piątek, 17 grudnia 2021

Ken Follett - "Nigdy"

Autor: Ken Follett
Tytuł: Nigdy
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 10 listopada 2021
Liczba stron: 736
Ocena: 6/10

Opis:

Wielkie katastrofy zaczynają się od małych problemów, z którymi nie uporano się w porę.
Takich jak sploty okoliczności, w wyniku których w różnych miejscach świata wybuchają – wydawałoby się, że niewielkie – konflikty między wojskami różnych państw.
A chwilę później prezydent USA trzyma palec na guziku powodującym atak nuklearny. I nie jest to jedyny guzik na Ziemi, który może zniszczyć całą ludzką cywilizację.

TO, O CZYM PISZE KEN FOLLETT, NAPRAWDĘ MOŻE SIĘ ZDARZYĆ.
WNIKLIWA POWIEŚĆ, W KTÓREJ HISTORIE ZWYKŁYCH LUDZI PRZEPLATAJĄ SIĘ Z POLITYKĄ W WYBUCHOWEJ MIESZANCE RÓWNIE ZACHWYCAJĄCEJ, JAK „UPADEK GIGANTÓW”.
TYLKO TYM RAZEM GIGANTAMI JESTEŚMY MY SAMI.

Pauline Green, amerykańska prezydent, robi wszystko, by uniknąć wydania rozkazu użycia broni nuklearnej… Chang Cai, błyskotliwy szef chińskiego wywiadu, prowadzi misterną grę, by powstrzymać rząd swojego kraju przed starciem z Zachodem… Tamara i Abdul, agenci CIA, rozpracowują w Afryce Północnej struktury islamskich terrorystów… Kiah, piękna młoda Afrykanka, decyduje się na niebezpieczną podróż przez Saharę, by zapewnić przyszłość swojemu dziecku… Oni wszyscy poświęcają się, ponieważ wierzą, że są w stanie sprawić, żeby świat stał się lepszym i bezpieczniejszym miejscem. Tylko że to może nie wystarczyć…
Od spalonej słońcem Sahary, przez obozy dla uchodźców, po gabinety polityków i salony ambasad. Bohaterowie i tchórze, ludzie rozważni i szaleńcy, kochankowie i wrogowie… Świat, który stoi w obliczu kryzysu, który może być tym ostatnim…

Recenzja:

   Przyznam, że nigdy nie miałam okazji czytać żadnej książki Kena Folletta, choć swego czasu dosyć głośno było o jego serii Filary ziemi, czy jakoś tak ale jakoś nigdy mi nie było po drodze, chociaż zawsze chciałam zapoznać się z jakąś książką Folletta. Także w łapki wpadło mi Nigdy, czyli najnowsza premiera autora.

Wojna wydaje być się nieunikniona. Trzeba zrobić wszystko aby uniknąć wydania rozkazu użycia broni nuklearnej. Krajowe wywiady prowadzą grę przeciągając sznurek po trochu w każdą ze stron. Świat stoi w obliczu zagłady...

Zanim sięgnęłam po tę książkę, spodziewałam się, że dostanę dobre, wielowarstwowe political fiction i poniekąd tak było, ale trochę się zawiodłam, bo liczyłam na coś spektakularnego i pełnego akcji, a dostałam... no właśnie, teraz sobie trochę ponarzekam. 

Co do bohaterów, to jest ich tutaj bardzo dużo i mam wrażenie, że właśnie przez to, są opisanie dosyć powierzchownie i bez jakiejkolwiek głębi, aczkolwiek trzeba przyznać, że dobrze spełniają swoje role przypisane w historii, ale bez jakiegoś wielkiego wow. I niestety, ale tyczy się to również nie tylko pobocznych bohaterów ale również tych odgrywających najważniejsze role. 

Jednym z moich głównych zarzutów do tej książki jest to, że jest tutaj wiele rzeczy, które są zwykłymi zapychaczami stron. Ta pozycja mogłaby być z jedną trzecią mniejsza, a i tak nie straciłaby swojego głównego wątku no i nie dłużyłaby się tak. 

Żeby nie było, że tylko narzekam i nic mi się nie podobało, bo przecież nie była to zła książka, to zdecydowanie mogę pochwalić autora za lekkość pióra i to, że pisze bardzo dobrze, o sprawach nie zawsze łatwych. Gdyby nie objętość tej książki i zapchajdziury to byłaby szalenie wciągająca.

Pomysł również jest ciekawy i miał taki ogromny potencjał, tutaj naprawdę można było podziałać na wielu płaszczyznach i owszem, nie jest źle, ale mogłoby być dużo lepiej. Przez pierwsze pół książki nie dzieje się zbyt wiele, a akcja raczej rozwija się dosyć pomału. Jednak końcówka książki jest świetna i poniekąd wynagrodziła mi te wszystkie mankamenty.

