabym się przy jej lekturze dobrze, dlatego zapisuję sobie tytuł, będę rozglądała się za nią. Tak przy okazji ma dość ciekawą okładkę i tytuł 😅
OdpowiedzUsuń