Może ta historia nie należy do najlepszych jakie czytałam, ale sytuacje w niej opisane mogą się wydarzyć i to jest przerażające. Mogłoby się wydawać, że takie rzeczy to tylko fikcja i wizja bardzo odległej przyszłości, ale prawda jest taka, że póki o takich sprawach decyduje tak na prawdę jednostka, to wydarzyć może się wszystko. Nawet to najmniej spodziewane. 

Być może, nie było to najlepsze pierwsze wrażenie jakie zrobił na mnie autor, jednak nie skreślam go i mam nadzieję, że jeszcze mnie zaskoczy jak dam mu drugą szansę. Mam nadzieję, że nie zniechęciłam Cię do tej książki i dasz jej szansę, bo być może to będzie coś, co akurat ciebie zachwyci. Ja poszukam jakiejś starszej książki Folletta i zobaczymy jak mi się będzie podobać. 


Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.

12 komentarzy:

  1. Nie znam książek pisarza. Lubię wizje pisarzy na temat przyszłość Ziemi i ludzi zamieszkałych na niej. "Nigdy" po opisie wydaje aktualna ale czy prorocza to czas pokarze ale chyba nie zapoznam się z nią. Zbyt dużo bohaterów oraz momentami może nudzić czytelnika. Ale z chęcią poznam inne dzieła Ken"a Follett'a.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta pozycja również mnie nie interesuje. Nie znam utora i na razie nie zamierzam tego zmieniać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Kena Folleta, a w zasadzie jego cykl" Filary Ziemi" po który sięgnęłam dopiero w tym roku i od razu pochłonęłam wszystkie tomy.Widać,że w pisaniu powieści historycznych autor znakomicie się odnajduje. Chyba inaczej jest ze współczesnymi książkami, bo to kolejna recenzja "Nigdy", która ocenia książkę tylko jako dobrą. Jeszcze nie wiem,czy zdecyduję się na jej lekturę,ale jedno wiem na pewno- powieści historyczne pióra tego autora zdecydowanie zasługują na uwagę i polecenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo długi opis na okładce... niespotykane. Czy autor przypadkiem tym zabiegiem nie zdradza zbyt wiele? I ponadto właśnie po takiej zapowiedzi spodziewałam się również wielowarstwowych political fiction (jak chyba wszyscy) jak w pewnym serialu, widać jednak, że autor się w tym zagubił. Bardzo szkoda... Koniec konców ta książka nie wychodzi na udaną, nawet jeśli zawiera jakieś tam plusy. Ale prawda, może starsze książki Kena Folletta będą reprezentowały sobą niezły poziom. Ja akurat o nim jeszcze nigdy wcześniej nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie kojarzę autora, ale brzmi interesująco. Choć nie wiem czy mam ochotę na taka książkę. Ostatnio nastrajam się światecznie i takie książki u mnie w grudniu rządzą

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie kojarzę autora jakoś nie przekonał mnie opis i w tym przypadku podziękuję

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam już o tej książce, spodobała mi się pod względem zamieszczonego w niej opisu. Jak wspomniano, najgorsze jest to, że ta historia może się kiedyś wydarzyć naprawdę, a tego nie chcemy. Jednakże przeczytam, aby przekonać się, czy naprawdę pierwsze pozytywne wrażenie po przeczytaniu opisu będzie utrzymane.

    OdpowiedzUsuń
  8. Temat wydaje się ciekawy, ale wszystkie wcześniejsze książki Folletta ardzo mnie nudziły. Nie "podchodził" mi styl autora. Teraz też nie będę czytać tej książki

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawniej zdarzało mi się czytać powieści tego autora, ale teraz jakoś nie sięgam po nie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Renata Kozłowska19 grudnia 2021 20:48

    Może po nią sięgnę. Recenzja mnie zaciekawiła. Dużo osób chwali tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie takie książki są przerażające,a ostanini czasami jeszcze bardziej,gdyż,to co kiedyś w książkach było fikcją,teraz zaczyna się dziać, sprawdzać. Nie czytam takich książek,nawet najlepszy,najwspanialszych autor z tego gatunku,nie skusi mnie do ich czytania takich książek . Nie dam ani tej pozycji, ani temu autorki szansy,na bliższe spotkanie. Bardzo dziękujemy za fajną ciekawa i szczerą recenzję 😘B.B

    OdpowiedzUsuń
  12. Nazwisko autora jest dość znane, ale nie miałam okazji nic czytać spod jego pióra. Ta zdaje się być ciekawa, ale objętość trochę mnie przeraża, ja powoli czytam, to nie wiem ile bym ją czytała 😅😅

    OdpowiedzUsuń